Tico na wczasy
-
Witam. Wczoraj właśnie wróciłem do Łodzi z Zakopca moim tico z 96 roku. Całkowita droga przebyta w czasie wyjazdu - 830 km, zero problemów. Aha prędkość na trasie Katowice-Łódź to od 100 do 120 tak więc silnik był solidnie obciążony. Generalnie moje doświadczenia ze starszymi samochodami (audi 85r, trabant 91 r) na trasach są bardzo pozytywne. NIGDY samochód nie stanął mi na drodze, jeżeli coś się sypało to albo był to proces powolny albo rozsypywało się pod domem <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> Moja rada - sprawdzic olej, płyn chłodniczy i w trasę. Połowa Polski jeździ starszymi samochodami i mało kto wraca na lawecie. A najczęściej na lawecie to wracają różnego typu wynalazki w których zepsuł sie komputer albo nawalił jakiś czujnik. Kolega ostanio jechał nową słuzbową Vectrą i pod Warszawą po prosu zgasła, pan laweciarz powiedział mu że najwięcej wozi nowych meganek i lagun, o tico nic nie wspomiał <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
-
Już 3 latka jezdżę moim Tiktakiem i jeszcze nigdy na dłuższej trasie mi nie stanął. Kilka razy zgasł na krótkich odcinkach 2-3km i nie chciał odpalić. Ale już mu przeszło <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" /> Wszystkie materiały eksploatacyjne staram się wymieniać na bierząco. Więc większych niespodzianek sie nie spodziewam. Miał pewne usterki ale nie takie które by mnie unieruchomiły na trasie. Taraz sie szykuje bak do wymiany <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />
-
Stanął mi raz.Jak poszła linka sprzęgła-ze starości.Można było co prawda jechać ale wolałem nie ryzykować rzwaleniem skrzyni.Poza tym Nie zastanawiałem sie tylko jeździłem i lałem LPG.Staram sie na bieżąco doglądać.
Mógłbym swoim jeździć do Chorwacji i nazad bez pierdnięcia.Mógłbym... -
Znajomy nowiuteńką Laguną na Węgry jechał i nie dojechał
3 naprawy w ASO po drodze i się wkurzył, do domu
wrócił pociągiem a samochód na lawecie.
Jeżeli Tikuś jest w miarę zadbany - regularnie
przeglądany i nie ma żadnego zonka, to nie widzę
powodu, żeby auto nie dojechałoNajprostsza konstrukcja najmniej się psuje <img src="/images/graemlins/bravo.gif" alt="" />
-
witam:)
Mnie zawiódł trzy razy ale za każdym razem z własnej głupoty <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" />
Dwa razy zabrakło paliwa a raz został na światłach. Poza tym żadnych problemów od 97 roku. -
Ticulek z kwietnia 98. Przebieg 85 tys. Max pokonana trasa jednego dnia Lipno - Katowice - Lipno (+trochę po śląsku). Łącznie 850km. Wyjazd nagły, więc bez jakiś specjalnych przygotowań autka (poza tankowaniem etylinki). Problemów zero. Zurzycie paliwa 4,2/100km. Tak więc pal maszynę i <img src="/images/graemlins/30.gif" alt="" />.
POZDRAWIAM <img src="/images/graemlins/uklon.gif" alt="" /> -
Moje Tico jest nowsze (niecałe 5 lat), przebieg ponad 85tyś km i przyznam, że wsiadając nawet nie myślę o awarii <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> (odpukać).
W tym roku już zaliczyłem wypad ze Śląska nad morze oraz kilka trochę krótszych.
W zeszłym roku również byłem nad morzem ze Śląska, miałem kilka dłuższych wycieczek (po ok. 300km w 1 stronę), a poza tym najdłuższą jak dotąd trasę - do Chorwacji. W drodze powrotnej jechałem bez dłuższej przerwy ok. 1100km i odpukać nie mam powodu sądzić, że coś się może popsuć <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />W tym roku też wybieram się do Chorwacji ale zastanawiam się czy nie jechać służbowym punto - mam taką możliwość... w sumie wolałbym Tikaczem ale ze względów praktycznych oraz wygodę reszty pasażerów być może skorzystam z tej możliwości.
Tak więc nie wiem w jakim stanie jest Twoje Tico - ale jeśli nic mu "na oko" nie dolega, to jedź śmiało!
-
Mam pytanie, jaka jest mozliwosc ze 7letnie tico, po wielu naprawach i z niewiadoma iloscia
napraw w przyszlosci moze dojechac ze slaska nad morze. Oczywiscie jechalabym w wiekszosci
po autostradach i przejezdzalabym przez duze miasta. Czy jest duze prawdopodobienstwo ze w
polowie drogi auto po prostu stanie zepsute? Nie chcialabym sie zawiesc na aucie i w
polowie drogi np. dzwonic po lawete ktora poza moim miastem kosztowalaby mnie majatek. Czy
ktos moze mial podbny problem jak ja, czy wyjechal na az tak dlugi dystans i co sie wtedy
dzialo? Prosze o porady czy lepiej jechac takim niepewnym autem czy lepiej zostawic go w
garazu. Poradzcie.Stary sprawdź olej, sprawdź płyn chłodniczy, pompe paliwa, ciśnienie w oponach i jedź!
-
Mam pytanie, jaka jest mozliwosc ze 7letnie tico, po wielu naprawach i z niewiadoma iloscia napraw w przyszlosci
moze dojechac ze slaska nad morze. Oczywiscie jechalabym w wiekszosci po autostradach i przejezdzalabym przez
duze miasta. Czy jest duze prawdopodobienstwo ze w polowie drogi auto po prostu stanie zepsute? Nie chcialabym
sie zawiesc na aucie i w polowie drogi np. dzwonic po lawete ktora poza moim miastem kosztowalaby mnie majatek.
Czy ktos moze mial podbny problem jak ja, czy wyjechal na az tak dlugi dystans i co sie wtedy dzialo? Prosze o
porady czy lepiej jechac takim niepewnym autem czy lepiej zostawic go w garazu. Poradzcie.No co za pytanie <img src="/images/graemlins/shocked.gif" alt="" /> jeśli sam czujesz, że się z autem nic nie dzieje na miejscu to spokojnie mozesz jechać <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
Ja w tym roku już zrobiłam trasę 1300 (Tico 96) i nic się nie działo - a tym bardziej, że jechałyśmy <img src="/images/graemlins/sick_.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/sick_.gif" alt="" /> totalnie zielone z mechaniki baby <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" /> tak, że odwagi i w drogę... no chyba, że jednak zdarzało ci się na miejscu mieć jakieś niespodziewajki ze strony Titka to lepiej nie ryzykuj jak bierzesz rodzinkę <img src="/images/graemlins/screwy.gif" alt="" /> -
Najprostsza konstrukcja najmniej się psuje
I najszybciej naprawia <img src="/images/graemlins/20.gif" alt="" />
-
I najszybciej naprawia
No coz, dziekuje wam wszystkim za cenne wskazowki, na pewno skorzystam. Musze przyznac ze nigdy nie jechalam jeszcze na tak dlugi dystans i z tad moje obway. Meczy mnie to po nocach, bo zawsze najlepiej na wczasy wyjezdzac swoim autkiem, ale zawsze jest rowniez ta obawa ze cos moze sie stac w trasie i ze nie bede w stanie sobie z tym poradzic. Nie chce jechac na wczasy zestresowana i jak na szpilkach dlatego dziekuje za dodajace otuchy porady. To bardzo mi pomoglo. Dzieki <img src="/images/graemlins/uklon.gif" alt="" />
-
Nie chce jechac na
wczasy zestresowana i jak na szpilkach dlatego dziekuje za dodajace otuchy porady. To
bardzo mi pomoglo. DziekiPamietajcie jednoczesnie ze jestescie na wczasach i nigdzie sie nie spieszycie.
Nie jest to rajd i lepiej dojechac pozniej a bezpieczniej.
Moj tico ma przed soba lada dzien droge 1000km i za 2 tygodnie 1000km spowrotem.
Olej, plyn w hlodnicy, plyn spryskiwaczy, hamulce, cisnienie w oponach, tlumik tylni, sprawdzone/uzupelnione/wymienione.
Zapasowe bezpieczniki, zarowki, mam ze soba.
Jak cos trzeba wymienic to nie czekam tylko wymieniam odrazu.
Powodzenia i szerokiej drogi. -
Pamietajcie jednoczesnie ze jestescie na wczasach i nigdzie sie nie spieszycie.
Nie jest to rajd i lepiej dojechac pozniej a bezpieczniej.
Moj tico ma przed soba lada dzien droge 1000km i za 2 tygodnie 1000km spowrotem.
Olej, plyn w hlodnicy, plyn spryskiwaczy, hamulce, cisnienie w oponach, tlumik tylni,
sprawdzone/uzupelnione/wymienione.
Zapasowe bezpieczniki, zarowki, mam ze soba.
Jak cos trzeba wymienic to nie czekam tylko wymieniam odrazu.
Powodzenia i szerokiej drogi.To jest racja - lepiej wolniej a dalej. Ja też szykuję się do wyprawy nad morze w połowie sierpnia a jako, że posiadam tico od niedawna 08.07 to i robię wszystko co konieczne aby później mnie mój samochodzik nie zawiódł. Klocki wymienione, tłumik też, płyn hamulcowy, olej i filtry wszystkie, pasek rozrządu z napinaczem. Czeka mnie łożysko tył, termostat i moduł włączający wentka no i płyn chłodniczy. Pojadę jeszcze sprawdzić silnik i w drogę <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" />.
Paweł
-
Mam pytanie, jaka jest mozliwosc ze 7letnie tico, po wielu naprawach i z niewiadoma iloscia
napraw w przyszlosci moze dojechac ze slaska nad morze. Oczywiscie jechalabym w wiekszosci
po autostradach i przejezdzalabym przez duze miasta. Czy jest duze prawdopodobienstwo ze w
polowie drogi auto po prostu stanie zepsute? Nie chcialabym sie zawiesc na aucie i w
polowie drogi np. dzwonic po lawete ktora poza moim miastem kosztowalaby mnie majatek. Czy
ktos moze mial podbny problem jak ja, czy wyjechal na az tak dlugi dystans i co sie wtedy
dzialo? Prosze o porady czy lepiej jechac takim niepewnym autem czy lepiej zostawic go w
garazu. Poradzcie.chlopie jedź moje jest starsze a było już nad możem 4 razy - oczywiście zawsze bezawaryjnie raz tylko zlapalem kapcia w lesie <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
-
Mam pytanie, jaka jest mozliwosc ze 7letnie tico, po
wielu naprawach i z niewiadoma iloscia napraw w
przyszlosci moze dojechac ze slaska nad morze.To tak tylko poważnie wygląda a w sumie samochód woli spokojną dłuższą trasę niż krótkie szarpania się po kilka kilosów w normalnej codziennej eksloatacji w mieście. Ja np. jak jadę "pokręcić się trochę" po Warszawie na jakieś poważniejsze zakupy to bywa, że i te 150km sie nie wiadomo kiedy zrobi. Cóż to dla Tico te kilkaset km w jedną stronę? Ja wożę ze sobą tylko pompę paliwa <img src="/images/graemlins/jezor.gif" alt="" /> a bardziej bym się bał takim np nowym Kia Picanto w trasę ruszać bez kółka zapasowego... Jechać! Nie panikować! <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
-
To jest racja - lepiej wolniej a dalej. Ja też szykuję się do wyprawy nad morze w połowie
sierpnia a jako, że posiadam tico od niedawna 08.07 to i robię wszystko co konieczne aby
później mnie mój samochodzik nie zawiódł. Klocki wymienione, tłumik też, płyn hamulcowy,
olej i filtry wszystkie, pasek rozrządu z napinaczem. Czeka mnie łożysko tył, termostat i
moduł włączający wentka no i płyn chłodniczy. Pojadę jeszcze sprawdzić silnik i w drogę .
PawełDokladnie nie ma co sie spieszyc a zwalaszcza biorac pod uwage tak daleka trase jesli o nasze piekne morze chodzi :-) Ja w tamtym roku bylem w Kolobrzegu i BEZ AWARYJNIE a w tym roku tj. ok.10 sierpnia trasa Rzeszow-Kolobrzeg-Gdansk-Warszawa reaktywacja <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> i mam nadzieje ze moje malenstwo bedzie tak plynnie jechal i sie sprawowal jak rok temu <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
Moje Tico jest jesienne z 1997r. a ja jestem 2 wlasicielem od PRZEBIEGU 34 tys. rok 2001 a teraz ma 92 tys. przebiegu i nie mialem powaznych klopotow z tym autem, oprocz bierzacych przegladow i napraw tj: hamulce przod/tyl co 2-3 lata, akumulator, pasek rozrzadu, pompa paliwa <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />, zbiornik paliwa, opony no i co 10 tys. olej <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> MOBIL-a
Ps. Trasa Rzeszow-Kolobrze jazda noca rownala sie 3,9L/100-tke <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />JAK COS CHCECIE WIEDZIEC TO PISAC !!
Grzegorz z Rzeszowa
-
No coz, dziekuje wam wszystkim za cenne wskazowki, na
pewno skorzystam. Musze przyznac ze nigdy nie
jechalam jeszcze na tak dlugi dystans i z tad moje
obway. Meczy mnie to po nocach, bo zawsze najlepiej
na wczasy wyjezdzac swoim autkiem, ale zawsze jest
rowniez ta obawa ze cos moze sie stac w trasie i ze
nie bede w stanie sobie z tym poradzic. Nie chce
jechac na wczasy zestresowana i jak na szpilkach
dlatego dziekuje za dodajace otuchy porady. To
bardzo mi pomoglo. DziekiNo to wykup sobie Assistance! Ja mam razem z OC i AC wykupione i w razie problemów mam większy spokój niż gdybym musiał się sam o wszystko martwić.
-
No to wykup sobie Assistance! Ja mam razem z OC i AC wykupione i w razie problemów mam większy
spokój niż gdybym musiał się sam o wszystko martwić.Jutro wyjazd 1000km prawie pod francuska granice, kawalek przed Strasburgiem.
Dzis auto wymylem, odkrzylem, dolalem plynu do spryskiwaczy.
Cos mi nie dalo spokoju i sie jeszcze troche pokecilem.
Spogladam na opony a tu z przodu wbity gwozdz.
Opony nowka, mam je od marca, gwozdz wbil sie pod duzym kontem i tylko dlatego nie przebil na wylot opony (chyba).
Musialem troche z nim jezdzic bo sie glowka do polowy przytarla, a 2 polowa wbila sie w bierznik.
Samo ostrze siedzialo miedzy bierznikiem pare mm, ja wiem moze z 4mm.
Wyjolem go, zamienilem odrazu kola przod - tyl.
Jutro jeszcze pare km do pracy i wyjazd.
Robic cos z tym czy olac, skoczyc do oponiarza po nowa czy zalepic ?
Standardowo naplulem w to miejsce ale baniki sie nie robily.
Minela juz 1h jak go wytargalem i powietrze trzyma.A teraz cos o AC, jak to jest z tym AC za granica ?
Bo mam zaplacone AC a nie doczytalem co i jak. -
Robic cos z tym czy olac, skoczyc do oponiarza po nowa
czy zalepic ?Dla spokoju przejedź się - niech zaklei - kto wie jak się to zachowa po kilkuset km... Zicher jest zicher <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
Standardowo naplulem w to miejsce ale baniki sie nie
robily.
Minela juz 1h jak go wytargalem i powietrze trzyma.
A teraz cos o AC, jak to jest z tym AC za granica ?
Bo mam zaplacone AC a nie doczytalem co i jak.Mysle, ze to zalezy od ubezpieczyciela ale zwykle AC obowiazuje w innych krajach (ale sa wyjatki - np. w PZU AC nie obejmuje niektorych krajow w schodnich - Ukraina, itp.)
A masz jakies Assistance za granice? Dla spokoju warto miec - zwykle zawiera w sobie przyjazd pomocy drogowej, jakas prosta naprawe na miejscu, odholowanie, a takze nocleg dla pasazerow, czasem pojazd zastepczy, oplata za parkowanie, itp. -
Dla spokoju przejedź się - niech zaklei - kto wie jak się to zachowa po kilkuset km... Zicher
jest zicher
Jutro z rana zadzwonie i pogadam z moim oponiarzem.Mysle, ze to zalezy od ubezpieczyciela ale zwykle AC obowiazuje w innych krajach (ale sa wyjatki
- np. w PZU AC nie obejmuje niektorych krajow w schodnich - Ukraina, itp.)
A masz jakies Assistance za granice? Dla spokoju warto miec - zwykle zawiera w sobie przyjazd
pomocy drogowej, jakas prosta naprawe na miejscu, odholowanie, a takze nocleg dla
pasazerow, czasem pojazd zastepczy, oplata za parkowanie, itp.
Mam w PZU OC/AC.
- np. w PZU AC nie obejmuje niektorych krajow w schodnich - Ukraina, itp.)