ja sie nie wybielam, ale sorki ale nie wierze w to co
mowisz
Są ludzie, którzy bardzo skrupulatnie przestrzegają ograniczeń.
Ja do nich nie należę, ale w mieście nie przeginam - +20 km/h to był maks (i to przez własną głupotę - zresztą dostałem za to mandacior). Ale w zimie wolę sobie odjąć kilka kilometrów od przepisowej pedkości, a nie przelecieć przez całą drogę (w sumie na samej drodze tylko raz mi się zdarzył mały poślizg na zakręcie i do tego w pełni kontrolowany - co innego ćwiczenie poldolotem bączków na lodowisku). Zeszłej zimy widziałem na krótkiej w sumie drodze Oleśnica-Wrocław wiele ciężarówek (w przydrożnymn rowie), których kierowcy nie wzięli sobie do serca ograniczenia do 50km/h i zapierniczali 70-90km/h. Problem w tym, że przy 30-40km/h już nieźle bujało po drodze - ale wtedy jechałem te 30-40 i było OK.
To nie prawda, że gościowi raz się przydarzyło jechać za szybko - kolejny mitoman "szybkiej i bezpiecznej" jazdy. To pecha mieli Ci, którzy stanęli na jego drodze - i to oni są JEDYNYMI ofiarami BEZMYŚLNOŚCI kierowcy (życia im nikt już nie zwróci, więc proszę mi się tu nie użalać nad jednym idiotą, który ot tak im te życia odebrał, bo to zakrawa na kpiny)...