Będąc na urlopie ...
-
ładne maluszki :)
-
Ja za maluchem nigdy nie przepadałem.
Ale widać też ładnego "kredensa" - dużego fiata. Do niego mam trochę sentymentu - niezłe auta były, jak na lata 70-te... I prawo jazdy też na dużym fiacie zrobiłem. :-)
Motocykl żużlowy... Hmmm, chciałbym się kiedyś przejechać. Leciutki, jeden bieg, brak hamulców... :-))) -
Aha czyli dało się obejrzeć. Może wrzucę filmik jak ten żużlowy motor daje po uszach.
-
Obejrzałem i posłuchałem - to jeszcze nic... ;-)
Jaco, zrób kiedyś niespodziankę synowi i zabierz go na zawody żużlowe. Gdy siądziesz na trybunie i posłuchasz ryku pięciu maszyn, które na pełnym gazie lecą po prostej... gdy poczujesz ten zapach spalin i żużlu... aż ciary po plecach przechodzą. Zapewniam, że warto choć raz zrobić sobie taką wycieczkę.
Za szczeniaka zabierał mnie stryjek, czasem ojciec, na zawody żużlowe Motoru Lublin. Niezapomniane przeżycia. Do dziś pamiętam niektóre nazwiska i spektakularne zwycięstwa. :-) Żałuję, że nie zachowałem ani jednego programu zawodów... -
Nie jest tym zainteresowany . Gdyby nie było komputerów może . One zepsuły dzieciom dzieciństwo.
-
-
@leo powiedział w Będąc na urlopie ...:
Obejrzałem i posłuchałem - to jeszcze nic... ;-)
Jeśli uważasz, że motocykle żużlowe są głośne to zapraszam na zawody driftingowe na tym samym stadionie (myślę akurat o Motoarenie w Toruniu). ;) Dzieci bez ochraniaczy słuchu nie powinny chodzić na takie imprezy! :P
-
I jeszcze jedna fotka z urlopu: https://photos.google.com/photo/AF1QipOWqoH9oO5Ih5gMW4NNjNcUxK8eIB_tVBQkm8tK
-
-
-
Dałem linka zamiast dodać do albumu.
-
-
Tak to jest właśnie... Dlatego od jakiegoś czasu mam lżejszą prawą nogę.
-
-
No i dziś kolejny : cymbał
Zawsze zwalniam wjeżdżając do tej wsi bo nigdy nic nie wiadomo czy coś nie wyskoczy z za zakrętu no i wyskoczyło.
Patrzyłem w lusterko jak gość łapiąc pobocza ledwo udaje mu się wrócić na drogę. Dałbym oryginalny dźwięk ale siedząca obok mnie żona bardzo rzucała mięsem. -
@pacior napisał w Będąc na urlopie ...:
@Jaco przez te tańsze paliwo ludzie jeżdżą mniej oszczędnie i mniej rozsądnie ☹️
W ogóle jak się ogląda te filmy z polskich dróg będąc przyzwyczajonym do ruchu niemieckiego to się człowiek zastanawia co ci ludzie nagrywający mają we łbie.
Przyśpieszanie bo ktoś się włącza do ruchu i O HO! Wymusił bo musiałem trochę zwolnić!!!
Przez te lata jeżdżenia w Polsce dalej tutaj jestem zawalidrogą jeśli chodzi o skrzyżowania bo się nie wjeżdżam bojąc się podświadomie otrąbienia.
-
@esen napisał w Będąc na urlopie ...:
zastanawia co ci ludzie nagrywający mają we łbie.
Czy piszesz o mnie ?
Ja nie nagrywam tylko mam ze sobą w aucie kamerkę która nagrywa to co się dzieje przede mną na drodze. W pierwszym filmie gościu się bardzo śpieszył ale to autobus wymusił na nim pierwszeństwo. Ten drugi filmik pokazuje jak o mało ja nie dostałem gdyż komuś się spieszyło. -
@Jaco napisał w Będąc na urlopie ...:
No i dziś kolejny : cymbał
No co - klasyczne wyjście "na czołówkę". Wystarczyłoby, gdybyś był "sekundę" bliżej tego zakrętu, albo zasuwał szybciej i nie przyhamował...
-
@leo napisał w Będąc na urlopie ...:
nie przyhamował...
Już bym tu nie pisał a Wy nie wiedzielibyście że mnie nie ma.
-
@esen napisał w Będąc na urlopie ...:
Przyśpieszanie bo ktoś się włącza do ruchu i O HO! Wymusił bo musiałem trochę zwolnić!!!
Nie zawsze jest tak, jak piszesz.
Ja rozumiem: na głównej sznur samochodów, a Ty czekasz, czekasz, czekasz... no to jak widzisz lukę, że się zmieścisz, i sprawnie wjedziesz i przyspieszysz - nawet kosztem chwilowego spowolnienia kogoś - jest OK. Ale często bywa tak, że pomykasz główną, poza Tobą nie ma innego auta, a z podporządkowanej i tak Ci wyjedzie, żeby Cię wyhamować. A gdyby poczekał i ruszył za Tobą, bo będzie wolne - to nieee, po co. Do tego najczęściej wyhamuje Cię skutecznie, wlokąc się niemiłosiernie. Ja obserwuję ostatnio coraz więcej takich wymuszeń.
Albo taki numer, który widziałem kilka razy - nie żartuję: ja na głównej, poza mną nikt. Widzę, jak w oddali na podporządkowanej dojeżdża do skrzyżowania samochód. Jest na tyle daleko, że spokojnie by wyjechał. Ze trzy razy nawet. Ale nie - zatrzymuje się, rozgląda i czeka. No dobra - chcę mu skrócić czekanie, zwłaszcza że jest grzeczny i nie chce mi się "wpieprzać" - więc trochę przyśpieszam. A gdy dojeżdżam do skrzyżowania, ten rusza... przed moją maską dosłownie. To normalne?
Ostatnio tak miałem przed Radomiem. Polonez tak wyjeżdżał z polnej drogi. Widoczność dookoła doskonała. Czekał na mnie jakieś 5-7 sekund, po czym wyjechał przed moją maską. Dobrze, że hample dobre i drugi pas był pusty.