11o to nic bo koleg raz opowiadał jak po Łodzi jechał za seatem Cuprą. Od świateł do drugich
mięli obaj ponad 150 .
Imho takie wyczyny to brak rozsądku. Ale jak napisał niżej Clavish "jak kogoś stać?" tyle, że mandat to najmniejsze ryzyko w stosunku do innych konsekwencji. Nawet jeśli dojdzie do zdarzenia nie z winy "pirata" to może on kogoś pozbawić życia lub okaleczyć. Nie sądzę, żeby zdrowy psychicznie człowiek mógł przejść nad tym do porządku dziennego nawet jeśli właściwe organy nie orzekłyby "jego winy".
W sumie można się wykazać jako kierowca gdzie indziej - nie na drodze publicznej. Paru uczestników naszego forum może coś o tym powiedzieć.
Nie ma to jak samochodzik co ma 200 kucyków.
Lepiej mieć 41 kucyków żywych niż 200 z czego połowe martwych <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />