Duster - pierwszy poważniejszy serwis po 10 latach
-
Duster doczekał się większego serwisu. Po 10 latach i prawie 100 kkm przebiegu. :-) Do tej pory wymieniałem tylko kilkakrotnie olej co ok. 15 kkm (choć książka mówi o 30 kkm), dwukrotnie filtr powietrza książka: co 90 kkm) i przeciwpyłkowy, raz płyn hamulcowy i raz świece (książka: po 60 kkm, ja to zrobiłem po 82).
A dziś zostało zrobione:- pierwsza wymiana paska rozrządu, wraz z rolką prowadzącą i napinaczem (książka: 150 kkm lub 8 lat) - pasek wyglądał idealnie, rolka i napinacz w nienagannym stanie - do tych 150 kkm by dojechał); ciekawostka - pasek i napinacz oryginalny robiony przez Gatesa w UK;
- pasek osprzętu - rolka i napinacz pozostały stare, bo są w idealnym stanie - podobnie, jak sam pasek zresztą (książka zaleca wymianę tak samo, jak rozrządu); też firmy Gates;
- pompa wodna (zalecana wymiana przy pasku rozrządu) - chociaż stara jest bez zastrzeżeń; następna ciekawostka - pompa z wytłoczonym napisem Renault produkowana jest przez GMB;
- wymieniłem termostat, bo miałem podejrzenia, że stary nie domykał się;
- pierwszy raz ciecz chłodząca (książka radzi częściej, ale przez lata kontrolowałem parametry, nic się nie działo - więc darowałem sobie wymianę do dziś;
- nowy olej;
- przeczyściłem filtr powietrza (książka mówi o wymianie co 30 kkm, ja wymieniam co 20-25).
Staram się zostać przy oryginalnych częściach. Nie kupowałem w ASO (bo drogo), lecz poszukałem w necie i znalazłem sklep w Sulejówku, który wysłał mi części oryginalne w dobrych cenach, z rabatem i darmową przesyłką. Za cały zestaw rozrządu (pasek, rolka, napinacz, zaślepki wałów, śruba koła pasowego), zestaw paska osprzętu (pasek, rolka, napinacz), oryginalną pompę GMB z logo Renault (z uszczelką), komplet filtrów (powietrza, przeciwpyłkowy, oleju + podkładka), a na zapas klocki i szczęki hamulcowe TRW (fabryczne kiedyś się skończą - pewnie w przyszłym roku zajrzę do hamulców) - zapłaciłem w sumie 960 zł. Da się przeżyć, jak na taki serwis po 10 latach, w trakcie których inwestowałem właściwie tylko w olej (raz płyn hamulcowy i oryginalne świece, dwa razy filtry to groszowe sprawy).
Jestem szczerze zdziwiony wytrzymałością francuskiej myśli technicznej, już dojrzałej (przecież dusterowa mechanika 1,6 16V to stara, sprawdzona konstrukcja), do tego składanej w Rumunii. Długie interwały wymian trochę mnie zastanawiały, ale doskonały stan wymienionych części po 100 kkm i 10 latach świadczy o dobrej jakości i wykonaniu silnika. Dlatego IMHO warto trzymać się oryginałów.
Jeszcze jedna ciekawostka: francuski płyn chłodzący Glaceol RX o żółtej barwie - nie jest tani w porównaniu do popularnych np. Petrygo, Borygo czy K2. Kupowałem go w zeszłym roku - sprzedawca się dziwił, proponował coś tańszego i uniwersalnego - ale się uparłem na oryginał. Dostałem 4 litry, mogło być mało, sprowadzili mi więc koncentrat do rozrobienia; dodałem odpowiednio wody destylowanej (ma wytrzymać -32 st.) i wymieszałem.
No i dziś po 100 kkm miałem okazję obejrzeć cały spuszczony płyn oraz wnętrze paru fragmentów układu (pompa wodna, termostat i obudowa, węże). I co? Płyn był czyściutki, bez żadnych glutów, odbarwień itp. A układ w środku? Czysto w wężach, zaś metal mający kontakt z płynem był jedynie lekko ciemniej zabarwiony - ale jednolicie, bez jakichś smug czy różnych odcieni.
To mnie zastanawia mocno. Po Petrygo w SXie zostawał w układzie niebieski i biały osad, po paru wymianach trzeba było robić płukankę. Po K2 w PMie (i kilku kkm) spuszczony płyn był czarny, robiłem bardzo solidne płukanie układu. Chyba pomyślę o zastosowaniu tego francuskiego płynu w tikach. Warto trochę więcej zapłacić, ale nie zasyfiać układu i nawet wydłużyć resurs płynu. -
-
@pacior Szczerze - to sam jestem pozytywnie zaskoczony. Myślałem, że będzie gorzej. Ideolo to oczywiście nie jest, ale dziś śmiało mogę napisać, że nie żałuję decyzji o zakupie. Wygodny i niezawodny dupowóz, ekonomiczny w zakupie i utrzymaniu.
W 2010 r. "golas" kosztował niecałe 40 tys. zł. Ja wziąłem wersję najwyższą plus parę dodatków (lakier metallic, hak, kierownica i drążek w skórze, pełna elektryka szyb, jakieś siatki do bagażnika, jakieś dywaniki, lepsze głośniki i takie tam) i finalnie zapłaciłem 52.500 zł. -
@leo napisał w Duster - pierwszy poważniejszy serwis po 10 latach:
W 2010 r. "golas" kosztował niecałe 40 tys. zł. Ja wziąłem wersję najwyższą plus parę dodatków (lakier metallic, hak, kierownica i drążek w skórze, pełna elektryka szyb, jakieś siatki do bagażnika, jakieś dywaniki, lepsze głośniki i takie tam) i finalnie zapłaciłem 52.500 zł.
Czyli można powiedzieć, że Dacia to takie współczesne Tico! ;)
-
@BPX33 napisał w Duster - pierwszy poważniejszy serwis po 10 latach:
Czyli można powiedzieć, że Dacia to takie współczesne Tico! ;)
Może inaczej: Dacia = współczesne Daewoo. ;-)
Porównując modele, to Tico równałoby się chyba Sandero... choć jest dużo większe (ale najmniejsze w daciowej stajni). -
Jeszcze jedna ciekawostka: francuski płyn chłodzący Glaceol RX o żółtej barwie - nie jest tani w porównaniu do popularnych np. Petrygo, Borygo czy K2. Kupowałem go w zeszłym roku
Leo, masz jeszcze gdzieś opakowanie 4l gotowego płynu. Będę musiał zmienić płyn w Clio żony i zastanawiam się nad tym oryginalnym skoro masz sprawdzony.
Rozglądałem się na Allegro dzisiaj i ten płyn w wersji gotowej 4l ma temperaturę -22l. Koncentrat 1l zielony rozcieńczony 1:1 daje -37. -
@tom83ek Wydaje mi się, że nie wyrzucałem i leży gdzieś w kanale. Jutro postaram się znaleźć i sfocić.
Ogólnie było to podobne opakowanie jak po oleju ELF - czarne z niebieską naklejką.Ja robiłem mieszankę. Miałem trochę gotowego -22 st., dokupiłem koncentratu i mieszałem, żeby uzyskać temp. min. -30 st. (wyszło mi z obliczeń -32 chyba).
-
@leo
Glaceol RX na allegro do temp. -21
-
@tom83ek Rzeczywiście; gotowy był do -21 st. Dokupiłem koncentrat i wymieszałem, obliczając tak, żeby uzyskać -32 st. (trzeba było uważnie policzyć, te roztwory nie robi się liniowo).
Czarne opakowania to jeszcze chyba stare zapasy - dawno temu kupiłem litr koncentratu w czarnej butelce i mieszałem z wodą destylowaną, żeby mieć na dolewki (po założeniu LPG pojemność układu nieco się zwiększyła). Potem, na wymianę płynu, dostałem (jeszcze chyba ze starych zapasów magazynowych) czarny pojemnik 5-litrowy, ale na koncentrat musiałem czekać, aż mi sklep ściągnie - i był już w szarej butelce. Zachowała się cena; w 2018 zł zapłaciłem w sklepie za litr koncentratu 37 zł.
