Co dziś dłubałem w tico? (2014)
-
Wymieniłem ramiona przednich wycieraczek i pióra na bez przegubowe - czyściutka szyba nawet przy 145km/h
-
Jednak po
uruchomieniu zapalniczki wysokie obroty nie pomogą i świeci się na czerwono nawet
gdy nie ma nic uruchomionego niż tylko sam silnik.Zapalniczka pobiera mnóstwo prądu (u mnie na nie odpalonym silniku napięcie wynosi 9,8v po wciśnięciu jej)
-
Zapalniczka pobiera
mnóstwo prądu (u mnie na nie odpalonym silniku napięcie wynosi 9,8v po wciśnięciu
jej)Tak jak rozrusznik praktycznie
-
wymiana termostatu (14zł), ciepełko wróciło
-
Zapalniczka pobiera
mnóstwo prądu (u mnie na nie odpalonym silniku napięcie wynosi 9,8v po wciśnięciu
jej)Dokładnie, ja takie cudo podpiąłbym bezpośrednio pod akumulator. U siebie miałbym o tyle łatwiej, że mam wyprowadzony gruby przewód od aku do radia
-
wymiana termostatu
(14zł), ciepełko wróciłoJaki kupowałeś? 82 stopnie czy 88? Mam podejrzenia, że mój nie domaga, tak mega ciepło robi się dopiero po ~10-12km jazdy (przy temperaturach -7 stopni).
-
Jaki kupowałeś? 82
stopnie czy 88? Mam podejrzenia, że mój nie domaga, tak mega ciepło robi się dopiero
po ~10-12km jazdy (przy temperaturach -7 stopni).wyboru nie miałem, był tylko 82 stopnie.
Poprzednik też 82 stopnie.
Teraz już nie pamiętam co i jak,
ale przed zakupem na pewno warto zastanowić się nad wyborem,
każdy ma swoje plusy i minusy -
wyboru nie miałem,
był tylko 82 stopnie.
Poprzednik też 82
stopnie.
Teraz już nie
pamiętam co i jak,
ale przed zakupem
na pewno warto zastanowić się nad wyborem,
każdy ma swoje
plusy i minusyNie rozstrzygam już tego - kiedyś wybrałem 88 stopni i był to dobry wybór Tylko nie bardzo mi się chce teraz go wydzierać i sprawdzać Chyba poczekam na cieplejsze dni, bo może przy okazji zmieniłbym płyn chłodzący (obecny ma już chyba ze 4 lata).
-
Zabrałem się za płukanie układu chłodzącego silnika. Spuściłem stary płyn, wlałem środek do płukania PRESTONE, uzupełniłem wodą; odpaliłem silnik, który pochodził pół godziny z maksymalnym grzaniem wnętrza. Spuściłem wszystko, umyłem zbiorniczek wyrównawczy i rurki przy nim. Płukania nigdy nie było - zebrało się naprawdę sporo zielonkawego szlamu (tak, że nawet wyjście z pokrywki zbiorniczka ledwo co przepuszczało płyn). Wystudziłem silnik, podgrzałem wodę i wlałem do układu; silnik pochodził znowu z dmuchawą 15 minut i spuściłem wszystko. Podczas pracy silnika wsiadłem do środka i zauważyłem, że po wzroście obrotów do 2000 zaczyna bulgotać w nagrzewnicy, przy 3000 chlupocze już na całego... Ktoś kiedyś pisał o takim zjawisku. Może to kwestia dobrego odpowietrzenia układu?
Zabrakło mi wody w garażu, więc jutro kontynuuję - zamierzam jeszcze ze dwa razy wypłukać układ wodą i zalać nowym płynem.
Ciągle mam wrażenie, że nie cały płyn zszedł z układu. Chociaż starałem się spuścić wszystko, nawet po zdjęciu dolnego węża z chłodnicy uruchamiałem silnik na kilkanaście sekund (bez płynu), żeby pompa wypchnęła jeszcze, co tam da radę.
Zamierzam też zmienić termostat - w układzie wciąż siedzi oryginalny, od nowości. Sądzę, ze z powodu zabrudzenia układu przepuszcza trochę płynu. Silnik nie grzeje wnętrza tak mocno, jak kiedyś. Mam nowy termostat VERNET 82 st. - zastanawiałem się mocno nad 88 st., ale nie będzie mi się chciało za 2-3 miesiące znowu wymieniać. -
Tak jak rozrusznik praktycznie
Mylisz się, Adamo.
Ogólnie przyjmuje się, że do gniazda zapalniczki wolno podpiąć urządzenie zewnętrzne o mocy do 120 W - więc można przypuszczać, że zapalniczka też podobnie ciągnie. Dodam, że u nas zabezpieczona jest bezpiecznikiem 15 A (który powinien się spalić teoretycznie przy przekroczeniu 180 W).
Rozrusznik w Tico jest niewielki, ale jego moc znamionowa to 0,8 kW - czyli 800 W. Nie ma osobnego zabezpieczenia (bo bezpiecznik musiałby mieć minimum z 80 A).
Jest różnica, prawda?
Do tego porównaj przekroje kabli - do rozrusznika leci kabel gruby jak palec, a do zapalniczki zwykły, o wiele mniejszy.Ja obciążenie zapalniczki porównałbym raczej do włączonych świateł (obojętnie, mijania lub drogowych + oświetlenie tyłu).
-
Gratuluję wytrzymałości Prace w garażu przy dzisiejszych temperaturach nie należą do najprzyjemniejszych.. ja czekam na cieplejsze dni, a w planach mam to samo właśnie.
-
Gratuluję
wytrzymałości Prace w garażu przy dzisiejszych temperaturach nie należą do
najprzyjemniejszych.. ja czekam na cieplejsze dni, a w planach mam to samo właśnie.Ale jak może się ma garaż w domu i jest tam kaloryfer lub ich kilka to czemu nie.
Co do termostatu ja mam 88 st.
-
Dokładnie, ja takie
cudo podpiąłbym bezpośrednio pod akumulator. U siebie miałbym o tyle łatwiej, że mam
wyprowadzony gruby przewód od aku do radiaTylko że to ma się świecić tylko gdy jest uruchomiony samochód a nie cały czas.
-
Mylisz się, Adamo.
Ogólnie przyjmuje
się, że do gniazda zapalniczki wolno podpiąć urządzenie zewnętrzne o mocy do 120 W -
więc można przypuszczać, że zapalniczka też podobnie ciągnie. Dodam, że u nas
zabezpieczona jest bezpiecznikiem 15 A (który powinien się spalić teoretycznie przy
przekroczeniu 180 W).
Rozrusznik w Tico
jest niewielki, ale jego moc znamionowa to 0,8 kW - czyli 800 W. Nie ma osobnego
zabezpieczenia (bo bezpiecznik musiałby mieć minimum z 80 A).
Jest różnica,
prawda?Chodziło mi tylko o to, że na woltomierzu jak kręcę rozrusznikiem to też mi napięcie akumulatora spada do poniżej 10V.
Wiadomo, że rozrusznik ma inny pobór prądu
-
Tylko że to ma się
świecić tylko gdy jest uruchomiony samochód a nie cały czas.A, no to trochę zabawy by z tym było, bo trzeba by wpiąć przekaźnik po stacyjce
-
A, no to trochę
zabawy by z tym było, bo trzeba by wpiąć przekaźnik po stacyjceJa podpiąłem sobie woltomierz cyfrowy następująco:
- masa do aku
- plus do zasilania cewki (po zapłonie)
-
A, no to trochę
zabawy by z tym było, bo trzeba by wpiąć przekaźnik po stacyjceNie palę więc zapalniczki nie używam w ogóle. Takie podłączenie może dla mnie być.
-
Jeżeli Ci się uda - polecam przepłukać też osobno nagrzewnicę. Ostatnio robiłem to w Santa Fe (sytuacja jest o tyle korzystna, że tam węże do nagrzewnicy są dosłownie na wierzchu - wystarczy odkręcić intercooler).
Zacząłem od płukanki K2 (dodaje się ją do starego płynu chłodzącego - zaletą jest to, że można z czymś takim np. przejechać 20-30 km - co też uczyniłem). Potem z układu zlaliśmy stary płyn (brudny), ponownie napełniliśmy układ wodą, silnik pracował na tym kilkanaście minut i zostało to zlane. O ile przepłukanie całego układu nie skutkowało nadmiernie brudną wodą (chociaż daleko jej było to przezroczystości - była różowo - rdzawa), to z samą nagrzewnicą było już zupełnie inaczej.
Pierwsze płukanie nagrzewnicy (pod ciśnieniem - karcherem na małym ciśnieniu) "pod prąd" (potem "z prądem") spowodowało usunięcie dużej ilości rdzawego szlamu. Potem zalałem nagrzewnicę octem i czekałem około 25-30 minut (w tym czasie płukaliśmy osobno chłodnicę - tutaj tragedii nie było, potem wymienialiśmy termostat). Po tym płukaliśmy nagrzewnicę ponownie (wodą pod ciśnieniem - w obie strony) i znowu wyszło jeszcze trochę brudu.
Potem cały układ zmontowaliśmy, połączyliśmy wszystkie węże i znowu zalaliśmy płukankę (kolejną buteleczkę - akurat przeznaczone są do układów o pojemności około 9 litrów). Silnik pracował z nią około 40 minut - z obrotami rzędu 2 kRPM.
Następnie cały układ płukany był dynamicznie - tj. przy pracującym silniku zlewaliśmy wodę z drugą płukanką, uzupełniając układ czystą wodą. Przelaliśmy w ten sposób około 40-50 litrów wody (ale układ chłodzenia w Santa Fe ma ponad 8 litrów pojemności, więc stanowiło to mniej więcej 5-6 krotną objętość układu). Na koniec jeszcze raz zlaliśmy z układu wszystko - ile się dało (np. z nagrzewnicy nie da się zlać - jest zamontowana pionowo - przedmuchaliśmy ją kompresorem - żeby nie walczyć z odpowietrzeniem - zalaliśmy ją płynem bezpośrednio). Potem układ zalałem płynem Prestone + mała buteleczka koncentratu Prestone (żeby zbilansować pozostałość wody w układzie). Sumarycznie weszły mi prawie 2 kanisterki Prestone (po 4 litry - trochę zostało - poniżej litra) i litrowa butelka koncentratu Prestone. Zmierzona temperatura zamarzania to około -42 stopnie, więc zima nie wydaje się być specjalnie groźna
Sumarycznie poszło na całą operację mniej więcej 100 litrów wody - najpierw kranówki, ostatnie płukanie już wodą demineralizowaną.
Efekt jest świetny - znowu powietrze z nawiewów parzy w palce (nie da się przytrzymać dłużej, niż kilkanaście sekund - potem autentycznie parzy przez paznokcie - tak, że nie da się wytrzymać dłużej).
Poza tym wymieniłem płyn we wspomaganiu - na ATF III (Valvoline MaxLife) - tu drogą małych kroczków, tj. wyciągając zawartość zbiorniczka wyrównawczego strzykawką i zalewając to świeżym płynem - pięciokrotnie po około 200-220 ml (czyli sumarycznie wlałem do układu więcej, niż wynosi jego pojemność). Pierwsze dwie "dawki" pierwszego dnia, kolejne w odstępach co 2 dni. Płyn po tej operacji jest czyściutki, czerwony, kierownicą kręci się zdecydowanie lżej (jednym paluszkiem ). Ale to już daleko idący OT
-
Niezła robota - ale efekt najważniejszy.
Ja dziś skończyłem. Nie płukałem osobno nagrzewnicy, bo po pierwsze - trochę roboty i gimnastyki z wyciągnięciem byłoby, po drugie - z doświadczenia wolę nie ruszać "fabryki", jeśli nie ma wyraźniej konieczności (tu obawiałem się o utratę szczelności na połączeniach), po trzecie - układ nie był jakoś mocno zasyfiony. Może dzięki temu, że nigdy nie było w nim wody (dopiero wczoraj) - przez 16 lat jeździłem wyłącznie na płynach. Rdza nie wylatywała, jedynie woda była mętna trochę i zmieszana z resztkami płynu. Myślę, że problem jakiś mógłby być w małych przekrojach, których światło zmniejszył osad.
Dziś dwukrotnie przepłukałem układ wodą, po czym zalałem Petrygo. Weszło go 3,8 l, a powinno wejść wg Trzeciaka 3,9 plus trochę na dodatkową instalację LPG. Nie ma siły, po spuszczeniu płynu musi coś gdzieś pozostawać, nie ma możliwości wysuszenia go do końca. A może nie zalega w jednym miejscu, lecz pozostaje gdzieś w zakamarkach - np. dziś po raz pierwszy wyjmowałem termostat i zauważyłem, że w jego gnieździe na dnie pozostało jakieś 10-20 ml wody.
Niestety, wymiana termostatu na nowy nie przyniosła spodziewanego efektu. Jak na mój gust, górny wąż chłodnicy zrobił się ciepły dość szybko - tak samo, jak przy starym termostacie. Czyli albo 16-letni termostat jest OK, albo nowy jest do kitu. Albo nie mam wyczucia w łapach. Będę jeszcze sprawdzał, korzystając z grzania prawie od razu po odpaleniu silnika.
W nagrzewnicy nadal bulgocze.Nie podoba mi się ten bardzo uproszczony układ chłodzący Tico. Wolę klasyczny, ze spustem w najniższym miejscu i odpowietrznikiem w najwyższym.
-
W Tico przewody do nagrzewnicy idą chyba bardzo nisko za silnikiem, prawda? W Matizie dostęp do króćców nagrzewnicy od komory silnikowej jest tragiczny... W Hyundaiu jest o tyle dobrze, że płyn idzie przez podgrzewacz elektryczny, potem trójnikiem na nagrzewnicę i resztę układu i tak samo wpięty jest powrót z nagrzewnicy - wszystko na ścianie grodziowej - tuż pod podszybiem. Dla lepszego dostępu odkręca się intercooler (4 śruby, 2 węże grube na opaskach, 2 cienkie od EGR na wcisk) i osłonę silnika (4 śruby). Dostęp jest naprawdę genialny.
Jeżeli u Ciebie bulgoczew nagrzewnicy, to znaczy, że nagrzewnica jest jeszcze zapowietrzona. Nie wiem jak w Tico - ale w Matizie najszybciej odpowietrza się układ odkręcając korek zbiorniczka wyrównawczego i uruchamiając silnik na 15-20 minut. To samo w Hyundaiu np. Tyle, że Tico ma chyba korek w chłodnicy?