Dobijcie mnie!!!
-
Jednak Twoje wcześniejsze opisy wskazywały na inny stan
rzeczy - niby wszystko OK, a jednak tłoczek
wypada...Jest dokładnie tak jak napisałem <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
Zgadzam się z Sharkym, że jeśli bębny i okładziny szczęk mają nominalne grubości to tłoczek nie ma prawa wyskoczyć (przynajmniej w normalnym samochodzie). I jestem o tym głęboko przekonany. Natomiast, tak jak pisałem wcześniej, to co się dzieje w hamulcach mojego tico stanowi dla mnie wielką zagadkę. <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />Już myślałem nawet, że może cylinderek się w jakiś sposób przesunął, ale jak już się przekonałem nie ma on możliwości ruchu w żadnym kierunku.
-
Hmm także ja myślę, że coś z montażem jest nie tak. Ja mam stare bębny pewnie już na granicy zużycia i nawet przy zajechanych szczękach nigdy tłoczek nie wyskoczył. Po prostu pewnie szczęki się odchylają i ten tłoczek nie trafia tak gdzie powinien i wypada. Cylinderki mam jakieś zamienniki tanie dostępne w zwykłym sklepie. Trzeba także uważać na owe gumki by nie zdejmować ich bo potem przy używanym cylinderku potrafią puszczać płyn hamulcowy przez pewnien czas.
-
Chcesz mieć auto z gwarancją, że awaria nie nadszarpnie
Twojego budżetu? Proszę bardzo: śmigaj do salonu i
kup nowy samochód. Przez parę lat będziesz miał "z
głowy" poważniejsze wydatki. Stać Cię?Koszt zakupu, to jedno - drugie, to koszt "darmowych" napraw. Kilku kolegów po zakupie nowych aut serwisowało samochody w ASO przez kilka miesięcy - potem zaczęli jeździć do innych, mniejszych warsztatów (oczywiście przegląd był wykonywany według checklisty z książki - a często pełniejszy, wbijali pieczątki do książki serwisowej itp. itd.) - takich, gdzie wymiana oleju kosztuje mniej niż np. 550 złotych (prawdziwy koszt przeglądu Pandy - podałem prawdziwy faktyczny zakres wykonanego przeglądu).
A co do tego, że do auta (każdego) trzeba czasem dołożyć kilka groszy nie ma na pewno wątpliwości.
Według mojej skromnej oceny często znacznie korzystniej jest dołożyć raz, a dobrze większą kwotę i naprawić coś kompleksowo (np. te nieszczęsne hamulce), niż co kilka/kilkanaście tygodni grzebać przy aucie. W moim Matizie stosowałem przez pewien czas regułę naprawiania tylko tego, co się zepsuje, lub zużyje (oczywiście nie na zasadzie aż się urwie - ale np. zużyły się szczęki a cylinderki były <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" /> - wymieniałem same szczęki). Tak radził mi mechanik - nota bene chyba w swoim partykularnym interesie - po prostu przyjeżdżałem bez przerwy z jakimiś głupotami. Potem przeliczyłem sobie na spokojnie wszystko i zrobiłem remont auta wykonując go po kolei - poszczególnymi układami.
I tak - w momencie, gdy zaczął lać jeden przedni amortyzator - ponieważ pozostałe miały też niezbyt budującą skuteczność (nie mam na myśli cyferek ze stacji diagnostycznej, tylko po prostu auto się nieprzyjemnie prowadziło) wymieniłem komplet i to nie na najtańsze (ani nie najdroższe) - Monroe Reflex. Zaletą poza tym, że to gazówki była trzyletnia gwarancja. Razem z amortyzatorami poszły do wymiany oba przednie wahacze (jeden miał mały luz na sworzniu), tylne po dokładnym sprawdzeniu nie wykazywały oznak zużycia, więc zostały.
Kolejnym etapem był układ hamulcowy - wymienione zostały kompletne tarcze kotwiczne z tyłu, linka ręcznego, z przodu nowe tarcze (Mikoda nacinane i nawiercane), nowe klocki (Ferodo Premier), zregenerowane zostały zaciski, wymieniony płyn w układzie.
Podobnie było w przypadku wydechu (ale to akurat wymusiło zdarzenie losowe i nie dołożyłem do tej wymiany zbyt wielu pieniążków) - został wymieniony kompletny - od pierwszej rury z plecionką przykręcanej do kolektora do tłumika końcowego.
Wymieniona została także przekładnia kierownicza (stukała).
Auto dostało też komplet felg z nowymi oponami letnimi (Marangoni Trio 165/65R13) i nowe felgi do także nowych opon zimowych (Firestone Winterhawk 155/70R13).
Wszystko to brzmi groźnie i nasuwa się pytanie "nie lepiej było to auto sprzedać i kupić nowsze - z mniejszym przebiegiem?" Otóż nie - auto w takim stanie, jak obecnie jest de facto lepsze, niż wyjechało z fabryki (nie mam tutaj na myśli "uzupełnienia" wyposażenia fabrycznego - bo to też miało miejsce). Wymiana wszystkich podzespołów zapewniła praktycznie stan fabryczny samochodu - co za tym idzie na pewno dłuższą bezproblemową eksploatację. Nie da się uniknąć drobnych napraw (np. w sobotę wymieniałem przerdzewiałe opaski zbiornika paliwa, w piątek poduszkę skrzyni biegów i linkę sprzęgła) - ale pewne rzeczy robi się raz (np. te opaski baku - stare wytrzymały 8 lat i około 320 kkm).
Kończąc ten przydługi wywód proponuję Kolegom i Koleżankom przeliczyć sobie na spokojnie koszt naprawy "po kawałeczku" (szczególnie, gdy doliczamy robociznę mechaników) i naprawy kompleksowej <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
-
Mam szczególne pytanie do osób, które demontowały już kiedyś bęben hamulcowy.
Czy u Was szczęka opiera się dokładnie na środku tłoczka? Chodzi mi o przesunięcie względem pionowej płaszczyzny wzdłuż tłoczka hamulcowego. Trochę to trudne do wyjaśnienia więc przedstawię to mniej więcej na rysunkach.
-
Mam szczególne pytanie do osób, które demontowały już kiedyś bęben hamulcowy.
Czy u Was szczęka opiera się dokładnie na środku tłoczka? Chodzi mi o przesunięcie względem
pionowej płaszczyzny wzdłuż tłoczka hamulcowego.Nie u mnie nie jest na środku i na pewno podczas hamowania wszystko się przesuwa. Wracając do tematu to ostatnio u mnie wystąpił dziwny problem z tylnymi hamulcami tzn z obu bębnów hamulcowych wyciekał mi płyn. Cylinderki, bębny i samoregulatory mam nowe. Wkładki cierne na szczękach miały jeszcze dość grubą warstwę a mimo to płyn wyciekał z cylinderków tak jakby tłoczki cylinderka były za krótkie do tej grubości okładziny. Z hamulcami borykam się odkąd mam tico czyli jakieś 2 lata i mam non stop ten sam problem bo mam zbyt duży skok jałowy pedału hamulca.
-
Robiłem hamulce z tyłu w 2 tico wszystko nowe i w jednym sa super hamulce a w drugim słabe i pedał w samej podłodze .Jakoś mnie to dziwi chyba ze jeszcze mam coś z przodnimi hamulcami bo tył hamuje super ręczny to na 3 ząbku jest max a jeszcze idzie linki duzo podciągnać .I nie wiem co dalej robić w weekend biore sie za hamulce z przodu nowe tarcze i klocki zobacze czy bedzie lepiej
-
Robiłem hamulce z tyłu w 2 tico wszystko nowe i w jednym sa super hamulce a w drugim słabe i
pedał w samej podłodze .Jakoś mnie to dziwi chyba ze jeszcze mam coś z przodnimi hamulcami
bo tył hamuje super ręczny to na 3 ząbku jest max a jeszcze idzie linki duzo podciągnać .I
nie wiem co dalej robić w weekend biore sie za hamulce z przodu nowe tarcze i klocki
zobacze czy bedzie lepiejNo właśnie mam ten sam problem. Ogólnie w układzie hamulcowym mam wszystko nowe oprócz zacisków, pompy i serwa a hamulec dalej łapie nisko przy podłodze. Samoregulatory na bank są dobrze wsadzone.
-
Samoregulatory na bank są dobrze wsadzone.
Ale je trzeba dobrze rozkręcić przed końcowym założeniem bębna. Teoretycznie szczęki same powinny się dosunąć do powierzchni bębna, ale praktyka to całkiem coś innego.
-
Byłem na przegladzie i wyszły jaja z tymi hamulcami tył mam mocniejszy niz przód.Z przodu mam od nowosci tarcze a przebieg mam 101tys. km tylko wymieniałem klocki.Tarcze sa moze proste tylko maja rowki jakby miał lupe to wyglada to jak płyta winylowa .Tylko mnie dziwi ten pedał hamulca czemu tak nisko hamuje
-
Byłem na przegladzie i wyszły jaja z tymi hamulcami tył
mam mocniejszy niz przód.Z przodu mam od nowosciWow, to faktycznie niezłe jaja. Powiedz, czy hamulce tył wyszły na przeglądzie OK? Jakie były siły? Co powiedział diagnosta? No bo jeśli przód hamuje słabiej niż powinien to być może tłoczki są po zapiekane, albo jeszcze nie wiem co. A jeśli tył hamuje mocniej niż powinien to może korektor siły hamowania się w jakiś sposób uszkodził.
Jak mi się płyn hamulcowy wylał na szczęki hamulcowe to podczas hamowania tylne koła mi się blokowały przez pierwszych kilka hamowań. -
Nie pamietam wyników z przegladu nie mam tez wydruku ale auto przeglad przeszło diagnosta nic nie mówił .Zobacze jak wymienie te hamulce z przodu czy bedzie jakas poprawa ,nie wiem czy nie maja wplywu na to te luźne prowadniki w zaciskach bo w obydwu kolach tak mam
-
Ale je trzeba dobrze rozkręcić przed końcowym założeniem bębna. Teoretycznie szczęki same
powinny się dosunąć do powierzchni bębna, ale praktyka to całkiem coś innego.Wszystko jest dobrze bo jak ściągam bębny to czuć opór szczęk hamulcowych. Niedawno byłem na przeglądzie i z przodu miałem niewielką różnicę w hamowaniu pomiędzy prawą a lewą stroną ale gościu powiedział że to jest dopuszczalne. Jak się samemu jedzie to nie narzekam na siłę hamulców ale w 4 osoby to już jest masakra.
-
wymieniłaem tarcze i klocki roźnica duza auta kładzie sie przodem w doł wtwedy tego nie czułem jednak wymiana tracz pomaga 100 tys km to duzo pomaga ale prowadniki dalej stukaja tylko regeneracja prowadnikow
-
wymieniłaem tarcze i klocki roźnica duza auta kładzie sie przodem w doł wtwedy tego nie czułem
jednak wymiana tracz pomaga 100 tys km to duzo pomaga ale prowadniki dalej stukaja tylko
regeneracja prowadnikowPonoć czasem obfite przesmarowanie smarem pomaga na stuki - gdzieś to kiedyś na forum wyczytałem, nie mam własnych doświadczeń.
-
Misiek, zastanów się: 180 mm to średnica NOWEGO bębna. Łudzisz się, że w 10-letnim aucie po
przebiegu 123 kkm wymiar nadal będzie nominalny?Ja wymieniałem bębny po 85 kkm.
-
Próbowałem doszukać się jakichś różnic na rysunku który zamieściłeś, ale niestety, a właściwie
na szczęście nie znalazłem znaczących różnic poza tym że mamy elementy innej marki.
Też tak uważamMisiek ściągnij bęben zrób zdjęcia - może my coś wypatrzymy?
-
Misiek ściągnij bęben zrób zdjęcia - może my coś
wypatrzymy?Ożesz <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" /> że też nie przeczytałem tego wcześniej! Dziś znów rozbierałem bęben. Bo znowu tłoczek wyskoczył. Mechanik u którego byłem wymienił mi cylinderek na oryginalny Daewoo. Zrobił to za darmo jako naprawa gwarancyjna. Zdziwił się gdy zobaczył co się tam stało. Jednak problem nadal występuje. Dziś straciłem kolejny raz hamulce. Kupiłem nowy rozpierak hamulca i wymieniłem. Zobaczymy, może tym razem będzie OK. Nie ma tam już żadnego elementu który by nie był wymieniony. No może sprężynka mocująca szczękę do tarczy kotwicznej, ale akurat z tą szczęką nie ma problemu.
Zauważyłem że wyleciała mi zawleczka od linki ręcznego, przy lewym kole, chciałem ją kupić ale nie mają w sklepach takich części.Nie pomyślałem żeby zrobić fotę <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />