Co kupicie po sprzedaży Daewoo Tico
-
Honda Prelude IV generacji
Prelude to by było to , każda generacja jest ok nawet 3 była by już super. Może kiedyś..... <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" /> -
No jak to co <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
to samo co ma Tomo <img src="/images/graemlins/serce.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" /> -
Prelude to by było to , każda generacja jest ok nawet 3 była by już super. Może kiedyś.....
hehe dokladnie, ale ta "V" co dales na zdjeciu mi sie mniej podoba od "IV" <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> i mnie na nia nie stac <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> do prelude jest bardzo podobna accord z tego samego okresu (przod) <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
-
hehe dokladnie, ale ta "V" co dales na zdjeciu mi sie mniej podoba od "IV" i mnie na nia nie
stac do prelude jest bardzo podobna accord z tego samego okresu (przod)
IV to kwestia 10000zł a V no niestety 20000zł jeśli chce się jeszcze pojeżdzić, ja zastanawiam się nad III za 5000zł kupi się tylko to spalanie i opłaty na 2.0 <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" /> a najbardziej podoba mi się IV (wygląd) tyle że V jest nowoczesna i najlepsza , może kiedyś -
Jaką fabie kupujesz Nową-nową czy starą-nową Kiedy Skoda zamierza wprowadzić następczynię
obecnie produkowanej Fabii ? Masz jakieś rozeznanie w tej kwestji? Jeśli nie to może warto
było by zasięgnąc jakiegoś info,żeby potem się nie okzałało że 2 miesiące później wprowadzą
nowy model a Ty na wejściu stracisz 3-4 tyś w zw. z wyprzedażą starego modelu.Poogladalem ogloszenia z automobile.de oraz autoscout24.de no i zweryfikowalem poglady - nie oddalem tica w rozliczeniu, tylko sprzedalem i jade odwiedzic naszych zachodnich sasiadow, czym wroce to jeszcze nie wiem, najlepiej zeby to byl seat toledo (2 generacja) z 99r ale nie benzynka, mam ochote na 1,9 TD <img src="/images/graemlins/food.gif" alt="" /> wybitny silnik - dynamiczny a pali mniej wiecej jak tico. Jesli nie znajde to moze VW bora, golf lub nissan almera 1,5 w benzynie... <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" /> No nie wiem, ale na pewno cos wymysle, nie omieszkam sie pochwalic <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" />
-
206 SW, nie wiem czy dobry wybór ale póki co jestem zadowolony chociaż z drugiej strony żal mi mojego maleństwa <img src="/images/graemlins/buu.gif" alt="" />
-
206 SW, nie wiem czy dobry wybór ale póki co jestem zadowolony chociaż z drugiej strony żal mi
mojego maleństwaskoro 206 to wbijaj sie na www.206club.net - forum 2o6
-
Czy zamierzacie wogóle
sprzedawać swoje samochody,czy wiedząc że
dostaniecie za nie dość niską kwote pieniędzy
postanowiliście je zajeździć na śmierć.Zajeżdżę je do śmierci technicznej, ale w planach
mam jeden z trzech poniższych samochodów:1.) Toyota Corolla
2.) Honda Civic
3.) Nissan AlmeraPozdrawiam,
Bartolomeo -
Ford Escort Kombi rocznik od 1995
-
Ciekawi mnie co użytkownicy Ticaczy chcą zakupić po sprzedaży swoich 4 kółek.Zapewne u Was z
stratą wartości jest jeszcze gorsza sytuacja niż u posiadaczy Uniaków ( Ja ) Czy
zamierzacie wogóle sprzedawać swoje samochody,czy wiedząc że dostaniecie za nie dość niską
kwote pieniędzy postanowiliście je zajeździć na śmierć.Z racji, że rodzina ma mi się powiększyć <img src="/images/graemlins/yay.gif" alt="" /> myślę o kupnie ewentualnie:
1. Fiat marea weekend
2. Fiat palio weekend
3. Skoda Felicja kombi po 1998
4. albo inne w miarę duż <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/lizulizu.gif" alt="" />.pozdrawiam
Paweł -
Z racji, że rodzina ma mi się powiększyć myślę o kupnie ewentualnie:
1. Fiat marea weekend
2. Fiat palio weekend
3. Skoda Felicja kombi po 1998
4. albo inne w miarę duż .<img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" /> To o ile osób naraz rodzina Twoja się powiększy? <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
-
To o ile osób naraz rodzina Twoja się powiększy?
Tylko o jedną <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" /> ale wiadomo ile to maluch miejsca potrzebują <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />. Będzie to prawdopodobnie mały fanatyk Tico.
pozdrawiam
Paweł -
Tylko o jedną ale wiadomo ile to maluch miejsca potrzebują . Będzie to
prawdopodobnie mały fanatyk Tico.<img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> To naprawdę nie masz co się przejmować. 2+1 doskonale sprawdza się w Tico. <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
Jest tylko jeden ewentualny problem: wózek. <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" /> Dobrze jest, jeżeli mieści się w bagażniku (z różnych względów). Pamiętam, jak to było w moim przypadku: podjechałem do sklepu z art. dziecięcymi w celu nabycia drogą kupna rzeczonego pojazdu dla najmłodszej pociechy. Ekspedientka była zdziwiona moimi dwoma wymaganiami odnośnie wózka:
1. miał być dwufunkcyjny; znaczy się tak rozkładany, aby służył niemowlakom (płaska powierzchnia z budką), jak również kilkulatkom ("spacerówka");
2. miał mieć po złożeniu taką wielkość, aby zmieścił się w bagażniku Tico <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />...
Śmiesznie to wyglądało, gdy na ulicy przed sklepem stało kilka wózków, a ja kolejno je składałem i wkładałem do bagażnika <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />. Zamierzony cel osiągnąłem - nabyłem włoski pojazd Inglesina, model Max. Mieści się po złożeniu do bagażnika (nawet nie wypycha półki do góry) i przeżył już dwoje dzieci. <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" /> W 1998 r. kosztował 600 zł (więc teraz "becikowe" na pewno wystarczy <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />).
A Ty od razu o Palio, Marea piszesz... <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" /> -
To naprawdę nie masz co się przejmować. 2+1 doskonale sprawdza się w Tico.
Jest tylko jeden ewentualny problem: wózek. Dobrze jest, jeżeli mieści się w bagażniku (z
różnych względów). Pamiętam, jak to było w moim przypadku: podjechałem do sklepu z art.
dziecięcymi w celu nabycia drogą kupna rzeczonego pojazdu dla najmłodszej pociechy.
Ekspedientka była zdziwiona moimi dwoma wymaganiami odnośnie wózka:
1. miał być dwufunkcyjny; znaczy się tak rozkładany, aby służył niemowlakom (płaska powierzchnia
z budką), jak również kilkulatkom ("spacerówka");
2. miał mieć po złożeniu taką wielkość, aby zmieścił się w bagażniku Tico ...
Śmiesznie to wyglądało, gdy na ulicy przed sklepem stało kilka wózków, a ja kolejno je składałem
i wkładałem do bagażnika . Zamierzony cel osiągnąłem - nabyłem włoski pojazd Inglesina,
model Max. Mieści się po złożeniu do bagażnika (nawet nie wypycha półki do góry) i przeżył
już dwoje dzieci. W 1998 r. kosztował 600 zł (więc teraz "becikowe" na pewno wystarczy
).
A Ty od razu o Palio, Marea piszesz...No to też racja. A dlatego tak piszę bo jak przyjdzie wyjechać gdzieś dalej to.... będzie niewesoło. Ale na razie się tym nie martwię bo to temat odległy. Na razie mam Tikusia i przez najbliższy rok się z nim nie rozstanę.
Pozdrówki i dzięki za radę.
Pawel -
No to też racja. A dlatego tak piszę bo jak przyjdzie wyjechać gdzieś dalej
to.... będzie niewesoło.<img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" /> IMHO na razie zapomnij o częstych dłuższych wyjazdach. <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> Jeżeli tylko rodzice i teściowie mieszkają w jakiejś przyzwoitej odległości od Was, długie eskapady masz z głowy na parę lat. Sam się przekonasz. <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
A gdyby już naprawdę przyszło Wam wyjechać... Czy opłaca się zmiana auta z powodu kilku wyjazdów (zapewne jeden na rok, albo nawet i to nie)?Pozdrówki i dzięki za radę.
No problem. Jakby co, służę w przyszłości... <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
-
IMHO na razie zapomnij o częstych dłuższych wyjazdach.
Jeżeli tylko rodzice i teściowie mieszkają w
jakiejś przyzwoitej odległości od Was, długie
eskapady masz z głowy na parę lat. Sam się
przekonasz.
Eeeee tam, opowiadasz <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" />
Córa ma w tej chwili 5 miesiecy juz "zaliczyła" ok.3kkm <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
I były to czasami dłuższe wyjazdy (250km jednym ciągiem)
Autko oczywiście TICO <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />A gdyby już naprawdę przyszło Wam wyjechać... Czy opłaca
się zmiana auta z powodu kilku wyjazdów (zapewne
jeden na rok, albo nawet i to nie)?
Czemu tak mało <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" /> My sie wybieramy latem nad morze i dodam, że nie Bałtyckie <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" /> i oczywiście Tikusiem <img src="/images/graemlins/yay.gif" alt="" />
A do lata zapewne wykonamy jeszcze parę kkm z dzidzią <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" /> -
W zaleznosci albo Matiz bo podobne do tico malo awaryjny albo rover serii 200 <img src="/images/graemlins/cool.gif" alt="" />
Pozdrawiam
-
a mi sie marzy jakiś dieselek ,napewno nie kupię fiata nie wiem dlaczego mam wrodzony wstręt do tej marki marzy mi sie jakiś japończyk (zresztą przed Tico miałem Mitschubishi i chciałbym raz jeszcze).Ale jak na razie przez najbliższy okres pojeżdżę tikawką.
<img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
-
Eeeee tam, opowiadasz
Ech...
Jak wiesz, pojawienie się potomka zmienia w zasadzie wszystko w dotychczasowym życiu. W moim przypadku powodami, które zredukowały ilość dalekich podróży z dzieckiem, to:- pewna uciążliwość jazdy z niemowlakiem, szczególnie latem, w naszych żelazkach (chociaż to jest do przeżycia);
- dość spore "uwiązanie" tam, u celu podróży - nie zrobisz wielu rzeczy, które robiłeś będąc na urlopie bez dzieciaka;
- szczególnie staranne wybranie miejsca pobytu - warunki... W ciemno nie bardzo da się pojechać;
- przymus dokładnego przygotowania się do podróży z dzieciakiem;
- to wszystko powodowało, że po prostu... trochę mi się odechciewało dalekich wojaży, szczególnie że najczęściej jeździłem w góry (Bieszczady, Tatry - niegdyś bywałem tam conajmniej 2 razy w roku, znam już jak własną kieszeń); za każdym razem na tych wyprawach był "hardcore" - dziesiątki km dziennie na nogach, a z wózkiem co? Na Krupówki i w Strążyską? Ech, szkoda sobie apetytu robić... <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> Wolę poczekać, aż dzieciak nieco podrośnie i wtedy wrócić z nim na szlaki <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />;
- sprawy finansowe - niestety, utrzymanie dziecka kosztuje, i to sporo (szczególnie tego pierwszego dzieciaka <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />), a warunki finansowe nam się nie poprawiły (a nawet wręcz pogorszyły).
Wszystko to sprawiło, że w naszym przypadku ukróciły się dalekie i kosztowne wojaże, za to zaczęliśmy jeździć bliżej (co też ma swoje plusy <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />).
-
Ech...
Jak wiesz, pojawienie się potomka zmienia w zasadzie
wszystko w dotychczasowym życiu.
To fakt, zmienia i to o 180st, ale są to bardzo miłe zmiany <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />W moim przypadku powodami, które zredukowały ilość
dalekich podróży z dzieckiem, to:- pewna uciążliwość jazdy z niemowlakiem, szczególnie
latem, w naszych żelazkach (chociaż to jest do
przeżycia);
Jak na rzie jazdy "letniej" nie trenowałem <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> W zimnym okresie jest 'ok. Autko mi się nadspodziewanie szybko ogrzewa (wbrew opiniom innych użytkowników)
- dość spore "uwiązanie" tam, u celu podróży - nie
zrobisz wielu rzeczy, które robiłeś będąc na
urlopie bez dzieciaka;
To nie do końca tak... Jeśli się strannie zaplanuje co gdzie i kiedy chce się zrobic, zwiedzic, daje radę <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
- szczególnie staranne wybranie miejsca pobytu -
warunki... W ciemno nie bardzo da się pojechać; - przymus dokładnego przygotowania się do podróży z
dzieciakiem;
J.w.
- to wszystko powodowało, że po prostu... trochę mi się
odechciewało dalekich wojaży, szczególnie że
najczęściej jeździłem w góry (Bieszczady, Tatry -
niegdyś bywałem tam conajmniej 2 razy w roku, znam
już jak własną kieszeń); za każdym razem na tych
wyprawach był "hardcore" - dziesiątki km dziennie
na nogach, a z wózkiem co? Na Krupówki i w
Strążyską? Ech, szkoda sobie apetytu robić...
Nosidełko zamiast wózka i jest spoko. A i dzieciak zadowolony, bo nie ma to jak bliskośc rodzica <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
Wolę poczekać, aż dzieciak nieco podrośnie i wtedy
wrócić z nim na szlaki ;
Noooo wtedy to już na nóżkach będzie deptał górki i pagórki <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />- sprawy finansowe - niestety, utrzymanie dziecka
kosztuje, i to sporo (szczególnie tego pierwszego
dzieciaka ), a warunki finansowe nam się nie
poprawiły (a nawet wręcz pogorszyły).
Ale przecie po to pracujemy, aby dawac jak najwięcej tej małej osóbce. Mozna spokojnie (przyjmniej w moim przypadku) coś wygospodarowac <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
Wszystko to sprawiło, że w naszym przypadku ukróciły się
dalekie i kosztowne wojaże, za to zaczęliśmy
jeździć bliżej (co też ma swoje plusy ).
Zapewne rodzinka i znajomi się cieszą z częstrzych niż dotąd odwiedzin <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" />Pozdrawiam i głowa do góry <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" /> przy trzecim potomku dojdziesz do wprawy <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> (Ja mam dopiero jedną i się madralkuję <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" />)
- pewna uciążliwość jazdy z niemowlakiem, szczególnie