Jaco, ale to normalne, że przy każdej wymianie oleju wymienia się tę uszczelkę. Kupuje się olej, filtr i miedzianą uszczelkę (za 1-2 zł, tylko trzeba znać jej wymiar). Tak zawsze robiłem wymieniając olej w seacie siostry (silnik VW). Korek zostawał ten sam.
W silniku Renault jest tak samo, z tym, że oryginalna uszczelka jest stalowa i ma gumowy pierścień w środku.
Posty napisane przez leo
-
RE: Polo 6n2 by Jaco
-
RE: SPOTY - 4 czerwca 2023 r.
Potrzebny spot w jasno określonym celu: gruntowne obadanie nowego nabytku Paciora. :-)
Dajmy koledze jeszcze trochę czasu na dopieszczenie. ;-)
Proponuję spotkanie w niedzielę 23 kwietnia w dobrze nam znanym miejscu, tj. na parkingu McDonalds przy S17, MOP Markuszów. Jeśli nie ten termin, to dopiero w maju. -
RE: Telewizor LG 32CS460-ZA sam się włącza.
@drzonca powiedział w Telewizor LG 32CS460-ZA sam się włącza.:
@pacior powiedział w Telewizor LG 32CS460-ZA sam się włącza.:
@Jaco- Obcążki i ucinaj po kolei przewody :P
Po co ciąć? Po wypięciu wtyczki i podważeniu plastikowej blokady można wyjąć pojedynczy kabel razem z metalowym gniazdem. Potem poszczególne luźne gniazda trzeba zaizolować.
To samo chciałem napisać. Poszczególne piny dadzą się wyjąć po podważeniu / naciśnięcia jakiegoś języczka we wtyczce.
Czy to dobry pomysł nie wiem...
Zakładając, że ten odpowiedni "guzik" na panelu działa na zasadzie włącznika zwarciowego, odpięcie jednego, odpowiedniego pinu nie powinno przeszkadzać. Wtedy warto spróbować - choćby po to, aby wyeliminować jedną możliwą przyczynę.
Gorzej, jeśli ten sam pin odpowiada również za włączanie telewizora z pilota; wtedy nie da się w ogóle włączyć. Wówczas trzeba byłoby włożyć pin do kostki z powrotem i ewentualnie kombinować z przerwaniem ścieżki na płytce przy samym "guziku"...Jaco, a tak mi jeszcze wpadło do głowy: czy to samoczynne włączanie się telewizora nie odbywało się przypadkiem o jednej, tej samej porze dnia - np. tylko wczesnym rankiem?
-
RE: [moje Tico] Daewoo Tico PM
No i dobrze zrobiłeś.
Założysz i się przekonasz, jak działa. Jeśli będzie faktycznie tragedia, zawsze masz w odwodzie starą pompę wraz z serwem, do przełożenia w dogodnym czasie. Na razie ważne, żebyś miał czym jeździć.Współczuję wgniotek. Rozumiem, że nie dopilnował ktoś dzieciaka... ?
-
RE: [moje Tico] Daewoo Tico PM
@pacior powiedział w [moje Tico] Daewoo Tico PM:
chyba zamówię nową pompę.
Też bym zamawiał.
Napisz, po ile znalazłeś nową. -
RE: [moje Tico] Daewoo Tico PM
@pacior powiedział w [moje Tico] Daewoo Tico PM:
Właśnie tu mam problem, wyglądało to tak jakby ciekło od strony tłoczków ale również i z pod uszczelki od zbiorniczka, a ta uszczelka jest nie do kupienia w tym momencie.
Rozumiem. Jest jeszcze opcja poszukania takiej uszczelki z innego auta (stare Alto? może będzie).
Nowe pompy też pewnie mają kilkadziesiąt lat..
Owszem, to też loteria... Z tym, że jeśli cena nowej byłaby niewielka (nie sprawdzałem), można byłoby ryzykować.
Słuchaj: ostatecznie zawsze możesz przełożyć z czerwonego skorodowanego - tylko że wtedy chyba razem z serwem (bo były zmiany).zastanawiam się czy ja tej pompy nie zapowietrzyłem w jakiś sposób bądź nie rozszczelniłem przy cofaniu tłoczka w zacisku
Możliwe.
Możliwe jest też, że przy tych manewrach po prostu wylał się płyn ze zbiorniczka (jeśli ten był otwarty i płynu było dużo), a pociekło i został ślad na tych miejscach, które podejrzewasz. Ale jest też prawdopodobne, że lata przestoju załatwiły gumy. -
RE: Telewizor LG 32CS460-ZA sam się włącza.
Albo znaleźć i odizolować tylko ten jeden felerny włącznik?
-
RE: Naprawa maszyny do szycia.
@Jaco- powiedział w Naprawa maszyny do szycia.:
Ja mam olej wazelinowy do maszyn. Jest przezroczysty.
Czyli tego użyję. Tamtą brązową oliwę mam od bardzo dawna, stoi w garażu jeszcze od lat 80-tych - być może w tamtych czasach nim się smarowało... Zaś tę oliwę wazelinową kupiłem parę lat temu.
-
RE: [moje Tico] Daewoo Tico PM
@pacior powiedział w [moje Tico] Daewoo Tico PM:
Niestety właśnie odkryłem że cieknie mi pompa hamulcowa
Ooo... Będziesz wymieniał całą czy naprawiasz zestawem?
więc znów kilka dni wyjazd na ulice się przedłuży..
Spoko, poczekamy. :-)
Gdy będzie już na chodzie, koniecznie robimy spota. Twój PM będzie gwoździem programu. :-) -
RE: Naprawa maszyny do szycia.
Będę oszczędny. :-)
A tak przy okazji: jakiej oliwy używasz? Bp ja mam jakąś starą oliwę do maszyn do szycia, koloru brązowego (jak to oliwa), ale mam też smar wazelinowy (gęstość oliwy), który też się ponoć nadaje do maszyn, za to jest bezbarwny... -
RE: Telewizor LG 32CS460-ZA sam się włącza.
Nie pomogę w tej sytuacji. Nigdy nie miałem do czynienia z płaskimi telewizorami, nie wiem nawet, jak toto wygląda w środku.
Jedyne, co mam płaskiego w domu, to komputerowy monitor LG, który jest równocześnie telewizorem (ale z tego bardzo rzadko korzystam). Żeby było weselej: on też ma coś pochrzanionego z panelem dotykowym pod ekranem. Otóż gdy wciskam "Głośność wyżej", monitor się wyłącza... Miał tak już od nowości, ale machnąłem na to ręką, bo panela nie używam, w razie czego - jest pilot, a w ogóle to wszystkim steruję za pomocą komputera (zaś głośniki mam osobne). -
RE: Naprawa maszyny do szycia.
@Jaco- powiedział w Naprawa maszyny do szycia.:
@leo tu masz filmik https://www.youtube.com/watch?v=2Kf17fpZOFs
Dzięki. Kiedyś, już dawno temu, szukałem czegoś takiego, ale nie znalazłem.
Przyjrzę się wreszcie temu łucznikowi i go nasmaruję. :-) -
RE: Pada pralka.
Z tego, co widzę, to programator jest mechaniczny? Wnioskuję to z elementu podobnego do silniczka programatora (z lewej strony), założonego na coś większego (to pewnie programator) oraz znikomej ilości układów scalonych (widzę jeden, mocno schowany). To lepsze rozwiązanie niż programator elektroniczny.
Przydałoby się całkiem wyjąć płytkę. Obejrzeć ją od strony druku, czy nie widać jakiegoś nadpalenia / osmalenia. Potem pod lupą obejrzeć dokładnie elementy, czy nie jest któryś pęknięty / uszkodzony, również doprowadzenia (nóżki); to samo ze ścieżkami od strony druku, czy któraś nie jest np. pęknięta, oderwana. Następnie - jeśli masz lutownicę do drobnicy elektronicznej - można byłoby po prostu poprawić luty (tutaj należy uważać na temperaturę i długość nagrzewania, bo niektóre elementy są wrażliwe na przegrzanie). Po takiej robocie zabezpieczyć druk. -
RE: Naprawa maszyny do szycia.
Jaco - a jeśli miałbyś godzinkę wolnego, może zrobiłbyś krótką instrukcję, jak i gdzie (znaczy: z fotkami) należy oliwić taką maszynę? ;-)
Chętnie zakonserwowałbym maszynę żony (jakiś Łucznik), bo chyba nigdy nie była smarowana... Fakt, żona rzadko coś szyje, ale oliwiona stara maszyna miałaby szansę długo posłużyć. Dotychczas wymieniałem tylko żarówkę, naprawiałem (a w końcu wymieniłem) włącznik (pedał) - ale nie wiem, jak się ją smaruję, więc nawet jej nie otwierałem. -
RE: Pada pralka.
Może jakiś zimny lut, a może jakieś niepewne połączenie przewodów (jeśli pralka "restartuje się").
Jeśli nie uda Ci się naprawić, jednak namawiałbym Cię do ponownego wyboru takiej ładowanej od góry. Taka jest bardziej stabilna podczas pracy (bęben podparty łożyskami z dwóch stron), teoretycznie powinna być bardziej wytrzymała, przynajmniej jeśli chodzi o łożyska (choć różnie z tym bywa), a do tego weź pod uwagę, że przy wąskim dojściu do frontu pralki będzie naprawdę trudno ją załadować i rozładować - zwłaszcza, że ten dostęp półmetrowy będzie jeszcze bardziej ograniczony przez otwarte drzwiczki... Mając dostęp od góry będzie żonie na pewno wygodniej, bo będzie miała więcej miejsca na manewry z wsadem.
Przy okazji wspomnę moje wcześniejsze problemy: gdy po raz kolejny zawiodła moja droga, skomplikowana pralka (też "odgórna" z powodu ciasnoty w łazience), poszedłem i kupiłem znów z klapą na górze, ale... najtańszą, jaka była w sklepie. Tym razem kierowałem się właśnie ceną - żeby dużo nie wydać, bo jeśli zacznie się psuć, przyjdzie znów kupić następną. I ta sprawuje się od paru ładnych lat bez zarzutu. :-)PS. O, taką mam właśnie - Electrolux EWT 10115W Intuition - już chyba niedostępną w sprzedaży:
KLIK -
RE: [moje Tico] Daewoo Tico PM
A dlaczego w ogóle chciałeś wymienić bak?
BTW ten stary z 93 r. nie wygląda jakoś tragicznie, po oczyszczeniu i zakonserwowaniu jeszcze pojeździ. -
RE: [moje Tico] Daewoo Tico PM
@pacior powiedział w [moje Tico] Daewoo Tico PM:
myślałem że szybko zakończę temat a wyszło że cały dzień poświęciłem na konserwację miejsc które wcześniej konserwował poprzednik.. zasmarował rdzę i musiałem wszystko zeskrobać.. żal tego nie poprawić bo dziur nie ma :)
Dobrze myślisz - trzeba zadbać, póki jest o co! :-)
Przede mną najgorsze bo muszę unieruchomić drugie tico by podmienić baki..
Ojtam, unieruchomienie będzie chwilowe, jeśli zabierzesz się od razu za przekładkę. No chyba, że po wyjęciu baku będziesz go jeszcze np. konserwował, wtedy się sprawa przedłuży.
ps. kumpel przyjechał Punciakiem i błagał żebym mu sprzedał stare Tico - podłoga u mnie vs. Punto to bardzo zdrowa sztuka xD
No patrz... :-)))
-
RE: Telewizyjne reklamy Tico
@drzonca powiedział w Telewizyjne reklamy Tico:
@leo powiedział w Telewizyjne reklamy Tico:
Do tico przekonał mnie wcześniej znajomy z pracy, który jeździł "koreańczykiem" od kilku lat (miał jeden z pierwszych egzemplarzy w PL): stwierdził, że nic się nie psuje, zaś sam nie widzi różnicy w zachowaniu auta wtedy, gdy było nowe, jak i teraz, po przejechanych 60 kkm.
A on jak w jaki sposób trafił na Tico, gdy było jeszcze tak mało popularne?
Tego nie wiem. I już się nie dowiem; pracowałem z tym starszym człowiekiem przez 2 lata, po czym definitywnie odszedł na emeryturę i przeprowadził się na Mazury. Nie mam z nim kontaktu.
Znajoma mojej mamy dała mi się przejechać swoim tikiem - zrobiłem nim kilkadziesiąt km i byłem pozytywnie zaskoczony jego możliwościami (na tamte lata - ho, ho... :-) ). Kobieta nabyła autko w systemie Autotak; miałem i ja to zrobić, lecz gdy opowiedziała mi o swoich perypetiach... dałem sobie spokój. Wolałem za gotówkę, od razu.
Na czym polegał ten system? Jakie były problemy?
Szczegółów nie pamiętam (w końcu 20 lat minęło), ale to działało jak swoista "piramida". W tamtym czasie było mocno rozreklamowane, w każdym miasteczku średniej wielkości miało swoje filie, gdzie mamiło możliwością stania się w szybkim czasie właścicielem jakiegoś fiata lub daewoo (różne modele).
W systemie chodziło o to, aby dać określoną kwotę "wpisowego", a potem regularnie wpłacać składki, które szły na poczet zakupu samochodu. Czyli takie niby "oszczędzanie" na samochód. Pewną ilość uczestników programu łączono w grupy. Raz na jakiś czas (bodajże co miesiąc) odbywało się losowanie jednego samochodu wśród uczestników jednej grupy. Szczęśliwcy mogli odebrać auto, po czym dalej mieli wpłacać regularnie pieniądze, aż do zapłacenia całej kwoty.
I w teorii miało to sens, bo raty nie były zabójcze dla kieszeni przeciętnych obywateli, a całkowita suma wpłaconych rat i "wpisowego" była wprawdzie wyższa od ceny samochodu, ale na pewno lepiej się ten system kalkulował niż branie kredytu w banku.
Zaś w praktyce była to samofinansująca się karuzela: w całej grupie raz na miesiąc losowano auto (lub licytowano - o czym niżej), które odbierały nieliczne osoby, zaś pozostali uczestnicy musieli czekać, w istocie kredytując zakup aut przez kilku szczęśliwców. Czekać z nadzieją, że następne losowanie będzie dla nich szczęśliwe...Znajoma mojej mamy, która dała się wpuścić w ten system, zaczęła opłacać te raty, ale do wylosowania samochodu było ciągle jakoś daleko. Po prostu było zbyt dużo chętnych "oszczędzających", a mało aut do wydania. Można więc było całymi latami wpłacać i ciągle czekać na samochód. Ale była jeszcze inna droga, która umożliwiała szybszy odbiór: "licytacje". Raz na miesiąc zainteresowani uczestnicy, którzy dysponowali większą gotówką, jechali do Warszawy, gdzie mogli "wylicytować" auto z przeznaczonej do tego celu puli samochodów. Najczęściej trzeba było zadeklarować wpłacenie od razu takiej kwoty, która po zsumowaniu ze zgromadzonym w systemie wkładem równała się mniej więcej całej sumie, na którą opiewał program... Znajoma kobieta odbyła dwie takie wycieczki do Warszawy - za drugim razem udało jej się "wylicytować" autko, na które czekała jakiś rok.
Czyli: wchodzisz w program = dajesz wpisowe i wpłacasz regularnie składki/raty. Czekasz na wylosowanie auta - jeśli Ci się uda, dalej wpłacasz, aż do spłacenia programu (kwota wyższa niż cena auta, ale nieco niższa od kredytu bankowego). Cierpliwie czekasz, zwykle latami. :-) A czas płynie. Chcesz przyśpieszyć odbiór auta - sam "organizujesz" pieniądze w kwocie podobnej do tego, co przyszłoby Ci jeszcze zapłacić do końca programu i jedziesz do Wawy bić się o odbiór autka.
Znaczy, lekki przekręcik typu "system argentyński" (wtedy nowość), ale dużo ludzi się nabrało. Problemem wówczas był nie brak samochodów w salonach, ale brak pieniędzy u klientów na zakup za gotówkę. Kredyty były drogie, zaś Autotak wydawał się dobrym rozwiązaniem - zwłaszcza, że każdy wierzył, iż szybko wylosuje samochód. A tutaj okazywało się, że w grupie do wylosowania co miesiąc jest jedno auto, zaś chętnych członków grupy - kilkudziesięciu. Więc albo czekasz latami, aż opłacisz cały program (co trwa długo, zresztą chyba nikomu się to nie udało - o ile dobrze pamiętam, system zlikwidowano wcześniej :-) ), albo uzbierasz własnym sumptem resztę kasy i pojeździsz na "licytacje". Nie wiem, czy wszyscy uczestnicy odebrali wówczas swoje samochody, ale były potem problemy: system zamknięto, ludzie chodzili do sądów...
Dlatego już lepiej było zgromadzić samemu gotówkę i kupić auto bezpośrednio w salonie. W system mógł się bawić ktoś, komu zupełnie nie zależało na czasie i mógł sobie odkładać raty, latami czekając na samochód. Zaś czy to się opłacało w takim rozwiązaniu? Trzeba samemu sobie odpowiedzieć. :-) -
RE: Telewizyjne reklamy Tico
@miechomiecho powiedział w Telewizyjne reklamy Tico:
Moje było od nowości w domu :)
Moje też.
Po kilku "przygodach" z używanymi autami, postanowiłem sprzedać 11-letnią samarę, którą jeździłem od 3 lat: auto-zagadkę-niespodziankę (bo nigdy nie wiedziałem idąc rano do garażu, co dziś nawali), nieźle już rdzewiejącą, palącą na potęgę olej i cieknącą nim (przez 3 lata nie udało mi się całkowicie uszczelnić zespołu napędowego). Sprzedałem też simsona, którym jeździłem już rzadko. Dołożyłem trochę oszczędności i wziąłem kilka tysięcy kredytu, mając perspektywę spłacenia go w ciągu najbliższych paru miesięcy. I tak postanowiłem nabyć pierwsze nowe auto.
Wahałem się między cinquecento, uno a tico. Z pierwszego zrezygnowałem po przejrzeniu pożyczonej od znajomego książki napraw (nabrałem wtedy przeświadczenia, że "cienias" to po prostu maluch w nowszej budzie). Z uno zrezygnowałem też szybko, gdy okazało się, że za przeznaczone na zakup 24 tys. dostanę zwykłego golasa z najmniejszym silnikiem. Tyle samo zapłaciłem za tico - ale już z pełną konserwacją, alarmem, blokadą skrzyni biegów, radiem, dywanikami i pełnym ubezpieczeniem na rok. Do tico przekonał mnie wcześniej znajomy z pracy, który jeździł "koreańczykiem" od kilku lat (miał jeden z pierwszych egzemplarzy w PL): stwierdził, że nic się nie psuje, zaś sam nie widzi różnicy w zachowaniu auta wtedy, gdy było nowe, jak i teraz, po przejechanych 60 kkm.
Znajoma mojej mamy dała mi się przejechać swoim tikiem - zrobiłem nim kilkadziesiąt km i byłem pozytywnie zaskoczony jego możliwościami (na tamte lata - ho, ho... :-) ). Kobieta nabyła autko w systemie Autotak; miałem i ja to zrobić, lecz gdy opowiedziała mi o swoich perypetiach... dałem sobie spokój. Wolałem za gotówkę, od razu.
No i do dziś nie żałuję, choć minęło już 19 lat.