prawda jest tak z zazdroscią patrzą na bezawaryjną jazde naszych samochodzików i małe spalanie,
ale prawda jest taka że fiat nie jest rzadną firmą...ngdy nie zbudowali udanego
samochodu....po za tym fiaty nie wytrzymują polskich warunków..dlatego jeździłem wczesniej
skodą i mam ją do dziś.
Niestety opinie jakie krążą o Fiatach są dosyć krzywdzące. A to dlaczego? Składa się na to kilka przyczyn:
1. Fiat z modelem Seicento, wcześniej Cinquecento jest najtańszym modelem samochodu na naszym rynku (jak się człowiek uprze to może znaleźć nowe Seicento z salonu za mniej niż 20 tyś). Zadajmy sobie pytanie: Kto kupuje tanie samochody? Ludzie niezamożni, najczęściej na raty, bądź też w nagłym przypływie gotówki. Ludzie niezamożni nie dbają o samochody, najczęściej auta eksploatowane są do granic swoich możliwości, a na przeglądy przyjeżdża się raczej z konieczności niż z profilaktyki. Dużo Fiatów jeździ więc "do upadłego", co jak najbardziej świadczy pozytywnie o marce, natomiast dużo negatywów wystawiają im odkupujący używane.
2. Niektóre modele aut Fiata z lat 80 i 90 są faktycznie nieudane. Fiat Cinquecento 700 jest jednym z nich. Słaby i awaryjny silnik. Ale przypomnijmy historię tego auta - jako projekt X wrósł w legendę motoryzacji schyłku lat 80. Przypomnijmy, że Fiaty Ciqnquecento były w zeszłym wieku nagrodą główną w konkursach Miss Polonia itp. Fiat Ciqnquecento stał się więc ofiarą swojego marketingowego sukcesu - sprzedano tyle egzemplarzy, że nietrudno dzisiaj znaleźć rozpadający się model. Ponadto za długo produkowano egzemplarze z padaczkowatym silnikiem 700cm3. Fiat sprzedawał, co się sprzedawało - a sprzedawały się złe technologicznie auta. Do kogo teraz należy mieć pretensje - do sprzedawcy czy do ówczesnego klienta?
3. Bardzo wiele osób wskazuje na bezawaryjność innych aut w stosunku do Fiatów mimo tego, że nie zauważają pewnych różnic w "konfiguracji" aut. Na przykład: w Tico regulować zawory należy co 20 tyś. Nikt się nie skarży, każdy tak robi - kosztuje to trochę, mało czy dużo - nieważne. Co zrobić trzeba to trzeba. W Cinquecento 700 i 900 i Seicento 900 są tzw. samoregulatory, dzięki którym zaworów regulować nie trzeba - czyli odpada jedna czynność przy okazji przeglądu. Jednak jak ktoś nie dba o poziom oleju w silniku to najprawdopodobniej po 100tyś. samoregulatory popsują i trzeba zapłacić po 50 zł za każdy to nikt nie zwraca uwagi, że przez 100 tyś nic nie robił przy zaworach tylko "fiat jest taki awaryjny, bo trzeba wymieniać samoregulatory". Kolejny przykład: fabryczna instalacja gazowa we Fiatach Panda: ludzie skarżą się namiętnie, że padają pompy paliwa - a padają, bo jeżdżą na rezerwie, bo jest przecież gaz. Pompa paliwa pracuje na sucho, a Fiat jest winien, bo pada po dziesiątkach tysięcy kilometrów. A w instrukcji obsługi jest jak WÓŁ napisane, że trzeba mieć zbiornik paliwa zalany co najmniej do połowy, jesli korzystamy tylko i wyłącznie z gazu. Kolejny przykład: w instrukcji Punto wyraźnie jest napisane, żeby nie włączać samochodu przy włączonych światłach mijania. Uświadomię was, że we Fiacie wyjmując kluczyk odcina się dopływ energii do świateł. Nie ma więc potrzeby dbania o to, żeby przez przypadek auta nie zostawić na światłach. Niestety nie stosujące się do tej instrukcji jednostki notorycznie zapalają samochód na "światłach" co ze względu na konstrukcję i wydajność alternatora "przepala" żarówki mijania. Fiat jest taki beznadziejny, bo się przepalają żarówki mijania.
4. Każdy medal ma swój awers i rewers. Jeśli ktoś twierdzi, że Fiat jest do dupy, a nigdy go nie miał prywatnie (nie liczymy przecież zajeżdżony Seicento z kratką w firmie, o które każdy tak dba jak o klozet sąsiada), to nie jest w stanie powiedzieć co ten samochód ma za zalety, a jakie wady. Bezsprzeczną wadą Fiata jest to, że robi za tanie samochody, gdyby były droższe, może mniej było by mord do zamknięcia reklamą w której bohater zdejmuje maskę z głowy. Tymczasem cóż...
Z całym szacunkiem dla fajnego auta, które nazywa się Daewoo Tico i którym mam przyjemność jeździć - niestety firma Daewoo już nie istnieje.