Dzisiaj sprawdził się najczarniejszy scenariusz: miałem kolizję swoim Suzuki, co prawda nie z mojej winy, ale i tak jestem załamany <img src="/images/graemlins/pad.gif" alt="" /> Wjechałem na parking i widząc stojącego tam Poloneza Truck, zatrzymałem się - trochę mniej niż 10m za nim, wjazd ulicą jednokierunkową, więc przecież cofać nie będzie... Stoję tak może 10 sekund, kiedy nagle błyska białe światełko i tył poloneza rośnie mi w oczach, jedną rękę miałem na dźwigni zmiany biegów więc natychmiast wsteczny - nie zdążyłem... Polonez zatrzymał się dopiero na moim zderzaku... <img src="/images/graemlins/tuk.gif" alt="" /> I tak zniszczenia niby niewielkie, ale praktycznie cały przedni zderzak, prawy kierunkowskaz - do wymiany, atrapa chłodnicy wgnieciona do środka, podobnie jak prawy reflektor, który o dziwo - nie stłukł się, poszło jedynie mocowanie i wszystko wgniotło się do środka... Motorek chodzi... Wkurzyłem się i zadzwoniłem po Policję, wina Trucka ewidentna - 100zł i 6pkt karnych. Choć moim zdaniem - za mało <img src="/images/graemlins/czerwona.gif" alt="" />
I tu pytanie - co dalej? Pan z Poloneza przyznał się do winy i mam to na piśmie wraz z jego podpisem. Truck jest ubezpieczony w towarzystwie COMPENSA, ja w HDI SAMOPOMOC, mieszkam w Sulechowie koło Zielonej Góry - Dziś piątkowy wieczór i nikt już nie pracuję, jutro sobota - gdzie ja właściwie mam się udać, bo rozumiem że do towarzystwa ubezpieczeniowego sprawcy, z jego oświadczeniem i numerem polisy, czy się mylę ? 10 listopada zdałem na prawko i na prawdę mam doła, bo nawet miesiąc nie pojeździłem a autko świeżo po wymianie płynów, hamulców i przeglądzie, za który zapłaciłem ponad 600zł, gdzie i jak naprawić autko ? (MK3 1.3 8V Sedan)
Pomóżcie, powiedzcie mi co zrobić żeby mnie nie wyrolowali, bo już na prawdę mam doła i nie wiem co z tym wszystkim zrobić... <img src="/images/graemlins/buu.gif" alt="" />
HELP!