Taki mały jubileusz...
-
Co prawda nie Tico, lecz Matiz (ale spytajcie w dowolnym sklepie motoryzacyjnym - "paaanie to jest to samo" )...
Otóż 10 lat temu o tej porze wyjeżdżałem z Jaworzna do Kotlina po swojego czerwonego złomika z wytrzeszczonymi oczyskami
-
o widzisz!
-
a ja jestem ciekawy jak tam masz już przebieg
-
Dziesięć lat... toż to nówka, ledwo co dotarta...
-
a ja jestem ciekawy jak tam masz już przebieg
Nie pamiętam Z pół roku za kierownicą Matiza nie siedziałem a do określenia przebiegu potrzebne są jeszcze odpowiednie obliczenia
-
Dziesięć lat... toż to nówka, ledwo co dotarta...
Gdyby tak z 1500 - 2000 włożyć w blachę (poprawki po ASO... - po 2 latach auto jest zardzewiałe wszędzie, gdzie go dotykali), to faktycznie tak by było. Zawieszenie praktycznie nowe, hamulce nowe (włącznie z pompą i serwem), silnik ma może ze 30 tysięcy km po kapitalnym remoncie... Pewnie i tak po raz kolejny włożę trochę pieniędzy w tego wytrzeszcza i jeszcze trochę u mnie pojeździ
-
Co prawda nie Tico, lecz Matiz (ale spytajcie w dowolnym sklepie motoryzacyjnym - "paaanie to jest to samo" )...
Otóż 10 lat temu o tej porze wyjeżdżałem z Jaworzna do Kotlina po swojego czerwonego złomika z wytrzeszczonymi oczyskamiDziesięć lat to sporo, jak na posiadanie jednego auta, a z drugiej strony, jeżeli jest tego warte, to dlaczego nie
Ja swoje Tico kupiłem jako używane 4-letnie (rocznikowo 5) i miałem je 11 lat
W zasadzie miało zostać dłużej, dlatego cały czas o nie dbałem i doposażałem (przykładowo, kilka miesięcy przed sprzedażą zamontowałem elektryczne szyby).
Podobnie miałem drugi samochód - Astrę, która była w moich rękach 13 lat (kupiona jako 4-letnia).Pierwotnie wymianie miała podlegać Astra, gdy Tico miało nadal pozostać w naszym posiadaniu.
Po kupnie Focusa nastąpiła burza mózgów i zmiana decyzji, tzn. Tico zostanie sprzedane, a następnie zacznę szukać drugiego "małego" auta w miejsce Astry.
Tak też się stało, kilka miesięcy później została zakupiona Corsa.Co ciekawe, z racji bezawaryjności Astra pozostała w naszych rękach jeszcze przez pół roku. Niestety, Corsa była niepewnym autem i kilka razy musiałem jechać przez pół miasta i na pych ją odpalać. Nie było to przyjemne, szczególnie porą zimową
Do czego zmierzam, jeżeli tylko posiada się własne auto, co do stanu którego jesteśmy pewni i możemy na nim polegać, to warto taki samochód trzymać naprawdę długo, nawet dłużej niż 10 lat
-
Mój ojciec trzymał Punto I generacji przez 13 lat (kupione jako 2 latek)
-
Dziesięć lat to sporo, jak na posiadanie jednego auta, a z drugiej strony, jeżeli jest tego warte, to dlaczego nie
Matiz został chyba bardziej "z przyzwyczajenia", niż dlatego, żeby był tego wart
A Corsy nie masz już, czy rozwiązałeś problemy?
-
U mnie Tico za bodajże 10dni skończy 16lat, nie dlugo po kupnie mialo spotkanie z ogrodzeniem i znakiem co dla niego skończyło się tragicznie, i gdyby nie AC to nie wiem co by z nim bylo. Naprawa wyniosla gdzies polowe wartosci auta, ale to bylo dawno, a ja bylem maly Duzy fiat wczesniej byl z nami 18 albo 20 lat
-
Matiz został chyba bardziej "z przyzwyczajenia", niż dlatego, żeby był tego wart
Jak widać, przyzwyczajenie odgrywa też dużą rolę
A Corsy nie masz już, czy rozwiązałeś problemy?
Corsa jest nadal
Problem z rozruchem był upierdliwy, jednak po drugim wymontowaniu rozrusznika i dokładnych oględzinach okazało się, że był zimny lut linki miedzianej zasilającej wyłącznik elektromagnetyczny
Gdy miałem wymontowany rozrusznik na szybko zrobiłem sobie stanowisko badaniowe.
Na początku wszystko działało bezproblemowo za pierwszym razem, jednak za ok. 20 razem symulowania włączenia stacyjki rozrusznik nie dał oznak życia. Kolejne próby i wreszcie znalazłem - wspomniany zimny lut
Po jego poprawie i zamontowaniu do samochodu, od czerwca problem już nigdy więcej się nie powtórzył