Co dziś dłubałem w tico? (2016 i 2017)
-
Deski nie demontowałem, podwiesiłem prawą jej stronę, żeby zdemontować tylko przełącznik nawiewu. Przeszkadzał jeszcze parownik, którego nie chciałem demontować. Skorodowana była okolica komina i kawałek za nim - łączenie 3 blach: górnego poszycia, dolnego i ściany grodziowej. Marny dostęp, ale w wersji bez klimy dałoby się to pospawać od środka po zdemontowaniu plastikowej rury.
-
Miałeś trochę sztukowania... Ale teraz to zupełnie nowa blacharka Twojej konstrukcji! :-)
Ja dziś też zabrałem się za wycieraczki i podszybie. Zdjęć nie będzie - baterie w aparacie, który wziąłem do garażu, wyzionęły ducha przed zrobieniem pierwszej fotki, a mój telefon nie zrobi zdjęć w ciemnym i ciasnym otoczeniu podszybia.
Przerażony zdjęciami Paciora i Miecha, po zdjęciu plastików oglądałem wnękę podszybia i kominek. Na szczęście nie ma tam żadnej tragedii. Kominek cały, lekko zaczęła się rdza (powierzchowna) na połączeniu kominka z nadwoziem, i to też miejscami - w sumie razem ok. 5 cm. Piszę o stronie od osi pojazdu, bo błotnika nie zdejmowałem - a bez jego zdjęcia nie ma dostępu do drugiej strony kominka. Lekko oczyściłem podkorodowane miejsca i zapaćkałem Elastometalem.
Poza tym w kanale podszybia zero rdzy. Dwa małe miejsca z purchelkiem pod samą szybą, pod plastikiem - zabezpieczone. Podmalowałem jeszcze otwory w blachach. Wyczyściłem kanał i blachę zewnętrzną, będę potem zabezpieczał Tectylem. Teraz mogę z całą pewnością polecić "patent" kol. Rdzawego pt. "filtr przeciwpyłkowy", polegający na zabezpieczeniu gęstą siatką metalową (z sita kuchennego) wlotów powietrza do podszybia; zrobiłem to z 10 lat temu. Owszem, jest trochę dłubania od czasu do czasu przy czyszczeniu kratek z brudów, ale kanał podszybia jest czyściutki - żadnych liści, igieł, żadnego syfu. Jedynie trochę zaschniętego kurzu. Myślę, że to ma duży wpływ na brak korozji.
Pierwszy raz wyjmowałem mechanizm wycieraczek. Silnik zszedł bez problemów, dwie nakrętki przy osiach wycieraczek ładnie się odkręciły, ale dwie obracały się razem ze szpilkami - musiałem je zniszczyć, przewiercając. Włożę inny mechanizm, chyba niefabryczny, który wziąłem kiedyś z rozbitka sąsiada garażowego, bo jest nowszy i mniej zużyty; poza tym w moim jest już mocno wyrobiony przegub, który się rozpiął (pewnie rozpinałby się nadal). W drugim mechanizmie brakowało gumek ochronnych i oringów - przełożyłem z mojego. Całość oczyściłem i nasmarowałem przeguby.
W ciągu tygodnia zamierzam zabezpieczyć Tectylem wszystko i złożyć do kupy.Zmieniłem baterie w aparacie, wsadziłem go do kanału podszybia i cyknąłem fotki. Obejrzałem i widzę, że jednak rdza się zaczyna tam rozwijać, co nie było widoczne z zewnątrz przez otwory. Tragedii nie ma, bo to tylko powierzchniowo i w niewielu miejscach, ale spróbuję podczyścić trochę i może jakoś zamazać Elastometalem, a potem Tectylem. Najgorzej, że kiepski dostęp i bez widoczności - kontrola tylko poprzez zrobienie zdjęcia z wnętrza podszybia :-) . Próbowałem też kamerki cofania włożonej tam - ale bez efektów, bo obraz monochromatyczny, wcale nie widać, czy to ruda, czy zabrudzenie...
Dziwne, że najbardziej poddają się dodatkowe blaszki przyspawane wewnątrz podszybia. -
Zmieniłem baterie w aparacie, wsadziłem go do kanału podszybia i cyknąłem fotki. Obejrzałem i widzę, że jednak rdza się zaczyna tam rozwijać, co nie było widoczne z zewnątrz przez otwory. Tragedii nie ma, bo to tylko powierzchniowo i w niewielu miejscach, ale spróbuję podczyścić trochę i może jakoś zamazać Elastometalem, a potem Tectylem. Najgorzej, że kiepski dostęp i bez widoczności - kontrola tylko poprzez zrobienie zdjęcia z wnętrza podszybia :-) . Próbowałem też kamerki cofania włożonej tam - ale bez efektów, bo obraz monochromatyczny, wcale nie widać, czy to ruda, czy zabrudzenie...
Dziwne, że najbardziej poddają się dodatkowe blaszki przyspawane wewnątrz podszybia.@leo Jeszcze źle to nie wygląda. W najprostszej wersji można to zakonserwować pistoletem do kons. wewnętrznych.
-
Jeszcze jest całkiem OK (zwłaszcza w porównaniu do tego, co było u Ciebie). Najpierw pobawię się pędzelkiem i Elastometalem w miejscach napoczętych przez rudą, a potem całość pokryję Tectylem.
-
Dziś dłubałem w tikaczu kolegi Keszakul. Za jego zgodą zamieszczam fotki z prac. Tikacz nie przeszedł przeglądu ze względu na podłogę. Okazało się, że faktycznie jest nieciekawie. Miejsce przy prawym nadkolu było poprzednio naprawiane przez znanego mi partacza, który wstawiał mi progi. Wstawiono zardzewiałą blachę, która zgniła totalnie - fotki. Ponadto nie była przyspawana do nadkola - cała woda spod koła dostawała się do kabiny. Błotnik przyspawany do progu. Było sporo cięcia, żeby pozbyć się rudej. Będzie sporo zabawy, żeby to wszystko odbudować - duża złożoność połączeń. Żeby wyciąć zgnitą blachę nadkola, trzeba było zdemontować koło. Nie było jak podeprzeć auta - musiałem podnosić za mocowanie wahacza - potem oparłem na wahaczu całość.
Konieczne było odpięcie przewodu lpg, trzeba będzie też odłączyć przewód hamulcowy (i tak jest do wymiany, bo korozja go zjada). Najgorzej będzie załatać fragment przy sankach silnika - nie ma sensu ich odkręcać - trzeba by podwieszać silnik, a nie ma pewności, że uda się je ponownie przykręcić.
Jako ciekawostka - fajne miejsce na bezpiecznik od lpg :)
-
Dziś dłubałem w tikaczu kolegi Keszakul. Za jego zgodą zamieszczam fotki z prac. Tikacz nie przeszedł przeglądu ze względu na podłogę. Okazało się, że faktycznie jest nieciekawie. Miejsce przy prawym nadkolu było poprzednio naprawiane przez znanego mi partacza, który wstawiał mi progi. Wstawiono zardzewiałą blachę, która zgniła totalnie - fotki. Ponadto nie była przyspawana do nadkola - cała woda spod koła dostawała się do kabiny. Błotnik przyspawany do progu. Było sporo cięcia, żeby pozbyć się rudej. Będzie sporo zabawy, żeby to wszystko odbudować - duża złożoność połączeń. Żeby wyciąć zgnitą blachę nadkola, trzeba było zdemontować koło. Nie było jak podeprzeć auta - musiałem podnosić za mocowanie wahacza - potem oparłem na wahaczu całość.
Konieczne było odpięcie przewodu lpg, trzeba będzie też odłączyć przewód hamulcowy (i tak jest do wymiany, bo korozja go zjada). Najgorzej będzie załatać fragment przy sankach silnika - nie ma sensu ich odkręcać - trzeba by podwieszać silnik, a nie ma pewności, że uda się je ponownie przykręcić.
Jako ciekawostka - fajne miejsce na bezpiecznik od lpg :)
@miechomiecho Drastico :P
Wygląda to źle ale da się to odbudować.
Trzymam kciuki aby wszystko zostało zrobione solidnie :) -
Też tak sądzę - wygląda nieciekawie, ale trochę pracy i będzie OK.
-
W ostatnim czasie - wymiana oleju (10W40 Midland), filtra oleju (Mann). W najbliższym czasie - wymiana urwanej klamki zewn. LT. Planuję też zawieźć i wyważyć koła zimowe, może niedługo je wymienię.
-
Zmieniłem dziś koła na zimowe.
Zlokalizowałem uszkodzoną tuleję w tylnym lewym wahaczu (luz wzdłużny) - ostatnio źle mi się jeździło po ustawieniu zbieżności, niestety nie da się jej poprawnie ustawić przy uszkodzonym tyle więc trzeba będzie po wymianie zajechać raz jeszcze na geometrię. -
Dużo płaciłeś u siebie za ustawienie geometrii?
-
@leo 80zł ale teraz chyba pojade na komputerowe więc będzie to 100zł.
Dziś odbieram wahacz, oryginalny chyba do Sparka. Wymienię teraz jeden a drugi w przyszłości może zregeneruje, albo dokupie drugi jak ten okaże się być ok. -
Wahacz lewy tył wymieniony.
Wymiana dość łatwa, wszystkie śruby musiałem jednak ciąć. Jak wahacz nie rozleci się tak jak zamienniki kiedyś u Miecha to dokupię drugi z tego samego źródła. -
Zmieniłem baterie w aparacie, wsadziłem go do kanału podszybia i cyknąłem fotki. Obejrzałem i widzę, że jednak rdza się zaczyna tam rozwijać, co nie było widoczne z zewnątrz przez otwory. Tragedii nie ma, bo to tylko powierzchniowo i w niewielu miejscach, ale spróbuję podczyścić trochę i może jakoś zamazać Elastometalem, a potem Tectylem. Najgorzej, że kiepski dostęp i bez widoczności - kontrola tylko poprzez zrobienie zdjęcia z wnętrza podszybia :-) . Próbowałem też kamerki cofania włożonej tam - ale bez efektów, bo obraz monochromatyczny, wcale nie widać, czy to ruda, czy zabrudzenie...
Dziwne, że najbardziej poddają się dodatkowe blaszki przyspawane wewnątrz podszybia.Panowie - szybkie pytanie: ktoś pamięta może, czy do zdjęcia błotnika trzeba ściągać zderzak, czy wystarczy tylko nadkole?
Nigdy nie odkręcałem części nadwozia, a nie chcę robić czegoś bez potrzeby.. -
Panowie - szybkie pytanie: ktoś pamięta może, czy do zdjęcia błotnika trzeba ściągać zderzak, czy wystarczy tylko nadkole?
Nigdy nie odkręcałem części nadwozia, a nie chcę robić czegoś bez potrzeby..@leo zderzak przykręcony jest do błotnika, pod zderzakiem jest śruba mocująca błotnik do karoserii.
Może wystarczy odkrecić mocowanie zderzaka do błotnika i odgiąć go by odkręcić ukrytą pod nim śrubę mocującą błotnik.
Jednak gdybyś zdjął zderzak to miałbyś możliwość zakonserowania kilku miejsc ;) -
@leo zderzak przykręcony jest do błotnika, pod zderzakiem jest śruba mocująca błotnik do karoserii.
Może wystarczy odkrecić mocowanie zderzaka do błotnika i odgiąć go by odkręcić ukrytą pod nim śrubę mocującą błotnik.
Jednak gdybyś zdjął zderzak to miałbyś możliwość zakonserowania kilku miejsc ;)@pacior Więc zrzucę zderzak... Twoje ostatnie zdanie przekonało mnie całkowicie. :-)
-
No i dziś wieczorem zdjąłem zderzak, nadkola i błotniki (pierwszy raz je ściągałem).
Prawy błotnik utlenił się przy dolnej śrubie, nie trzeba jej było odkręcać, po zdjęciu chlapacza dół błotnika sam się odsunął. Zabezpieczę i założę go z powrotem, skoro chlapacz go trzyma w miejscu.
Lewy błotnik też zszedł bez problemu, choć dolna śruba nie chciała puścić. Pomógł nieco wkrętak udarowy, który kupiłem 2 dni temu (jakaś chińszczyzna Geko za 26 zł). Dwa uderzenia, żeby ruszyć śrubę, potem oczyszczenie sześciokąta, nasadowa ósemka i poszło. Nieźle jak na nieruszany wkręt, jeżdżący od 20 lat w podwoziu... :-)
Tragedii pod nadkolami nie ma, gdzieniegdzie tylko powierzchniowa warstewka rdzy. Przez parę wieczorów będę się bawił i zakonserwuję. Dobrze, że nie trzeba robót blacharskich przeprowadzać. :-)
A dziś, mając po zdjęciu zderzaka dobry dostęp do przodu silnika, próbowałem odkręcić na katalizatorze śrubę trzymającą plecionkę masową, która urwała się ze 2 lata temu. Łeb śruby oczywiście się zerwał, więc ją przewierciłem i nagwintowałem gniazdo. Miałem nową oryginalną plecionkę, założyłem stosując na śrubę smar miedziowy. -
Najlepiej by było zdjąć wszystkie blachy , zakonserwować i złożyć ponownie 😃
-
No i dziś wieczorem zdjąłem zderzak, nadkola i błotniki (pierwszy raz je ściągałem).
Prawy błotnik utlenił się przy dolnej śrubie, nie trzeba jej było odkręcać, po zdjęciu chlapacza dół błotnika sam się odsunął. Zabezpieczę i założę go z powrotem, skoro chlapacz go trzyma w miejscu.
Lewy błotnik też zszedł bez problemu, choć dolna śruba nie chciała puścić. Pomógł nieco wkrętak udarowy, który kupiłem 2 dni temu (jakaś chińszczyzna Geko za 26 zł). Dwa uderzenia, żeby ruszyć śrubę, potem oczyszczenie sześciokąta, nasadowa ósemka i poszło. Nieźle jak na nieruszany wkręt, jeżdżący od 20 lat w podwoziu... :-)
Tragedii pod nadkolami nie ma, gdzieniegdzie tylko powierzchniowa warstewka rdzy. Przez parę wieczorów będę się bawił i zakonserwuję. Dobrze, że nie trzeba robót blacharskich przeprowadzać. :-)
A dziś, mając po zdjęciu zderzaka dobry dostęp do przodu silnika, próbowałem odkręcić na katalizatorze śrubę trzymającą plecionkę masową, która urwała się ze 2 lata temu. Łeb śruby oczywiście się zerwał, więc ją przewierciłem i nagwintowałem gniazdo. Miałem nową oryginalną plecionkę, założyłem stosując na śrubę smar miedziowy.@leo powiedział w Co dziś dłubałem w tico? (2016 i 2017):
No i dziś wieczorem zdjąłem zderzak, nadkola i błotniki (pierwszy raz je ściągałem).
Prawy błotnik utlenił się przy dolnej śrubie, nie trzeba jej było odkręcać, po zdjęciu chlapacza dół błotnika sam się odsunął. Zabezpieczę i założę go z powrotem, skoro chlapacz go trzyma w miejscu.Jak trzyma to można zostawić, ewentualnie polecam swój patent z dołożeniem blaszki na nitach ;)
Udało się odkręcić wsporniki zderzaka? ( 71715A78B00-000)
Często w okolicach nagwintowanych otworów do ich przykręcenia pojawia się rdza.
-
Te wsporniki są całe mocno skorodowane... Nie odkręcałem ich od nadwozia, wykręcałem tylko śruby przy zderzaku.
Problemu z wykręceniem - zero. Sprawdza się mój patent ;-) . Otóż dawno temu, gdy montowałem halogeny przeciwmgielne, odkręcałem te śruby, bo mocowałem na nich wysięgniki do halogenów. I zawsze przed ponownym przykręceniem każdej śruby, która ma kontakt z wodą (czyli zwłaszcza przy podwoziu) smaruję gwint smarem wodoodpornym do łożysk ŁT4S3. Wtedy nawet podkorodowana śruba łatwo się wkręca; na koniec daję jeszcze osłonkę ze smaru na wystający gwint, czasem też trochę na łeb śruby. I to działa! Po wielu latach nie ma żadnego problemu z odkręceniem - idzie jak nówka.
Szczególnie przydaje się to podczas montażu nadkoli. Wtedy szczególnie dbam o zabezpieczenie łbów wkrętów, warto nawet zasmarować je dodatkowo raz na 2-3 lata. -
Co do zabezpieczania gwintów, to też tak robię. Potwierdzam, sprawdza się bardzo dobrze. Można również użyć smaru grafitowego, zwłaszcza na gwint, który jest w materiale (nie wystaje). Nawet, jeśli trochę smaru wypłuka, to zostanie grafit. Ale smar do łożysk również świetnie się nadaje. Również odpowietrzniki w hamulcach przeważnie smaruje dosyć obwicie z wierzchu. Nawet po kilku latach, gdy trzeba odpowietrzyć hamulce, to ściągam tylko "kluchę" smaru i odpowietrznik się odkręca bez problemów.
Apropo tych wsporników. U mnie w Tico też były mocno skorodowane. Zastąpiłem je płaskownikami. Zostały odpowiednio wygięte i owiercone. Spisały się bardzo dobrze, zderzak siedział sztywno.