Need for Speed >>> 155 km/h
-
No to słuchamy Pana...
No dobra <img src="/images/graemlins/goodvibes.gif" alt="" />
Myślę, że skoro już taki temat się pojawił i mimo, że pierwotny tytuł wątku był inny, to warto wszystko dobrze wytłumaczyć i wyjaśnić, aby na przyszłość uniknąć takiego czegoś.
Urywanie tematu nie do końca wyjaśnionego może skutkować w przyszłości nawrotem podobnej dyskusji.
Mam olbrzymie uznanie dla Leo, że mu się chce wszystko tak dokładnie opisywać i wyjaśniać, aby być dobrze zrozumianym.
To, że czasami się czepia i jest "sztywny" mi absolutnie nie przeszkadza - taka już jego rola moda.
Podobnie jak on mam już rodzinę i widzę, że niektórych zachowań po prostu nie wolno popierać, ani nawet na nie przyzwalać, chociażby poprzez obojętne podchodzenie do tematu. Niestety sprawy zdrowia i życia są na tyle ważne, że niektórym trzeba o tym przypominać nawet czasami w dosadny sposób. Nie jest to tylko kwestia wieku, bo aby mieć wyobraźnię nie trzeba mieć na karku parę dziesiątek lat życia. Jednak czasami warto przyjąć i wdrożyć w życie uwagi bardziej doświadczonych ludzi, którzy przejechali już nie jeden tysiąc kilometrów, a jeżdżą już grubo ponad 10 lat, czyli mają już spore doświadczenie i wiedzą, co piszą.Wiadomo, że nikt nie jest święty i nie stosuje się idealnie do obowiązujących przepisów.
Powiem na swoim przykładzie, że w mieście jeszcze z 7 lat temu potrafiłem jechać 100-140km/h i nie miałem żadnego przykrego zdarzenia, wypadku, czy nawet drobnego otarcia lakieru. Dodatkowo na narodziny mojego syna jechałem do szpitala 160km/h, a po jego narodzinach, jak miał 3 tygodnie jechałem z nim do szpitala na zabiegi po mieście 130km/h. W pewnym momencie nastąpiło opamiętanie, zauważyłem, że jeżdżąc w miarę przepisowo wcale nie traci się tyle czasu ile pierwotnie się wydawało.
Z domu do pracy mam 11km drogi, gdzie przy jeździe ok. 100-120km/h (tam, gdzie się dało oczywiście) zaoszczędzałem zaledwie 5 minut w stosunku do jazdy zgodnej z przepisami. Kolejny przykład - jadąc do teściów ok. 120km z prędkościami 120-130km/h zaoszczędzałem w stosunku do jazdy 90-100km/h (w miejscowościach zawsze przepisowo) ok. 10-15 minut.
Wniosek nasunął się jeden, który od lat już stosuję - do pracy wychodzę 5 minut wcześniej i jadę zupełnie spokojnie bez stale wzmożonej uwagi, jak również w dłuższe podróże jadę wolniej, dzięki czemu jedzie się spokojniej, a oszczędności czasowe wcale nie są aż tak wielkie.
Nie oznacza to, że jestem kapelusznikiem, bo jazda w miarę zgodna z przepisami nie oznacza, że nie jest dynamiczna, czy ślamazarna. Dodatkowo swoje zapędy "rajdowe" realizowałem nie na drogach osiedlowych czy miejskich, ale na odpowiednich zawodach samochodowych, gdzie teoretycznie mogłem szaleć do woli, a swoje umiejętności konfrontować z innymi kierowcami, często lepszych samochodów.Dlatego też w pełni popieram zdanie Leo i jego "sztywne" stanowisko w tej kwestii. Sorrki, ale gadanie o bezpiecznym podróżowaniu Tico z prędkościami powyżej 140km/h i zachęcanie innych do podobnych prób na pewno mnie nie przekona i stanowiska nie zmienię.
Dopuszczam oczywiście tzw. testowanie auta, tzn. sprawdzenie np. na pustej autostradzie prędkości max. samochodu. Absolutnie nie widzę w tym nic złego, natomiast podróżowanie z takimi prędkościami przez dziesiątki kilometrów to już głupota i zupełny brak wyobraźni. -
i w całej rozciągłości się z tobą zgadzam...
...nic dodać-nic ująć <img src="/images/graemlins/bravo.gif" alt="" /> -
No dobra
----------------- ciach -------------------Cóż... Po pierwsze - dzięki za dobre słowo pod moim adresem <img src="/images/graemlins/uklon.gif" alt="" /> (miła odmiana, zwłaszcza po czytaniu samej krytyki <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" />).
Po drugie - szczera prawda płynie z Twojej wypowiedzi. IMHO wyraziłeś po prostu normalne, zdrowe podejście do omawianej sprawy, poparte doświadczeniem i przemyśleniami - ja doszedłem w swoim czasie do podobnych wniosków, kilku moich znajomych również, czyli - coś w tym jest.
Dobrze, że poświęciłeś czas na opisanie zjawiska. Mam nadzieję, że post ten wpłynie na zrozumienie istoty sprawy przez niektórych bardziej "napalonych" (a może tylko mniej doświadczonych życiowo) kierowców. <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
Warto było nie zamykać wątku. <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> -
przykro mi to stwierdzic <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> ale jestes nienormalny <img src="/images/graemlins/rotfl.gif" alt="" /> nie mozna zadnemu producentowi wierzyc na slowo <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" />
-
Dzisiaj jechałem max. 155 km/h na jednej z autostrad.
dla autora wątku .. obejrzyj sobie ta prezentację www.wypadki.vdns.pl <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" />
potem przemyśl co możesz sobie zrobić albo komuś .. innym którzy tak szaleją na drogach też się przyda.. -
Hmm licznik jedno ale od kiedy założyłem Gps i mam wykaz prędkości na AutoMapie stwierdzam ze chyba licznik kłamie i to sporo. Jadąc z prędkością około 120 km\h pokazuje mi gps zaledwie 110. I komu tu wierzyć????
<img src="/images/graemlins/screwy.gif" alt="" /><img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />
-
Hmm licznik jedno ale od kiedy założyłem Gps i mam wykaz prędkości na AutoMapie stwierdzam ze
chyba licznik kłamie i to sporo. Jadąc z prędkością około 120 km\h pokazuje mi gps
zaledwie 110. I komu tu wierzyć????Wierzyć licznikowi, GPS nigdy nie pokaże Ci prędkości z dokładnością do 1km/h. Wiem to z własnych doświadczeń <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
-
Hmm licznik jedno ale od kiedy założyłem Gps i mam wykaz prędkości na AutoMapie stwierdzam ze chyba licznik kłamie
i to sporo. Jadąc z prędkością około 120 km\h pokazuje mi gps zaledwie 110. I komu tu wierzyć????Zrób pomiary i przekonaj się sam <img src="/images/graemlins/bzik.gif" alt="" />
-
zaledwie 110. I komu tu wierzyć????
Witam!
Przyjmij tak: błąd licznika w granicach 5km/h na plusie, reszta to błąd GPS. -
Wierzyć licznikowi, GPS nigdy nie pokaże Ci prędkości z
dokładnością do 1km/h. Wiem to z własnych
doświadczeńWskazania na Automapie według GPS pokrywają się u mnie ze wskazaniami przydrożnych radarów pokazujących prędkość. Przy prędkościach rzędu 80-100km/h licznik samochodu pokazuje więcej o ok. 8-11km/h. W Tico było to ciut mniej (6-8km/h). Im większa prędkość tym wieksze rozbieżności. Osobiście bardziej ufam GPS.
-
proponuje test:
1 znalezc odcinek o sprawdzonej dlugosci np 100m
2 zatrudnic kogos do obslugi stopeka
3 przejechac dystans z jednakowa predkoscia i ze wzoru z fizyki do 5 klasy szkoly podstawowej policzyc predkosc V=s/t (droga na czas)wypadaloby rowniez wziac pod uwage blady pomiarowe tzn: czas reakcji mierzacego i niedokladnosc stopera.
-
proponuje test:
1 znalezc odcinek o sprawdzonej dlugosci np 100mZa krótka odległość, co spowoduje duże błędy.
2 zatrudnic kogos do obslugi stopeka
Można prościej i nawet samodzielnie.
3 przejechac dystans z jednakowa predkoscia i ze wzoru z fizyki do 5 klasy szkoly podstawowej policzyc predkosc
V=s/t (droga na czas)
wypadaloby rowniez wziac pod uwage blady pomiarowe tzn: czas reakcji mierzacego i niedokladnosc stopera.Swego czasu dokonywałem sprawdzenia przekłamań licznika.
Testy wykonałem dla kilku prędkości. Podam przykład, na równej i płaskiej drodze rozpędzałem samochód do 100km/h (licznikowo) i starałem się tą prędkość idealnie utrzymać. Zaopatrzony w stoper elektroniczny robiłem pomiary, tzn. włączałem stoper, gdy samochód był idealnie na wysokości przydrożnego słupka pomiarowego i wielokrotnie mierzyłem czas przejazdu odcinków 500m. Później zrobiłem podobne testy na odcinku 1km (stoper zatrzymywałem, gdy samochód zrównywał się ze słupkiem). Prób było naprawdę dużo i to na wielu odcinkach, jednak zawsze większych niż 500m. Różnice pomiędzy pomiarami w najgorszym przypadku sięgnęły 0.5sek, a w większości wypadków nie przekraczały 0.2sek.
Znając czas przejazdu danego odcinka bezproblemowo wyznaczyłem prędkości rzeczywiste poruszania się samochodu. Próby robiłem oczywiście na pustej drodze i nie zagrażałem nikomu podczas tych testów.Jak widać nie jest to specjalnie trudne, a pomiary są wystarczająco dokładne <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
-
Jak widać nie jest to specjalnie trudne, a pomiary są wystarczająco dokładne
dla chcacego nie ma nic trudnego. btw kazdy licznik przeklamuje,wiec uwazam ze nie ma co sie nadmiernie przejmowac.
pozdrawiam
-
dla chcacego nie ma nic trudnego. btw kazdy licznik przeklamuje,wiec uwazam ze nie ma co sie nadmiernie przejmowac.
Tylko warto znać to przekłamanie <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
-
Tylko warto znać to przekłamanie
Polecam do tego GPS i kawałek autostrady. Z tego co zauważyłem w dwóch tikaczach to wskazówka wskazywała odpowiednio 111% i 109% prędkości prawdziwej
-
dla chcacego nie ma nic trudnego. btw kazdy licznik przeklamuje,
Ba... Precyzyjni Niemcy (nawet ci "dobrzy", na wschód od Łaby <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" />) wyznaczyli kiedyś granicę przekłamań prędkościomierza - ten w ichnich Wartburgach mógł się mylić do 2%.
Serio. <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />Z Waszych postów wynika, że Koreańczycy byli mniej dokładni. <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" />
-
Coś wysoką temperaturę masz. Za wysoką.
Udalo mi się pobić swój rekord prędkości na austostradzie koło Monachium :-)
-
Udalo mi się pobić swój rekord prędkości na
austostradzie koło Monachium :-)bardzo fajnie i mądrze <img src="/images/graemlins/30.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/pad.gif" alt="" />