Wymiana simmeringu
-
-
Zawsze przy uszczelniaczach czytałem, że należy je założyć na uszczelniany wałek, po czym z wyczuciem dobić do końca.
Jeżeli na wałku masz wyżłobienie po starym uszczelniaczu, to można nowy umieścić w innym miejscu, np. poprzez zachowanie minimalnie innego położenia nie dobijając go do końca. -
@pacior Też o tym myślałem, ale bardziej skłaniałbym się ku tej możliwości, o której pisze Sharky - czyli normalnie wkładamy simmering do końca, a w razie konieczności, o której piszesz, ratujemy się odsuwając go od dna gniazda.
@Sharky No właśnie też tak mi się wydaje. Czyli Trzeciak źle sprawę opisał, hehe...
PS. @pacior - Twoje przypuszczenia odnośnie zużycia simmeringu wału korbowego były w połowie słuszne. Po rozebraniu rozrządu w PMie okazało się, że simmering wału korbowego był wypchnięty. Wystawał z gniazda o ponad połowę. Dlatego trochę wyciekał olej - cud, że się nie lał.
-
@leo uszczelniacz oryginalny czy wymieniany? Bo ten od koła rozrządu oglądałem przy wymianie rozrządu i bankowo był wymieniany, zapewne ten także, i został niewłaściwie założony 🤔 mimo to jak robiłem rozrząd to jeszcze było tam suchutko
-
@pacior Obydwa były takie same. Przypuszczam, że są to oryginalne, koreańskie (choć opisy są zwykłymi literami, nie ma krzaczków) - wydaje mi się, że takie same, jak dawała fabryka (bo zachowałem z mojego srebrniaka jakiś stary i te są takie same).
Dlaczego sądzisz, że któryś był źle założony? Jeśli chodzi Ci o dolny, to ten mógł zostać wypchnięty przez zamarzniętą kiedyś odmę... U mnie tak wypchnęło kiedyś simmering na wałku rozrządu. Mechanik podejrzewał właśnie odmę (której wtedy jeszcze nigdy nie czyściłem). -
@leo napisał w Wymiana simmeringu:
@pacior Obydwa były takie same. Przypuszczam, że są to oryginalne, koreańskie (choć opisy są zwykłymi literami, nie ma krzaczków) - wydaje mi się, że takie same, jak dawała fabryka (bo zachowałem z mojego srebrniaka jakiś stary i te są takie same).
Na oryginalnych uszczelniaczach znajduje się oznaczenie POS (domniemywam, że jest to nazwa producenta - nie udało mi się tego potwierdzić bo trudno znaleźć takie szczegółowe informacje w książkach czy dokumentacji serwisowej Tico).
Poniżej zdjęcie oryginalnego zamontowanego przez fabrykę uszczelniacza, który wymieniałem rok temu w swoim aucie (oznaczenie POS na dole zdjęcia). -
@leo napisał w Wymiana simmeringu:
@pacior
Dlaczego sądzisz, że któryś był źle założony? Jeśli chodzi Ci o dolny, to ten mógł zostać wypchnięty przez zamarzniętą kiedyś odmę... U mnie tak wypchnęło kiedyś simmering na wałku rozrządu. Mechanik podejrzewał właśnie odmę (której wtedy jeszcze nigdy nie czyściłem).Jeżeli mogę się wtrącić.
Mógł być źle zamontowany pierścień jak pisze Pacior bo mało jest miejsca między silnikiem (pompą olejową) a podłużnicą aby go całkiem bezproblemowo wepchnąć w gniazdo pompy olejowej. Szczególnie trudno wciska się uszczelniacz od strony ściany grodziowej bo dodatkowo od tej strony przeszkadza w operowaniu młotkiem czop wału korbowego.
Być może z tego względu Trzeciak pisze aby osadzić uszczelniacz w taki sposób aby jego czoło zlicowało się z czołem pompy olejowej. Łatwiej tak zrobić niż dalej go jeszcze przepychać w gnieździe pompy do momentu zetknięcia uszczelniacza z ścianą gniazda pompy olejowej.
PS
W całej tej twojej sytuacji jest mały plus. Łatwiej Ci będzie wyciągnąć zepsuty uszczelniacz. Ja przepłaciłem wyciągniecie ciasno osadzonego uszczelniacza z gniazda pompy olejowej zarysowaniem wału. -
@ryszard Tak - Twoje zdjęcie przedstawia właśnie taki simmering, jaki miałem włożony przez fabrykę do srebrnego tico (tego jestem pewien, bo autko jest od nowości w moich rękach). I takie simmeringi siedziały w PMie. Trudno stwierdzić, czy od nowości, czy też były wymieniane, bo są nadal dostępne w PL. Nawet chyba kupiłem gdzieś kiedyś na zapas - ale teraz wkładałem świeże, brązowe, niemieckiej firmy Elring.
Masz rację z kiepskim dostępem do uszczelniacza wału korbowego. Przed rozebraniem rozrządu mocno się zastanawiałem, jak go wyciągnąć - ale ponieważ był wypchnięty, zdjąłem go samymi palcami...
Zresztą i do uszczelniacza wałka rozrządu jest niewesoło z dostępem - chciałem nawiercić w nim otworek na blachowkręt (żeby nie robić tego siłowo i nie powtórzyć Twojego błędu), lecz... nie zmieściła mi się wiertarka Celmy :-) . W końcu wyjąłem go śrubokrętem.Z zakładaniem i wciskaniem simmeringów nie ma kłopotu. Nawet z tym dolnym.
Ja wykorzystuję pasujące, duże podkładki oraz różne bieżnie po starych łożyskach (jako tuleje). Mam ich trochę, bo kiedyś rozwalałem zużyte łożyska celem odzyskania kulek (potrzebowałem jako obciążenia do modeli samolotów, poza tym przydają się do uzupełniania np. otwartych ułożyskowań w rowerach). Bieżnie i zewnętrzne pierścienie, które nie pękły przy rozwalaniu łożysk, też zostawiałem.
Do montażu simmeringów dobieram więc tuleje i podkładki, po czym wciskam uszczelniacz wkręcając śrubę wału. Simmering wchodzi wtedy powoli i równomiernie. Trzeba tylko wiedzieć, kiedy przestać wkręcać - najlepiej kontrolować zagłębienie simmeringu suwmiarką... ale ta też mi się nie mieści między silnikiem a karoserią. Czyli pozostaje kawałek zagiętego wcześniej drutu albo linijka i wyczucie. -
-
@leo napisał w Wymiana simmeringu:
Zresztą i do uszczelniacza wałka rozrządu jest niewesoło z dostępem - chciałem nawiercić w nim otworek na blachowkręt (żeby nie robić tego siłowo i nie powtórzyć Twojego błędu), lecz... nie zmieściła mi się wiertarka Celmy :-) . W końcu wyjąłem go śrubokrętem.
Czyli podważyłeś uszczelniacz wkrętakiem opierając go na fasce gniazda osadzenia uszczelniacza?
Z zakładaniem i wciskaniem simmeringów nie ma kłopotu. Nawet z tym dolnym.
Do montażu simmeringów dobieram więc tuleje i podkładki, po czym wciskam uszczelniacz wkręcając śrubę wału. Simmering wchodzi wtedy powoli i równomiernie.SUPER. Bardzo dobry Twój pomysł z wykorzystaniem śruby mocowania kola pasowego do wciskania uszczelniacza.
Ja wbijałem uszczelniacz wału korbowego za pomocą małego młotka uderzając jego bokiem w punkty na obwodzie uszczelniacza rozmieszczone co 90 stopni. Mimo staranności uszczelniacz za pierwszym razem się przekosił i zakleszczył w gnieździe. Zmuszony zostałem wyciągnąć częściowo osadzony w gnieździe i zakleszczony uszczelniacz, który nie nadawał się już do ponownego montażu. Za drugim razem przy zachowaniu jeszcze większej ostrożności udało się zamontować uszczelniacz. Tak więc Twój sposób montażu uszczelniacza w miejscu tak trudno dostępnym jest godny polecenia. Mamy gwarancję szybkiego (pod warunkiem, że już skompletujemy potrzebne podkładki i tuleje) i bardzo dokładnego osadzenia simmeringu.
Trzeba tylko wiedzieć, kiedy przestać wkręcać - najlepiej kontrolować zagłębienie simmeringu suwmiarką... ale ta też mi się nie mieści między silnikiem a karoserią. Czyli pozostaje kawałek zagiętego wcześniej drutu albo linijka i wyczucie.
Można też w prosty i szybki sposób wyciąć nożyczkami sprawdzian z cienkiego kartonu.
Jeszcze co do kwestii czy lepiej umieszczać simmering w gnieździe tak jak zaleca Trzeciak czy wciskać go do końca gniazda. Biorąc pod uwagę sam problem późniejszego demontażu uszczelniacza (nie będzie jak podważyć wkrętakiem simmeringu - raczej trzeba będzie go usuwać za pomocą wkrętów) skłaniam się ku zaleceniom Trzeciaka.
Trzeba też zauważyć, że simmering był fabrycznie zamontowany w gnieździe w miejscu, w którym pisze Trzeciak. Tak było w moim Tico. Choć nie jestem drugim właścicielem i teoretycznie mógł poprzedni właściciel zmieniać uszczelniacz wału korbowego to jest to bardzo mało prawdopodobne bo auto kupiłem z przebiegiem ok 77 tyś km, przy którym najczęściej nie ma potrzeby wymiany uszczelniacza a ponadto jak wymieniałem ten uszczelniacz to był to on oryginalny fabryczny. -
@ryszard napisał w Wymiana simmeringu:
Czyli podważyłeś uszczelniacz wkrętakiem opierając go na fasce gniazda osadzenia uszczelniacza?
Nie, niestety tak nie chciał zejść, zaś silną ingerencję w zewnętrzny pierścień simmeringu (wbicie czegoś ostrego i podważanie) zostawiłem na potem.
Wziąłem mały śrubokręt elektryczny (z plastikową osłoną pręta między ostrzem a uchwytem), ostrożnie włożyłem część płaską między wałek a simmering aż do momentu, gdy plastikowa osłona oparła się o wałek rozrządu (i go nie uszkodziła przy manewrowaniu śrubokrętem), no i podważając ostrzem uszczelniacz udało się go trochę przekosić i wysunąć. Po "ruszeniu" simmeringu wyszedł dalej bez oporów tak, jak to opisałeś wyżej.SUPER. Bardzo dobry Twój pomysł z wykorzystaniem śruby mocowania kola pasowego do wciskania uszczelniacza.
Na pewno bezpieczny, bo nie da się przekosić uszczelniacza w gnieździe i nie zdeformuje się go.
Warunkiem jest właśnie dobranie podkładek i tulei.
Oczywiście ważne jest też zabezpieczenie warg nowego simmeringu przed uszkodzeniem o fazki, nacięcia itp. na samym wale - zwłaszcza na wale korbowym (wycięcie na klin, dwa stopnie o różnej średnicy). Jak sobie z tym radzisz? Czy smarujesz simmering przed montażem? Pewnie tak - czym?Jeszcze co do kwestii czy lepiej umieszczać simmering w gnieździe tak jak zaleca Trzeciak czy wciskać go do końca gniazda. Biorąc pod uwagę sam problem późniejszego demontażu uszczelniacza (nie będzie jak podważyć wkrętakiem simmeringu - raczej trzeba będzie go usuwać za pomocą wkrętów) skłaniam się ku zaleceniom Trzeciaka.
Również o tym myślałem - są wady i zalety obu rozwiązań. Jednak doszedłem do wniosku, że lepsze będzie zapewnienie jak najmocniejszego osadzenia simmeringu w gnieździe (co będzie przeciwdziałać jego ewentualnemu wypchnięciu podczas pracy silnika), niż ułatwianie sobie ewentualnego późniejszego demontażu (który i tak zawsze kończy się uszkodzeniem uszczelniacza).
Tymczasem jeszcze się waham. Górny simmering wcisnąłem do końca (tu jest zawsze lepszy dostęp przy wymianie), ale dolny osadziłem na razie do momentu zlicowania się z obudową pompy olejowej - i nie wiem, czy go docisnąć, czy tak zostawić. :-) -
@pacior napisał w Wymiana simmeringu:
@leo ja stwierdziłem że uszczelniacze w PM były wymienione z tego powodu że w tamtym okresie nic nie ciekło co na tyłu letnie auto wydało mi się mało realne 😁
Hehehe... i tu jesteś w błędzie.
Ryszard nie podejrzewał konieczności wymiany, kupując tico po 77 kkm.
U mnie, pierwszy w historii autka, niewielki wyciek oleju ujawnił się po 16 latach, w styczniu 2014 r. (znaczy zima, mrozy, nigdy nie czyszczona odma - jak pisałem), gdy tico miało na blacie 179 kkm. :-) Już nie pamiętam, który uszczelniacz został wypchnięty... ale przy tej "okazji" zostały wymienione oba, od razu z trzecią zmianą paska rozrządu.
Znaczy jest bardzo prawdopodobne, że z PMa wyrwałem jeszcze fabryczne simmery... -
@leo napisał w Wymiana simmeringu:
@pacior napisał w Wymiana simmeringu:
@leo ja stwierdziłem że uszczelniacze w PM były wymienione z tego powodu że w tamtym okresie nic nie ciekło co na tyłu letnie auto wydało mi się mało realne 😁
Hehehe... i tu jesteś w błędzie.
Ryszard nie podejrzewał konieczności wymiany, kupując tico po 77 kkm.Wymieniłem uszczelniacz wału korbowego po raz pierwszy gdy auto przejechało 256 tyś km i miało wówczas 20 lat. Warga uszczelniacza zużyła się - straciła pierwotną elastyczność (stwardniała) i wytarła się.
-
@leo napisał w Wymiana simmeringu:
@ryszard napisał w Wymiana simmeringu:
Czyli podważyłeś uszczelniacz wkrętakiem opierając go na fasce gniazda osadzenia uszczelniacza?
Nie, niestety tak nie chciał zejść, zaś silną ingerencję w zewnętrzny pierścień simmeringu (wbicie czegoś ostrego i podważanie) zostawiłem na potem.
Wziąłem mały śrubokręt elektryczny (z plastikową osłoną pręta między ostrzem a uchwytem)Rozumiem, że użyłeś elektryczny wkrętak - próbnik do kontroli obecności napięcia (faz).
, ostrożnie włożyłem część płaską między wałek a simmering aż do momentu, gdy plastikowa osłona oparła się o wałek rozrządu (i go nie uszkodziła przy manewrowaniu śrubokrętem), no i podważając ostrzem uszczelniacz udało się go trochę przekosić i wysunąć. Po "ruszeniu" simmeringu wyszedł dalej bez oporów tak, jak to opisałeś wyżej.
Skoro udało Ci się z jednej strony trochę wysunąć tym wkrętakiem uszczelniacz to nie siedział w gnieździe zbyt ciasno. Trzeba tylko uważać aby ostrzem wkrętaka nie porysować wału.
Postanowiłem sprawdzić ile miejsca jest na narzędzie (haczyk do wyjęcia simmeringu) między wkładką metalową usztywniającą a wałem. Zmierzyłem średnicę wewnętrzną wkładki (wycinając gumę) - wynosi ona 36 mm. Średnica wału 32 mm (tak wynika z oznaczenia na uszczelniaczu, nie mam możliwości zmierzania średnicy wału bezpośrednio). Czyli jest tylko 2 mm luzu między wkładką a wałem na stronę.
Obawiam się, że dostępne na rynku narzędzia przenaczone do demontażu są zbyt duże do takiego niewielkiego uszczelniacza (47x32x6 mm).Poniższy zestaw z wyjątkiem haczyka po lewej stronie ma zbyt grube końcówki aby mogły być zastosowane do wyciągania małych uszczelniaczy.
Na poniższym zdjęciu z kolei widać zbyt długie narzędzia aby nadawały się do wyciągania simmeringu wału korbowego w Tico (długość grotu 150 mm, długość całkowita 245 mm). Nie wiem po co robią takie długie narzędzia. Po wyjęciu silnika z Tico pewnie byłby użyteczne bo końcówki wyglądają na cienkie.
Trzeci zestaw. Wydaje się, że do o wyjęcia uszczelniacza wału korbowego mógłby się nadawać trzeci haczyk ze zdjęcia (taki jak w pierwszym zestawie) po odkręceniu rękojeści ze względu na małe wymiary.
Powinien też sprawdzić się taki haczyk
z takiego zestawu, o którym zapomniałem, że go mam gdy zmieniałem uszczelniacz - chyba nie przypomniałem sobie o nim dlatego, że jest dedykowany dla elektroników.
Haczyk o długości całkowitej 180 mm po przecięciu go na pół pewnie zmieściłby się w przestrzeni miedzy podłużnicą a pompą olejową.
Haczyk w zagięciu ma średnicę 1 mm. Trzpień haczyka jest stożkowy, średnicę 2 mm osiąga w odległości 13 mm od zagięcia.Haczyk wkłuty w uszczelniacz tuż przy krawędzi metalowej wkładki usztywniającej i o nią zahaczony. Wydaje się, że nie powinien bezpośrednio dotykać do wału.
Haczyk zahaczony o metalową wkładkę usztywniającą. Widok od środka uszczelniacza.
Z tych prób wynika, że narzędzie powinno sprawdzić się do wyciągania uszczelniacza wału korbowego o ile hak się nie złamie przy ciągnięciu simmeringu.
Oczywiście ważne jest też zabezpieczenie warg nowego simmeringu przed uszkodzeniem o fazki, nacięcia itp. na samym wale - zwłaszcza na wale korbowym (wycięcie na klin, dwa stopnie o różnej średnicy). Jak sobie z tym radzisz? Czy smarujesz simmering przed montażem? Pewnie tak - czym?
Przede wszystkim smaruję smarem do łożysk cały czop przez który będzie przesuwany simmering oraz smaruję sam uszczelniacz.
Mimo to w trakcie wprowadzania simmeringu w gniazdo podwinęła się warga i musiałem wycofać i wymienić uszczelniacz. Jeżeli chodzi o przesuwanie uszczelniacza przez faski na granicy stopni wału to jest duże niebezpieczeństwo wywinięcia wargi. Przeciwdziałałem temu obracając i wolno przesuwając simmering.
Rowek na wpust i wpust małego koła rozrządu z tego co pamiętam nie przeszkadzał w operacji przesuwania simmeringu po wale gdyż średnica wału w miejscu montażu koła jest dużo mniejsza niż średnica wału pod simmering.Jeszcze co do kwestii czy lepiej umieszczać simmering w gnieździe tak jak zaleca Trzeciak czy wciskać go do końca gniazda. Biorąc pod uwagę sam problem późniejszego demontażu uszczelniacza (nie będzie jak podważyć wkrętakiem simmeringu - raczej trzeba będzie go usuwać za pomocą wkrętów) skłaniam się ku zaleceniom Trzeciaka.
Również o tym myślałem - są wady i zalety obu rozwiązań. Jednak doszedłem do wniosku, że lepsze będzie zapewnienie jak najmocniejszego osadzenia simmeringu w gnieździe (co będzie przeciwdziałać jego ewentualnemu wypchnięciu podczas pracy silnika), niż ułatwianie sobie ewentualnego późniejszego demontażu (który i tak zawsze kończy się uszkodzeniem uszczelniacza).
Przed wymianą simmeringów zrobiłem zdjęcia na których widać, że były one fabrycznie zamontowane tak jak zaleca Trzeciak (licowały z korpusami). Teraz na tych zdjęciach zauważyłem zrobione przez producenta auta znaki na uszczelniaczach i korpusach farbą co świadczy, że są to oryginalne uszczelniacze, które nigdy nie były zmieniane (oryginalne uszczelniacze POS dostępne w sprzedaży jakie poprzedni właściciel mojego Tico mógłby zakupić i wymienić w aucie nie mają takich znaków z farby).
Uszczelniacz fabryczny wału rozrządu licuje z korpusem głowicy. Widoczny niebieski znak na korpusie głowicy i na uszczelniaczu.
Uszczelniacz wału korbowego licujący z ścianą pompy olejowej. Biały znak fabryczny na pompie i uszczelniaczu.
Zastanawiam się dlaczego producent nie dał zabezpieczenia uszczelniacza pierścieniem zabezpieczającym przed wysunięciem go z gniazda. Mogli przecież dać np wkręty zabezpieczające z dużymi płaskimi łbami wkręcanymi w korpus a zachodzącymi na uszczelniacz podobnie jak mocowane jest kolanko w reduktorze instalacji gazowej.
Może pomijając kwestię uproszczenia konstrukcji osadzenia i demontażu uszczelniacza celowo nie zabezpieczali ich aby stanowiły one swoisty "wentyl bezpieczeństwa" w razie zatkania odmy choć też sam bagnet oleju można byłoby uznać za takowe zabezpieczenie ale widocznie działające przy zbyt wysokim ciśnieniu.
Tymczasem jeszcze się waham. Górny simmering wcisnąłem do końca (tu jest zawsze lepszy dostęp przy wymianie), ale dolny osadziłem na razie do momentu zlicowania się z obudową pompy olejowej - i nie wiem, czy go docisnąć, czy tak zostawić. :-)
Mimo wszystko raczej bym tak zostawił z uwagi na większe trudności z wydobyciem głęboko osadzonego uszczelniacza. Licujący z korpusem uszczelniacz o ile jest dobrze wykonany (dopasowany) też powinien dobrze trzymać się w gnieździe. Uszczelniacz w pompie olejowej mniej więcej umieszczony jest w gnieździe jak na tym rysunku.
Widać, że pionowa część metalowego pierścienia uszczelniającego wypada za faską. Jeżeli pojawi się wysokie ciśnienie w komorze korbowej silnika to wypchnie też pierścień głęboko osadzony. Tak czy inaczej trzeba przede wszystkim utrzymywać w czystości kanały odmy.
-
Wrócę jeszcze na chwilę do tematu wymiany uszczelniaczy wału.
Być może w silnikach Tico/Matiz/Spark rzeczywiście uszczelniacz jest zlicowany z korpusem, jednak praktycznie wszędzie, gdzie spotkałem się z wymianą przeróżnych uszczelniaczy (nawet pralki) zaleca się, aby założyć go wstępnie bez użycia siły palcami, po czym dobrać odpowiedniej średnicy tuleję (np. klucz nasadowy) i z wyczuciem po obwodzie dobijać go do momentu wystąpienia głuchego odgłosu świadczącego o tym, że uszczelniacz znalazł się na swoim miejscu i oparł się już ściankę swojego gniazda.
Tak więc nie do końca rozumiem zamysł, aby zostawiać szczelinę ok. 2mm pomiędzy uszczelniaczem, a kołnierzem jego gniazda. -
@Sharky napisał w Wymiana simmeringu:
Tak więc nie do końca rozumiem zamysł, aby zostawiać szczelinę ok. 2mm pomiędzy uszczelniaczem, a kołnierzem jego gniazda.
Mam podobne przemyślenia na ten temat.
Jedynym uzasadnieniem, żeby zlicować simmering i pozostawić tę szczelinę, może być - jak pisał Ryszard - ułatwienie jego wymiany. Ale jest to raczej niewielkie ułatwienie...
Zaś co do "wentyla bezpieczeństwa" w razie wzrostu ciśnienia w komorze korbowej: to już lepiej, żeby wywaliło np. odmę - w sensie połączenie odma-zawór PVC, albo bagnet oleju. Żeby to naprawić, nie trzeba rozbierać całego rozrządu. No i nie ryzykuje się zaolejenia paska rozrządu, co jest możliwe przy wypchnięciu simmeringu (mimo zastosowanej blaszanej osłony przy górnym simmeringu). -
@ryszard napisał w Wymiana simmeringu:
Przede wszystkim smaruję smarem do łożysk cały czop przez który będzie przesuwany simmering oraz smaruję sam uszczelniacz.
Mimo to w trakcie wprowadzania simmeringu w gniazdo podwinęła się warga i musiałem wycofać i wymienić uszczelniacz. Jeżeli chodzi o przesuwanie uszczelniacza przez faski na granicy stopni wału to jest duże niebezpieczeństwo wywinięcia wargi. Przeciwdziałałem temu obracając i wolno przesuwając simmering.No to i ja się podzielę moimi sposobami zakładania simmeringów, które stosuję przy naprawach zarówno jednośladów, jak też aut.
Jeżeli simmering zakładam na wał w postaci stożka, który nie ma żadnych stopni, progów, klinów czy innych elementów mogących uszkodzić wargę uszczelniacza, też stosuję tylko smar lub olej.
Jeżeli występują jakieś przeszkody na drodze, przez którą przechodzi simmering (np. wałek rozrządu w Tico), owijam po prostu końcówkę wału przezroczystą, szeroką taśmą do pakowania - tak, żeby jej krawędź wypadła tuż przed docelowym miejscem osadzenia uszczelniacza. Potem smar na taśmę i nasuwam simmering, lekko go obracając zawsze zgodnie z kierunkiem nawijania taśmy (żeby jej odcięcie nie haczyło o wargę).
Jeżeli są większe problemy po drodze uszczelniacza, np. niesfazowany stopień (jak np. na wale korbowym w Tico), biorę jednorazowy kubek plastikowy i wycinam z jego boku odpowiedni wymiarowo kwadracik, z którego robię stożkowatą tulejkę, przymierzając ją do wału. Potem sklejam kawałkiem ww. taśmy, żeby się tulejka nie rozjechała, i daję odrobinę smaru na zewnętrzną powierzchnię. Zakładam szerszą stroną na wał, z drugiej strony wprowadzam simmering i tak go "holuję" po tej prowadnicy na jego miejsce.
To są moje materiały do wprowadzania simmeringów:
-
@leo napisał w Wymiana simmeringu:
Jeżeli występują jakieś przeszkody na drodze, przez którą przechodzi simmering (np. wałek rozrządu w Tico), owijam po prostu końcówkę wału przezroczystą, szeroką taśmą do pakowania - tak, żeby jej krawędź wypadła tuż przed docelowym miejscem osadzenia uszczelniacza. Potem smar na taśmę i nasuwam simmering, lekko go obracając zawsze zgodnie z kierunkiem nawijania taśmy (żeby jej odcięcie nie haczyło o wargę).
Jeżeli są większe problemy po drodze uszczelniacza, np. niesfazowany stopień (jak np. na wale korbowym w Tico), biorę jednorazowy kubek plastikowy i wycinam z jego boku odpowiedni wymiarowo kwadracik, z którego robię stożkowatą tulejkę, przymierzając ją do wału.Jednorazowy kubek plastikowy ma garby usztywniające go więc na gładką tuleję prowadzącą średnio się nadaje.
Tak się teraz zastanawiam czy nie lepiej nawinąć bezpośrednio na stopniowany wał naprowadzający stożek cienkim sznurkiem i dopiero na taką podbudowę nawinąć taśmę.W fabryce pewnie mają dorobione z teflonu stożki montażowe.
-
@ryszard napisał w Wymiana simmeringu:
Jednorazowy kubek plastikowy ma garby usztywniające go więc na gładką tuleję prowadzącą średnio się nadaje.
Akurat tym razem miałem taki pod ręką, są też inne. Mimo wszystko - te niewielkie garbiki są gładko zestopniowane i w "jedną stronę", więc nie sprawiają problemu. No i na koniec: popatrz, że zakleiłem je taśmą, więc... dla uszczelniacza "przestały istnieć".
Tak się teraz zastanawiam czy nie lepiej nawinąć bezpośrednio na stopniowany wał naprowadzający stożek cienkim sznurkiem i dopiero na taką podbudowę nawinąć taśmę.
Pewnie, że można. Dodatkowe kilkanaście lub kilkadziesiąt minut kręcenia palcami w zwykle niewygodnym miejscu - i też się da.
Można też nawalić trochę silikonu przed progiem, potem go uformować, przerwać robotę i nazajutrz wrócić do pracy.
Sposobów znajdzie się kilka. Warto zastosować: a) skuteczny, b) w miarę szybki, c) znośnie pracochłonny.W fabryce pewnie mają dorobione z teflonu stożki montażowe.
To zupełnie inna bajka.
Mnie osobiście ciekawią uszczelniacze nowej generacji, wykorzystujące związek PTFE. Produkuje je firma Payen. Do każdego uszczelniacza dołożona jest od razu tuleja prowadząca, montuje się je bez użycia smaru czy oleju, reklamuje się je jako świetne do zużytych już wałów. Chciałem kupić, lecz nie mogłem ich w PL dostać (w rozmiarze do ticowych wałów). -
Odkopię trochę temat....
Być może będę zmuszony wymienić simmering wału korbowego - ocenię sytuację jak zrzucę rozrząd.
W związku z tym mam pytanie....
Jak zdemontuję pasek rozrządu, to rozumiem, że potem muszę ściągnąć koło zębate wału korbowego.
Czy ta operacja jest jakoś skomplikowana? Koło zębate jest jeszcze jakoś przykręcone czy wystarczy je zsunąć z wału?Może pytanie dość banalne, ale do tej pory zrzucałem tylko pasek rozrządu i wymieniałem razem z rolką... :)