[moje auto] Swift GL 1.0 Mk IV '98r. by BPX33
-
Auto w zeszły piątek odebrane od blacharza. Wstawione nowe progi, praktycznie cała podłoga pod nogami kierowcy. Załatana dziura pod siedzeniem pasażera, za siedzeniem kierowcy tuż przy kanapie i w prawej tylnej podłużnicy. Oczyszczony z rdzy, pospawany i pomalowany lewy przedni błotnik. Wszystko zabezpieczone od wewnątrz i na zewnątrz preparatami przeciwko rdzy, antykorozyjnymi i barankami. Progi pomalowane, zakonserwowane barankiem i znowu pomalowane. Koszt: dużo za dużo jak na wartość auta! ;)
Tak wyglądały progi przed oddaniem auta do blacharza:
Jak stwierdził blacharz progi nie były w najgorszym stanie tylko miejsca w których łączyły się z podłogą. No i podłoga pod moimi nogami... Po najbliższej zimie mógłbym robić Flinstonów.
Fotki nowych progów wstawię po umyciu brudasa. ;)
Edytka:
Klasyczna lista prac tym razem na rok A. D. 2019:
- Usunięcie wycieku (niestety został z poprzedniego roku, bo nie chciało mi się z nim walczyć :P).
- Wymiana klocków, tarcz, szczęk, bębnów (?) i linki hamulca ręcznego (?), bo niby rok temu nie były do wymiany, ale sądzę, że teraz już mogą być.
3. Wymiana progów oraz załatanie wszelkich obecnych dziur w karoserii u blacharza (dalszą walkę uznaję za bezsensowną, więc pora oddać do zrobienia profesjonaliście).
4. Kupno nowych, mocniejszych przednich głośników, bo stare (oryginalne) już charczą i nie "nadążają" za tymi z tyłu (pomimo regulacji w radiu tył jest znacząco głośniejszy).
-
No to przedłużyłeś mu żywot na kilka lat o ile pilnujesz mocować wahaczy ;)
Za dużo czyli ile Cię to kosztowało? bo ja obstawiam okolice 1000zł przy tym zakresie prac
-
Obstawiam że koszt jednego progu przekroczył 650 zł. To tylko Ty masz tanich blacharzy :p
-
@pacior a po ile chodzą teraz Swifty 1.0 ze zbliżonego rocznika do mojego?
-
Dobrych nie ma :p a jak coś się pojawią to pewnie ze 3k, tyle co za niezłe Tico.
-
-
Jeżeli uważasz, że kwota którą dałeś za naprawę Ciebie satysfakcjonuje, no to chyba nie ma co gadać, należy cieszyć się jazdą, niskim spalaniem i niecodziennym wyglądem :) może sam się zainteresuję jak nazbieram fundusze aby podjechać do tego majstra. Chociaż do Legionowa mam bliżej.
-
-
@BPX33 napisał w [moje auto] Swift GL 1.0 Mk IV '98r. by BPX33:
l mała podpowiedź w takim razie, bo dalej Wam nie idzie... :P Samo malowanie progów kosztowało 800 zł.
Dużo :/ ale teraz takie ceny to standard.. obstawiam jednak że poniżej 2k
-
@pacior napisał w [moje auto] Swift GL 1.0 Mk IV '98r. by BPX33:
Dużo :/ ale teraz takie ceny to standard.. obstawiam jednak że poniżej 2k
Blacharz powiedział mi, że byłem jednym z ostatnich klientów, którzy mieli malowanie progów po 400 zł/szt., bo następnych umawia już na 500 zł/szt. Poniżej 2k było to fakt. Na waciki wystarczy... :D
-
@BPX33 napisał w [moje auto] Swift GL 1.0 Mk IV '98r. by BPX33:
@pacior napisał w [moje auto] Swift GL 1.0 Mk IV '98r. by BPX33:
Dużo :/ ale teraz takie ceny to standard.. obstawiam jednak że poniżej 2k
Blacharz powiedział mi, że byłem jednym z ostatnich klientów, którzy mieli malowanie progów po 400 zł/szt., bo następnych umawia już na 500 zł/szt. Poniżej 2k było to fakt. Na waciki wystarczy... :D
Dobre stawki, w Łodzi biorą na tą chwilę ok 350-400 zł od elementu
-
@BPX33 napisał w [moje auto] Swift GL 1.0 Mk IV '98r. by BPX33:
Żółtych blach nie będzie nigdy! ;)
A co masz przeciw żółtym blachom?
-
@leo może to głupie, ale po prostu nie podobają mi się i wszyscy będą myśleli, że jeżdżę starym autem. :P Poza tym Suzek pewnie nie spełni wymagań konserwatora zabytków (to on decyduje o nadaniu żółtych blach?), bo nie będzie w iluś tam % zgodny z oryginałem, a doprowadzać go do oryginału nie mam zamiaru ;)
-
@BPX33 napisał w [moje auto] Swift GL 1.0 Mk IV '98r. by BPX33:
@leo może to głupie, ale po prostu nie podobają mi się
Heh, a mnie się podobają. Bo są inne niż większość. :-)
i wszyscy będą myśleli, że jeżdżę starym autem. :P
Taaa, bo jeździsz nowym... :-D
Właśnie żółte blachy informują o tym, że jeździsz autem z długą historią (czego nie można powiedzieć o nowych autach) - ale sprawnym i zadbanym, a nie gratem na dobicie...Poza tym Suzek pewnie nie spełni wymagań konserwatora zabytków (to on decyduje o nadaniu żółtych blach?), bo nie będzie w iluś tam % zgodny z oryginałem, a doprowadzać go do oryginału nie mam zamiaru ;)
To rozumiem (własne przeróbki), chociaż warto sprawdzić te procenty. Może akurat by się zmieścił?
Poza tym żółte blachy mają spore zalety: zniżki w ubezpieczeniach i brak przeglądów - czyli znowu oszczędności i uniezależniasz się od durnych, nawiedzonych diagnostów, na jakich zawsze możesz trafić... bo nie zawsze trafiasz na rozumnych.
-
@leo napisał w [moje auto] Swift GL 1.0 Mk IV '98r. by BPX33:
Heh, a mnie się podobają. Bo są inne niż większość. :-)
To te maluchy (do hamerykańców i japońców) można założyć. Wystarczy kupić zderzak z japońskiej wersji i wio. ;)
Właśnie żółte blachy informują o tym, że jeździsz autem z długą historią (czego nie można powiedzieć o nowych autach) - ale sprawnym i zadbanym, a nie gratem na dobicie...
Nie zależy mi na afiszowaniu się ;)
To rozumiem (własne przeróbki), chociaż warto sprawdzić te procenty. Może akurat by się zmieścił?
Może kiedyś z nudów sprawdzę, ale z tego co kojarzę to dość duży musi być udział części oryginalnych, a żeby znowu stał się GL'em to musiałbym wywalić z niego połowę rzeczy które wsadziłem... XD
Poza tym żółte blachy mają spore zalety: zniżki w ubezpieczeniach i brak przeglądów - czyli znowu oszczędności i uniezależniasz się od durnych, nawiedzonych diagnostów, na jakich zawsze możesz trafić... bo nie zawsze trafiasz na rozumnych.
Przeglądy wg mnie to bardzo potrzebna sprawa, a ja mam zaufaną stację gdzie zawsze mi mówią jak coś jest do zrobienia ;) Za to uzależnię się od "widzi mi się" konserwatora... :P
-
@BPX33 napisał w [moje auto] Swift GL 1.0 Mk IV '98r. by BPX33:
@leo napisał w [moje auto] Swift GL 1.0 Mk IV '98r. by BPX33:
Heh, a mnie się podobają. Bo są inne niż większość. :-)
To te maluchy (do hamerykańców i japońców) można założyć. Wystarczy kupić zderzak z japońskiej wersji i wio. ;)
Wtedy "inaczej" będzie tylko z tyłu. Z przodu już nie. :-P
Poza tym słyszałeś na pewno, że już jest smród wokół tych małych tablic. Po co się tłumaczyć...
BTW Pacior ma w koreańskiej wersji Tico kwadratową tablicę z tyłu i już diagnosta się pultał przy przeglądzie... A nie miał racji.Właśnie żółte blachy informują o tym, że jeździsz autem z długą historią (czego nie można powiedzieć o nowych autach) - ale sprawnym i zadbanym, a nie gratem na dobicie...
Nie zależy mi na afiszowaniu się ;)
Zaprzeczasz sam sobie. :-P Najpierw piszesz, że zależy Ci na opinii innych ludzi (że nie jeździsz starym autem), a teraz, że nie zależy Ci na afiszowaniu się... ;-)
To rozumiem (własne przeróbki), chociaż warto sprawdzić te procenty. Może akurat by się zmieścił?
Może kiedyś z nudów sprawdzę, ale z tego co kojarzę to dość duży musi być udział części oryginalnych, a żeby znowu stał się GL'em to musiałbym wywalić z niego połowę rzeczy które wsadziłem... XD
OK.
Poza tym żółte blachy mają spore zalety: zniżki w ubezpieczeniach i brak przeglądów - czyli znowu oszczędności i uniezależniasz się od durnych, nawiedzonych diagnostów, na jakich zawsze możesz trafić... bo nie zawsze trafiasz na rozumnych.
Przeglądy wg mnie to bardzo potrzebna sprawa, a ja mam zaufaną stację gdzie zawsze mi mówią jak coś jest do zrobienia ;)
Ależ ja wcale nie pisałem, że przeglądy są niepotrzebne! Jednak lepiej je robić na własnych warunkach, nie sądzisz? :-P
Ja tez mam stację, na którą zawsze jeżdżę. A trafiam tam na różnych diagnostów... Kiedyś zatrudnili tam jednego durnego, któremu musiałem to i owo wyprostować, bo jakoś nie był na bieżąco z przepisami, poza tym szukał dziury w całym. Pamiętaj, że chociaż jeździsz na tę samą stację, spotykasz tam różnych ludzi...Za to uzależnię się od "widzi mi się" konserwatora... :P
Czy ja wiem? Jeśli utrzymasz pojazd w należytym porządku, to będziesz miał spokój. Inna kwestia, że z modyfikacjami może być gorzej.
Chociaż nie wiem, czy tak naprawdę konserwator będzie ciągle kontrolował auto... Nie sądzę. -
@leo napisał w [moje auto] Swift GL 1.0 Mk IV '98r. by BPX33:
Wtedy "inaczej" będzie tylko z tyłu. Z przodu już nie. :-P
Poza tym słyszałeś na pewno, że już jest smród wokół tych małych tablic. Po co się tłumaczyć...Kupujesz dwa zderzaki (przedni i tylny) i po problemie. :P Dla mnie te małe tabliczki to śmiech na sali. Ni to ładne, ni ciekawe. To już lepsze są tablice na zamówienie.
Zaprzeczasz sam sobie. :-P Najpierw piszesz, że zależy Ci na opinii innych ludzi (że nie jeździsz starym autem), a teraz, że nie zależy Ci na afiszowaniu się... ;-)
To, że piszę, że nie chcę, aby inni widzieli, że jeżdżę starym autem nie oznacza, że chcę jeździć nowym. Chcę jeździć Swiftem bez żółtych tablic, bo one zwracają uwagę bardzo, czyli "afiszujemy się".
Ależ ja wcale nie pisałem, że przeglądy są niepotrzebne! Jednak lepiej je robić na własnych warunkach, nie sądzisz? :-P
Jakbym miał gdzie to tak. A nie mam :(
Ja tez mam stację, na którą zawsze jeżdżę. A trafiam tam na różnych diagnostów... Kiedyś zatrudnili tam jednego durnego, któremu musiałem to i owo wyprostować, bo jakoś nie był na bieżąco z przepisami, poza tym szukał dziury w całym. Pamiętaj, że chociaż jeździsz na tę samą stację, spotykasz tam różnych ludzi...
Jest tylko dwóch diagnostów od kiedy tam jeżdżę, czyli od 10 lat ;) I do obu mam zaufanie. Jak coś się w tej kwestii zmieni to się będę zastanawiał :P
Chociaż nie wiem, czy tak naprawdę konserwator będzie ciągle kontrolował auto... Nie sądzę.
Słyszałem opinie od właścicieli zabytkowych pałaców czy zamków i to mi wystarczy. Nie możesz zrobić nic bez jego zgody! A jak sobie coś wymyśli to masz to zrobić i kropka albo będzie Ci blokował wszystko. Dziękuję, postoję!
-
@BPX33 napisał w [moje auto] Swift GL 1.0 Mk IV '98r. by BPX33:
Kupujesz dwa zderzaki (przedni i tylny) i po problemie. :P Dla mnie te małe tabliczki to śmiech na sali. Ni to ładne, ni ciekawe. To już lepsze są tablice na zamówienie.
Mnie te małe tez "nie leżą".
Ale nadal uważam, że żółte są ładniejsze od białych. :-)
(BTW przyznam się, że... nie zamienię moich CZARNYCH na żółte. :-D )Jakbym miał gdzie to tak. A nie mam :(
Jak to nie masz? Piszesz o zaufanej stacji; jedziesz tam KIEDY CHCESZ i DO KOGO CHCESZ (a nie, jak DR każe); płacisz parę złotych i prosisz, żeby sprawdzili Ci to, co sam chcesz i na czym Ci zależy - założę się, że w tym przypadku bardziej się przyłożą (bo płacisz za usługę na własne życzenie, a nie, bo musisz - więc i tak zapłacisz, jakkolwiek by nie sprawdzali).
Jest tylko dwóch diagnostów od kiedy tam jeżdżę, czyli od 10 lat ;) I do obu mam zaufanie. Jak coś się w tej kwestii zmieni to się będę zastanawiał :P
Aaa... znaczy jest to kwestia czasu. :-D
U mnie też było podobnie. Jeździłem z 15 lat, aż trafiłem na "nawiedzonego".Słyszałem opinie od właścicieli zabytkowych pałaców czy zamków i to mi wystarczy. Nie możesz zrobić nic bez jego zgody! A jak sobie coś wymyśli to masz to zrobić i kropka albo będzie Ci blokował wszystko. Dziękuję, postoję!
Zamek czy pałac to jednak nie swift... Jest różnica. ;-)