opony Dębica D-124
-
D-124 (fabryczne w
Polonezie) po 4 latach się rozleciały - od wewnątrz (na zewnątrz były niewiele
spękane) - popękały druty i powychodziły do wnętrza opony. Opony się zdeformowały
tak, że nie dało się kontynuować jazdy.To były dobre opony. Z naciskiem na BYŁY. W latach 80-tych, gdy niczego lepszego nie było. Teraz jeździ się na oponach nieco nowszej generacji, i to za niewielki pieniądze (myślę chociażby o 12-stkach).
11-letnią oponę
można zakopać w formie niezbyt urodziwego kwietnika, wykorzystać do budowy placu
zabaw, oddać do utylizacji albo górnikom do spalenia pod SejmemZgadzam się, tym bardziej, że mówimy o oponie z nieznanego źródła...
Przyznaję, że sam ostatnią zimę przejeździłem na 11-letnich gumach - ale były to opony od początku moje, znałem ich przeszłość , dbałem o nie, no i drogę widziały 5 m-cy w roku (nie wielosezonowe, więc i przebieg niewielki). Ogólnie w świetnym stanie, z dużym bieżnikiem, ale zakładałem już tak na siłę - widziałem, że guma już nie ta... i wiedziałem, że przejadę na nich kilkaset km, i tylko w drodze do pracy (2,5 km), z prędkością 20 km/h (Vmax do 40 km/h). Ale specjalnie kupować i zakładać takie starocia? Bezsens. Za darmo bym nie wziął. -
Teraz sobie przypomniałem że jeszcze miałem debice Navigatora 4szt w niezłym stanie pomiędzy Kumho a d-124.Kupiłem je bo ktoś tu je zachwalał pare lat temu,a że nie jeżdżę na dwóch różnych bieżnikach bo tez nie czuje się pewnie,wiec poleciały 4szt Kumho na rzecz navigatora-dwie opony Kumho z tyłu były dosyć niebezpieczne dla mojego zdrowia w tedy.Jak wsadziłem navigatora to non stop problemy,a to powietrza nie trzymały(bo felgi też już były dosyć dobrze zjechane),z 3 razy je każdy inny wulkanizator zakładał bo stwierdziłem ze pierwszy był partaczem.Ale finał finałów zawsze coś z nich zlatywało.Po 5 miesiącach wywaliłem je.Nawet nie ze względu że musiałem je dopompowywać co 2 tys km(raz na tydzień)tylko poleciały za to że na mokrej nawierzchni to opona sie do niczego nie nadawały.Jak było mokro to dosłownie parę razy zszedłem z 150 do 30km/h i za każdym razem na skraju poślizgu.Przebiedować 5 mc jeżdżąc w deszcz zgodnie z przepisami,tylko dlatego że na suchym dosyć dobrze się zachowywały.
I kupiłem prawie nówki 4szt d-124 z nowymi felgami 100zl od sztuki i latają do dzisiaj.Ale i tak dla mnie ta Kumho była super.
Zawsze jeździłem na całorocznej bo zimą mi to po prostu nie przeszkadzało.
Gdybym miał abs to siła wyższa letnia+zimowa.Teraz doczytałem górę i już tam widziałem nazwę navigator.
Osobiście każdego wybór.
Ja jeżdżę w górnej granicy obrotów ktoś inny przemieszcza się swoim tempem to pewno i navigator wystarczy.chris2233
Moje tico nie posiada żądnych walorów estetycznych.
Za to widać na nim z każdej strony że ma swoje lata i nie ma ze mną od początku lekkiego życia.
Mnie wygląd nigdy nie interesował,mechanika ma być na najwyższym poziomie bo tylko to mi gwarantuje bezpieczeństwo w tym aucie.
A że opona się sprawdza to nie będę brał czegoś innego jak auto dobrze się trzyma w dochamowaniu. -
Ja sam używałem naigatorów w tico i szybciutko pozbyłem się ich. Może w maluchu były dobre w zimę ale w tico to tragedia. Nawet te d-124 były lepsze na tylnej osi od tych navigatorów jedynek co dziwne bo te są uniwersalne a tamte letnie.
-
Ja sam używałem naigatorów w tico i szybciutko pozbyłem się ich.
Miałem opony Navigator w dwóch samochodach.
Jeździło się dobrze latem i zimą, jednak największy problem był na mokrej nawierzchni - wtedy stawały się bardzo śliskie i nieprzewidywalne.
Znając jednak tą przypadłość i jeżdżąc ostrożniej na mokrej nawierzchni dało się nawet normalnie jeździć przez cały rok. -
Miałem opony
Navigator w dwóch samochodach.
Jeździło się dobrze
latem i zimą, jednak największy problem był na mokrej nawierzchni - wtedy stawały
się bardzo śliskie i nieprzewidywalne.
Znając jednak tą
przypadłość i jeżdżąc ostrożniej na mokrej nawierzchni dało się nawet normalnie
jeździć przez cały rok.Własnie z powodu tej cechy, na owych oponach miałem jedyną jak na razie poważna stłuczkę - pół przodu malucha nie było...ale to już zamierzchłe czasy...
-
http://allegro.pl/letnia-opona-bieznikowana-135-80r12-bargum-d124-i2507652828.html
Ciekawe czy to cos warte
-
Wiesz co? Myślę że może lepiej nie kupować takich. Kiedyś też się wahałem i stwierdziłem że kupię nowe frigo i dostałem za dobrą cenę z hurtowni.
-
http://allegro.pl/letnia-opona-bieznikowana-135-80r12-bargum-d124-i2507652828.html
Ciekawe czy to cos
warteNie warto.
Warto za to śledzić na bieżąco sklepy internetowe (albo nawet lokalne hipermarkety, gdzie często się zdarza, że wyprzedają nówki opony z zeszłego roku), w których może się trafić okazja taka jak mnie - 80zł/szt. za nówkę Dębica Frigo, a do tego wysyłka kurierem za pobraniem gratis.
Nalewki mają to do siebie, że jest ich tyle samo zwolenników co przeciwników.
Jeden Ci napisze, że nigdy nie miał z nimi problemu, a inny, że bieżnik mu odpadł po kilkuset km nalotu...
-
Policz sobie Kolego cenę opon plus wysyłka plus koszt założenia i nie wychodzą one tak tanio jak na nalewki.Warto poszukać nawet używek bo to teraz malo chodliwy towar bo i mało samochodów na 12 kołach.
ja ostatnio na złomowisku widziałem koła od malucha z jak nówki opony dębicy po 15zł sztuka. -
Ciekawe czy to cos warte
Zdecydowanie odradzam - w cenie ok. 80-90zł można często kupić nowe opony ze sklepów internetowych, gdzie przesyłka kurierem jest wliczona w cenę opon, nawet dwóch sztuk.
Ja od lat kupuję tak opony i gdy później jadę do wulkanizatora celem ich założenia na felgi, to facet sam mówi, że tak tanio u niego był nie kupił. -
http://allegro.pl/letnia-opona-bieznikowana-135-80r12-bargum-d124-i2507652828.html
Ciekawe czy to cos
warteDaj spokój, nie ma sensu brać bieżnikowanych
-
Strasznie próbujesz coś na siłę zaoszczędzić. Nalewki w takim rozmiarze opony to bezsens. Poza tym słaba oszczędność a ryzyko większe.
Ja mam (miałem) 2 oponki letnie Debica Passio - jeździły na moim Tico 2 sezony i były OK. Miękka mieszanka. Zmieniłem koła na 13' więc te oddałem jakiś czas temu do komisu. Jeśli się nie sprzedały (a nic mi gość nie zgłaszał) to mogę je Tobie odsprzedać. Daj znać. Wiem że to nie miejsce na to - ale kolega strasznie się męczy z zakupem..