nie znam się na
VAG-ach. i jak to z nimi tam jest... ale nie przeskoczył Ci rozrząd przyadkiem o 1
zabek ?
Po czym bym to poznał?
nie znam się na
VAG-ach. i jak to z nimi tam jest... ale nie przeskoczył Ci rozrząd przyadkiem o 1
zabek ?
Po czym bym to poznał?
Mam dziwny problem, na benzynie i na gazie.
Sytuacja wygląda tak, gdy odpalam auto z rana to niby chodzi ono na wszystkich cylindrach ale nie chce się wkręcić na obroty. Wciskam gaz a on albo nie reaguje albo czuć, że coś go dławi i nie może przekroczyć tych obrotów.
Abym mógł rozpędzić silnik wyżej niż wolne obroty muszę kilkukrotnie szybko wcisnąć pedał gazu, wtedy jest jakaś reakcja. Im silnik cieplejszy tym lepiej reaguje na gaz. Wystarczy samochód po odpaleniu zostawić na 5 minut z włączonym na wolnych obrotach silnikiem i daje się nim już normalnie przyspieszać. Tak samo im silnik zimniejszy tym bardziej wypadają mu zapłony, im cieplejszy tym mniej, przy dobrym nagrzaniu auta prawie jest to nie wyczuwalne. Do tego samochód nie odpala za pierwszym przekręceniem wału (niezależnie czy ciepły czy zimny), trzeba mu dłużej potrzymać przekręcony kluczyć żeby zastartował.
Przy porannej jeździe po odpaleniu też mam problem, ruszam wciskając gaz, auto powoli przyspiesza (czuć, że coś dławi silnik) i nagle dostaje "kopa" czyli dławienie ustaje.
Auto wczoraj porównywałem ze Felką Kamila z forum Felicii - jego 1.3 MPI jest bardziej żwawe od mojej 1.6 !! Tak więc wyraźnie samochód ma muła.
VAG pokazywał błąd sondy lambda - sondę wymieniłem wczoraj, błąd został wykasowany. Czy się pojawia - tego jeszcze nie wiem.
Ostatnio zmienione:
Po tych wszystkich wymianach nie czuć znaczącej różnicy w jeździe niestety.
Co to jeszcze może być?
Wertuję strony forum i znalazłem kilka podejrzanych elementów:
Niby części te nie są drogie, ale wolę nie kupować w ciemno i nie szukać przyczyny wymieniając sprawne podzespoły.
Właśnie wróciłem z przejażdżki po S8/A2
Jechałem spokojnie 140km/h i spokojnie dało się więcej. Przy delikatnym przyspieszaniu nie ma żadnych objawów. Natomiast przy mocniejszym wciskaniu gazu zaczyna szarpać bodajże od 3400obr przy przyspieszaniu (może nie szarpie jakby wypadały zapłony ale nie ciągnie równo do przodu).
Podobnie od tych 3400 obr silnik staje się dużo bardziej głośny niż na niższych obrotach, jakby tłumik wpadał w rezonans czy coś takiego. Dźwięk ten pojawia się praktycznie nagle przy tych obrotach.
P.S. czy w tym silniku ustawia się zapłon ręcznie czy tu wyprzedzeniem zapłonu steruje czujnik spalania stukowego?
Witam,
Jestem posiadaczem
passata B5 1.6 102KM silnik ALZ.
Zastanawiam się nad
założeniem instalacji LPG, oczywiście tylko i wyłącznie pełna sekwencja.. Byłem w
kilku warsztatach i najniższa cena 1950 za sekwencje na elektronice Stag400,
reduktor tomasetto i butla wkole 55L.
Czy to dobry
pomysł?
Może ktoś miał
doświadczenia z passatem i orientuje się jak zachowuje sie komputer - chodzi o
średnie spalanie i chwilowe czy jest pokazywane, coś kiedyś słyszałem że wskazówka
paliwa opada mimo że nie jeździ się na benzynie czy to prawda?
Z góry dziękuję za
pomoc
To czy wskazówka opada od paliwa nawet jak jeździ się na benzynie - to wina tylko i wyłącznie instalacji gazowej i jej regulacji. Miałem taki sam problem w Vectrze B tuż po kupnie. Po regulacji u zaufanych fachowców problem zniknął.
Natomiast reduktor, który proponują to przypadkiem nie jest Tomasetto Alaska? (najtańszy i ładowany gdzie się da). Jeśli tak - to on jest do 100KM a reduktor powinien być kupowany "nadwymiarowy" czyli w Twoim przypadku optymalnie do 130KM, tak aby ciągle nie pracował na 100% swoich możliwości. Na tym "Alaska" poczujesz różnicę na gazie na minus w osiągach.
Wpadłem na pewien moim zdaniem ciekawy pomysł. Co Wy na to, aby napisać petycję i zebrać podpisy w sprawie umożliwienia jednośladom jazdy po buspasach?
Władzom powinno zależeć (wiem, tyko "powinno") na sprawach ekologii, odkorkowaniu miast czy zwiększeniu bezpieczeństwa na drodze.
W związku z tym:
jednoślad jest zdecydowanie bardziej ekologiczny niż samochód, spala zdecydowanie mniej benzyny niż auto, mniej trujących związków dostaje się do atmosfery.
zwykle w samochodzie jedzie jedna osoba, zajmując swoim pojazdem klika metrów kwadratowych powierzchni, dzięki czemu tworzą się korki. Jednośladów na tej samej przestrzeni może być kilka. Jednośladem można ruszyć zdecydowanie szybciej spod świateł niż samochodem, co daje większą przepustowość na skrzyżowaniach z sygnalizacją świetlną. Więcej pojazdów, które przejechały przez skrzyżowanie to większe zadowolenie kierowców oraz odkorkowanie miasta
jednoślad jest zdecydowanie lżejszy niż samochód, dzięki czemu mniej niszczy drogę, po której jeździ. Drogę taką trzeba rzadziej remontować, więcej pieniędzy zostaje na inne cele.
W Warszawie na moście Śląsko-Dąbrowskim zostało już wdrożony taki pomysł i moim zdaniem spisuje się świetnie. Prawo wjazdu na ten most mają tylko pojazdy komunikacji miejskiej, urządu miasta oraz JEDNOŚLADY. Do tej pory z tego co wiem nie było tam ŻADNEGO wypadku czy choćby najmniejszej kolizji ze strony jednośladu. Wszyscy uprawnieni korzystają z tej przeprawy przez Wisłę i są bardzo zadowoleni.
Jeśli macie jakieś "za" lub "przeciw" to piszcie śmiało, mam nadzieję, że wywiąże się z tego ciekawa dyskusja..
Puszczam ten temat na kilka for z jednośladami w tym samym czasie...
Jest nas z dnia na dzień coraz więcej, walczmy o swoje prawa i udogodnienia.
Jak w temacie tylko
co wybrac? Jako ze Omega odmowila dalszej wspolpracy, trzeba zmienic auto. Na 99% ma
byc to diesel i stad moj watek. Wiadomo, diesle po 2000 roku to samochody
"specjalnej troski", dlatego chcialbym poczytac opinii od uzytkownikow takich
samochodow. Najlepiej z duuuzym przebiegiem. Zawsze chcialem mazde 6 ale pomysl
"spalil na panewce" (w tym samochodzie doslownie). Stylistyka przekonuje alfa 156 po
lifcie ale juz sam nie wiem. Mondeo znowu serwuje duzo miejsca.
VW - dostepnosc czesci Volvo V50 - wspolpraca z PSA... i co ma tu
poczac czlowiek?
Co do silników TDI to mogę się wypowiedzieć bo miałem aż 3 oraz pomagałem serwisować koledze czwarty.
Silniki TDI przy naszej jakości paliw na stacjach warto kupować tylko te na pompie rotacyjnej, nie na pompowtryskach. Niby starsza technologia, ale sprawdzona i niezawodna.
Miałem Golfa 3 TDI z silnikiem 1Z poprzecznie (90KM, stała geometria łopatek turbiny, koło jednomasowe), przejechał licznikowo ponad 350tyś km a ile miał w rzeczywistości to nikt nie wie. Z rzeczy, które wymieniłem przez ok. 50tyś km jak posiadałem auto to przepływomierz. Samochód wytrzymywał potężne "baty" ode mnie oraz moją niepohamowaną rządzę tuningu mechanicznego częściami z allegro i tym co udało się znaleźć w sklepie z elektroniką. Tankowałem na różnych stacjach benzynowych aż zaczęło szarpać przy przyspieszaniu na 4 i 5 biegu. Okazał się zabrudzony nastawnik pompy (po takim przebiegu, na pompie była oryginalna plomba). Koszt wymiany nastawnika masakryczny (z 1000zł), ale za 100zł można zregenerować ten element, czyli mechanik rozbiera, rozlutowuje, oczyszcza z opiłków metalu, składa ponownie, ustawia na komputerze kąt wtrysku i znów spokój na kolejne 100tyś km.
Miałem też Audi 80 B4 TDI z silniem 1Z tym razem wzdłużnie (również 90KM i stała geometria łopatek turbiny, koło jednomasowe). Przebieg ok. 400tyś km. Tu dostawał już mniejsze baty ale dalej nęcił mnie tuning mechaniczny częściami z allegro. I dalej auto jeździło i u obecnego właściciela śmiga nadal. Tu tak samo miałem problem z nastawnikiem pompy czyli szarpaniem na 4 i 5 biegu i taka sama naprawa jak w przypadku G3.
Miałem styczność z VW Passatem B4 TDI z silnikiem AFN poprzecznie (110KM i zmienna geometria łopatek turbo, koło dwumasowe). Z silnikiem mechanicznie nie działo się zupełnie nic. Niestety, w przeszłości było kiedyś zapewne bite lub źle zabezpieczone antykorozyjnie bo podłoga była dziurawa jak sito (i tylko podłoga).
Obecnie mam Octavię I TDI z 2004 roku z silnikiem ALH (90KM, zmienna geometria łopatek turbiny, koło dwumasowe). Przebieg nie duży jak na diesla bo tylko 135tyś km i pewny. Z silnikiem nie dzieje się w tym samochodzie nic. Zawsze odpala, zawsze dowozi do celu. Zadbany, używany z głową. Miałem 2 kłopoty od zakupu z tym samochodem - intercooler do wymiany ponieważ się rozszczelnił (wada fabryczna - intercooler przeciera się w jednym miejscu o kierownicę powiertrza). Druga rzecz to awaria czujnika klapy gaszącej - czyli po odpaleniu silnik pracował sekundę i gasł - wyglądało to na uszkodzenie immobilizera. Na szczęście znajomy z serwisu zdiagnozował usterkę w 5 minut, po wymianie tego czujnika nie dzieje się nic.
Mam jeszcze styczność z Octavią sąsiada z 2000 roku z silnikiem AGR (90KM, stała geometria łopatek, chyba koło jednomasowe). Też zawsze zapala, zawsze dojedzie do celu. Sąsiad nie umie za bardzo tym jeździć bo wciska gaz w podłogę przy minimalnych obrotach albo zmienia biegi przy 1500obr na kolejny. I też nic się nie dzieje. A przejechane ma już 220tyś.
Znalazłem ciekawą rzecz (chyba nie była tu jeszcze omawiana) i chętnie zobaczyłbym i włączył się do dyskusji na ten temat.
Sprawa dotyczy jazdy motorowerem (lub skuterem) oraz motocyklem po krajach, które podpisały konwencję wiedeńską.
W niektórych krajach europejskich do prowadzenia motoroweru lub skutera wymagane jest prawo jazdy lub karta motorowerowa, w innych (tak jak w Polsce) wystarczy dowód osobisty.
To samo z motocyklami (pojazdami powyżej 50ccm). Np. w Polsce trzeba posiadać już kategorię prawka A, a w Niemczech pojazd do pojemności 125ccm traktowany jest inaczej i do jego prowadzenia wystarczy tylko prawo jazdy kat. B.
Czy - teoretyzując - Niemiec może jeździć po Polsce swoim skuterem 125ccm, ponieważ jego prawo na to zezwala? Czy musi dostosować się do naszego polskiego prawa mając kat. A?
Czy - teoretyzując - jadąs moim skuterem 50ccm do Czech muszę mieć przy sobie tylko dowód osobisty (bo tego wymaga polskie prawo) czy też muszę już mieć prawko kategorii AM wymagane przez czeskie prawo?
I Art. 1
"m)określenie "motorower" oznacza każdy dwukołowy lub trzykołowy pojazd
zaopatrzony w silnik spalinowy o pojemności skokowej nie
przekraczającej 50 cm3 (3,05 cala3), którego największa szybkość
konstrukcyjna nie przekracza 50 km (30 mil) na godzinę.
Jednakże Umawiające się Strony stosownie do swego ustawodawstwa
krajowego mogą nie uznać za motorowery takich pojazdów, które nie mają
cech charakterystycznych rowerów, dotyczących możliwości ich używania,
a w szczególności możliwości ich napędzania za pomocą pedałów, albo
których największa szybkość konstrukcyjna, ciężar lub niektóre cechy
charakterystyczne silnika przekraczają ustalone wielkości. Niczego w
niniejszym określeniu nie należy interpretować jako stanowiącego
przeszkodę do całkowitego zrównania przez Umawiające się Strony
motorowerów z rowerami przy stosowaniu przepisów ich ustawodawstwa
krajowego w sprawie ruchu drogowego;
n)(2) określenie "motocykl" oznacza każdy dwukołowy pojazd, z bocznym
wózkiem lub bez niego, zaopatrzony w silnik napędowy. Umawiające się
Strony mogą w swoim ustawodawstwie krajowym zrównać z motocyklami
trzykołowe pojazdy, których ciężar własny nie przekracza 400 kg (900
funtów). Określenie "motocykl" nie obejmuje motorowerów, jednakże
Umawiające się Strony mogą, pod warunkiem złożenia oświadczenia
zgodnie z art. 54 ust. 2 niniejszej konwencji, zrównać motorowery z
motocyklami w celu stosowania niniejszej konwencji; "
I dalej:
Art 3 ust. 5
"5. Umawiające się Strony są obowiązane dopuścić do ruchu
międzynarodowego na swoich terytoriach rowery i motorowery
odpowiadające warunkom technicznym określonym w rozdziale V niniejszej
konwencji i którymi kierujący mają swe stałe miejsce zamieszkania na
terytorium innej Umawiającej się Strony. Żadna z Umawiających się
Stron nie może wymagać, aby kierujący rowerami lub motorowerami w
ruchu międzynarodowym mieli prawa jazdy; jednakże Umawiające się
Strony, które zgodnie z ustępem 2 artykułu 54 niniejszej konwencji
złożyły oświadczenia o zrównaniu motorowerów z motocyklami, mogą
wymagać praw jazdy od kierujących motorowerami w ruchu
międzynarodowym. "
To jak to tak naprawdę jest?
Silnik 1.6 8v 75KM AEE (MPI)
Otóż wygląda to tak, jakby kolektor dolotowy przeciekał na łączeniu górnej części z dolną (wycieka tamtędy olej) - ale przecież nie ma tam żadnej uszczelki i teoretycznie jest to jedna część?
Czy to zapychająca się odma? Niby nie mam efektu wywalania oleju przez bagnet oleju, ale coś mi to podobnie wygląda, że ciśnienie wypycha olej przez mikroszczeliny...
Zdjęcia:
Fotki będą jak
"sprowadzę" auto pod dom, postaram się dziś wieczorem lub jutro
No i stało się - po dłuższych poszukiwaniach w internecie i nie tylko, obejrzeniu kilku "złomów" trafiłem na swoją "perełkę"
Skoda Felicja w wersji Saga
Wyposażenie:
Przy zakupie okazało się, że sprzedającym był ojciec kolegi z podstawówki
Dostałem do samochodu całe mnóstwo faktur na zakupione części, więc nie da się ukryć, że auto jest doinwestowane.
Do zrobienia w chwili obecnej:
Co to za chwalenie
się jak fotek nie ma? Bana chcesz, czy co
Fotki będą jak "sprowadzę" auto pod dom, postaram się dziś wieczorem lub jutro
No to pochwalę się - dziś rano dokonałem zakupu.
Trafiła mi się Skoda Felicja w wersji Saga z silnikiem AEE 1.6 8v 75KM i 4-letnią sekwencją BRC, od pierwszego właściciela. Tak więc będzie kolejne auto ze znaczkiem "kury" na masce w domu
Przejedź się
Matizem - do trzeciego biegu (czyli ok. 80km/h) można bez żadnych kompleksów równać
się z o wiele większymi autami
Potem wiadomo -
brakuje już mocy, żeby liniowo rozpędzać się do prędkości maksymalnej, ale ponad 50
KM na 850 kg masy własnej i odpowiednio zestopniowana skrzynia biegów naprawdę
wystarczają do bezproblemowego włączania się do ruchu i jazdy bez kompleksów.
Teoretycznie to dobry pomysł tylko jakoś w środku "wąsko"
A jak te silniki znoszą LPG?
W swoim życiu jeździłem już kilka lat Tico i jak na tamte czasy jeździło na prawdę nieźle (ale niestety, wszystko oprócz silnika w nim padało po kolei przy przebiegu 112tyś km, łącznie z rdzą całego samochodu, a auto z salonu było)
Kruk? Zadzwoń pod
podany numer, podaj numer sprawy i poinformuj o tym, że wezwanie jest bezzasadne i
nie życzysz sobie dalszego kontaktu poza ewentualnymi przeprosinami w formie
pisemnej. Do mnie przysyłali (inaczej - na mój adres) pisma do ludzi, którzy kiedyś
mieszkali w moim mieszkaniu - w końcu korespondencja się przestała mieścić w
skrzynce zwrotów (niech żyje administracja wspólnoty ) i zadzwoniłem, przekazałem
to, o czym piszę na początku posta i po sprawie.
Firma to Intrum Justitia.
Czy po sprzedaży
auta zgłosiłeś ten fakt ubezpieczycielowi?
Wydaje mnie się, że
w takim przypadku to raczej UFG by się z Tobą skontaktował a nie jakaś firma
windykacyjna?
Nie pamiętam czy zgłaszałem, to było 8 lat temu Ale chyba ja nie muszę zgłaszać sprzedaży auta ubezpieczycielowi? Ostatnio jak rejestrowałem skuter to poszedłem do agencji ubezpieczeniowej, pokazałem starą polisę i dowód zakupu i na tej podstawie przepisali ją na mnie.
Po tym, co pisałeś
niżej - coś, co jest najmniej skorodowane i ma najlepsze wyniki crash testów. Nie
jestem w stanie pojąć tego warunku o pojemności silnika - szczególnie jeśli chodzi o
auto dla osoby, która chyba nie do końca ogarnia jazdę samochodem
Już tłumaczę temat pojemności
Samochód w tygodniu 2 razy używa żona i 5 razy ja (to tak dla przykładu).
Do tego mieszkam w ciekawym miejscu, przy bardzo ruchliwej ulicy (2 pasy w każdą stronę przedzielone tylko linią ciągłą). Niestety, nikt nie pomyślał w tym miejscu o założeniu sygnalizacji, choć to jest bardzo ruchliwe miejsce. Często jedynym sposobem wyjechania z parkingu jest wypatrzenie luki między pędzącymi samochodami i gaz w podłogę. Peugeot niestety jej nie ma i zdarza mi się stać po 5 minut zanim uda mi się wyjechać (a przez ten czas wyjadą już 3 czy 4 inne auta z większą mocą). Zmiana pasa z prawego, którym się poruszam po ulicach przez 2 na lewy też często jest okupiona obtrąbieniem mnie przez innych użytkowników drogi, nie zależnie jakbym nie redukował i nie wciskał gazu w podłogę - nie mogę się rozpędzić tak, żeby nie tarasować innym pędzącym autom drogi. Stąd potrzeba więcej mocy/pojemności.
Więc skoro ona tak
jeździ to nic nie zmieniaj, chyba że na pancerne Volvo, w którym ma szansę przeżyć
po zderzeniu z ciężarówką
I tak będzie -
jeśli Pug jest w dobrym stanie to sobie daruj - praktycznie nikt nie sprzedaje
dobrego i sprawnego samochodu
Pug ma minimalną rdzę z prawego tyłu, był tam kiedyś puknięty. Ale to 2 lub 3 ogniska wokół tylnej szyby a właściwie jej uszczelki i 3 malutkie purchelki przy nadkolu. Reszta w oryginalnym ocynku.
Do wymiany mam prawą półoś, 2 poduszki silnika a za jakiś czas na pewno czeka mnie wymiana przewodów hamulcowych i podciągnąć ręczny na jednym kole.
Oczywiście deska jest z twardego plastiku, więc często stuka i puka podczas jazdy po nierównościach, tak samo radio.
Do tego chciałem zmienić skrzynię z 4 na 5 biegów bo podczas jazdy powyżej 70kmh jest już głośno (ale skrzynia działa dobrze).
Niestety jedynej rzeczy jakiej nie da się wyeliminować to ręczne ssanie, z którym nie radzi sobie żona...
A czasem nie
przysłała to jakaś firma windykacyjna. Oni skupuja przeterminowane należności i
próbują ludzi nastraszyć pismami. Pismo listem zwykłym można do kosza wyrzucić.
Gdyby coś było na rzeczy o by był polecony. Mi sie wydaje, że takie rzeczy
przedawniają się po 5 latach. I potem mogą sobie pisać wezwania.
Tak dokładnie jest, to firma windykacyjna a nie ubezpieczyciel.
Miałem informację w liście, że termin polubownego załatwienia sprawy mija 21.04.2012.
List był zwykły a przyszło to na adres, na którym nie jestem już zameldowany od 5 lat bodajże (mieszka tam brat stąd też wiem o pismie, bo pewnie obcy by do kosza to wywalił).
Prosiłbym Was o pomoc w wyjaśnieniu sprawy.
Dostałem ostatnio takie pismo:
specyfikacja zadłużenia:
Nr polisy: 00000000001
Typ ubezpieczenia: Polisa ubezp. OBOW - nr raty 1
przedmiot ubezpieczenia : WA12345 SOS Lamborghini Countach
Data wymagalności składki: 2004-07-06
Kapitał : 1000,00 zł
Odsetki: 1000,00zł
Koszty: 0,00 zł
RAZEM DO ZAPŁATY: 2000,00 zł
(oczywiście dane i kwoty są fikcyjne, zgadzają się tylko daty)
"Problem" polega tylko na tym, że dnia 02.07.2004 roku samochód został sprzedany czyli na 4 dni przed datą wymagalności składki... Tym bardziej, że od tamtej sprawy minęło prawie 8 lat, czy to nie przedawnia się po 3?
To jest moja sprawa, czy nowego kupującego?
Najlepsze jest to, że dostałem ten list zwykłym do skrzynki a nie poleconym za potwierdzeniem odbioru.
Osiągi w swifcie
1.3 powinny Cię zadowolić
Swifta 1.3 w sedanie ze skrzynią z litra już miałem...i nie ukrywam, że chętnie bym do tego wrócił
Aż tak?
Puga jeszcze nigdy nie obiła, albo nie zauważyłem
Ale jak mi kiedyś opowiadała, że wjechała kompletnie zaparowanym samochodem w ulicę jednokierunkową pod prąd i dopiero kierowca ciężarówki uświadomił jej że źle jedzie, a ona nic nie widząc cofnęła się do początku ulicy...
Właśnie wróciłem z kolejnych oględzin - Seicento Young 1999 rok z gazem za 3300zł. Poj. 900ccm na jednopunktowym wtrysku. Od pierwszego właściciela. 145tyś przebiegu.
Pierwszy właściciel, kobieta, nakleiła sobie nalepkę "Pioneer" przez całą szybę
Auto miało łyse od wewnątrz przednie opony, kierownica nawet podczas wolnej jazdy biła mocno na prawo i lewo. Wskazówka prędkościomierza podskakiwała w rytm bicia kierownicy, to samo lusterko wewnętrzne. Lekko stuknięty w zderzak był z przodu, lekko wygięty na zewnątrz błotnik i do tego wystające plastikowe nadkole. Auto było lakierowane jeszcze w ASO na gwarancji (wg. książki przynajmniej). Książka dziwna, bo każda naprawa wykonana w innym miejscu Polski. Wydech końcowy albo źle zamontowany albo nie od tego samochodu, bo tak zamontowany był aż chlapacz przeciął...
Ten samochód: http://warszawa.gumtree.pl/c-Samochody-Sprzedam-samochody-osobowe-sprzedam-W0QQAdIdZ372542181
A do tego przekonałem się, że ta dziewięćsetka w 5 biegach ma takie same osiągi jak mój Peugeot w 4 biegach, czyli żadne No i w SC bagażnika przy kole zapasowym w nim włożonym praktycznie brak (to jest mój pierwszy kontakt z SC w życiu) a w Peugeocie pomimo butli w bagażniku - mieści się jeszcze wózek "parasolka" i małe zakupy.
Zaraz się okaże, że nic w typie Puga i w podobnym stanie co on w tych pieniądzach nie znajdę
jak dobrze
poszukasz to znajdziesz np 323 i nie chodzi mi o mazde
oczywiscie jej
historia bedzie bardziej burzliwa niz innych samochodow w tym budzecie
ale jak trafisz
na niebity egzemplarz to potem tylko rzeczy eksploatacyjne
znajomy ma taka
coupete od reki za
4.5kpln ( tyle ze wlasnie 2.5l )
Dla siebie to i starą Calibrę bez wiejskiego tuningu bym kupił
Ale tu chodzi o to, żeby była w miarę krótka maska i do tyłu przyzwoita widoczność, inaczej raz w tygodniu samochód będzie na "klepanie" do blacharza jeździł