Na pewno mam mniejszy stres wsiadając do 15 letniego mercedesa niż do 5 letniego poloneza
Jeździłem poldkiem '94 przez ostatnie 2 lata i ani razu mnie nie zawiódł, choć zimą odpalał zwykle za 2-3-cim razem, więc pewien stres rzeczywiście przeżywałem.
Natomiast jak we mnie łepek stunkął Golfem III przy prędkości ok. 20 km/h to miał maskę, zderzak, reflektor, kierunkowskaz do wymiany. Ja tylko wyklepałem błotnik, kupiłem spraj i jeszcze na tym zarobiłem <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> Nawet reflektor miałem nietknięty. Jedynie zaczep zderzaka puścił. Twarde auto.
No i bicepsy sobie wyrobiłem kręcąc kierownicą <img src="/images/graemlins/bzik.gif" alt="" /> A jaka frajda przejeździć zimę na tylnim napędzie i letnich oponach <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" />
Części tanie jak barszcz - podobnie jak w Tico a nawet i taniej.
Jednym słowem tani i pakowny dupowóz. I gdyby nie koszty OC i benzyny to pewnie dalej bym nim jeździł. Choć silnik toporny jak cholera. Ale był jak dla mnie dużo wygodniejszy niż Tico.
Tico natomiast pod względem przyspieszania dostarcza dużo większych wrażeń.
Jak chcesz tanie i pakowne auto to wybierz Toleto I. Brat jeździ i jest zadowolony. Toleda miały silniki passatowskie, a te słynęły z niskiej awaryjności. Za 13 tys. można kupić nieźle wyposażony model i bez rdzy. Myślę, że to dużo rozważniejsza propozycja niż Mondeo. Ewentualnie rozglądałbym się za jakimiś japońcami.