Hamulce tylne - jakie elementy wymienić?
-
raczej się nie powinno nic posypać ..
ja uzywałem takiego ściągacza własnej roboty bo patent z kołem nie zdaje egzaminu przy dużym
rancieok jutro zrobię fotkę i zamieszczę schemat
Bede wdzieczny <img src="/images/graemlins/uklon.gif" alt="" />
jeszcze zapytam co wrazie duzego rantu moze ulec uszkodzeniu podczas sciagania ?? oprucz szczek ??
-
czy jak sa duze ranty na bebnie to trudno zdjac beben??
Bywa ciężko i potwierdzam słowa Szymciaka...
Pierwszy raz wymieniałem szczęki po 60 kkm; jakoś dość łatwo bęben zszedł (to zasługa chyba regularnego zaglądania do środka przy okazji serwisowania w ASO, którego pilnowałem z racji gwarancji) - był rant, który zeszlifowałem. Po następnych 22 kkm trzeba było wymienić łożysko, ale to robił już mechanik; demontował koło przy pomocy ściągacza udarowego, ale i tak pogiął szczęki... Były prawie nowe, jednak poszły do śmieci. <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" /> -
Przepraszam za odświeżanie tematu , ale czy ktos ma moze zdjecia otwartego bebna ??
Proszę bardzo - widok otwartego bębna <img src="/images/graemlins/yay.gif" alt="" />
-
Proszę bardzo - widok otwartego bębna
Coś mi się jednak wydaje, że chciałbyś jednak widok elementów hamulca tylnego niż samego bębna <img src="/images/graemlins/los.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/bzik.gif" alt="" />
-
Proszę bardzo - widok otwartego bębna
aj <img src="/images/graemlins/30.gif" alt="" /> ta moja niedokladnosc chodzilo mi o zdjecie zamontowanych szczek i wszystkich sprezynek , zeby wrazie czego bylo sie czym posilkowac <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
jak juz pisalem stracilem calkowicie cierpliwosc do mechanikow ,....
-
cd. fotek:
-
cd. fotek:
-
Coś mi się jednak wydaje, że chciałbyś jednak widok elementów hamulca tylnego niż samego bębna
O to to tak dokladnie o to mi chodzilo <img src="/images/graemlins/uklon.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/uklon.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/uklon.gif" alt="" /> teraz to ja moge wszystko <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
za 2 tygodnie urlopik , do tego czasu wyprodukuje sciagacz i do dziela <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
jeszcze raz <img src="/images/graemlins/uklon.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/uklon.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/uklon.gif" alt="" />
-
jak będziesz składał hamulce warto zaopatrzyć się w nowe samoregulatory tudzież zwane rozpierakami szczek. jak będziesz montował je na nowo zauważ jak są zakładane owe regulatory. Część z nakrętką powinna być tak założona aby wycięcie z ząbkiem zaznaczone na fotce było od przodu patrząc na hamulce
dokładnie jak jest zrobione zdjęcie tak ma być zamontowany -
Mam chęć po prostu wymienić parę elementów (które po dość długim czasie
użytkowania na pewno już się trochę zużyły), nie czekając na pęknięcie
jakiejś sprężyny czy rozszczelnienie starych cylinderków. Nie wiem
tylko, jakie tak naprawdę elementy warto byłoby wymienić?No, to wreszcie nadejszła ta wiekopomna chwiła i dobrałem się do hamulców. Co prawda nie chciałem robić tego teraz (bo z przyczyn obiektywnych nie mam chwilowo prądu w garażu), ale zbliżał się przegląd techniczny, tak więc trafiła się okazja do zdiagnozowania auta i "wyszły" hamulce tylne...
Ale od początku: przez ostatnie 2 miesiące zaobserwowałem spadek poziomu płynu hamulcowego w zbiorniczku (tak ok. 1/2 między znakami), ale nie widziałem wycieków pod autem. Moje podejrzenia padły na lewe tylne koło (podejrzanie permanentnie mokra dolna część tarczy kotwicznej). Spadku siły hamowania nie zauważyłem. Na przeglądzie maszyna wskazała różnicę hamowania tyłu - moje podejrzenia okazały się słuszne (potem wyszło, że cylinderek przeciekał i wszystko w środku bębna było mokre... dodam, że był to ten sam cylinderek, który 2 razy w ciągu kilku lat zapiekł się, powodując nagrzewanie się koła).
Ponieważ naprawa hamulców nie jest robotą, którą z przyjemnością wykonuje się o tej porze roku na dworze - tak więc skorzystałem z garażu i pomocy znajomego mechanika. I dobrze zrobiłem; bęben z "felernego" koła zszedł bez problemów, jednak rant na bębnie prawym wymagał 20 minut wytrwałej walki doświadczonego mechaniora, który dysponował ściągaczem udarowym. Tak więc odpadła mi męka z szarpaniem się przy demontażu bębna <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" />.
Nastawiłem się, jak pisałem półtora roku temu, na kompleksową wymianę elementów, i tak hamulce zyskały nowe:
1. cylinderki ;
2. szczęki (przy czym warto zauważyć, że po prawie 50 kkm przebiegu szczęki wykazywały ok. połowę zużycia);
3. idąc za przestrogami Przemneu (któremu pękł sztywny przewód hamulcowy, ten idący wzdłuż belki tylnej) zamówiłem ten przewód, drugi przewód sztywny krótki (idący od giętkiego do prawego tylnego koła) oraz sam przewód gętki. Wszystkie 3 kosztowały mnie w sumie 46 zł. Dokładne oględziny starych przewodów dały pozytywne rezultaty - w kilku miejscach widoczne były pojedyncze, małe ogniska rdzy, ale tylko powierzchniowej (mechanik twierdzi, że przydała się konserwacja podwozia), ale... ponieważ miałem już w ręku nowe przewody, wymieniłem je; po zamontowaniu zabezpieczyłem ciepłym Bitgumem;
4. no i... porażka... Kupiłem komplety sprężynek do hamulców (nie było to drogie, sprzedawane w komplecie - 6 szt. różnych sprężyn do każdego koła). Producent: Wytwórnia Sprężyn "Springs" z Bielska Białej. Po rozpakowaniu okazało się, że dolne sprężynki ściągające wykonane są chyba ze zwykłego drutu - po naciśnięciu palcami po prostu się wyginały i zostawały w tej pozycji <img src="/images/graemlins/szok.gif" alt="" />; spężyny prowadników (mocujące szczękę do tarczy) nie dość, że miały dużo większą średnicę i były grubsze w porównaniu do oryginalnych (to szczegół), ale były dłuższe o ok. pół cm; do tego nowe prowadniki były... krótsze od oryginałów, co w sumie skutkowało niemożnością złożenia wszystkiego do kupy <img src="/images/graemlins/pad.gif" alt="" />. Finał był taki, że większość starych, oryginalnych sprężynek pozostała na swoim miejscu. Nie polecam zestawów w/w firmy - chyba, że ktoś jest masochistą;
5. teraz żałuję, że nie pomyślałem o nowych samoregulatorach - co prawda stare jeszcze nadawały się do użytku, jednak korozja poczyniła postępy.
Jeszcze jedna uwaga nt. bębnów: po 9 latach i 132 kkm lewy bęben ma ok. 181, 2 mm średnicy wewnętrznej, zaś prawy 181,7 (przypominam: nowe mają 180, a do wymiany kwalifikują się takie ze średnicą 182 mm). Miejsce tarcia szczęk o bębny jest ładne, równe, bez dużych rowków.
Po złożeniu okazuje się, że pedał hamulca jest dosyć niski (mam wrażenie, że nawet się ciut obniżył w stosunku do tego, co było przed remontem). Pojeżdżę jednak trochę, aby się szczęki ułożyły, dotarły do bębnów i pobawię się samoregulatorami raz jeszcze (może nawet wymienię je na nowe). Mam nadzieję, że nie będzie potrzebna interwencja ze śrubką w serwie (o czym pisał Stanmarc). Chyba, że ma ktoś jeszcze jakieś pomysły, jak podwyższyć pedał hamulca (oprócz wymiany bębnów, rzecz jasna)? <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" /> -
No widzisz, czasami oszczędności są pozorne jeśli chodzi o czas i dopasowanie części różnych producentów <img src="/images/graemlins/pad.gif" alt="" />
Ja będąc nauczony doświadczeniem zakupiłem kpl. tarcze kotwiczne, bembny, łożyska i oczywiście przewody hamulcowe.
Cała wymiana hamulcy tył polegała na demontażu starych części i montażu nowych (bez zbędnych stresów i dopasowywania)
Jedyny oporny element to były mocowania przewodu hamulcowego na tylnej belce <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" /> tym bardziej że padła mi grzechotka <img src="/images/graemlins/032.gif" alt="" />A tak wyglądają kpl tarcze kotwiczne <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" />
-
No widzisz, czasami oszczędności są pozorne jeśli chodzi o czas i
dopasowanie części różnych producentówNiestety, tu nie chodziło o oszczędności (przecież pisałem, że wymieniłem nawet sprawne przewody, więc skąpstwo to nie moja cecha <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />).
Ja kupowałem poszczególne części półtora roku temu (spójrz na datę pierwszego postu). Wówczas do głowy mi nie przyszło, że można nabyć kompletne tarcze kotwiczne, w sklepie też nikt mnie o tym nie poinformował... Dopiero Twój niedawny post pokazał, że można w ten sposób (zresztą... już rozmawialiśmy o tym, że pewnie Twoja tarcza była tańsza od moich poszczególnych części). -
Post ten był skierowany raczej do tych, którzy będą w przyszłości wykonywać naprawy hamulcy tył <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
Koszt jest rzeczywiście porównywalny z zakupem poszczególnych elementów osobno (ja płaciłem 75PLN/stronę) a wygoda przy wymianie bezcenna. -
No, to wreszcie nadejszła ta wiekopomna chwiła
Przyłączę się tu bo przerabiałem to samo.
Niedawno pisałem o poradę co do wyboru części, bo zamierzałem zrobić gruntowny remont hamulców... już po bólu, ale może opowiem po kolei, kto nie chce słuchać, niech przełączy kanał (czyt: zmieni wątek) <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />No więc kilkanaście dni temu, po mrozie który się pojawił zamarzło tylne koło, zamarznął ręczny (nie zaciągnięty!), a po rozmrożeniu zaczęło szumieć. (U mechanika okazało się że okładziny szczęk się oderwały, szczęki mają 2 lata :[ )
A że od jakichś 2 lat, odkąd wymieniłem same szczęki, miałem problem z tyłem (przyklejał się ręczny jeżeli po deszczu pojeździłem, o mrozach nawet nie wspominam) zakupiłem bębny, szczęki i udałem się do mechanika. Przy okazji postanowiłem wymienić przód na polecany przez Was zestaw Brembo+Ferodo.Niektórzy zachęcali mnie do samodzielnej naprawy. No cóż, brakło mi odwagi i narzędzi. Ale po tym co widziałem u mechanika to wiem, że sam za robienie hamulców się nie zabiorę.
Ściąganie bębna zajęło mu 2-3 godz. Miał ściągacz, dość potężny, ale prędzej auto by przesunął niż bęben by się ruszył. Mało tego, gdy już "puścił" i zaczął schodzić, pojawił się następny problem, w bębnie wyżłobiony był rowek, a w nim zagnieździły się szczęki. I pozostało po omacku rozpiąć wszystko śrubokrętem, albo zrywać na chama <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" />W końcu jakoś się udało, ale po ściągnięciu bębnów okazało się że koszty będą większe. Sprężynki pordzewiałe dość konkretnie, samoregulatory nie chcą się ruszać, słowem - do wymiany. Jeden cylinderek cieknie, drugi zapieczony i ani drgnie. Cóż, wszystko wymieniam, to i łożyska wymienię, pomyślałem. Linka ręcznego już już miała się zerwać (taka zardzewiała) wiec też do wymiany.
W ASO kupiłem wszystkie sprężynki, cylinderki, linkę i łożyska (13 zł strona!!!).Mechanik poskładał, uregulował, skasował za robociznę dał telefon "na wszelki wypadek" i pojechałem. Po 3 km słyszę stuki w kole, ewidentnie coś się rozleciało. Z prędkością podróżną 20km/h na godzinę wracam do gościa (godz 15.30, godziny szczytu, droga dojazdowa do miasta, widzicie te miny kierowców? <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" /> )rozbiera koło, a tam kawałki z łożyska <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" />
Nie wiem czy się cieszyć że to nie w trasie mnie spotkało, czy złościć co za badziew sprzedają. Zdałem się na mechanika, kupił ponoć sprawdzone i wytrzymałe (40 zł strona , dostał po cenie hurtowej) i jak na razie tył śmiga.Z przodem uwinął się szybko i sprawnie, choć ściąganie piasty (tak to się nazywa?) również sporo trwało.
W sumie obeszłoby się bez zmiany, ale zbyt rewelacyjnie nie hamowały - z piskami na suchym asfalcie nie dało się zahamowaćKoszty:
Bębny 4max 100zł
Szczęki LPR 47zł
Sprężynki i reszta, 2 cylinderki, linka, łożyska 200 zł
Łożyska raz jeszcze 80 zł <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" />
Robocizna 120 zł. W ASO chcą za to grubo ponad 200.Tarcze Brembo 125 zł komplet
Klocki Ferodo Premium 55 zł komplet
Robocizna 60 złRazem 787 zł <img src="/images/graemlins/crazy.gif" alt="" />
Bębny, szczęki, tarcze, klocki kupiłem w internecie. Z ciekawości wziąłem nr i nazwy tych części i poszedłem do dość dużego sklepu moto, okazało się że zaoszczędziłem conajmniej 150 zł <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />
Hamowanie jest o wiele lepsze i zauważyłem że co dzień to mocniej przód łapie. Mam nadzieję że na parę lat będzie spokój. BTW jak przedłużyć żywotność tylnych hamulców? Rozbierać bębny i czyścić?
Ciekawe ile osób doczytało do końca <img src="/images/graemlins/20.gif" alt="" />
-
Ja doczytałem,nie miła sytuacja.
-
BTW jak przedłużyć
żywotność tylnych hamulców? Rozbierać bębny i czyścić?Raz na pół roku rozebrać, zlikwidować próg w bębnie, wszystko skontrolować i ładnie oczyścić. Potem złożyć z powrotem.
Sharky tak robi i twierdzi, że ten sposób działa. Jestem skłonny mu uwierzyć <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />, szczególnie że w moim przypadku nie zaglądało się często do hamulców (raz na 3 lata). Ale teraz to zmienię.Ciekawe ile osób doczytało do końca
Jam był... <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
-
Raz na pół roku rozebrać, zlikwidować próg w bębnie, wszystko skontrolować i ładnie oczyścić. Potem złożyć z powrotem.
Sharky tak robi i twierdzi, że ten sposób działa. Jestem skłonny mu uwierzyć , szczególnie że w moim przypadku nie zaglądało się często do hamulców (raz na 3 lata). Ale teraz to zmienię.
Jam był...właśnie wszedlem jeszcze raz,napisać o tym.
Lecz leo mnie wyprzedził. <img src="/images/graemlins/tuk.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" /> -
Raz na pół roku rozebrać, zlikwidować próg w bębnie,
wszystko skontrolować i ładnie oczyścić. Potem
złożyć z powrotem.
Dam rady to sam zrobić? Ściągacz mały sobie skombinuję, ale chodzi mi o to czy nie sklei się wszystko na tyle, że auto będzie się przesuwać, a bęben ani drgnie <img src="/images/graemlins/wsciekly1.gif" alt="" /> Wtedy przydaje się dużo siły i sprytu.Jam był...
<img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" /> -
Dam rady to sam zrobić? Ściągacz mały sobie skombinuję, ale chodzi mi o to czy nie sklei się wszystko na tyle, że auto będzie się przesuwać, a bęben ani drgnie Wtedy przydaje się dużo siły i
sprytu.Mogę ci tylko powiedzieć tyle że dużo części wymieniałem w różnych samochodach i nigdy nie potrzebowałem ściągacza.
Ja rozebrałem bębny tylne.Owszem posiłowałem się.Ale jak to mój tato mówił bez młota to nie robota i mnie do garażu wołał <img src="/images/graemlins/devil.gif" alt="" /> .nie były ruszane od 4 lat,bardzo dużo nagaru.
Trzeba takie diagnozy przeprowadzać i na pewno będe to robił średnio co 8-10 tyś.Bo zdrapany nagar przeze mnie miał ponad 18 tysięcy.
Oczywiście prfilaktyka to mieć lżejszą noge na hamulcu.Zawsze możesz zdjąć jedna strone jak ci sie rozleci to sobie na podstawie drugiej złożysz.
Dobre klucze to podstawa.
Jak masz książkę o tico to nie powinieneś mieć problemów,a jak nie masz to na forum były linki do książki rumuńśkiej(dojdziesz w niej po obrazkach) jak nie znajdziesz to odezwij sie do mnie na gg. -
Na miękki pedał hamulca który głęboko wchodzi pomaga parokrotne odpowietrzanie hamulców. Bowiem nieraz trzeba to robic ze trzy razy do uzyskania dobrego efektu a nie raz.