[moje auto] Swift GL 1.0 Mk IV '98r. by BPX33
-
-
@BPX33 napisał w [moje auto] Swift GL 1.0 Mk IV '98r. by BPX33:
Ale czy 0,2V w niecałe 4 doby to duży ubytek?
Tego nie wiem. Ale mój stary jeszcze z polo wykorzystywany do lampy led też traci napięcie jak sobie stoi tyle że ja go aż tak nie sprawdzam. Ale wydaje mi się że to normalne gdyż nawet bateria w telefonie też traci swą moc bez ładowania.
Zauważ że w samochodzie podczas jazdy akumulator jest cały czas doładowywany. Na postoju zawsze może coś tam stracić. -
@BPX33 napisał w [moje auto] Swift GL 1.0 Mk IV '98r. by BPX33:
Naładowany od razu po wyjęciu i od tamtej pory stoi i go mierzę.
Niczego w ten sposób obiektywnie nie stwierdzisz. Będzie to bardziej zabawa z miernikiem.
Po pierwsze - zaraz po ładowaniu, w środku akumulatora bardzo dużo się dzieje. Należy odczekać przynajmniej dobę do ustabilizowania się jego stanu, aby robić jakiekolwiek pierwsze pomiary.
Po drugie - porównywanie napięć jest najmniej miarodajne. O wiele lepsze jest mierzenie gęstości elektrolitu. Z własnego doświadczenia: stary rumuński akumulator (fabryczny), który postanowiłem wymienić po 8 latach (niepotrzebnie, mogłem poczekać jeszcze rok przynajmniej), pokazywał zwykle niezłe napięcia, choć z gęstością w poszczególnych celach było już gorzej. Teraz mam 4-letnią Centrę, która 12 V lub nieco wyżej wskazuje tylko dzień po pełnym naładowaniu, zwykle ma 11,6-11,8 V przed rozruchem; za to gęstość w każdej celi jest zbliżona i jest całkiem OK; silnikiem zakręci nieraz wyraźnie słabiej, ale aku dłużej wytrzymuje do "padnięcia".Stan akumulatora zależy od jego zdolności przyjmowania, przechowywania i oddawania ładunku elektrycznego. Czyli chodzi o kwestie związane z pojemnością akumulatora, która z czasem się zmniejsza. Mierząc gęstość elektrolitu lepiej ocenisz kondycję baterii, niż mierząc napięcie.
W starych "kwasiakach" samorozładowanie przyjmowało się za normalne, jeśli pojemność spadała o ok. 1% dziennie; czyli naładowany akumulator powinien wytrzymać przynajmniej 3 miesiące (ale najlepiej było ładować go do pełna raz na miesiąc, aby zachować dobrą kondycję). W obecnych pewnie jest podobnie, choć spotkałem się z twierdzeniem, że sprawny akumulator może tracić w temperaturze 20 st. C. 3% pojemności miesięcznie; czyli po pół roku powinno zostać w baterii ok. 80% ładunku.
Dalej: samorozładowanie bardzo zależy od temperatury. Prędkość samorozładowania określa się zwykle dla temperatury 20 st. C. Przy wyższych temperaturach reakcje chemiczne zachodzą szybciej i akumulator ulega intensywniejszemu samorozładowaniu. W temperaturze 40 st. C utrata ładunku następuje ok. trzykrotnie szybciej niż w 20 st. C. Obniżona temperatura spowalnia samorozładowanie. W 5 st. C proces ten następuje ok. trzy razy wolniej niż w 20 st. C (i aż 6 razy wolniej niż w 40 st. C). Stare książki zalecają przechowywanie baterii w temperaturze od +5 do +20 st. C.Ciekawostka: w hurtowniach i sklepach z akumulatorami obowiązują zasady FIFO, które zobowiązują do mierzenia napięcia oczekujących na sprzedaż akumulatorów. Przyjmuje się, że nowy i w pełni naładowany akumulator ma wykazywać napięcie min. 12,8 V, zaś po 18 miesiącach przechowywania w temperaturze 20 st. C. może ono spaść do 12,3 V. Obowiązkowo należy ładować baterię, która osiągnęła właśnie 12,3 V (co może nastąpić wcześniej niż po 18 miesiącach), aby nie skrócić żywotności tego akumulatora.
Do brzegu: jeżeli chciałbyś w domowych warunkach określić kondycję akumulatora, musiałbyś dłużej go potrzymać w tej samej temperaturze i mierzyć gęstość elektrolitu, biorąc przy pomiarach odpowiednie poprawki właśnie na temperaturę. Można się tak pobawić, jeśli ma się dostęp do korków i areometr oraz nie jest akurat ten akumulator potrzebny.
To już lepiej poprosić w sklepie z akumulatorami lub w warsztacie elektromechanicznym o sprawdzenie testerem z opornicą.
A w ogóle najlepiej wszystko wyjdzie "w praniu", czyli podczas eksploatacji w samochodzie. Uważam, że jeśli naładowany akumulator w nieużywanym aucie wytrzymuje przynajmniej miesiąc w dodatnich temperaturach (lub 2 tygodnie przy mrozach) i potrafi odpalić silnik, to trzeba jeździć i już. :-) A jeśli nie - lepiej poszukać złodzieja prądu, a jeżeli go nie ma, to wymienić akumulator. -
@leo napisał w [moje auto] Swift GL 1.0 Mk IV '98r. by BPX33:
Niczego w ten sposób obiektywnie nie stwierdzisz. Będzie to bardziej zabawa z miernikiem.
Po drugie - porównywanie napięć jest najmniej miarodajne. O wiele lepsze jest mierzenie gęstości elektrolitu.Ok. Będę wiedział na przyszłość. ;) Zmierzyć gęstości elektrolitu nie mam ani czym, ani jak (akumulator bezobsługowy).
Stare książki zalecają przechowywanie baterii w temperaturze od +5 do +20 st. C.
Teraz stoi właśnie w takich 18-19 st. C.
Uważam, że jeśli naładowany akumulator w nieużywanym aucie wytrzymuje przynajmniej miesiąc w dodatnich temperaturach (lub 2 tygodnie przy mrozach) i potrafi odpalić silnik, to trzeba jeździć i już. :-)
Teraz "padł" po 4 tygodniach stania (z jednym odpaleniem w międzyczasie i przejażdżką ok. 20 km), a mrozy w tym okresie występowały.
-
@BPX33 napisał w [moje auto] Swift GL 1.0 Mk IV '98r. by BPX33:
Teraz "padł" po 4 tygodniach stania (z jednym odpaleniem w międzyczasie i przejażdżką ok. 20 km), a mrozy w tym okresie występowały.
Ale był w aucie podłączony tak? Teraz trzeba by sprawdzić ile tego prądu Ci kradnie.
-
@likaon napisał w [moje auto] Swift GL 1.0 Mk IV '98r. by BPX33:
@BPX33 ty mnie przypomnij co ja tam naobiecywałem znowu :p
No miałeś zajrzeć do tego włącznika ogrzewania tylnej szyby co raz działa, a raz nie i skołować trochę kleju do szyb, żeby przykleić lotkę. ;)