Ok, zrozumiałem aluzję...
Żadna tam aluzja - niedopatrzenie, to się zdarza każdemu... <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" />
Jakbym miał zrobić coś takiego, to kupiłbym w markecie takie cegły białe,
Ytongi,
------------ ciach -----------------
Świetna myśl! <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" /> Chyba to wykorzystam <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />. Będzie to o wiele solidniejsza, a zarazem mniej pracochłonna konstrukcja. Dzięki!
Będę musiał jednak trochę podocinać słupki pionowe, aby zmieściły się rury biegnące na ścianie (będą zasłonięte wanną, więc nie było potrzeby ich chować, szczególnie, że ściana nośna żelbetowa). No i jeszcze jedno: jak / czym przykleić Ytong do terakoty i glazury? (Za rurami zostały 2 pasy starych płytek.) Czy wystarczy punktowe zmatowienie / zarysowanie powierzchni i klej do płytek, czy też znasz lepszy sposób? <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
I jeszcze jedno pytanko do obeznanych z tematem. <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
Miałem wyrównywać ściany zaprawą, gdyż odkułem mnóstwo tynku, który zachowywał się "głucho" po uderzeniu weń (był niezwiązany ze ścianą). Okazało się, że tynk ten odchodził całymi metrami... Teraz zastanawiam się nad sensem położenia podkładu - przyczyna prosta: tynk w przeważającej części miał grubość kilku milimetrów. Może podrównać tylko tam, gdzie jest potrzebny grubszy tynk (ok. 1 cm i więcej), a na większej części, gdzie podkład byłby cienki, kłaść od razu płytki na nieco grubszej warstwie kleju?
Mam klej Ceresit 11. Jak sądzicie, ile maksymalnie można go dać pod płytkę?
No, bo IMO bez sensu jest tworzyć dodatkową warstwę podkładu, jeśli będzie ona cienka na 3 - 5 mm... Roboty więcej, a przeciez chyba sam klej załatwiłby sprawę? <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
Bardzo proszę o odpowiedź. <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />
PS. Już położyłem nowe kable pod instalację elektryczną dopasowaną do moich potrzeb. Już mnie prąd popieścił <img src="/images/graemlins/goodvibes.gif" alt="" /> - oprawka od prowizorycznego oświetlenia miała zwarcie (urwany jeden kabel), przy zakładaniu wywaliło korek w mieszkaniu i drugi 20 A na korytarzu... Poza tym skleiło styki wyłącznika (o czym nie wiedziałem do tej elektryzującej chwili <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />) - tak, że mimo wyłączenia była faza na wyjściu... Sprawdzają się stare tezy o wyłączaniu bezpiecznika, choćby nawet się miało pewność, że prądu nie ma... <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" />
Ściany przygotowane; glazura zdjęta. [color:"red"] UWAGA AMATORZY - zawsze pracujcie przy tym w okularach ochronnych i rękawiczkach!!! Dobrze jest też mieć założone jakieś ubranie robocze. Kawałki odpryskują i o nieszczęścia bardzo łatwo; poza tym pęknięta płytka zachowuje się jak szkło (jedna taka spadła i rozcięła mi skórę na kolanie na pół cm głębokości <img src="/images/graemlins/pad.gif" alt="" />; zalecam jak największą uwagę. [/color] Luźne kawałki tynku też skute, całość odpylona i zagruntowana Unigruntem Atlasa. Dziś zalepiałem zaprawą szczeliny, wykucia instalacyjne i większe ubytki na ścianach - pracowałem bez rękawiczek (bo nie lubię) i zaprawa przez kilka godzin wyżarła mi łapę, że wygląda gorzej niż przemrożona dłoń Wokulskiego <img src="/images/graemlins/crazy.gif" alt="" /> Następnym razem przeproszę się z rękawicami <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />.