Kolejny "świetny" warsztat w Jaworznie...
-
Volcan - współczuję i nie zazdroszczę nerwów. Nóż się w kieszeni otwiera. Naprawdę, wciąż nie wolno zostawiać auta w pierwszych "lepszych" rękach...
Zrób odpowiednią adnotację w tym wątku: KLIK.
-
Znaleźć "swojego" mechanika to szczęście. Najgorsze masówki. Ja znalazłem i tego też Ci życzę. Punktualność, ceny niskie, można przyjechać z własnymi częściami i nie narzekają, można siedzieć mechanikowi na plecach i jeszcze Ci pokaże jak to się robi, pokaże stare części a jak nie wyrobi na umówioną godzinę to i tak zostaje po godzinach
-
Spora część zakładów usługowych czy serwisów żyje właśnie z niewiedzy ludzi i ich kroi. Wychodzą z założenia, że klient za niewiedze niech zapłaci. Wszędzie jest tak samo czy naprawiasz komputer czy samochód. Uczciwy naprawi i weźmie parę groszy zarobku a inny to nachapie się bo naiwniaka trzeba kroić skoro sam nie umie naprawić.
Sam naprawiałem dawniej komputery i widziałem jak w sklepie znajomemu przy wymianie płyty głównej na gwarancji zamienili model na najtańszego Asrocka no i zwinęli przy okazji fajnego radeona bo na płycie była zintegrowana i też komp mu działał. -
Normalnie jak kolejny odcinek ,,Będzie Pan zadowolony,,
Jak nie gorzej...
-
dlatego też wszystko muszę robić sam
No tylko wiesz... pod blokiem ciężko się do przewodów hamulcowych dobrać...
-
Ja ostatnio wymieniałem przewód sztywny tył, całość zamknęła się w kwocie 85zł.
Czyli moje 250 złotych i tak było bardzo szczodrym wynagrodzeniem
Trzeba uważac na naciągaczy i zostawiać auto jak już trzeba u zaufanych mechaników.
Wiadomo - tutaj, jak pisałem, zadecydowało położenie warsztatu. Gdyby się sprawdził - miałbym dosłownie pod nosem (250 metrów może od domu) warsztat. A tak - muszę auta nawet na wymianę oleju wozić do Mysłowic
-
Zrób odpowiednią adnotację w tym wątku: KLIK.
Dzięki Już dodałem.
-
Ja znalazłem i tego też Ci życzę.
Mam swoich mechaników, tylko nie chciałem jechać kilkanaście km autem bez hamulców a laweta kosztowałaby też niemało.
-
Tylko czekać aż na Polsacie czy TVN pokaże się nowy paradokument "Mechanior - jak żyć"
-
Jedna rzecz to niesłowność mechaników- ok
Druga rzecz, to sposób naprawy
Za wymianę przewodów + odpowietrzanie+ nowy płyn nie wziąłbym mniej jak 250 brutto, pisałem to samo w kąciku swifta i wywołałem burzę.Wejdzcie na podnośnik i wymiencie PRAWIDŁOWO przewody hamulcowe powiedzmy od połowy auta. Ja poniżej tej kwoty tobym nawet auta na podnośnik nie wziął
Nie chcę tu usprawiedliwiać partaczy, bo sprawa jest prosta- płacę i wymagam. Pamiętajcie jednak, że warto wydać 50, czy 100zł więcej i mieć spokój, jak liczyć na super cenę i super jakość.
Poniżej pewnej kwoty NIE DA SIĘ dobrze czegoś zrobić. Wina po stonie mechaników, którzy schodzą poniżej ceny i klientów, którzy bujają w obłokach.
Za 250 zrobię przewody jak ta lala, fakturę wystawię, zapraszam
-
Jedna rzecz to niesłowność mechaników- ok
Druga rzecz, to sposób naprawy Za wymianę przewodów + odpowietrzanie+ nowy płyn nie wziąłbym mniej jak 250 brutto, pisałem to samo w kąciku swifta i wywołałem burzę.Czyli jeżeli zapłaciłem 250 złotych, a nie 470 jak chciał mechanik, to kto jest be - ja, czy mechanik?
-
to kto jest be - ja, czy mechanik?
No oczywiście że TY Bo nie dałeś się naciąć na zawyżony rachunek za godzinę roboty. A di tego miałeś czelność wołać rachunek a tak by miał gościu na lewo kaskę bez płacenia podatku. Przecież jak to markety firma ma przynosić straty nie zyski. -
Czyli jeżeli
zapłaciłem 250 złotych, a nie 470 jak chciał mechanik, to kto jest be - ja, czy
mechanik?Gwinty, rurki, rdza...
Jak wyjdzie coś więcej za naprawę, to mechanik powinien zaprosić pod auto, pokazać co wymienił, dać zużyte części, wytłumaczyć. Po to wykształciliśmy zdolność komunikacji, żeby się komunikować...Chodzi o to, że często mechanicy nie podejmują się robienia aut typu tico, matiz, swift, etc, gdyż użytkownicy tego typu aut są dociekliwi (żeby nie powiedzieć upierdliwi) i mechanicy wolą pogrzebać coś przy TDi, jak brudzić ręce przy tico.
Wina jest po obu stronach- klienta, który się przypieprza się o byle co i mechanika, który zbija bąki.
-
Gwinty, rurki, rdza...
Rdzy nie było, gwinty tyle, co trzeba odkręcić przewody, rurki przecież oczywiste, że i tak się odcina i na spokojnie wykręca potem...
Jak wyjdzie coś więcej za naprawę, to mechanik powinien zaprosić pod auto, pokazać co wymienił, dać zużyte części, wytłumaczyć. Po to wykształciliśmy zdolność komunikacji, żeby się komunikować...
Mechanik jeżeli koszt naprawy może przekroczyć ten umówiony ma obowiązek (prawny - to jest ustna umowa ryczałtowa - określona była maksymalna cena naprawy - ryczałtowo - nie "za to, że ubiorę rękawiczki 10 PLN, za wejście pod auto 40 PLN, za użycie klucza 10 - 1 PLN za rozpoczęty obrót itd.") poinformować o tym klienta. Ma numer telefonu, wystarczy wybrać 9 cyferek i nacisnąć zieloną słuchaweczkę.
Chodzi o to, że często mechanicy nie podejmują się robienia aut typu tico, matiz, swift, etc, gdyż użytkownicy tego typu aut są dociekliwi (żeby nie powiedzieć upierdliwi) i mechanicy wolą pogrzebać coś przy TDi, jak brudzić ręce przy tico.
Chodzi o to, że mechanikom (niektórym) wydaje się, że mogą bezkarnie zawyżać ceny napraw, a to wcale nie jest tak kolorowo, bo mogą się mocno przejechać.
Wina jest po obu stronach- klienta, który się przypieprza się o byle co i mechanika, który zbija bąki.
Jeżeli dla Ciebie 370 złotych to byle co, to może wyślę Ci na priv numer konta i poproszę o przelew takiej kwoty
Uważasz, że się przypieprzałem w sytuacji, gdy koszt naprawy okazał się 5x większy, niż ustalony na początku? Jeżeli tak, to świadczy o tym, że chyba jesteś podobnej klasy specjalistą - dobrze wiedzieć na przyszłość
-
Dla niektórych czy zapąłci 300 czy 700 to nic bo przecież mechanik musi się napracować i pobrudzić roczki przez ta godzinę czy dwie z przerwą na kawę. Jak ktoś by powiedział, czy nie wymienię mu tych przewodów w matizie za 200zł to bym jeszcze go po rękach całował.
Lekka robota bo jeśli śruby nawet nie pójdą to wkłdasz nowe przewody i cylinderki.
A co do mechniów wystarczy obejżeć na tVN Turbo program o naprawach aut i tam widać jak to w zakładach się naprawia i wymienia części na koszt klienta.
A po drugie jeśli bym się umówił z kimś że do 200 a on potem woła 700 to bym chyba musiał być głupi by to zapłacić. -
Nieprzewidziane sytuacje podczas grzebania przy aucie zawsze mogą się zdarzyć, ale o klasie serwisu decyduje czy biorą to na klatę czy próbują obciążyć tym klienta. Właśnie jestem w trakcie montażu ogrzewania postojowego. Dostałem dziś telefon z ASO, że bardzo im przykro, ale piec, który zamontowali (nówka sztuka) jest niesprawny, w związku z tym termin odbioru samochodu przesunie się, a w ramach rekompensaty obiecują dodatkowy rabat. Oczywiście cały czas gratisowo jeżdżę ich autem zastępczym. W sumie podobna sytuacja jak u Ciebie - podczas serwisu wychodzi jakiś problem, co oznacza dla warsztatu dodatkowe koszty, demontaż i ponowny montaż, itd. Tu jednak klient dostaje rekompensatę, że nie będzie tak jak się umówił, mimo, że wynika to z niezależnych przyczyn, a nie winy serwisu. W warsztacie, który opisujesz pewnie musiałbym dopłacić za ponowny montaż i samemu bujać się z wymianą pieca na sprawny. Właśnie za taką solidność serwisuję u nich auta od wielu lat i będę serwisował dalej. Cenowo może nieco drożej, choć z tym też bywa różnie, bo np. na to ogrzewanie mieli lepszą ofertę niż warsztat specjalizujący się w webasto. O fakturce nie wspominam, bo to oczywistość, nie wyobrażam sobie firmy, która odmawia mi wystawienia faktury. Generalnie to co opisujesz to przekręt na krótką metę, klientów tak nie utrzymają.