Tydzien temu kupilem )) To juz drugi moj Ticus.
(...)
No cóż. Witamy serdecznie człowieka z pasją! <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
Tydzien temu kupilem )) To juz drugi moj Ticus.
(...)
No cóż. Witamy serdecznie człowieka z pasją! <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
oty rozluzniaczu jeden
Rozluźnił czy nie rozluźnił, ale miał rację, Mr. Esen... <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
Czasami mam lekkie wrażenie, że najpierw stukniesz w klawiaturę, a potem się nad tym zastanowisz... <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" /> Mam rację? <img src="/images/graemlins/wino.gif" alt="" />
(Piszę to bez cienia złośliwości. Pozostaję życzliwym w stosunku do Ciebie. <img src="/images/graemlins/30.gif" alt="" />)
Wracam do tematu, bo sprawdziłem to, o czym dyskutowaliśmy empirycznie.
Spalanie przy prędkościach podanych przez Osowskiego jest wyraźnie
niższe niż przy prędkociach, które wynikają np. w wykresu obrotów.
Jeżdżę na gaz i jeżdząć jak zaleca Ostrawski spalam około 5 litrów na
trasie i 6,8 w mieście. Nie jest to jakis rewelacyjny wynik i jeszcze
muszę nad tym popracować robiąc przegląd niektórych elementów silnika,
ale jeżdżąc z wyższymi prędkościami spalanie wzrasta do średnio 5,6 na
trasie, a w mieście spaliłem ostatnio 7,5 litra.
Hej, Politologu! <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
A już mi się wydawało, że wyczerpaliśmy ten temat w tym właśnie wątku... <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
Więc tak: jestem skłonny zgodzić się z Tobą, że można w taki sposób, jaki opisujesz, zmniejszyć nieco zużycie paliwa. Ale - czy na pewno warto? Czy satysfakcjonuje Cię czas i dynamika przyspieszania (szczególnie w zatłoczonych dużych miastach), jeśli rozpoczynasz to przyspieszanie na wysokim biegu od 1,5 - 2 tys. obr/min? Bo mnie nie... To może być wręcz niebezpieczne...
Poza tym nadal uważam, że nagminne utrzymywanie silnika na takich obrotach skróci jego żywot.
Zresztą wcale nie
czuję aby silnik przy 60 km/h na piątce jakoś się dusił i męczył.
Pracuje równo i cicho.
A ja mam nieco inne wrażenie. To, że silnik pracuje cicho, wcale nie znaczy, że się nie męczy <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />. Praca silnika "na słuch" w podobnym przypadku nie jest oczywiście tragedią, nie oznacza, że motor za chwilę odmówi posłuszeństwa. Jednak w dłuższej perspektywie... <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />
Przyznaję, że np. na trasie podczas delikatnego zejścia do 60 km/h i potem łagodnego przyspieszania również nie redukuję z piątki - jednak nie jest to regułą (nie czynię tak zawsze, tylko w trybie "jazda kapelusznicza" <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />). IMHO najzdrowiej jest utrzymywać obroty silnika conajmniej na poziomie 2,5 tys. obr/min (dopuszczam chwilowe spadki).
Tyle na ten temat z mojej strony.
Pozdrawiam
Serwus!
Jak zwyczaj każe witam się:
Witam serdecznie! <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
posiadam Warszawę 223 (prawdopodobnie najmłodsza zachowana) oraz
Junaka.
Warszawa z Warszawy, Junak ze Szczecina, Iktor z Częstochowy. <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> I już mamy całą Polskę! <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />
Przyznam się, że moje pierwsze spotkania z kierownicą wiążą się właśnie z warszawą mojego ojca... <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" /> Ech, fajna była "Maryśka"... To ona właśnie mnie zafascynowała... <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" />
Planuję niebawem stać się posiadaczem Ticusia i z tego powodu znalazłem się
tutaj - nie ukrywam, że chciałbym skorzystać także z dostępnej tu
wiedzy
Korzystaj, ale również dziel się z nami wiedzą motoryzacyjną - jeśli sam zajmujesz się swoim wozem, na pewno ją posiadasz... <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />
Pozdrawiam
PS:Koniec końców jakoś go podłączyłem i działa.Przy włączonym zapłonie
brzęczyk pyka tak jakby zbierał impulsy z zapłonu,ustaje to dopiero po
włączeniu świateł( to pykanie mnie drażni ale jednocześnie przypomina o
włączeniu świateł)
A może spróbuj podłączyć brzęczyk tak, jak ja? TU masz opis (ten z podwieszonego wątku).
385 km w ciagu 4h
srednia predkosc troszke ponad 90 km/h (szybko ale nie na zlamanie karku)
Faktycznie, "nie na złamanie karku" <img src="/images/graemlins/tongue.gif" alt="" />...
Słysząc / widząc takie wyniki (prawie 385 km w 4 h) przypuszczam, że "opowiadacz" konfabuluje. <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" /> Albo przejeżdża przez każdą miejscowość z V bliską 100 km/h. Nie dotyczą go żadne światła, znaki "Ustąp pierwszeństwa" czy "Stop", przed skrzyżowaniem po prostu wzbija się w powietrze i przelatuje. Nie istnieją dla niego żadne ograniczenia prędkości, chociażby spowodowane złym stanem dróg - przecież drogi u nas są znakomite. Nie zwalnia przed zakrętami. Nie wyhamowują go żadne wolniej jadące pojazdy - po prostu jedzie, widzi coś, "lutuje długimi" i wyprzedza bez żadnego zwalniania - przecież z naprzeciwka nic nigdy nie będzie jechało, nigdy nie ma ciągłej linii, nigdy nie ma wtedy zakrętu, wzniesienia... I w ogóle ruch w Polsce jest nieduży - ot, trafią się trzy auta na godzinę po drodze. <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />
Jeżdżę już kilkanaście lat. Nie należę do "kapeluszników", ale cenię sobie rozsądek. Nigdy na zwykłych polskich drogach nie osiągnąłem średniej prędkości powyżej 90 km/h, jak pisze kolega w poprzednim poście (niewtajemniczonych informuję, że na znakomitej większości polskich dróg poza terenem zabudowanym istnieje ograniczenie do 90 km/h - ale kolega średnio przejeżdża szybciej, niż ta wartość). Jeśli moja średnia przekracza 70 km/h - to już uważam, że jechałem dość szybko (co oznacza, że mogłem na terenie zab. przekraczać prędkość o ok. 10 km/h, a poza nim jechać 100 - 120 km/h). Taki przykład: trasa Lublin - Warszawa - Gdańsk; 560 km; zwykle ok 8 h jazdy (przyznaję, że z przekraczaniem dopuszczalnej V). Oczywiście, nie wliczam w to przerw na postój.
Prędkość średnią powyżej 90 km/h osiągnąłem parę razy - ale na autostradzie.
Bareq... Zastanów się nad tym, co piszesz - jeśli nawet podajesz takie wartości, to nie pisz, że "nie na złamanie karku".
Albo policz raz jeszcze... <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />
.... i sprawca zaczął uciekać pokrzywdzonemu
<img src="/images/graemlins/rotfl.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/rotfl.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/rotfl.gif" alt="" />
Anegdota Esena jest super, ale Twoja puenta mnie rozwałiła... <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
Najgorsze, że jak mnie kiedyś matizem "trafił" młokos na skrzyżowaniu (na szczęście bez konsekwencji dla mnie <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />), to zaczął uciekać bez zatrzymania się <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" />. Mimo tego pogoniłem za nim i go dorwałem - ale nie starałem się go potem staranować... Teraz dopiero zrozumiałem, dlaczego:
Nie krzyknął "BEREK"! <img src="/images/graemlins/devil.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/rotfl.gif" alt="" />
No wlasnie czy macie jakies lekarstwa na ciezka noge,
Oczywiście! <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> Posadź obok krzykliwą niewiastę... <img src="/images/graemlins/devil.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/uzbroj_zlo.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/rotfl.gif" alt="" />
Albo zafunduj sobie tzw. "zestaw głośnomówiący" (czyli żona + teściowa w samochodzie)... <img src="/images/graemlins/bravo.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
Czy to problem mlodego wieku, czy jak ktos ma to juz zostaje??.
Może problem młodego wieku to nie... Jest jednak problem stażu, doświadczenia, wyobraźni i... może szacunku dla życia? Niewyżyty młokos, gnający bez opamiętania i wyobraźni oraz "przyciskający" facet ze zdrowym pomyślunkiem i sporym stażem "za kółkiem" - to dwie różne sprawy. (Oczywiście nie zamierzam tu generalizować - wiem, że są też głupcy w zaawansowanym wieku <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> - dlatego proszę o niekomentowanie tych słów.)
Przedstawiam dwie ankiety, specjanie dwie tylko opcje w kazdej, bedzie to
bardziej miarodajne.
Za mało opcji... <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" /> Też się nie mieszczę. <img src="/images/graemlins/jezor.gif" alt="" />
Do adminow, chodzi mi wlasnie o opinie milosnikow tico,
Z mojej (moderatorskiej) strony OK. <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
Jeśli opłacasz tylko OC,a ja tak robię.Płacę w "Samopomocy" ze
------------------------------ ciach ---------------------------------------
odszkodowania,jak mnie stukną niby to z mojej winy.
Stachu... Rozumiem Twoje rozgoryczenie w związku z Twoją sytuacją. Weź jednak pod uwagę, że Ty również możesz być w przykrej sytuacji ściągania odszkodowania z czyjegoś ubezpieczenia (jeżdżąc po polskich drogach nie znasz dnia ani godziny... <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" />). A jeżeli trafisz na gościa myślącego podobnie, jak Ty? Nadal będziesz uważał, że wszystko OK?
Podpisuję się pod zdaniem: "nie czyń drugiemu, co Tobie niemiłe".
A Panie Stachu, nie wiem czemu, ale czesto twoje poglady kojarza mi sie z
pogladami z cyklu "Balcerowicz musi odejsc"
Bez politykowania mi tu proszę... <img src="/images/graemlins/cfaniaczek.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
Mój motorower Ogar 200 z silnikiem Javy palił średnio ok. 3.3L/100km
A mój Simson S-51 B palił równo 2 l/100 km ! <img src="/images/graemlins/bravo.gif" alt="" /> A gdy mu się kiedyś zapłon opóźnił, to zszedł do 1,8 l <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" /> (ale wtedy nie było jazdy... <img src="/images/graemlins/tongue.gif" alt="" />).
Dbałem o niego, wszystkie regulacje robiłem własnoręcznie; ale nie miał lekkiego żywota (został lekko "przyspieszony" <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />). Żal mi tej maszynki - fajna była.
Miałem wielką nadzieję, że tym razem poprawię swój rekord, gdyż ze względu
na duży ruch związany ze Świętem zmarłych mogłem sobie pozwolić na
wolniejszą jazdę, tzn. często nawet ok. 80 km/h.
Hmm, to dziwne - w dużym ruchu obserwuję u siebie nieco zwiększone zużycie paliwa - trzeba się przecież dostosować do innych pojazdów, jadących przed i za nami w kolumnie... Nie mówię tu naturalnie o notorycznym wyprzedzaniu, lecz o konieczności dopasowania się do innych tak, aby nie być zawalidrogą.
Zupełnie inaczej jest, gdy ruch jest niewielki - wtedy mogę sobie pozwolić na ekstrawagancje i jazdę taką, jaka mi się podoba (szybciej, dynamiczniej lub "spacerowo", ekonomicznie). Niestety, coraz trudniej o niewielki ruch... <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />
Oczywiście gratuluję wyniku, Sharky. Jednak nie napisałeś nic o obciążeniu, z jakim podróżowałeś... ?
Jesieni czas... Warunki pogodowe inne niż w lecie, wilgoci sporo... A ta pewnego dnia może okazać się niekorzystne dla układu zapłonowego - mam na myśli szczególnie cewkę wysokiego napięcia.
Niestety, cewka w Tico jest kiepsko zabezpieczona przed wilgocią - nie chroni jej metalowa obudowa (jak w starszych autach), poza tym miejsce jej mocowania nie wzbudza zaufania względem ochrony przed deszczem (na przegrodzie między komorą silnika a kabiną, tuż pod stykiem dwóch części uszczelki odprowadzającej wodę z podszybia na boki). Co prawda nigdy nie miałem problemów z cewką, jednak lata lecą... więc postanowiłem ją jakoś zabezpieczyć.
Pomysł nie jest mój - wymyślił to Budi, pisząc kiedyś o tym, że zrobił daszek z kawałka gumy nad cewką. Ja wyciąłem odpowiedni kształt osłony ze starej dętki i przykleiłem Butaprenem do blachy przegrody, wsuwając nieco osłonę pod fabryczną uszczelkę na podszybiu. Przyklejoną gumę przycisnąłem ciężkim kawałkiem żelaza; na drugi dzień obciążnik zdjąłem i zabezpieczenie było gotowe:
Dodatkowo chciałbym zabezpieczyć cewkę lakierując ją - jednak nie wiem, jakiego lakieru należy w tym celu użyć. Jeśli ktoś wie, jakim lakierem zabezpiecza się cewkę - proszę o informację. <img src="/images/graemlins/uklon.gif" alt="" />
PS. Na zdjęciu, pod kratką wentylacyjną, widać siatkę "filtra", który nie pozwala na wpadanie liści do układu wentylacji (pomysł kol. Rdzawego). Wykonałem ten filtr przed miesiącem - spełnia swoją rolę znakomicie. <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
Widziałeś kiedyś zdemontowaną miskę? Najczęsciej na zalega najcięższy syfek,
najgęstsze zanieczyszczenia, syf z paliwa, itp.
Zgadza się... A doczyścić toto, takie zleżałe... <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" /> Niedobrze mi się robi już na samo wspomnienie miski mojego poprzedniego auta... <img src="/images/graemlins/sick_.gif" alt="" />
Napewno odradzma wszelakie preparaty do płukania i uszczelniania silnika.
Absolutnie - nie wolno. <img src="/images/graemlins/czerwona.gif" alt="" />
BDW Tutaj się kłania wyższość gazu nad benzyną. Mianowicie przez wszystkie 3
lata jeżdzenia favoritką na gazie wymieniany olej nie był o dziwo tak
brudny jak przy benzynie, nada miał kolor ciemnego miodu.
Ooo, ciekawe spostrzeżenie... <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
Po jakim przebiegu wymieniasz w favce olej?
Mam nadzieje że było z sensem i merytorycznie
Obleci. <img src="/images/graemlins/jezor.gif" alt="" />
ów odkamieniacz może spowodować to że ewentualne dziurki jakie
przez lata mogły powstać w chłodnicy a które pozatykane są kamieniem
zgromadzonym tam przez lata, zostaną odsłonięte i trzeba będzie spawać
a w najgorszym przypadku wymieniać chłodnicę.
Hmmm, fakt - takie niebezpieczeństwo istnieje, szczególnie w kilkuletnich autach (a my już nowych nie mamy <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />...). Zdaje się, że ostatnim rocznikiem Tico był rocznik 2000 - czyli "najnowsze" autka mają już niemal 6 lat...
Jakoś tak w tym wątku Zapraszam do wcinania się na skodzie
Eee, nam nie śpieszno do wcinania się gdziekolwiek... <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" /> Tu są same grzeczne, życzliwe i kulturalne człowieki. <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
Oczywiście, nie mam nic przeciwko "wcinaniu" się skodziarzy u nas (byle z sensem i merytorycznie <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" /> <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />).
Mysle że dla zdrowia silnika raz na 3-4 lata jednakowoż mozna by syntetykiem
z beczki przepłukać.
Nie mówię "nie" - aczkolwiek to trochę droga zabawa... <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />
Pozdrawiam. <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
Tak na marginesie ciągnąc temat, czy zbiorniki które zmuszeni byliście
wymienić, puszczały z powodu mechani8cznych uszkodzeń, korozji czy z
innych powodów.
Ja nie wymieniałem baku - ale z tego, co inni piszą, winna jest korozja...
I jeszcze jedno pytanie czy w przypadku kiedy jest mowa o dziurce dajmy na
to w zbiorniku czy nie można jej po prostu zespawać czy innym sposobem
uszczelnić, oczywiście po demontażu i opróżnieniu baku.
Są specjalne materiały do uszczelniania niewielkich dziurek w baku - musisz zapytać w sklepie motoryzacyjnym. Jeśli dziurka jest rzeczywiście mała, możesz w ten sposób odwlec moment wymiany zbiornika.
Jeśli chodzi o spawanie... <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> Kiedyś, sporo wcześniej, gdy były problemy z częściami zamiennymi, doświadczeni spawacze potrafili załatać bak czy kanister. Jest to jednak bardzo niebezpieczne i wymaga odpowiedniej "procedury" (m.in. płukanie, wypełnienie zbiornika wodą do spawania i takie tam)... Mimo tego bywały przypadki wybuchu takiego zbiornika (eksplodowały opary paliwa). Z tego, co się orientuję, chyba już zarzucono takie praktyki.
Butelka była 0,5 litrowa czyli może faktycznie deko zawyżyłem proporcje ale
grunt, że pomogło i nic niepokojącego nie zauważyłem
Spoko, jak już Damiaszek kiedyś pisał - nie powinno zaszkodzić...
ale prędko
powtarzać kuracji nie zamierzam, no chyba, że tikusiowi się ona spodoba
<img src="/images/graemlins/rotfl.gif" alt="" /> No, no, nie przyzwyczajaj go, bo Cię to drożej będzie kosztować niż jazda na benzynie... <img src="/images/graemlins/rotfl.gif" alt="" />
Pozdrawiam.
Jako że postarałem się o zmianę nicka z SebastianD na Vincent - do którego
to jestem przyzwyczajony już od lat kilku z racji uczestnictwa na
innych jeszcze forach chciałbym się raz jeszcze serdecznie powitać ze
wszystkimi użytkownikami forum Daewoo Tico.
Podziękowania dla Sławka i Jarka23 za zrozumienie i przychylne nastawienie
do mojej prośby o zmianę nicka.
Pozdrawiam Vincent
No, witam ponownie... <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
Dobrze, że dałeś sprostowanie - <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" /> - bo czytając przed chwilą Twoją wiadomość o przeciekającym baku lekko zgłupiałem i już zacząłem grzebać w wątkach, bo mi się nicki nie zgadzały... <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
Pozdrawiam
Zgadzam się wpełni ze Stachem. Jak mówią nadgorliwość jest gorsza od
faszyzmu, dlatego kombinacje z odsysaniem resztek oleju są naprawdę
bezcelowe.
Tylko zaznacz, proszę, że to jest Twoje zdanie... <img src="/images/graemlins/cfaniaczek.gif" alt="" />
IMO pozbycie się ok. 170 ml starego oleju z prawie 2,7 l ilości całkowitej nie pozostaje bez znaczenia; to jest ok. 7% oleju najbardziej zanieczyszczonego (bo z samego dna miski). Stosuję ten zabieg zawsze, zajmuje mi nie więcej niż 5 minut. Będę to nadal robił - choćby dla własnego samopoczucia, że się postarałem zrobić coś jak najlepiej.
Ale przecież nikt nikogo do tego nie namawia. <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />