Hamulce tylne - jakie elementy wymienić?
-
Dam rady to sam zrobić? Ściągacz mały sobie skombinuję, ale chodzi mi o to czy nie sklei się wszystko na tyle, że auto będzie się przesuwać, a bęben ani drgnie Wtedy przydaje się dużo siły i
sprytu.Mogę ci tylko powiedzieć tyle że dużo części wymieniałem w różnych samochodach i nigdy nie potrzebowałem ściągacza.
Ja rozebrałem bębny tylne.Owszem posiłowałem się.Ale jak to mój tato mówił bez młota to nie robota i mnie do garażu wołał <img src="/images/graemlins/devil.gif" alt="" /> .nie były ruszane od 4 lat,bardzo dużo nagaru.
Trzeba takie diagnozy przeprowadzać i na pewno będe to robił średnio co 8-10 tyś.Bo zdrapany nagar przeze mnie miał ponad 18 tysięcy.
Oczywiście prfilaktyka to mieć lżejszą noge na hamulcu.Zawsze możesz zdjąć jedna strone jak ci sie rozleci to sobie na podstawie drugiej złożysz.
Dobre klucze to podstawa.
Jak masz książkę o tico to nie powinieneś mieć problemów,a jak nie masz to na forum były linki do książki rumuńśkiej(dojdziesz w niej po obrazkach) jak nie znajdziesz to odezwij sie do mnie na gg. -
Na miękki pedał hamulca który głęboko wchodzi pomaga parokrotne odpowietrzanie hamulców. Bowiem nieraz trzeba to robic ze trzy razy do uzyskania dobrego efektu a nie raz.
-
zakłada sie ściągacz i niem ma siły by nie puściło najwyże pozrywa okładziny ale one są tanie więc nie problem. Jak mam zapłacić mechanikowi kupe kasy za to to wole nawet kupić te okładziny jak stare zniszczę a przetoczenie tylko frezu to koszt ok5zł za bęben.
-
Post ten był skierowany raczej do tych, którzy będą w przyszłości wykonywać naprawy hamulcy tył
Koszt jest rzeczywiście porównywalny z zakupem poszczególnych elementów osobno (ja płaciłem
75PLN/stronę) a wygoda przy wymianie bezcenna.to bardzo ciekawe jest , gdzie kupiles taki komplecik ???
-
to bardzo ciekawe jest , gdzie kupiles taki komplecik
???Na Alledrogo
Mieli jeszcze wtedy obydwie strony, ale podobno mają ściągnąc brakującą <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" /> -
Jak mam zapłacić mechanikowi kupe kasy za to to wole nawet kupić te okładziny jak
stare zniszczę a przetoczenie tylko frezu to koszt ok5zł za bęben.A wiesz np. że w hiszpani każda naprawa np. wymiana oleju 150 euro,wymiana części do 3 godz pracy 350 euro,i jeszcze uzależnione lekko od samochod
-
Na miękki pedał hamulca który głęboko wchodzi pomaga parokrotne
odpowietrzanie hamulców. Bowiem nieraz trzeba to robic ze trzy razy do
uzyskania dobrego efektu a nie raz.Nie jest miękki, jest niski.
Układ jest odpowietrzony (kilkukrotne pompowanie nie powoduje "wzrostu" ani "utwardzenia" pedału). Zresztą... mechanik, z którym naprawialiśmy hamulce, nie wypuściłby mnie ze swojego garażu z zapowietrzonym układem... Hamulce działają dobrze, da się zablokować koła mocnym naciśnięciem (pisk opon i odczuwalne przez kierowcę "przeciążenie" <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />). Tyle tylko, że do początku efektu hamowania pedał pokonuje dość długą drogę, zaś mocne hamowanie (aż do zblokowania kół) następuje dopiero przy wysokości pedału ok. 4 cm nad podłogą. Mam głupie uczucie, że kiedyś pedał może się "skończyć" <img src="/images/graemlins/shocked.gif" alt="" /> (wiem, że to raczej nierealne, chyba że nastąpi nagła awaria w rodzaju pęknięcia przewodu).
Czyli wolałbym, żeby pedał hamulca zaczynał "brać" nieco wyżej, a pełne hamowanie następowało mniej więcej w połowie jego skoku. -
Nie jest miękki, jest niski.
Podciągnięcie szczęk w celu wykasowania luzów pomiędzy bębnem a szczęką <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" /> (a ręczny jak bierze ? wysoko czy nisko?)
EDIT:
Może było celowe wykonanie otworu w tarczy kotwicznej umożliwiające podkręcanie samo regulatora <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
(była kiedyś dyskutowana taka modyfikacja <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" /> ) -
Dam rady to sam zrobić? Ściągacz mały sobie skombinuję, ale chodzi mi o to
czy nie sklei się wszystko na tyle, że auto będzie się przesuwać, a
bęben ani drgnie Wtedy przydaje się dużo siły i sprytu.Widzisz, chodziło mi o to, aby zaglądać do hamulców nie wtedy, gdy już coś się stanie, ale po prostu profilaktycznie, 2 razy w roku (najlepiej przed zimą i przed latem). Jeżeli będziesz się tego trzymał, myślę, że nie będzie zbytnich problemów ze zdejmowaniem bębnów (no, to zależy jeszcze od tego, ile kkm rocznie przejeżdżasz). Duży rant tworzy sie po przejechaniu kilkudziesięciu tys. km, a przy sprawnie działających hamulcach i zdejmowanych bębnach co (powiedzmy) 5-10 kkm nie będzie bardzo duży (choć za każdym razem trzeba go zeszlifować, jeśli tylko się pojawi) - tak więc odpadnie problem z siłowaniem się z bębnami.
Gdy zaś wszystko już się sklei, jak to opisujesz, to są małe szanse na łatwe rozebrania hamulca.
Myślę, że dasz radę, o ile masz jako takie pojęcie o technice i dysponujesz trochę wiedzą z tego zakresu. Po raz pierwszy jednak poproś kogoś bardziej doświadczonego, kto pomógłby Ci przy pracy i pokazał, na co należy uważać. Zresztą do ewentualnego odpowietrzenia hamulców potrzebna jest druga osoba (chociaż jeśli nie będziesz "ruszał" cylinderków, odpowietrzać nie trzeba).
Jeżeli jednak nie czujesz się zbyt dobrze "technicznie" przygotowany, nie zabieraj się za to; hamulce to zbyt poważna sprawa, aby pozwolić sobie na błędy. -
przetoczenie tylko frezu to koszt ok5zł za bęben.
Wystarczy szlifierka kątowa i można zrobić to własnoręcznie. <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />
-
Podciągnięcie szczęk w celu wykasowania luzów pomiędzy bębnem a szczęką (a
ręczny jak bierze ? wysoko czy nisko?)Hmm, ponieważ byliśmy we dwóch, mechanik podciągał regulatory, ja siedziałem w aucie i zajmowałem się deptaniem pedału oraz szarpaniem dźwigni ręcznego. Na moje pytanie stwierdził, że już nie było możliwości większego rozkręcenia...
Ręczny "łapie" przy 3. ząbku - czyli dobrze. Da się podciągnąć na 6 ząbków - czyli też OK.EDIT:
Może było celowe wykonanie otworu w tarczy kotwicznej umożliwiające
podkręcanie samo regulatora
(była kiedyś dyskutowana taka modyfikacja )Tak, pamiętam - rozwiązanie z Żuka.
Zobaczę, pojeżdżę jeszcze trochę (aby się szczęki dotarły do bębna) i trzeba będzie raz jeszcze zajrzeć. Postaram się też do tej pory kupić nowe regulatory. Może po ponownym złożeniu będzie dobrze, jak nie, pomyślimy raz jeszcze. <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/uklon.gif" alt="" /> -
Hmm, ponieważ byliśmy we dwóch, mechanik podciągał
regulatory, ja siedziałem w aucie i zajmowałem się
deptaniem pedału oraz szarpaniem dźwigni ręcznego.
Na moje pytanie stwierdził, że już nie było
możliwości większego rozkręcenia...
Ręczny "łapie" przy 3. ząbku - czyli dobrze. Da się
podciągnąć na 6 ząbków - czyli też OK.
Po maksymalnym podciągnięciu szczęk samo regulatorem, szczęki powinny lekko obcierać o bęben <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />
Ja po odpowietrzeniu układu tak miałem, i pedał jest w miarę wysoki <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" />Tak, pamiętam - rozwiązanie z Żuka.
Ja niestety o tym zapomniałem <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" /> Ale miałem na wymianę całości dwie godziny tylko <img src="/images/graemlins/myjzeby.gif" alt="" />Zobaczę, pojeżdżę jeszcze trochę (aby się szczęki
dotarły do bębna) i trzeba będzie raz jeszcze
zajrzeć. Postaram się też do tej pory kupić nowe
regulatory. Może po ponownym złożeniu będzie
dobrze, jak nie, pomyślimy raz jeszcze.
Tylko kup tym razem oryginalne, wraz z blaszką zaczepową (13), sprężynkami (5, 14) <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" /> (cyferki z Twojego rysunku <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" />) -
Po maksymalnym podciągnięciu szczęk samo regulatorem, szczęki powinny lekko
obcierać o bębenTak, wiem; trochę zabawy z tą regulacją samoregulatorów jest...
Więc dlaczego nazywają się one samoregulatory? <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
(No dobra, wiem, że później same regulują <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />.)Tylko kup tym razem oryginalne, wraz z blaszką zaczepową
No jasne, innych nawet nie dotknę. <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
A propos: ów wspomniany przez mnie mechanik (BTW fajny młody człowiek, nie zadufany w sobie, logicznie myślący, a poza tym były pracownik ASO DU <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />, no i tu zawstydzę Stacha: abstynent <img src="/images/graemlins/rotfl.gif" alt="" />) twierdzi, że sporo podróbek części niby-koreańskich trafia się ostatnio na rynku; mówił, że widział już jakąś część zapakowaną tak, jak oryginał, nawet naklejka była podobna - okazało się po dokładniejszych oględzinach, że była... wydrukowana na zwykłej, atramentowej drukarce komputerowej... <img src="/images/graemlins/pad.gif" alt="" />
Czyli trzeba uważać. Niestety, hologramy stosowane są chyba tylko do droższych części... <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" /> -
Tak, wiem; trochę zabawy z tą regulacją samoregulatorów jest...
Więc dlaczego nazywają się one samoregulatory?Już kilkakrotnie opisywałem regulację tylnych hamulców - w wielkim skrócie -> musisz tak długo dobierać odległość szczęk na samoregulatorze, aby po założeniu bębna było wyczuwalne podczas jego obrotu delikatne ocieranie. Trzeba również pamiętać, aby linka hamulca ręcznego w pozycji spoczynkowej (dźwignia hamulca ręcznego opuszczona) absolutnie nie powodowała rozpierania szczęk.
Po wstępnej regulacji trzeba porobić wiele prób hamowania przy różnych prędkościach z różnymi siłami, jak również podczas jazdy do tyłu. Po takich czynnościach znów trzeba zdjąć bęben i tak długo powtarzać powyższą procedurę, gdy po próbach hamowania delikatne ocieranie szczęk o wnętrze bębna nie ulegnie zmianie. Dopiero, gdy zakończy się tą regulację można przystępować do regulacji hamulca ręcznego.U siebie stosuję powyższą metodę i zawsze pedał hamulca nie zmienił swojej charakterystyki pracy.
-
Już kilkakrotnie opisywałem regulację tylnych hamulców
Tak jest, czytałem (nawet w tym wątku) - dzięki <img src="/images/graemlins/uklon.gif" alt="" /> , bardzo przejrzyście napisałeś. <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
Przyznaję, że moje "kłopoty" mogą być ciut naciągane <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />, po prostu po wymianie szczęk spodziewałem się podniesienia granicy działania pedału, a ona została na tym samym poziomie (lub nawet troszkę się obniżyła - chociaż pewien nie jestem, bo po prostu prawie nigdy nie muszę hamować aż do pisku opon, więc nie "depczę" go do podłogi na co dzień; a moje obserwacje odnośnie jego obniżenia wynikają stąd, że po złożeniu hamulców zrobiłem parę solidnych prób, do zblokowania kół włącznie). Pojeżdżę troszkę i zajrzę do nich ponownie.
BTW myślę, że gdybym założył nowe bębny, sytuacja byłaby lepsza... Ale jeszcze na oryginalnych da się trochę pojeździć, więc na razie ich nie zmieniam.
O wynikach ponownej regulacji (mam nadzieję, że na nowych samoregulatorach) poinformuję Was w tym wątku. -
Już kilkakrotnie opisywałem regulację tylnych hamulców -
w wielkim skrócie -Po wstępnej regulacji trzeba
porobić wiele prób hamowania przy różnychTeoretycznie, wydaje mi się, że samoregulatory powinny być skręcone na maksimum i same powinny się rozkręcić podczas prób hamowania. Jednak stosuję tą metodę z ozkręcaniem samoregulatora do tego stopnia by szczęki ocierały delikatnie o bęben. Wczoraj rozbierałem hamulce z tyłu, ustawiłem szczęki, odpowietrzyłem układ. Pedał się podniósł, hamowanie się poprawiło, jest dużo lepiej niż wcześniej, a rozkręciłem tylko samoregulator. Zmiany nastawień dokonywałem przy poluzowanej lince ręcznego.
Mimo to mam problem, ponieważ po skręceniu wszystkiego i wyregulowaniu linki hamulca ręcznego nie mam już możliwości jej dalszego podciągnięcia.
Jaka jest tego przyczyna?
Mam nowe bębny, szczęki są praktycznie niezużyte, linka była wymieniona na nową jakieś 2 lata temu.
-
Mi też hamulec nisko brał. Pomogła trochę zamiana sprężynek góry z dołem - pedał się podniósł. Na przeglądzie wyszedł mi z kolei dziwny mankament z tyłu - prawa strona bierze słabej na nożnym, lewa na ręcznym - chyba pomyślę pomału o wymianie całych tarcz kotwicznych( same szczęki wymieniałem dwa lata temu)
pzdr