Spalanie jesienną porą
-
powiesz mamie? czy do kąta mnie postawisz?
Panowie, skończcie wreszcie, naprawdę robi się niemiło <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" />Co do spalania - w kilku gazetach przeczytałem, że dobre efekty (czyt. obniżenie zużycia paliwa) w samochodach benzynowych daje przyspieszanie z gazem w podłodze do ok. 2500-3000 obr/min i zmiana biegów na wyższy. Wydaje mi się, że to niezbyt zdrowe da silnika. Co o tym myślicie?
PS. Moje spalanie (tylko miasto) to 5,5-5,9 l/100 km, w zimie pewnie znów podejdzie pod 6,5-7l. -
Panowie, skończcie wreszcie, naprawdę robi się niemiło
Co do spalania - w kilku gazetach przeczytałem, że dobre efekty (czyt. obniżenie zużycia paliwa)
w samochodach benzynowych daje przyspieszanie z gazem w podłodze do ok. 2500-3000 obr/min i
zmiana biegów na wyższy. Wydaje mi się, że to niezbyt zdrowe da silnika. Co o tym myślicie?
PS. Moje spalanie (tylko miasto) to 5,5-5,9 l/100 km, w zimie pewnie znów podejdzie pod 6,5-7l.Niezdrowe dla silnika i spalania. Na spalanie NIE wpływają przedewszystkim obroty, a jak mocno wcisniety jest pedał gazu.
-
Co do spalania - w kilku gazetach przeczytałem, że dobre efekty (czyt. obniżenie zużycia paliwa)
w samochodach benzynowych daje przyspieszanie z gazem w podłodze do ok. 2500-3000 obr/min i
zmiana biegów na wyższy. Wydaje mi się, że to niezbyt zdrowe da silnika. Co o tym myślicie?Auto Świat nr 42 z 16 października na str. 29 podaje 10 rad dla oszczędnych. Jedną z nich zacytuję:
Cytat:
"PRZYSPIESZAĆ PEŁNYM GAZEM. To może brzmi nielogicznie, ale działa w przypadku nowoczesnych silników Z WTRYSKIEM (nie działa przy dieslach i automatycznych skrzyniach biegów). Przyspieszanie na pęłnym gazie do około 2000 obrotów potrafi przynieść oszczędność paliwa nawet od 5 do 10 proc! Powód - przy lekkim dodaniu gazu zawór przepustnicy podczas zasysania powietrza jest ustawiony w położeniu wywołującym opory przepływu powodujące wyższe zużycie paliwa. W przypadku skrzyń automatycznych i silników turbo należy bardzo ostrożenie dodawać gazu".
Niestety jak dotąd chyba nikt nie napisał czy takie coś działa w autach z GAŹNIKIEM.
Z drugiej strony piszą, że taka jazda może przynieść oszczędność rzędu 5-10% nie podając przy tym czy owa oszczędność dotyczy spalania na 100 km czy tylko samego momentu przyspieszania. Jeżeli występuje ona tylko w trakcie przyspieszenia to myślę że szkoda silnika dla nawet tych 10% skoro na 100 km będzie to niewiele. Więc tutaj panowie redaktorowie mogliby skonkretyzować.
Wg mnie rozpędzanie do 2000 obr to zbyt mało, bo po redukcji silnik miałby za małe obroty i zacząłby dygotać. Więc jak już to myślę, że do 3000-3500 i wpaść na jakieś 2000-2500 czyli w okolice gdzie można sprawnie przyspieszać momentem obrotowym.
Nawet jeśli to w/w technikę jazdy możnaby stosować tylko na ciepłym silniku.
I na koniec taka prywatna uwaga. Bardzo często jadąc po mieście albo na trasie - o ile warunki na to pozwalają - rozpędzam się na 3-cim biegu do 60-70 i wtedy wrzucam 5-kę. Mam wrażenie że samo przyspieszenie trwa szybciej niż np. przy 50 wrzuciłbym 4-ke i dopiero potem 5-ke. Czyli uogólniając przyspieszam z mocniej wciśniętym pedałem gazu, ale za to krócej to trwa. Więc może to jest pewien sposób na oszczędność. Tym bardziej że 4500 obr silnika nie zabije, a i ja na ogół przyspieszam i jeżdżę spokojnie. Co szanowni koledzy o tym sądzą?
-
Muszę pomyśleć też o wymianie świec, bo te obecne jeżdżą już ponad 4 lata.
Polecam świece mojej ulubionej firmy Tutela.Produkuje ona świece do wszystkich rodzajów samochodów.Środkowa [wewnętrzna] elektroda tych świec jest srebrna.
Oznaczenie świec firmy Tutela dla Tico i Matizów:TGL17YS -
Czyli uogólniając przyspieszam z mocniej wciśniętym pedałem gazu, ale za to krócej to trwa.
Więc może to jest pewien sposób na oszczędność. Tym bardziej że 4500 obr silnika nie
zabije, a i ja na ogół przyspieszam i jeżdżę spokojnie. Co szanowni koledzy o tym sądzą?Z tym przyspieszaniem, to w mojej opinii jest tak...
Zużyte paliwo podczas fazy przyspieszania można podzielić na 3 części:
- zużyte, aby nabrać energii kinetycznej (prędkości),
- zużyte, aby nabrać energii potencjalnej (wysokości, jeśli droga nie jest płaska),
- zużyte na straty.
Dwa pierwsze punkty nie zależą od dynamiki i sposobu (zmian biegów np.) przyspieszania, więc można je w rozważaniach pominąć.
Zakładając, że prędkość końcowa niezależnie od sposobu przyspieszania ma być taka sama, to można wysnuć wnioski, że dynamiczne przyspieszanie nie jest w cale takie paliwożerne, ponieważ:- silnik spalinowy ma zwykle większą sprawność przy większym obciążeniu,
- im szybciej nabierzemy prędkości, tym szybciej wejdziemy w "strefę jadzy ekonomicznej", bo chyba każby się zgodzi, że np. jazda z prędkością 60 km/h jest bardziej ekonomiczna od jazdy z prędkościa 30 km/h (co jest de facto związane z pierwszym podpunktem).
To takie moje rozważania po lekturze książki:
W. Siłka, Teoria ruchu samochodu, WNT, Warszawa 2002."Na codzień" zajmuję się raczej zagadnieniami związanymi z energochłonnością pojazdów z napędem elektrycznym, a nie spalinowym, więc zaznaczam, że powyższy wywód to moje laickie przemyślenia poparte lekturą ksiązki i wiedzą z fizyki.
-
Panowie, skończcie wreszcie, naprawdę robi się niemiło
Co do spalania - w kilku gazetach przeczytałem, że dobre efekty (czyt. obniżenie zużycia paliwa)
w samochodach benzynowych daje przyspieszanie z gazem w podłodze do ok. 2500-3000 obr/min i
zmiana biegów na wyższy. Wydaje mi się, że to niezbyt zdrowe da silnika. Co o tym myślicie?
PS. Moje spalanie (tylko miasto) to 5,5-5,9 l/100 km, w zimie pewnie znów podejdzie pod 6,5-7l.Coś w tym musi być, bo kiedyś próbowałem powoli rozpędzać się po mieście i dopiero zmieniać biegi. Spalanie wyszło mi większe niż przy dynamicznej jeździe. Nie bardzo chciało mi się w to wierzyć i pomyślałem, że może paliwo jakieś felerne wlałem lub coś z autkiem nie tak.
-
powiesz mamie? czy do kąta mnie postawisz?
Nie mam ochoty na rozmowy z Twoją mamą.
Odpoczniesz sobie, dziecko, od komputera trochę, może Ci złość przejdzie... <img src="/images/graemlins/czerwona.gif" alt="" /> -
Mi pali 2l wiecej. Również wolałbym ssanie na linke.
A ja nie wiem ile pali mi wiecej i zdecydowanie wolę ssanie automatyczne <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
-
Zakładając, że prędkość końcowa niezależnie od sposobu przyspieszania ma być taka sama, to można wysnuć wnioski, że
dynamiczne przyspieszanie nie jest w cale takie paliwożerne, ponieważ:- silnik spalinowy ma zwykle większą sprawność przy większym obciążeniu,
- im szybciej nabierzemy prędkości, tym szybciej wejdziemy w "strefę jadzy ekonomicznej", bo chyba każby się zgodzi,
że np. jazda z prędkością 60 km/h jest bardziej ekonomiczna od jazdy z prędkościa 30 km/h (co jest de facto
związane z pierwszym podpunktem).
Nie zgodzę się z tym punktem widzenia. Otóż wielokrotnie miałem możliwość jeździć samochodami z komputerami pokładowymi. Podczas bardzo dynamicznego ruszania osiągałem spalanie chwilowe nawet powyżej 40L/100km, przy średnio dynamicznym - w okolicach 25-30L/100km, a przy spokojnym przyspieszaniu zawsze poniżej 20L/100km.
Jak widać sposób rozpędzania samochodu ma tu olbrzymie znaczenie. -
Odpoczniesz sobie, dziecko, od komputera trochę, może Ci złość przejdzie...
Brawo za decyzję <img src="/images/graemlins/winner.gif" alt="" />
Dodam tylko od siebie, że przeglądałem Forum SS i tam poczucie humoru tego kolegi również wielokrotnie nie przypadło do gustu i było kilkakrotnie powodem niesnasek.
-
Nie zgodzę się z tym punktem widzenia. Otóż wielokrotnie miałem możliwość jeździć samochodami z
komputerami pokładowymi. Podczas bardzo dynamicznego ruszania osiągałem spalanie chwilowe
nawet powyżej 40L/100km, przy średnio dynamicznym - w okolicach 25-30L/100km, a przy
spokojnym przyspieszaniu zawsze poniżej 20L/100km.Uważam, że jedno drugiemu nie przeczy. Rozpędzając się dynamicznie osiągamy powiedzmy spalanie 40 l/100 km (załóżmy że stałe podczas całej fazy rozpędzania), ale za to szybciej dochodzimy stałej prędkości, a więc do spalania rzędu 5 l/100 km.
Zaś przyspieszając mało dynamicznie, przyspieszanie trwa dłużej, zatem większy odcinek pokonujemy ze spalaniem np. 20 l/100 km.
No i teraz kwestia jaka jest różnica dróg przy różnych sposobach przyspieszania. Jeśli np. z małym przyspieszeniem rozpędzamy się 1 km, a z dużym 300 m, to może okazać się, że w drugim przypadku jazda okarze się bardziej ekonomiczna (bo tylko 300 m przejezdzamy ze spalaniem 40 l/100 km, a resztę z 5 l/100 km).
Nie upieram się, że tak jest, tylko daję pod rozwagę.
Oczywiście idealizuję wiele spraw, bo w typowych miejskich warunkach drogowych często rzeczywiście nie opłaca się dynamicznie przyspieszać. -
Nie upieram się, że tak jest, tylko daję pod rozwagę.
Też tak uważam. Lubie jeździć na wyższych obrotach( bez przesadyzmu 4-od 60km/h 5-od 80km/h). Nie wciskam gazu do oporu, ale czynię to w miarę dynamicznie. Robię to jednak z innego powodu. Wydaje mi się, a raczej czuję, że jest dobre dla silniczka.
-
Uważam, że jedno drugiemu nie przeczy.
To ja może podam mój przykład - podczas normalnej jazdy na trasie osiągam przeciętne spalanie ok. 4.3L/100km, gdy przy delikatnym przyspieszaniu i długim rozpędzaniu auta do prędkości docelowej spalanie maleje i to drastycznie, tzn. do ok. 3.0 - 3.5L/100km.
Z drugiej strony polecam odwiedzić inne fora samochodowe, gdzie ludzie piszą o spalaniu swoich aut. Często można spotkać zwroty typu, że przy dynamicznej jeździe mają np. spalanie ok. 10L/100km, gdy przy spokojnej osiągają wynik w okolicach 8 - 8.5L/100km. -
To ja może podam mój przykład - podczas normalnej jazdy na trasie osiągam przeciętne spalanie
ok. 4.3L/100km, gdy przy delikatnym przyspieszaniu i długim rozpędzaniu auta do prędkości
docelowej spalanie maleje i to drastycznie, tzn. do ok. 3.0 - 3.5L/100km.Dlatego napisałem, że się nie upieram, bo czysto teoretycznie podszedłem do tematu. W praktyce żadnych porządnych pomiarów na tym tle nie czyniłem. Jeśli robiłeś eksperymenty, to podważać ich wiarygodności nie zamierzam. <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />
Z drugiej strony polecam odwiedzić inne fora samochodowe, gdzie ludzie piszą o spalaniu swoich
aut. Często można spotkać zwroty typu, że przy dynamicznej jeździe mają np. spalanie ok.
10L/100km, gdy przy spokojnej osiągają wynik w okolicach 8 - 8.5L/100km.A to, moim skromnym zdaniem, bierze się przede wszystkim stąd, że dynamicznej jeździe nie sprzyja szereg czynników, i to zarówno w mieście, jak i na trasie. Do najbardziej prozaicznych zaliczyć można konieczność dopasowania się do innych uczestników ruchu (którzy w większości nie wciskają "gazu" do dechy bez konieczności) oraz do sygnalizacji świetlnej. Zresztą często, szczególnie w mieście, jeśli przyspieszamy dynamiczniej, to dochodzimy do wyższych prędkości, więc - w samochodzie spalinowym - więcej energii kinetycznej idzie potem przy hamowaniu na straty.
-
Witam! Ja zrobiłem sobie test na ilość spalania. A mianowicie.
Jeżdze do pracy codziennie ta sama droga - ciagła trasa, zero świateł - 30 km w jedna strone. Tankuje zawsze za 50 zl - wychodzi ok 13l. Jeżdziłem dynamicznie tzn. wysokie obroty szybkie przyspieszanie jazda z prędkością ok 110km/h. zrobilem ok 220 km. wyszło ponad 6l/100km. kolejny tydzien jeździłem przyspieszając powoli tzn. 2-40km/h, 3-50km/h, 4-60km/h i 5-75km/h i dochodziłem do tej samej predkosći tzn ok 110km/h i przejechałem na tej samej ilości paliwa 350km, co daje 3,7 l/100km. Więc przyspieszając z wyczuciem zaoszczedzimy sporo paliwa a prędkość osiagamy tą sama. pozdrawiam -
Rozpędzając się dynamicznie osiągamy
powiedzmy spalanie 40 l/100 km (załóżmy że stałe podczas całej fazy
rozpędzania), ale za to szybciej dochodzimy stałej prędkości, a więc do
spalania rzędu 5 l/100 km.
Zaś przyspieszając mało dynamicznie, przyspieszanie trwa dłużej, zatem
większy odcinek pokonujemy ze spalaniem np. 20 l/100 km.
No i teraz kwestia jaka jest różnica dróg przy różnych sposobach
przyspieszania. Jeśli np. z małym przyspieszeniem rozpędzamy się 1 km,
a z dużym 300 m, to może okazać się, że w drugim przypadku jazda okarze
się bardziej ekonomiczna (bo tylko 300 m przejezdzamy ze spalaniem 40
l/100 km, a resztę z 5 l/100 km).To nie jest wykluczone, ale w takim wypadku trzeba byłoby przeprowadzić praktyczne doświadczenia (dysponując komputerem liczącym chwilowe spalanie oraz odpowiednim odcinkiem toru).
Nie upieram się, że tak jest, tylko daję pod rozwagę.
Oczywiście idealizuję wiele spraw, bo w typowych miejskich warunkach
drogowych często rzeczywiście nie opłaca się dynamicznie przyspieszać.Ja zaś zwrócę uwagę na jeszcze jedną rzecz: z moich doświadczeń wynika, że nie ma mowy o oszczędzaniu w momencie uruchomienia drugiej przepustnicy w gaźniku. W wielu autach z dwuprzelotowym gaźnikiem da się łatwo wyczuć charakterystyczny "próg" podczas wciskania pedału gazu (czyli momentu, w którym uchyla się druga przepustnica); w Tico nie dość, że jest niewielki zakres ruchu dźwigni gazu, to dodatkowo trudno podczas jazdy wyczuć odpowiedni opór (chociaż na postoju można to zrobić).
Dlatego więc, jeśli mówimy o oszczędnej jeździe, pamiętajmy o drugim przelocie i unikajmy wciskania gazu "do dechy". Gdzieś kiedyś w jakiejś książce czytałem, że podczas jazdy dobrze jest wciskać gaz do ok. 1/3 jego skoku, zaś podczas zwykłego przyspieszania należy "cisnąć" do max. 2/3 zakresu ruchu pedału. -
To ja może podam mój przykład - podczas normalnej jazdy na trasie osiągam przeciętne spalanie
ok. 4.3L/100km, gdy przy delikatnym przyspieszaniu i długim rozpędzaniu auta do prędkości
docelowej spalanie maleje i to drastycznie, tzn. do ok. 3.0 - 3.5L/100km.czy aby nie za malo te 3-3,5L <img src="/images/graemlins/cfaniaczek.gif" alt="" /> nawet w kiazkach tico jest opisane spalanie ok 5L nawet przyjac prog bledy 1L to twoje 3L nie wyjda ..
nie wiem nie jezdzilem z toba .. musze uwierzyc na slowo .. ale jak dla mnie troche malo .. <img src="/images/graemlins/screwy.gif" alt="" />
ja w gazie mam spalanie 6-7L <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" /> niedlugo przeglad instalacji wiec mi podkreca zeby mniej palil <img src="/images/graemlins/myjzeby.gif" alt="" /> -
czy aby nie za malo te 3-3,5L nawet w kiazkach tico jest opisane spalanie ok 5L nawet
przyjac prog bledy 1L to twoje 3L nie wyjda ..
nie wiem nie jezdzilem z toba .. musze uwierzyc na slowo .. ale jak dla mnie troche malo ..A dlaczego? <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" /> Ja za zeszły rok od stycznia do grudnia, miasto-trasa (25-50km) zużycie średnie miałem 5,1l/100km. Wydaje mi się, że na dłuższej trasie bez problemu osiągnąłbym te 3,5l/100.
-
Tak ci sie tylko wydaje. Ja tym autem robie codziennie 170-180 km w trasie i spalanie wynosi jak szybko jade ok. 5,5 litra a jak jade bardzo oszczędnie (max 90 km/h) to pali ok 4,3. Nie wierze w spalanie 3 litry na 100.
-
Tak ci sie tylko wydaje. Ja tym autem robie codziennie 170-180 km w trasie i spalanie wynosi jak szybko jade ok. 5,5
litra a jak jade bardzo oszczędnie (max 90 km/h) to pali ok 4,3. Nie wierze w spalanie 3 litry na 100.To, że Tobie nie udaje się osiągnąć takiego spalania nie oznacza, że inni nie mogą tego dokonać <img src="/images/graemlins/wino.gif" alt="" />
Co by się nie powtarzać proponuję poczytać moje wątki, w których osiągnąłem spalanie nawet poniżej 3L/100km - Wątek o minimalnym spalaniu w moim Tico