Wstęp do naprawy lampowego radia retro
-
@WarningDeadPL napisał w Wstęp do naprawy lampowego radia retro:
Zawodowo czy hobby?
Eee tam, wyłącznie hobbystycznie, i to bardziej z lat młodzieńczych...
Łapało się, co się dało - zepsute, stare - żeby rozebrać i mieć półprzewodniki, o które było trudno w latach 80-tych.Też mam dwa starocia - węgierskiego Oriona i coś polskiego. Ale nie ma sensu reanimować. Myślałem odnowić pudła, ale bebechy wstawić współczesne i dostosować jakoś sterowanie... ale to już chyba kiedyś na emeryturze zrobię... :-)
-
@leo niestety ale lampy to dla mnie ciorna magia. Nie naprawiałem, nie grzebałem. Filmik obejrzę może w weekend to się wypowiem :)
-
@likaon napisał w Wstęp do naprawy lampowego radia retro:
@leo niestety ale lampy to dla mnie ciorna magia. Nie naprawiałem, nie grzebałem. Filmik obejrzę może w weekend to się wypowiem :)
Ja parę lat temu złożyłem słuchawkowy wzmacniacz lampowy na kit-cie z AVT. Oczywiście z odpowiednimi słuchawkami gra naprawdę przyjemnie, polecam na początek 😁
-
Obejrzałem. Ciekawe podejście, ale te pająki w tych radiach to nie moja bajka zupełnie. Schematy idzie dorwać co jest fajnie.
Dobre 15 lat nie widziałem takich urządzeń i kondziorków "kartoflaków" i lamp, tranzystor i elektrolityczny kondensator to jednak moja era :) Czy bym się podjął naprawy..., teraz nie mam miejsca ale te parę miesięcy temu podjąłbym rękawicę. -
@likaon Pająki w tych radiach to normalka, jeszcze nie stosowano druku. Nie było przecież wielu elementów, a te, co były, miały duże wymiary. Pająk wystarczał.
Najlepsza końcówka filmu; gość się narobił, nagadał, żeby na koniec stwierdzić: "Nie działa, k..., radio, no i kij mu w oko. W d...to mam." :-D Rozwaliło mnie to zakończenie.
Temat lampowy jest ciekawy. Bardzo fajne są filmiki na YT na różnych kanałach, np. The Amisiek , Marcina Marciniaka , gdzie prowadzone są rozmowy z Aleksandrem Zawadą - człowiekiem, który sam bawi się w wytwarzanie najróżniejszych lamp elektronowych (i nie tylko) metodą chałupniczą. Właścicielem Prywatnej Wytwórni Lamp. A jak już opowiada o technikaliach, można odpaść... -
@leo W Politechnice Opolskiej na Pruszkowskiej jest muzeum lamp retgenowskich . Ja mam Pioniera z lat 50 i żeby go uruchomić musiałem złożyć generator sygnału i kupić zasilacz stabilizowany 220V. W Przeczy został zalany warsztat naprawy starych odbiorników , kolekcję odbiorników zdążyli wywieść przed powodzią . . To jest mój PIONIER
-
@TADEUSZ-MALINKA też mam takiego Pioniera, nawet działał ale jak włożyłem do niego łapy to gdzieś się urwał kabelek i nie byłem w stanie namierzyć miejsca jego przeznaczenia, czeka na lepsze czasy..
-
@TADEUSZ-MALINKA Nieźle się prezentuje. Działa wciąż? Odbiera jakieś stacje?
-
@pacior Dasz sobie radę , ale musisz to robić na luzie nie nerwowo , na kanale yu-tube masz filmy w chyba 4 częściach . gdzie jest składany od O . Dla zachęty wysyłam Tobie schemat
-
@leo Ja odkupiłem zepsuty z KRAKOWA , ktoś naprawiał i nie dał rady , musiałem kupić sobie stabilizator napięcia i zrobić generator . Działa na długich Warszawa 225kHz , oraz krótkie fale wieczorem mocno , średnie słabo coś nadają . Antena kawał drutu . ALE WAŻNE JEST TAM BEZPIECZEŃSTWO UŻYTKOWNIKA , BO NA OBUDOWIE MOŻE POJAWIĆ SIĘ NAPIĘCIE SIECI , kto nie ma pojęcia w dziedzinie elektrycznej to lepiej niech nie majstruje .
-
@TADEUSZ-MALINKA Kliknij na schemat to się powiekszy
-
@TADEUSZ-MALINKA dzięki, przyda się bo ja miałem w dużo gorszej jakości jak się do niego kiedyś dobierałem
-
@TADEUSZ-MALINKA napisał w Wstęp do naprawy lampowego radia retro:
@leo Ja odkupiłem zepsuty z KRAKOWA , ktoś naprawiał i nie dał rady , musiałem kupić sobie stabilizator napięcia i zrobić generator . Działa na długich Warszawa 225kHz , oraz krótkie fale wieczorem mocno , średnie słabo coś nadają .
Tak myślałem, że obecnie pewnie tylko "Jedynkę" na długich da się usłyszeć, a z resztą różnie...
Antena kawał drutu . ALE WAŻNE JEST TAM BEZPIECZEŃSTWO UŻYTKOWNIKA , BO NA OBUDOWIE MOŻE POJAWIĆ SIĘ NAPIĘCIE SIECI , kto nie ma pojęcia w dziedzinie elektrycznej to lepiej niech nie majstruje .
Tak zwane "gorące chassis" było standardem w tamtych czasach.