Hamulce tylne - jakie elementy wymienić?
-
Również witam.
Moim skromnym zdaniem nie ma sensu wymieniać jakiejś
części "na zapas", bo przy okazji się z czymś robi.A moje zdanie jest przeciwne: jak wozik ma 7,5 roku i nic nie wymieniano to nawet powinno się wymienić wszystkie elementy sprężyste. A ewentualnie zostawiłbym regulatory o ile dadzą się oczyścić i rozruszać (u mnie po 4 latach nie było już niektórych ząbków w "pokrętle" rozpieracza).
Poza tym w kwestii formalnej:
-elementy 2,3,4 stanowią komplet (ok. 20zł) UWAGA: są lewe i prawe!
-elementy 10,11,12 stanowią komplet (ok. 3zł)
-dźwignia 7 jest integralną częścią szczęk 8 <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />Z własnych doświadczeń:
-jeśli bębny nie były dawno zdejmowane to należy zaopatrzyć się w nowe szczęki
-nowe "prowadniki"
W bębnie powstaje próg uniemożliwiający niekiedy jego zdjęcie- wtedy jeśli użyjemy ściągacza szlag trafia miseczki w tych dwóch "prowadnikach" a całkiem możliwe, że i okładzinę szczęk.
Sprężyny rdzewieją paskudnie i siła ich zciągania maleje dlatego należy je wymieniać a nie sprawdzać na oko <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> Koszt niewielki bo kilka złotych.Sam bębęn może wymagać przetoczenia (jeśli jest ten próg) lub nawet wymiany.
Warto również- jak przedmówca napisał- sprawdzić łożyska!
Cylindreki- ja mam już chyba czwarty komplet tego dziadostwa i za prawdę powiadam wam: nie kupujcie byle czego! Naprawdę polecam sprzedawane w pudełkach cylinderki firmy Delphi, ich budowa wewnętrzna jest zupełnie inna od typowych cylinderków "no name" sprzedawanych w torebkach foliowych. Koszt jest zbliżony a ich trwałość wielokrotnie wyższa nawet od cylindrków fabrycznych <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
Należałoby skontrolować stan końców linki hamulca ręcznego. Byc może wisi już ona "na kilku włoskach" i niebawem sie zerwie.
A tak naprawdę to stpień zużycia tych wszystkich elementów zależy od tego ile i jak Tico było eksploatowane a nie ile ma lat <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
-
-dźwignia 7 jest integralną częścią szczęk 8
Faktycznie - przecież majta się ona na sworzniu przy jednej ze szczęk <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" />... Mój błąd, przyznaję <img src="/images/graemlins/blush.gif" alt="" /> - to, że tego nie pamiętam, wynika stąd, że bardzo rzadko bywam zmuszony do rozebrania hamulców (przez 7,5 roku dwa razy <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />), więc zapomniało mi się. <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" />
A tak naprawdę to stpień zużycia tych wszystkich
elementów zależy od tego ile i jak Tico było
eksploatowane a nie ile ma latZgadzam się - z rozpędu zapomniałem napisać - 7,5 roku, 114 kkm, auto prawie codziennie odpalane; eksploatacja na poziomie człowieka, który zdążył się już "wyżyć" za kierownicą innych aut <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> i "jeździ" bardziej głową, niż prawą nogą <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />. Jazda dosyć szybka, jednak niezmiernie rzadko prowadząca do nagłych, mocnych hamowań.
-
Witam Kolegów!
Myślę nieśmiało od pewnego czasu o zajrzeniu do hamulców tylnych. Od nowości (7,5 roku) nic oprócz szczęk nie było w
nich zmieniane - raz jedynie musiałem rozruszać jeden cylinderek (stanął z jednej strony i koło słabiej
hamowało)...........Właśnie wczorajszego popołudnia bawiłem się z przeglądem tylnych hamulców.
Moja rada, nic nie kupuj na zapas - po prostu trzeba zdjąć bęben i wszystko dobrze obejrzeć.
Moje Tico ma 9 lat i całość jest prawie oryginalna. Jedynie dwa lata temu wymieniłem szczęki, gdyż zimą okładziny przymarzły do bębnów i przy ruszeniu odkleiły się od metalowej konstrukcji. W kupionym kartonie ze szczękami od razu były sprężyny ściągające górna i dolna. Tak więc wymieniłem szczęki i obie sprężyny i to wszystko. Pozostałe elementy są jeszcze oryginalne.Wnętrze bębnów, jak i bębny warto dokładnie oczyścić. Dodatkowo, jeżeli bębny mają już ranty to można je zeszlifować. Ja to robiłem kamieniem szlifierskim założonym na wiertarkę.
Warto wyjąć i bardzo dokładnie oczyścić samoregulator. Nakrętka powinna mieć wyraźne "zęby" oraz lekko się obracać. Gwint samoregulatora po oczyszczeniu proponuję pozostawić suchy lub niewiele nawilżyć smarem. Ze względu na duże ilości pyłu taki smar szybko przekształci sięw klajster utrudniając w znaczny sposób obrót omawianej nakrętki.
Nie muszę specjalnie opisywać, że warto wzrokowo skontrolować każdy element wewnątrz bębna oraz szczęki.
Koniecznie trzeba skontrolować łatwość poruszania się tłoczków. Właśnie wczoraj zauważyłem, że jeden tłoczek już zaczynał się zapiekać. Polecam również podnieść osłony przeciwkurzowe tłoczków i sprawdzić, czy nie ma tam wycieków oraz korozji - powinno być sucho.Na zakończenie najważniejsza sprawa - wstępne ustawienie samoregulatora.
Po zmontowaniu całości należy odkręcać nakrętkę powodującą zwiększenie rozchylenia szczęk. Należy to robić spokojnie i po każdej takiej operacji zakładać bęben i sprawdzać, czy obraca się z delikatnym ocieraniem. Jeżeli to już osiągneliśmy, to odpalamy silnik i parę razy ciśniemy pedał hamulca. Gasimy silnik i ponownie zdejmujemy bęben i delikatnie odkręcamy nakrętkę. Zakładamy bęben w ten sposób, że ruszamy nim w płaszczyźnie poziomej i pionowej. Dzięki temu szczęki zajmą właściwe położenie pracy. Ponownie sprawdzamy, czy bęben obraca się z lekkim ocieraniem. Czynnośc należy powtarzać tak długo, aż szczęki zajmą swoje położenie pracy, a przy obracaniu bębnem będzie wyczuwalne ocieranie (nie za duże). Teraz trzeba przejechać się hamując zarówno podczas jazdy do przodu i do tyłu. Po kilkunastu takich hamowaniach mamy pewność, że szczęki "ułożyły" się w bębnie. Powinno się po tym ponownie podnieść tył auta i skontrolować, czy koło obraca się w miarę swobodnie z delikatnym ocieranie. Jeżeli wyczuje się, że koło jest hamowane za mocno lub nie ma ocierania, należy dokonać korekt ustawień na samoregulatorze.Jak widać, zabawy z tym jest sporo, jednak warto to zrobić i mieć spokój na jakiś czas i cieszyć się skutecznymi hamulcami.
-
Jak widać są poważne różnice między egzemplarzami wynikające ze sposobu i miejsca użytkowania oraz obsługi:P
Mój ma tyle samo latek co leo a jeśli chodzi o tył to mam już:
-drugie bębny
-jedną nową tarczę kotwiczną (w starej nie istniał już dolny zaczep szczęk)
-czwarty komplet cylinderków (dopiero ten Delphi nie puszcza wody przez kapturki gumowe i nie zapiekł się po zimie)
-nowy przewód hamulcowy pomiędzy kołami (nie mogli w serwisie odkręcić go od cylinderków przy ich wymianie) <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
-drugi komplet sprężynek i samoregulatorów
-chyba już piąte szczęki (niektóre były kasowane przez zablokowane cylinderki a wymieniałem zawsze kompletami)
-łożyska nie wiem już które ale przeciętnie wymiana co 1,5-2lata
-trzecią linkę hamulcową a czuję, że ta też się zaraz skończyAktualnie poszukuję lewej tarczy kotwicznej w wersji "zmodyfikowanej" z kołnierzem. Zauważyłem, że po wymianie prawej kłopoty z hamulcami zniknęły po prawej stronie.
A więc jak zwykle różnie to bywa <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> Ja ponieważ zwykle mam czas na robotę tylko w soboty już dwukrotnie zostałem bez samochodu do poniedziałku bo okazywało się, że trzeba coś tam wymienić (głupia sprężynka) a na kupienie już za późno... -
Najważniejszą rzeczą przy tym wieku auta i przebiegu jest zmierzenie średnicy bębnów. Producent przewiduje na zużycie 2mm średnicy bębna. Jeżeli bębny są poza tolerancją max zużycia to nic nie da włożenie nowych bebechów do środka.
O tym jak zwykle nikt nigdy nie mówi <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" />
Jeżeli nie wirzycie to włóżcie nowe szczęki do nowego i zużytego bębna, a zobaczycie jak mało styka sie szczęka w zużytym bębnie. Nie mówiąc już o tym, że tłoczki są na granicy wypadnięcia z cylinderków.
Jestem dopiero co po założeniu nowych bębnów i szczęk i przy max skróceniu mech. samoregulacji miałem kłopot z nałożeniem bębna bo nie było luzu. -
Jak widać są poważne różnice między egzemplarzami
wynikające ze sposobu i miejsca użytkowania oraz
obsługi:P
Mój ma tyle samo latek co leo a jeśli chodzi o tył to
mam już:
-drugie bębny
-jedną nową tarczę kotwiczną (w starej nie istniał już
dolny zaczep szczęk)
-czwarty komplet cylinderków (dopiero ten Delphi nie
puszcza wody przez kapturki gumowe i nie zapiekł
się po zimie)
-nowy przewód hamulcowy pomiędzy kołami (nie mogli w
serwisie odkręcić go od cylinderków przy ich
wymianie)
-drugi komplet sprężynek i samoregulatorów
-chyba już piąte szczęki (niektóre były kasowane przez
zablokowane cylinderki a wymieniałem zawsze
kompletami)
-łożyska nie wiem już które ale przeciętnie wymiana co
1,5-2lata
-trzecią linkę hamulcową a czuję, że ta też się zaraz
skończy
Aktualnie poszukuję lewej tarczy kotwicznej w wersji
"zmodyfikowanej" z kołnierzem. Zauważyłem, że po
wymianie prawej kłopoty z hamulcami zniknęły po
prawej stronie.
A więc jak zwykle różnie to bywa Ja ponieważ zwykle mam
czas na robotę tylko w soboty już dwukrotnie
zostałem bez samochodu do poniedziałku bo okazywało
się, że trzeba coś tam wymienić (głupia sprężynka)
a na kupienie już za późno...Co do łożysk to przypuszczam że niewiesz o pewnym patencie a mianowicie sciąga sie osłone łozysk od strony wewnetrznej bębna, smar który tam ma być smaruje i niedopuszcza do wnikania wody i kurzu do łożysk ,sam to przerabiałem, bez tego patentu łozyska wytrzymały 8 tyś a z patentem 30 tyś i niewidać zeby coś miało sie zmienić (łozyska 20zł komplet ,włoskie nic specjalnego)
-
Co do łożysk to przypuszczam że niewiesz o pewnym patencie a mianowicie sciąga sie osłone łozysk od strony
wewnetrznej bębna, smar który tam ma być smaruje i niedopuszcza do wnikania wody i kurzu do łożysk ,sam to
przerabiałem, bez tego patentu łozyska wytrzymały 8 tyś a z patentem 30 tyś i niewidać zeby coś miało sie
zmienić (łozyska 20zł komplet ,włoskie nic specjalnego)Moje Tico ma 9 lat i przebieg 68kkm. Wszystkie łożyska są jeszcze fabryczne, mimo tarcz kotwicznych starego typu <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
-
Moje Tico ma 9 lat i przebieg 68kkm. Wszystkie łożyska
są jeszcze fabryczne, mimo tarcz kotwicznych
starego typumoje 130 tyś km w tym przezemnie przejechane 50 tys (98r) z orginalnym katalizatorem i spalinami CO 0,1% a łozyska poprzedni własciciel też wymieniał ale widocznie mechanik niewiedział o tym tzw knifie z łozyskami
-
Co do łożysk to przypuszczam że niewiesz o pewnym patencie a mianowicie sciąga sie osłone
łozysk od strony wewnetrznej bębna, smar który tam ma być smaruje i niedopuszcza do
wnikania wody i kurzu do łożysk ,sam to przerabiałem, bez tego patentu łozyska wytrzymały 8
tyś a z patentem 30 tyś i niewidać zeby coś miało sie zmienić (łozyska 20zł komplet
,włoskie nic specjalnego)Jestem stosunkowo nowym użytkownikiem Tico[1,5roku],a ponieważ lewe tylne łożysko mam do wymiany,Twój patent bardzo mnie zainteresował.Będę wdzięczny za przybliżenie sprawy.Czy po tej przeróbce smar nie przedostaje się na szczęki?
-
Jestem stosunkowo nowym użytkownikiem Tico[1,5roku],a
ponieważ lewe tylne łożysko mam do wymiany,Twój
patent bardzo mnie zainteresował.Będę wdzięczny za
przybliżenie sprawy.Czy po tej przeróbce smar nie
przedostaje się na szczęki?
jak niedasz więcej jak w instrukcji czyli ok 40-50 % to niema takich obaw a sam patent polega na sciągnięciu z jednej strony osłonki łożysk (bedą wtedy widoczne kuli z łozyska ) łozyska wkładamy nieosłoniętymi stronami do wnętrza bębna a wcześniej wkładamy tuleje i przestrzeń między tuleją a bębnem wypełniamy w 40 % smarem do łożysk (2 zł szt) -
Dzięki za przydatne wskazówki !!! <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> Przed niespełna tygodniem kupiłem moje Tico i fakt faktem muszę dokładnie obejrzeć hamulce (przód i tył) właśnie ze wskazaniem na tył, gdyż ręczny pomimo pozornego działania mechanizmu w zasadzie nie występuje. Nie wiem jak hamują tylne koła, gdyż w zasadzie trudno to ocenić podczas normalnej eksploatacji. Jak zauważyłem to prawdopodobnie będę miał tylne cylinderki do wymiany, podobnie szczęki i pewnie kilka innych elementów do rozruszania, lub ewentualnej wymiany.
ps. Po oględzinach podzielę się diagnozą
Pozdrawiam
-
Co do łożysk to przypuszczam że niewiesz o pewnym
patencie a mianowicie sciąga sie osłone łozysk od
strony wewnetrznej bębna, smar który tam ma być
smaruje i niedopuszcza do wnikania wody i kurzu do
łożysk ,sam to przerabiałem, bez tego patentu
łozyska wytrzymały 8 tyś a z patentem 30 tyś i
niewidać zeby coś miało sie zmienić (łozyska 20zł
komplet ,włoskie nic specjalnego)<img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" /> Doskonale znam to rozwiązanie. Ja właśnie odkąd stosuję obustronnie zamknięte łożyska to mam spokój z ich wymianą. Ostatni komplet mam od 3 lat!
Aha: przed rokiem 2000 część serwisów stosowało oryginalne łożyska jednostronnie otwarte ze smarem między nimi. Tak wypełniane łożyska u mnie na gwarancji wytrzymywały zawsze tylko przez zimę. Zakładane na jesieni a na wiosnę już buczały <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" /> A woda wnika do większego łożyska od strony wnętrza bębna czyli od strony gdzie łożysko jest zamknięte. -
Moje Tico ma 9 lat i przebieg 68kkm. Wszystkie łożyska
są jeszcze fabryczne, mimo tarcz kotwicznych
starego typuPrawdziwy SZOK!!! <img src="/images/graemlins/szok.gif" alt="" /> Może w ogóle nie jeździsz po drogach gruntowych i błocie?
-
Dzięki za przydatne wskazówki !!!
No problem <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
....
ps. Po oględzinach podzielę się diagnozą
I bardzo słuszna postawa - zdejmij bębny i sprawdź, co jest do zrobienia <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
-
Prawdziwy SZOK!!! Może w ogóle nie jeździsz po drogach gruntowych i błocie?
Zgadza się, 90% jazdy jest po "normalnych" drogach, głównie miejskich.
-
Zgadza się, 90% jazdy jest po "normalnych" drogach,
głównie miejskich.No właśnie! Ja przez pierwsze 3 lata użytkowania samochodu praktycznie musiałem nim przepływać po błocie drogę do pracy <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> Trasa była taka, że przez ok. 1km trzeba było rozpędzić się do 50km/h i włączyć wycieraczki... Jak człowiek tam stanął to już potem sam nie ruszył <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
-
Przepraszam za odświeżanie tematu , ale czy ktos ma moze zdjecia otwartego bebna ??
wczoraj mechanik zmienial mi lozyska i podciagal reczny w efekcie , recznego juz niema
chcial nie chcial trzeba samemu brac sie za naprawe ....czy jak sa duze ranty na bebnie to trudno zdjac beben??
-
czy jak sa duze ranty na bebnie to trudno zdjac beben??
powiem szczerze że nawet bardzo ciężko .. duży rant jest sporą przeszkodą .. przy braku szczęścia można pogiąć za zacisku bądź szczęki .. dziś właśnie się dobierałem do hamulców z racji wymiany linki hamulca ręcznego .. i w sciągaczu własnej roboty pogiąłem śruby 10 zdjęcie moge zamieścić jutro bo bedę zmieniał beben bo pęknięty mam .. wiec zrobię zdjęcie .. chodzi ci o "bebechy" jak sprężynki sa ułożone ?
-
powiem szczerze że nawet bardzo ciężko .. duży rant jest sporą przeszkodą .. przy braku
szczęścia można pogiąć za zacisku bądź szczęki .. dziś właśnie się dobierałem do hamulców z
racji wymiany linki hamulca ręcznego .. i w sciągaczu własnej roboty pogiąłem śruby 10
zdjęcie moge zamieścić jutro bo bedę zmieniał beben bo pęknięty mam .. wiec zrobię zdjęcie
.. chodzi ci o "bebechy" jak sprężynki sa ułożone ?dokladnie musze to rozebrac bo mechanikow to ja juz mam wyzej .... ech szkoda gadac , chce sie zabezpieczyc na wypadek wysypania sie zawartosci na ziemie .....
-
dokladnie musze to rozebrac bo mechanikow to ja juz mam wyzej .... ech szkoda gadac , chce sie
zabezpieczyc na wypadek wysypania sie zawartosci na ziemie .....raczej się nie powinno nic posypać ..
ja uzywałem takiego ściągacza własnej roboty bo patent z kołem nie zdaje egzaminu przy dużym rancieok jutro zrobię fotkę i zamieszczę schemat