Jedyne co mi zostało to zapaprać je silikonem bo mi się po kablach woda do środka
leje
A założyłeś przepust do kabla (taka elastyczna przelotka z tworzywa)?
Jedyne co mi zostało to zapaprać je silikonem bo mi się po kablach woda do środka
leje
A założyłeś przepust do kabla (taka elastyczna przelotka z tworzywa)?
Potwierdzam, namierzyłeś mnie - Alto jest dość charakterystyczne. Ja Cię niestety nie zauważyłem.
Widzę, że zagadka naprawdę trudna Kolejna podpowiedź - prototyp z 1958 roku zaprojektowany przez Warszawską Fabrykę Motocykli.
Dzwonimy, przyjeżdża laweta i w zależności od powodu wezwania i zakresu na jaki mamy wykupiony assistance naprawiają na miejscu lub holują. W wyższych pakietach przysługuje nam także nocleg w hotelu czy też samochód zastępczy. Szczegóły są tu:
http://www.mbank.pl/indywidualny/ubezpieczenia/auto24h/#tabs=1
Zapas trzeba mieć, a jeszcze lepiej assistance. Przez parę lat nie złapałem kapcia ani razu, ani w Toyocie ani w Tico. Do czasu... Raz w niedzielę wieczór złapałem gumę w Toyocie. Po wymianie na zapas i przejechaniu paruset metrów złapałem gumę na drugim kole. Próbowałem ratować sytuację sprejami. Zużyłem dwa i jedyny efekt taki że umorusałem się po łokcie. Gdyby nie assistance to byłoby kiepsko. Teraz jak np. w mBanku można kupić assistance już za 5 zł/miesiąc (na kierowcę, nie na samochód, więc obejmuje wszystkie samochody którymi się jeździ) to jest to żaden koszt i nie ma co na tym oszczędzać.
O ile dobrze kojarzę te niuanse to nie można Tico ciągnąć przyczepy ale sam montaż haka jest ok. Nie wiem jak inni, ale ja jak widzę przed sobą auto z hakiem to staram się zachowywać większy odstęp.
Dzisiaj mało brakowało, żebym kolejny raz nie oberwał w tyłek,
Nie myślałeś nad zamontowaniem haka do przyczepy?
Gadałem i
wygadałem. Koleś mi wczoraj wymusił i swifta z przodu potrzaskało.
Współczuję, ważne że Tobie się nic nie stało.
Trudno, stało
się, ale ubezpieczalnia sprawcy staje na głowie tylko żeby mi zaniżyć wycenę szkody.
Typowe. Polecam Rzecznika Ubezpieczonych - Twój koszt to znaczek na polecony i pół godzinki na przygotowanie skargi. Poczytaj o moich bojach z Hestią - http://zlosniki.pl/ubbthreads.php?ubb=showflat&Number=975159#Post975159 W razie potrzeby pisz, pomogę.
ludzi, którzy kupują auto "dla sąsiada" - żeby go szlag
trafiał, że kupiło się większe
"Wydajemy pieniądze, których nie mamy, na rzeczy, których nie potrzebujemy, żeby imponować ludziom, których nie lubimy."
Alto - szyba prawie pionowa.
Sam sobie odpowiadam - zakupiłem takie cudo na Allegro i póki co jest ok. Znacznie poprawia widoczność do tyłu. Muszę pojeździć kilka tygodni aby definitywnie się wypowiadać, ale chyba spełnia swoją rolę.
ciekawe jaka jest
historia tego auta????
Fajną historyjkę ułożyłeś Na autokaciku opisano to tak:
Cytat:
sześc takich favoritek stało na składzie celnym, w '90 Polacy chcieli na lewo sprowadzić je do PL, ale nie wyszło i samochody zostały zarekwirowane, niedawno ogłosili na nie przetarg. Jeśli chodzi o cene to myślę, ze nie jest z kosmosu i prędzej czy później sprzedadzą się w takiej kasie.
PS. zwróćcie uwagę na tablice w jednej i drugiej. Auta najpierw zostały zarejestrowane w PL,a dopiero potem kupione i sprowadzone do PL, to właśnie jest powód zarekwirowania skodzianek
Zagadka trudniejsza niż myślałem, więc podpowiedź - też rodzima konstrukcja.
takiego sposobu
eksploatacji nie da sie zamaskowac zwyklym picowaniem
Zależy na ile zna się nabywca.
Hamerite stosowałem już wcześniej do malowania baku i zawsze się
sprawdzał.
U mnie Hamerite nie sprawdził się nawet do pomalowania mocowania foteli wewnątrz budy - i tak rdza wyszła po paru miesiącach
od razu
wzywał bym policję.
Ale po co policję? Jak kwestia winy jest bezsporna i nie ma rannych to wystarczy oświadczenie sprawcy. Przy bardzo dużych uszkodzeniach albo jak sprawca coś kombinuje to co innego, ale przy tego typu niewielkich stłuczkach zawsze sprawę załatwiałem przez oświadczenie.
Co do
ubezpieczenia, to nie jest tak różowo jak niektórzy piszecie.
Różowo nie jest, ale na pewno lepiej niż się "dogadać" i to dla obu stron. Miałem kilkanaście kolizji, różnymi samochodami, część z mojej winy, część nie, likwidowane z OC i AC. Z ubezpieczalni zawsze dostawałem tyle, żeby starczyło na koszt dobrej naprawy w warsztacie. Nie widzę powodu dla którego po stłuczce do naprawy miałbym dokładać czy to kasę czy własny czas i robociznę bez zapłaty (to też ma sporą wartość, a o tym często zapominamy). Prawdą jest że każdy ubezpieczyciel stara się maksymalnie zaniżyć wartość odszkodowania, więc czasami trzeba było napisać odwołanie, albo skargę do rzecznika ubezpieczonych (swoją drogą polecam, świetna instytucja - wystarczy jeden list polecony a potem przez parę miesięcy przychodzą kopie listów wymienianych między nimi a ubezpieczalnią i dopłata do odszkodowania sama wpływa na konto). W Tico byle stłuczka była tak szacowana żeby wyszła szkoda całkowita co jest sporym sk..syństwem, bo wyceniają wartość katalogową samochodu na np. 1800 zł (za co można kupić zaniedbanego rzęcha, a nie samochód którym bez wahania jechałem w kilkusetkilometrową trasę) ale i z tym dało się wygrać. Z drugiej strony jeśli to my jesteśmy sprawcami to też warto napisać oświadczenie i załatwiać szkodę przez ubezpieczalnię, a nie "dogadywać się". Częściowa strata zniżek aż tak bardzo nie boli (jest to jedynie podwyżka o 20 punktów procentowych) w dodatku jest rozłożona na raty - zazwyczaj jest to sporo mniej niż wyłożenie z własnej kieszeni kasy na koszty naprawy drugiego pojazdu. Unikamy też w ten sposób problemów w razie gdy szkoda okaże się poważniejsza niż to początkowo na miejscu szacował poszkodowany, zwłaszcza jak pojawia się szkoda osobowa i problemy zdrowotne. Nie ma też kłopotu z oszustem który najpierw weźmie kasę w ramach "dogadania się" a potem powiadomi policję o kolizji zaprzeczając że mu cokolwiek wypłaciliśmy. Po to jest ubezpieczenie żeby z niego korzystać.
Pozatym nie łódźmy się, to co każdy ubezpieczony dostanie z ubezpieczalni, to
prędzej czy później jej odda w postaci droższych składek OC.
To czy daną szkodę zgłoszę do ubezpieczalni, czy nie, nie ma żadnego związku z tym jaką składkę za OC zapłacę w kolejnym roku. Składki będą rosły i tak.
Tak, o tą podkładkę mi chodziło. Co do zaworka PCV to nie pamiętam, ale sprawdź w katalogu: http://www.wolff.zabrze.stk.net.pl/TicoCzesci/9.htm
Otóż to, najważniejsze zdrowie, a samochód rzecz nabyta. Dobrze, że to była znikoma prędkość i skończyło się na niewielkich uszkodzeniach. Prawdą jest że spisanie oświadczenia i odszkodowanie z OC jest z reguły lepszym rozwiązaniem dla obu stron, poszkodowany wie ze nie zostanie z niczym jak po demontażu szkody wyjdą większe niż widać było na pierwszy rzut oka, a sprawca nie wykłada sporej sumy od razu tylko stopniowo w lekko zwiększonej składce. Wbrew pozorom utrata części zniżek nie jest aż taka dotkliwa.
Ważne że jesteś cały i zdrowy.
Z wypowiedzi na autokąciku wynika że w Tico w trybie ECO klimatyzacja jest odłączana przy pełnym wciśnięciu gazu, a w normalnym trybie nie. Mi wydaje się że jest odłączana w obu trybach. Czy ktoś z obecnych posiadaczy Tico z klimą mógłby to sprawdzić i zweryfikować?
Grubość podkładki plastikowej sprawdziłeś czy nie? Z tego co piszesz problem chyba jednak leży gdzie indziej, ale sprawdź dla pewności, zajmie Ci to dwie minuty.