Co dziś dłubałem w tico? (2016 i 2017)
-
Wkurzyłem się i pojechałem na szrot kupiłem używany oryginalny czujnik,
Ze szrotami jest coraz gorzej. Cytat z mojej ostatniej rozmowy tel.
-Dzień Dobry, czy jest cześć xyz do Tica?
-Nie ma.
-A czy jest zyx?
-Nie ma.
-A czy jest w ogóle jakieś Tico?
-Nie ma.
-Ale przecież to są stali bywalcy złomów.
-Tak, ale już się skończyły....Dwa kolejne złomy i to samo.
Tak, że ze szrotami też jest coraz gorzej. -
@spinerr powiedział w Co dziś dłubałem w tico? (2016 i 2017):
Tak, że ze szrotami też jest coraz gorzej.
Moim zdaniem sytuacja wygląda tak że nie opłaca się już blokować miejsca na placu, Tico idzie prosto do huty :D
-
@pacior
Dokładnie coraz częściej tak bywa, np duża firma złomiarska z autokasacją Holdmar w Wiązownej k W-wy od roku - dwóch lat tak robi. Nie było dużego zainteresowania częściami do Tico i wolą trzymać auta zachodnie na placu, na sprzedaży części których lepiej zarobią. Zresztą ogólnie bardzo ograniczyli ilość aut na placu. Tico jeszcze w dniu przekazania przez właściciela do kasacji ląduje na hałdzie złomu. Ale są punkty gdzie trzymają dosyć długo jedno lub więcej Tico na placu. Np w stacji demontażu pojazdów w Nowym Dworze Mazowieckim na ul. Sportowej. Po prostu w swojej okolicy trzeba znaleźć taki punkt (ewentualnie złożyć zamówienie na konkretną część to albo powiadomią, że mają Tico lub wymontują potrzebną część zanim auto trafi do huty).
Generalnie do 2006 - 2010 r dosyć trudno było znaleźć Tico na szrocie. Auta miały 6 - 14 lat (roczniki 2000 - 1996) były jeszcze w dobrym stanie technicznym i blacharskim i nadawały się do jazdy. Na szrot trafiały nieliczne Tica powypadkowe lub bardzo zaniedbane przez właścicieli. W obecnym 2017 roku mają / miałyby 17 - 21 lat (roczniki 2000 - 1996) i znaczna ich część w przeciętnym wieku 15 lat ze względu na zły stan blacharski przekazywana jest do kasacji.Na zdjęciach Tico 18 - to letnie odholowane do autokasacji, silnik zapewne sprawny (przebieg ok 150 tyś km), doły drzwi mocno skorodowane no i gwóźdź do trumny - zniszczona przez korozję nie konserwowana na czas i przede wszystkim od środka prawa podłużnica. Korozja a właściwie brak konseracji antykorozyjnej to wróg Nr 1 Tico.
Tak więc szczyt kasacji Tico wg mojej oceny mamy już za sobą (lata 2011-2015). Coraz mniej jeździ Tico i siłą rzeczy coraz mniej będzie trafiać na szroty.
-
Dziś zamówiłem w firmie Vimex z Wrocławia nową linkę hamulcową, komplet amortyzatorów i wahacz przedni, koszt z dostawą 160zł.
-
@pacior
Kiedyś ta firma miała sporo oryginalnych części do samochodów Daewoo ale już je posprzedawali (przynajmniej te najbardziej chodliwe) i dziś jak prawie wszyscy sprzedawcy oferują zamienniki. Jakiej marki zamówiłeś u nich amortyzatory, linkę i wahacze? -
@ryszard powiedział w Co dziś dłubałem w tico? (2016 i 2017):
Jakiej marki zamówiłeś u nich amortyzatory, linkę i wahacze?
Za dużego wyboru nie było, wszystko no name KOREA..
z amorków mieli do wyboru jeszcze Master Sport ale nie sądzę by były znacząco lepsze.Linka identyczna jak ta którą założyłem w zeszłym roku w SX - chyba nie ma pancerza wewnętrznego - ogólnie na all.. nie było żadnego wyboru a mi nie chciało się nawet zbytnio szukać po sklepach.
-
Ja się ostatnio zastanawiałem nad KYB z alledrogo - niecałe 300zł z wysyłką 2 przednich + odboje i osłony. Ale na razie wstrzymałem się z zakupem.
-
Załamuje mnie wylot skroplin z klimy. Jak można to tak źle zrobić? Rurka wystaje kawałek za grodzią silnika i kapie sobie z ok 20cm na podwozie - na element mocujący wahacz przedni, następnie się rozpływa. Efekt jest taki, że jest to non stop ciepłe i wilgotne, super środowisko dla rudej. Nawet się biały nalot w najniższym punkcie zrobił. Czy ktoś to może usprawniał? Nie wiem jak wylot skroplin połączyć z inną rurką - przedłużką. Rurka na skropliny ma średnicę zewnętrzną 18mm. Mam inną rurkę o średnicy wewnętrznej 18mm z PCV giętkiego myślałem, żeby to nasunąć, ale to i tak jest za sztywne, a połączenie za krótkie.
-
@spinerr powiedział w Co dziś dłubałem w tico? (2016 i 2017):
e się rozpływa. Efekt jest taki, że jest to non stop ciepłe i wilgotne, super środowisko
Też o tym myślałem. Źle to rozwiązano. Planuję przedłużyć przewód skroplin. Można coś dopasować, na upartego w środek dać np metalowy fragment i opaski zaciskowe - nawet trytytki :)
-
@spinerr
Gdybyś zrobił zdjęcie tego odpływu skroplin na tle otoczenia to można byłoby łatwiej coś doradzić. Może przedłużenie z rurek miedzianych i kolanek? A może kawałek węża elastycznego wystarczy. -
no tak, ale ważne żeby nie zmniejszać średnicy wewnętrznej. Inaczej to się prędzej czy później zatka i będzie powódź.
Metalowy fragment i opaski to jakaś opcja, ale wtedy będzie wisieć na tym kawałeczku gumy który może się urwać... . Chyba lepiej będzie wsadzić plastikowy łącznik do rur o trochę większej średnicy niż rurka na skropliny, a wlot tego łącznika trochę spiłować żeby na końcu był cienkościenny i nie było skokowej zmiany średnicy wew. Inne co mi przychodzi do głowy to rurka termokurczliwa, jest cienka, lekka, i można by ją podgrzać na rurce ze skroplin z jakimś silikonem uszczelkowym (nie klejem). W razie szarpnięcia niczego nie urwie, tylko się zsunie.
A tak to wygląda: -
Źle to wygląda.... Fabrycznie powinno być przewodem do dołu - ktoś zapewne skrócił ten przewód. Co nie zmienia faktu, że i tak wypada przedłużyć odpływ.
-
@spinerr
Proponuję zastosować odcinek (odpowiedniej długości, aby skropliny nie zalewały żadnego elementu samochodu) rurki miedzianej instalacyjnej 18 mm zakończony kolankiem 90 stopni. Oczywiście kolanko łączyłoby się z wyprowadzonym króćcem i w razie potrzeby połącznie mogłoby być uszczelnione taśmą teflonową. Samą rurkę można zamocować do ściany grodziowej za pomocą uchwytów systemowych do tych rurek (klipsów). -
Możliwe, że przesłali mi wersje do Matiza z tej Rumunii - do tico potrzebne jest jedno przegięcie po wewnętrznej stronie, a ja miałem dwa i musiałem to skrócić. Nie mniej czy przegięcie po zewnętrznej stronie jest czy go nie ma i tak się leje po aucie :/. Przez jakiś czas miałem ten ucięty kawałek wstawiony w wylot tak, że kierowało skropliny na dół, ale to nic nie dawało.
Rurka miedziana ok, tylko nie ma jej jak zamocować (jak i każdej innej). W ścianie grodziowej w okolicy rurki nie ma żadnego otworu gdzie można by się zaczepić. -
@spinerr
To, że niema fabrycznych otworów to nie jest wielki problem. Wystarczy nawiercić w ścianie grodziowej 2 otwory fi np 4 mm i przykręcić 2 plastikowe uchwyty (otwarte, w które wciska się miedzianą rurkę podobnie jak mocuje się rurki instalacyjne elektryczne naścienne) do ściany śrubami z nakrętką M 4.PS Podobnie mocowałem (także wiercąc w karoserii otwory pod uchwyty) przerobioną wiązkę lamp tylnych do pasa tylnego z tym, że stosowałem z wiadomych względów nie uchwyty otwarte a uchwyty zamknięte (zapinane).
-
@ryszard powiedział w Co dziś dłubałem w tico? (2016 i 2017):
@spinerr
To, że niema fabrycznych otworów to nie jest wielki problem. Wystarczy nawiercić w ścianie grodziowej 2 otwory fi np 4 mm i przykręcić 2 plastikowe uchwyty (otwarte, w które wciska się miedzianą rurkę podobnie jak mocuje się rurki instalacyjne elektryczne naścienne) do ściany śrubami z nakrętką M 4.Łatwiej byłoby rurkę albo nałożyć, albo włożyć, na kleju. Bez wiercenia. Można użyć np. wężyka igielitowego i przykleić na silikonie. W razie czego, można go będzie zdemontować, a nie urwie się przy zahaczeniu.
-
@Szarik
Można i tak, rozwiązanie mniej inwazyjne z tym, że mocowanie wężyka jest mniej pewne na tak krótkim króćcu. W przypadku rurki miedzianej mocowanej do ściany grodziowej nie obciąża ona króćca (mocowana jest nie na króćcu a na uchwytach) -
@ryszard Przede wszystkim, jest to rozwiązanie tańsze. A króciec nie będzie bardzo obciążony takim wężykiem. Poza tym, można taki wężyk przełożyć przez otwór w mocowaniu wahacza i od góry dać opaskę zaciskową, żeby go podtrzymywało.
-
@Szarik
Owszem jest prostsze i tańsze. Z tym że przewód o średnicy 18 mm to już nie mały wężyk, który jest lekki, elastyczny i da się swobodnie dowolnie poprowadzić. Króciec jak widać na zdjęciu jest bardzo krótki i obawiam się, że wąż może się zsunąć pomimo zastosowania opaski zaciskowej ale zawsze można spróbować. -
Wiercenie odpada, jest to metoda inwazyjna, a ja nie jestem w stanie tego potem właściwie zabezpieczyć przed korozją.