-
Tylko jak się obronili przed argumentem, że pierwsza pomoc jest obowiązkowym elementem szkolenia
na prawo jazdy Chyba, że to byli sami "doświadczeni kierowcy" którzy mają prawo jazdy od
dawna i nie musieli się uczyć nawet teoretycznie (bo praktycznie to mało która szkoła uczy)
o podstawach pierwszej pomocyTo było w mieście i chodziło akurat o przechodniów.
-
Tylko jak się obronili przed argumentem, że pierwsza pomoc jest obowiązkowym elementem szkolenia
na prawo jazdy Chyba, że to byli sami "doświadczeni kierowcy" którzy mają prawo jazdy od
dawna i nie musieli się uczyć nawet teoretycznie (bo praktycznie to mało która szkoła uczy)
o podstawach pierwszej pomocyudzieleniem pomocy już jest samo przekręcenie na 999 czy tam słynne 112(jednak jak macie głowę,dzwońcie na 999 <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> ) a osobiście nie słyszałem,żeby został komuś postawiony zarzut za nie fachowe udzielenie pomocy w wyniku,którego nastąpił zgon..
Przykład:
Przystępujesz do RKO,robisz źle-poszkodowany umiera..okej,ale przystąpiłeś do czynności,PRÓBOWAŁEŚ!! gdybyś w ogóle nie przystąpił to wiesz co by się stało z poszkodowanym <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> -
udzieleniem pomocy już jest samo przekręcenie na 999 czy tam słynne 112(jednak jak macie
głowę,dzwońcie na 999 ) a osobiście nie słyszałem,żeby został komuś postawiony zarzut za
nie fachowe udzielenie pomocy,następujące zgonem..
Przykład:
Przystępujesz do RKO,robisz źle-poszkodowany umiera..okej,ale przystąpiłeś do
czynności,PRÓBOWAŁEŚ!! gdybyś w ogóle nie przystąpił to wiesz co by się stało z
poszkodowanymJa się z tym zgodzę. Ale jak się znajdzie ktoś np. rodzina, która stwierdzi, że może gdybyś nie ruszał poszkodowanego - czytaj nie prowadził źle RKO to może by żył.
Wiem, że to jest głupie. Mówię tylko co kiedyś czytałem.
Ja jestem za tym, żeby zawsze pomagać. Tak jak pisałem, sam pomogłem kilku osobom i dzisiaj zrobiłbym to samo -
Ja się z tym zgodzę. Ale jak się znajdzie ktoś np. rodzina, która stwierdzi, że może gdybyś nie
ruszał poszkodowanego - czytaj nie prowadził źle RKO to może by żył.
Wiem, że to jest głupie. Mówię tylko co kiedyś czytałem.
Ja jestem za tym, żeby zawsze pomagać. Tak jak pisałem, sam pomogłem kilku osobom i dzisiaj
zrobiłbym to samoTo i tak sąd na podstawie przepisów nie rozpatruje sprawy <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> owszem w tej materii w tym kraju jest masa do zrobienia,ale na szczęście coś się powolutku rusza i oby tak dalej,ludziska na kursy marsz <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" /> i wywalić zawartość apteczek samochodowych z hipermarketów za 5 zł i kupić ładne wyposażenie w aptece,koszt ok 30 zł i macie dobrą apteczkę <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
-
To i tak sąd na podstawie przepisów nie rozpatruje sprawy owszem w tej materii w tym kraju jest
masa do zrobienia,ale na szczęście coś się powolutku rusza i oby tak dalej,ludziska na
kursy marsz i wywalić zawartość apteczek samochodowych z hipermarketów za 5 zł i kupić
ładne wyposażenie w aptece,koszt ok 30 zł i macie dobrą apteczkęJa też muszę swoją apteczkę uzupełnić. Po ostatnich akcjach ubyło mi trochę opatrunków i koc NRC.
pzdr
-
To i tak sąd na podstawie przepisów nie rozpatruje sprawy owszem w tej materii w tym kraju jest
masa do zrobienia,ale na szczęście coś się powolutku rusza i oby tak dalej,ludziska na
kursy marsz i wywalić zawartość apteczek samochodowych z hipermarketów za 5 zł i kupić
ładne wyposażenie w aptece,koszt ok 30 zł i macie dobrą apteczkęKolega widze w temacie , a moze kolega by wypisal co powinno znalesc sie w wmiare porządnej apteczce
Moze w nowym temacie , to istotna sprawa a malo kto wie co powinno byc w apteczce na czele ze mna
6 razy bralem udzial w ruznych szkoleniach gdzie w materiale byla pierwsza pomoc
zawsze byly te tematy bagatelizowane przez prowadzacych na zasadzie ze nauczcie sie na egzamin bo u nas niema warunkow do nauki pierwszej pomocy
nawet na ADR ach nie realizuje sie programudobrze ze w szkole pani od PO nie olala sprawy <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
-
Kolega widze w temacie , a moze kolega by wypisal co powinno znalesc sie w wmiare porządnej
apteczce
Moze w nowym temacie , to istotna sprawa a malo kto wie co powinno byc w apteczce na czele ze
mna
6 razy bralem udzial w ruznych szkoleniach gdzie w materiale byla pierwsza pomoc
zawsze byly te tematy bagatelizowane przez prowadzacych na zasadzie ze nauczcie sie na egzamin
bo u nas niema warunkow do nauki pierwszej pomocy
nawet na ADR ach nie realizuje sie programu
dobrze ze w szkole pani od PO nie olala sprawyjuż się robi,koniec OT bo polecimy zaraz <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
P.S. Jak na PO były zajęcia z pierwszej pomocy to ja je prowadziłem <img src="/images/graemlins/hahaha.gif" alt="" />
-
przy okazji dowiedziałem się, że nie ma co liczyć na
pomoc innych, nawet nikt się nie zapyta czy wszystko ok.Kiedyś omijałem stojącego na poboczu fiata 125p, któremu kopciło się spod maski. Wokół kręciło się nerwowo kilku kolesi potrząsając gaśnicami. Niewiele myśląc zatrzymałem się, dałem swoją gaśnicę. Oczywiście zadziałała.
Potem otworzyli maskę, biały proszek opadł, a tam znowu się kopci. Poradziłem żeby odłączyli akumulator i ... po pożarze.
Całe zdarzenie zakończyło się tym, że własciciel uratowanego pojazdu oczywiście chciał oddać kasę za gaśnicę, ale zaczął się targować. Nie pamiętam dokładnie jaką kwotę chciałem od niego, ale było to w granicach ceny nowej gaśnicy z marketu.
O takim kolesiu moge pomyśleć tylko jedno. Mam nadzieję, że nie przypomni mi się to zdarzenie kiedy znowu ktoś będzie potrzebował pomocy... -
było to w granicach ceny nowej gaśnicy z marketu.
mniej czy wiecej <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
bo moze chciales zarobic na tej pomocy dlatego sie targowal <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" /> -
I paradoksalnie, jesli wykonując komuś masaż serca
połamiesz mu żebra, to możesz być oskarżony z tytułu uszkodzenia ciała.Z tego co słyszałem, to nawet prawidłowo przeprowadzony masaż serca może spowodować pęknięcie żeber. Poza tym, co jest lepsze? Połamane żebra i przeżycie, czy nie udzielenie pomocy i śmierć?
-
mniej czy wiecej
bo moze chciales zarobic na tej pomocy dlatego sie targowalI po co od razu takie gadanie? <img src="/images/graemlins/cfaniaczek.gif" alt="" /> Ja bym w takiej sytuacji zapłacił ile by gościu żądał, a co bym sobie pomyślał, to całkiem inna sprawa. Tak jak inną sprawą jest żądanie jakiejkolwiek zapłaty. Dla mnie pomoc na drodze jest na zasadzie "dzisiaj Ty, jutro ja"
-
I po co od razu takie gadanie? Ja bym w takiej sytuacji zapłacił ile by gościu żądał, a co bym
sobie pomyślał, to całkiem inna sprawa. Tak jak inną sprawą jest żądanie jakiejkolwiek
zapłaty. Dla mnie pomoc na drodze jest na zasadzie "dzisiaj Ty, jutro ja"Wlasnie po to to gadanie <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
-
Wlasnie po to to gadanie
A chyba, że tak <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />, źle zinterpretowałem Twoją wcześniejszą wypowiedź <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />
-
no i kiedyś musiał być ten pierwszy raz... dziś rano zaliczyłem wizytę w rowie.
Współczuję, całe szczęście, że nie było większych strat.
-
Nawet jak pomyślał że za gaśnice za dużo chcesz to i tak powinien się cieszyć że pożar ugaszony
<img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />
Ja jeszcze nikomu nie musiałem pomagać, a jak widziałem wypadek to już wszystko po sprawie było.Ale sam raz korzystałem z pomocy, w lato ojcu wywożę gołębie na trening wzdłuż A4, raz przy zawracaniu na asfalcie przy którym z jednej strony lekka skarpa była, i jakoś tak zawróciłem że tylne koło troszkę w tą skarpę miało lecieć, sam nie mogłem wyjechać bo auto zablokowane, więc musiałem wyjść na drogę i zatrzymać kogoś, każdy dalej jedzie aż jeden młody kierowca dostawczym na gliwickich numerach widział że stoję i macham i potem że jakoś dziwnie auto stoi, zawrócił i pomógł wyjechać na szczęście <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> przy okazji też mówił słasniee że mało kto by się zatrzymał, i że raz kiedyś miał przygodę inną na Węgrzech z ojcem gdzie też musieli liczyć na czyjąś pomoc.
-
no to do mnie też podjechali dwaj goście. Zaoferowali, że podjadą lawetą i wyciągną mnie na łańcuchu... za marne 100 zł...
-
I po co od razu takie gadanie? Ja bym w takiej sytuacji zapłacił ile by gościu żądał, a co bym
sobie pomyślał, to całkiem inna sprawa. Tak jak inną sprawą jest żądanie jakiejkolwiek
zapłaty. Dla mnie pomoc na drodze jest na zasadzie "dzisiaj Ty, jutro ja"1. nie żądałem zapłaty, facet sam zaproponował oddanie kasy
2. gdyby nie oszczędzał na gaśnicy nie musiałby oczekiwać pomocy i myśleć cokolwiek o tym który pomaga
3. też wyznaję zasadę "dzisiaj Ty jutro ja" i nie zamierzam "zarabiać" na pomocy -
no to do mnie też podjechali dwaj goście. Zaoferowali, że podjadą lawetą i wyciągną mnie na
łańcuchu... za marne 100 zł...żeby im ta lawet się w... rudą szybko obróciła <img src="/images/graemlins/jezor.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/jezor.gif" alt="" />
-
3. też wyznaję zasadę "dzisiaj Ty jutro ja" i nie zamierzam "zarabiać" na pomocy
To po co te słowa "Nie pamiętam dokładnie jaką kwotę chciałem od niego, ale było to w granicach ceny nowej gaśnicy z marketu." <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" /> Trzeba było podziękować za ofertę zapłaty i tyle.
Tak nawiasem mówiąc moja poprzednia wypowiedź nie była kierowana konkretnie do Ciebie. -
Owszem może. Nie pamiętam, który to artykuł itd, ale jest zapis, który mówi mniej więcej, że
jeśli pomagając komuś, zaszkodzisz mu poprzez niefachową pomoc, to działasz na jego szkodę
i podlegasz jakiejś tam karze. Dlatego mnóstwo osób się zasłania tym przepisem i nieBzdura. Pociagniety do odpowiedzialnosci w razie zlego sposobu pomagania moze byc tylko ratownik po przeszkoleniu (czyli taki osobnik, ktory ma papiery na pierwsza pomoc).
Zwykla osoba, bez przeszkolenia (nie mowie tu o szkoleniu na prawo jazdy, czy w liceum, zaznaczam jeszcze raz), moze byc ukarana tylko w przypadku gdy nie udzieli w ogole pomocy. Jakosc pomocy w przypadku osoby bez przeszkolenia, bez kwalifikacji nie ma znaczenia. Wazne, ze pomagasz najlepiej jak potrafisz. Nawet gdyby w wyniku ratowania poszkodowanego doszlo do jego smierci, nikt nie ukara osoby, ktora jej pomagala.
p.s. rzecz jasna ma to pewne ograniczenia. sposob ratowania przez bicie poszkodowanego mlotkiem po glowie bo okazalo sie, ze to akurat kochanek zony ratownika to inna kwestia <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />