Hamulce tylne - jakie elementy wymienić?
-
Dzięki za przydatne wskazówki !!! <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> Przed niespełna tygodniem kupiłem moje Tico i fakt faktem muszę dokładnie obejrzeć hamulce (przód i tył) właśnie ze wskazaniem na tył, gdyż ręczny pomimo pozornego działania mechanizmu w zasadzie nie występuje. Nie wiem jak hamują tylne koła, gdyż w zasadzie trudno to ocenić podczas normalnej eksploatacji. Jak zauważyłem to prawdopodobnie będę miał tylne cylinderki do wymiany, podobnie szczęki i pewnie kilka innych elementów do rozruszania, lub ewentualnej wymiany.
ps. Po oględzinach podzielę się diagnozą
Pozdrawiam
-
Co do łożysk to przypuszczam że niewiesz o pewnym
patencie a mianowicie sciąga sie osłone łozysk od
strony wewnetrznej bębna, smar który tam ma być
smaruje i niedopuszcza do wnikania wody i kurzu do
łożysk ,sam to przerabiałem, bez tego patentu
łozyska wytrzymały 8 tyś a z patentem 30 tyś i
niewidać zeby coś miało sie zmienić (łozyska 20zł
komplet ,włoskie nic specjalnego)<img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" /> Doskonale znam to rozwiązanie. Ja właśnie odkąd stosuję obustronnie zamknięte łożyska to mam spokój z ich wymianą. Ostatni komplet mam od 3 lat!
Aha: przed rokiem 2000 część serwisów stosowało oryginalne łożyska jednostronnie otwarte ze smarem między nimi. Tak wypełniane łożyska u mnie na gwarancji wytrzymywały zawsze tylko przez zimę. Zakładane na jesieni a na wiosnę już buczały <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" /> A woda wnika do większego łożyska od strony wnętrza bębna czyli od strony gdzie łożysko jest zamknięte. -
Moje Tico ma 9 lat i przebieg 68kkm. Wszystkie łożyska
są jeszcze fabryczne, mimo tarcz kotwicznych
starego typuPrawdziwy SZOK!!! <img src="/images/graemlins/szok.gif" alt="" /> Może w ogóle nie jeździsz po drogach gruntowych i błocie?
-
Dzięki za przydatne wskazówki !!!
No problem <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
....
ps. Po oględzinach podzielę się diagnozą
I bardzo słuszna postawa - zdejmij bębny i sprawdź, co jest do zrobienia <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
-
Prawdziwy SZOK!!! Może w ogóle nie jeździsz po drogach gruntowych i błocie?
Zgadza się, 90% jazdy jest po "normalnych" drogach, głównie miejskich.
-
Zgadza się, 90% jazdy jest po "normalnych" drogach,
głównie miejskich.No właśnie! Ja przez pierwsze 3 lata użytkowania samochodu praktycznie musiałem nim przepływać po błocie drogę do pracy <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> Trasa była taka, że przez ok. 1km trzeba było rozpędzić się do 50km/h i włączyć wycieraczki... Jak człowiek tam stanął to już potem sam nie ruszył <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
-
Przepraszam za odświeżanie tematu , ale czy ktos ma moze zdjecia otwartego bebna ??
wczoraj mechanik zmienial mi lozyska i podciagal reczny w efekcie , recznego juz niema
chcial nie chcial trzeba samemu brac sie za naprawe ....czy jak sa duze ranty na bebnie to trudno zdjac beben??
-
czy jak sa duze ranty na bebnie to trudno zdjac beben??
powiem szczerze że nawet bardzo ciężko .. duży rant jest sporą przeszkodą .. przy braku szczęścia można pogiąć za zacisku bądź szczęki .. dziś właśnie się dobierałem do hamulców z racji wymiany linki hamulca ręcznego .. i w sciągaczu własnej roboty pogiąłem śruby 10 zdjęcie moge zamieścić jutro bo bedę zmieniał beben bo pęknięty mam .. wiec zrobię zdjęcie .. chodzi ci o "bebechy" jak sprężynki sa ułożone ?
-
powiem szczerze że nawet bardzo ciężko .. duży rant jest sporą przeszkodą .. przy braku
szczęścia można pogiąć za zacisku bądź szczęki .. dziś właśnie się dobierałem do hamulców z
racji wymiany linki hamulca ręcznego .. i w sciągaczu własnej roboty pogiąłem śruby 10
zdjęcie moge zamieścić jutro bo bedę zmieniał beben bo pęknięty mam .. wiec zrobię zdjęcie
.. chodzi ci o "bebechy" jak sprężynki sa ułożone ?dokladnie musze to rozebrac bo mechanikow to ja juz mam wyzej .... ech szkoda gadac , chce sie zabezpieczyc na wypadek wysypania sie zawartosci na ziemie .....
-
dokladnie musze to rozebrac bo mechanikow to ja juz mam wyzej .... ech szkoda gadac , chce sie
zabezpieczyc na wypadek wysypania sie zawartosci na ziemie .....raczej się nie powinno nic posypać ..
ja uzywałem takiego ściągacza własnej roboty bo patent z kołem nie zdaje egzaminu przy dużym rancieok jutro zrobię fotkę i zamieszczę schemat
-
raczej się nie powinno nic posypać ..
ja uzywałem takiego ściągacza własnej roboty bo patent z kołem nie zdaje egzaminu przy dużym
rancieok jutro zrobię fotkę i zamieszczę schemat
Bede wdzieczny <img src="/images/graemlins/uklon.gif" alt="" />
jeszcze zapytam co wrazie duzego rantu moze ulec uszkodzeniu podczas sciagania ?? oprucz szczek ??
-
czy jak sa duze ranty na bebnie to trudno zdjac beben??
Bywa ciężko i potwierdzam słowa Szymciaka...
Pierwszy raz wymieniałem szczęki po 60 kkm; jakoś dość łatwo bęben zszedł (to zasługa chyba regularnego zaglądania do środka przy okazji serwisowania w ASO, którego pilnowałem z racji gwarancji) - był rant, który zeszlifowałem. Po następnych 22 kkm trzeba było wymienić łożysko, ale to robił już mechanik; demontował koło przy pomocy ściągacza udarowego, ale i tak pogiął szczęki... Były prawie nowe, jednak poszły do śmieci. <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" /> -
Przepraszam za odświeżanie tematu , ale czy ktos ma moze zdjecia otwartego bebna ??
Proszę bardzo - widok otwartego bębna <img src="/images/graemlins/yay.gif" alt="" />
-
Proszę bardzo - widok otwartego bębna
Coś mi się jednak wydaje, że chciałbyś jednak widok elementów hamulca tylnego niż samego bębna <img src="/images/graemlins/los.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/bzik.gif" alt="" />
-
Proszę bardzo - widok otwartego bębna
aj <img src="/images/graemlins/30.gif" alt="" /> ta moja niedokladnosc chodzilo mi o zdjecie zamontowanych szczek i wszystkich sprezynek , zeby wrazie czego bylo sie czym posilkowac <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
jak juz pisalem stracilem calkowicie cierpliwosc do mechanikow ,....
-
cd. fotek:
-
cd. fotek:
-
Coś mi się jednak wydaje, że chciałbyś jednak widok elementów hamulca tylnego niż samego bębna
O to to tak dokladnie o to mi chodzilo <img src="/images/graemlins/uklon.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/uklon.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/uklon.gif" alt="" /> teraz to ja moge wszystko <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
za 2 tygodnie urlopik , do tego czasu wyprodukuje sciagacz i do dziela <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
jeszcze raz <img src="/images/graemlins/uklon.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/uklon.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/uklon.gif" alt="" />
-
jak będziesz składał hamulce warto zaopatrzyć się w nowe samoregulatory tudzież zwane rozpierakami szczek. jak będziesz montował je na nowo zauważ jak są zakładane owe regulatory. Część z nakrętką powinna być tak założona aby wycięcie z ząbkiem zaznaczone na fotce było od przodu patrząc na hamulce
dokładnie jak jest zrobione zdjęcie tak ma być zamontowany -
Mam chęć po prostu wymienić parę elementów (które po dość długim czasie
użytkowania na pewno już się trochę zużyły), nie czekając na pęknięcie
jakiejś sprężyny czy rozszczelnienie starych cylinderków. Nie wiem
tylko, jakie tak naprawdę elementy warto byłoby wymienić?No, to wreszcie nadejszła ta wiekopomna chwiła i dobrałem się do hamulców. Co prawda nie chciałem robić tego teraz (bo z przyczyn obiektywnych nie mam chwilowo prądu w garażu), ale zbliżał się przegląd techniczny, tak więc trafiła się okazja do zdiagnozowania auta i "wyszły" hamulce tylne...
Ale od początku: przez ostatnie 2 miesiące zaobserwowałem spadek poziomu płynu hamulcowego w zbiorniczku (tak ok. 1/2 między znakami), ale nie widziałem wycieków pod autem. Moje podejrzenia padły na lewe tylne koło (podejrzanie permanentnie mokra dolna część tarczy kotwicznej). Spadku siły hamowania nie zauważyłem. Na przeglądzie maszyna wskazała różnicę hamowania tyłu - moje podejrzenia okazały się słuszne (potem wyszło, że cylinderek przeciekał i wszystko w środku bębna było mokre... dodam, że był to ten sam cylinderek, który 2 razy w ciągu kilku lat zapiekł się, powodując nagrzewanie się koła).
Ponieważ naprawa hamulców nie jest robotą, którą z przyjemnością wykonuje się o tej porze roku na dworze - tak więc skorzystałem z garażu i pomocy znajomego mechanika. I dobrze zrobiłem; bęben z "felernego" koła zszedł bez problemów, jednak rant na bębnie prawym wymagał 20 minut wytrwałej walki doświadczonego mechaniora, który dysponował ściągaczem udarowym. Tak więc odpadła mi męka z szarpaniem się przy demontażu bębna <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" />.
Nastawiłem się, jak pisałem półtora roku temu, na kompleksową wymianę elementów, i tak hamulce zyskały nowe:
1. cylinderki ;
2. szczęki (przy czym warto zauważyć, że po prawie 50 kkm przebiegu szczęki wykazywały ok. połowę zużycia);
3. idąc za przestrogami Przemneu (któremu pękł sztywny przewód hamulcowy, ten idący wzdłuż belki tylnej) zamówiłem ten przewód, drugi przewód sztywny krótki (idący od giętkiego do prawego tylnego koła) oraz sam przewód gętki. Wszystkie 3 kosztowały mnie w sumie 46 zł. Dokładne oględziny starych przewodów dały pozytywne rezultaty - w kilku miejscach widoczne były pojedyncze, małe ogniska rdzy, ale tylko powierzchniowej (mechanik twierdzi, że przydała się konserwacja podwozia), ale... ponieważ miałem już w ręku nowe przewody, wymieniłem je; po zamontowaniu zabezpieczyłem ciepłym Bitgumem;
4. no i... porażka... Kupiłem komplety sprężynek do hamulców (nie było to drogie, sprzedawane w komplecie - 6 szt. różnych sprężyn do każdego koła). Producent: Wytwórnia Sprężyn "Springs" z Bielska Białej. Po rozpakowaniu okazało się, że dolne sprężynki ściągające wykonane są chyba ze zwykłego drutu - po naciśnięciu palcami po prostu się wyginały i zostawały w tej pozycji <img src="/images/graemlins/szok.gif" alt="" />; spężyny prowadników (mocujące szczękę do tarczy) nie dość, że miały dużo większą średnicę i były grubsze w porównaniu do oryginalnych (to szczegół), ale były dłuższe o ok. pół cm; do tego nowe prowadniki były... krótsze od oryginałów, co w sumie skutkowało niemożnością złożenia wszystkiego do kupy <img src="/images/graemlins/pad.gif" alt="" />. Finał był taki, że większość starych, oryginalnych sprężynek pozostała na swoim miejscu. Nie polecam zestawów w/w firmy - chyba, że ktoś jest masochistą;
5. teraz żałuję, że nie pomyślałem o nowych samoregulatorach - co prawda stare jeszcze nadawały się do użytku, jednak korozja poczyniła postępy.
Jeszcze jedna uwaga nt. bębnów: po 9 latach i 132 kkm lewy bęben ma ok. 181, 2 mm średnicy wewnętrznej, zaś prawy 181,7 (przypominam: nowe mają 180, a do wymiany kwalifikują się takie ze średnicą 182 mm). Miejsce tarcia szczęk o bębny jest ładne, równe, bez dużych rowków.
Po złożeniu okazuje się, że pedał hamulca jest dosyć niski (mam wrażenie, że nawet się ciut obniżył w stosunku do tego, co było przed remontem). Pojeżdżę jednak trochę, aby się szczęki ułożyły, dotarły do bębnów i pobawię się samoregulatorami raz jeszcze (może nawet wymienię je na nowe). Mam nadzieję, że nie będzie potrzebna interwencja ze śrubką w serwie (o czym pisał Stanmarc). Chyba, że ma ktoś jeszcze jakieś pomysły, jak podwyższyć pedał hamulca (oprócz wymiany bębnów, rzecz jasna)? <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />