Rozważania nad zakupem Suzuki Alto i takie tam (temat z ypsa)
-
Może i kolega tak
kazał, ale to bez sensu, pomagałoby jak umarłemu kadzidło.
To już lepiej
przejechać się kawałek po złej drodze, wstrząsy lepsze.No ale jedno z drugim chyba ma coś wspólnego?
Chyba lepiej bujnąć, niż nadwyrężać zawiechę?Zbiornik chyba 20
l, umieszczony po prawej stronie na podszybiu, przy silniku (wada - niebezpiecznie).
Brak pompy paliwa,
bena sama spływała (zaleta).
A wskaźnik... hmm,
był w ogóle? Chyba paczało się w bak po odkręceniu korka. A jeśli był, to pewnie
na zasadzie bagnetu.Dokładnie.
Płaski bagnet z podziałką na litry.
-
No ale jedno z
drugim chyba ma coś wspólnego?
Chyba lepiej
bujnąć, niż nadwyrężać zawiechę?
Dokładnie.No ma, ale takie bujanie słabo miesza, bo są mało energiczne wstrząsy. Chyba, żeby naiwaniać na zderzak od góry, stojąc na nim...
Płaski bagnet z
podziałką na litry.No, i to była... niemiecka dokładność w okreslaniu ilości paliwa.
-
Jak się sprawa rozwija? Znajoma dalej myśli o Alto czy coś innego się jej spodobało? A może już się na coś zdecydowała?
-
Na razie sprawa przycichła - zbyt wiele pracy mam i ja, i ona. Zresztą zastrzegała tydzień temu, że tymczasem da mi spokój - ale niebawem wrócimy do sprawy.
Mam wrażenie, że jeszcze się waha. Nawet się nie dziwię, bo to rzeczywiście ogromny przełom (i wyrwa w budżecie) dla kogoś, kto jeździ kilkunastoletnim malcem.
Na pewno Was poinformuję, gdy klamka zapadnie. -
Ok. W międzyczasie możesz dać jej do poczytania FAQ nt. Alto - może pomoże to w decyzji.
http://www.suzukiklub.pl/forum/viewtopic.php?t=9527 -
Dzięki - przekażę.
-
Jeśli znajoma nadal rozważa zakup to w Suzuki właśnie jest nowa promocja - rodzinny tydzień. Alto w wersji Club (czyli ta wersja z klimą) kosztuje 27400 zł. http://www.suzuki.pl/auto/news/2012/120522
-
Jeśli znajoma nadal
rozważa zakup to w Suzuki właśnie jest nowa promocja - rodzinny tydzień. Alto w
wersji Club (czyli ta wersja z klimą) kosztuje 27400 zł.
http://www.suzuki.pl/auto/news/2012/120522No i miałem dziś ją zagadnąć o sprawy moto, ale nadmiar spraw zawodowych zdominował naszą rozmowę.
Tak sobie myślę, że sprawa z suzą alto może się nieco skomplikować, bo... taka druga koleżanka z pracy zanabyła właśnie w salonie czerwoną tojotę ajgo za poniżej 30 kkm - oczywiście rocznik 2011. -
Przed kupnem Alto poważnie rozważałem Aygo (albo innego trojaczka), ale Alto jest lepsze od Aygo praktycznie we wszystkim. Mniej pali, ma lepsze przyspieszenie, nie widać gołej blachy w środku, wyposażenie też ma lepsze (lub jest tańsze - zależy jakie wersje porównujemy). Zresztą - tu masz specjalizowaną porównywarkę: http://porownaj.suzuki.pl/porownywarka/choose.cars.php?sCar=189 Szczerze mówiąc nie wiem czemu tyle trojaczków widać na drogach, a tak mało Alto, ale to trochę owczy pęd - ludzie idą do dealera danej marki zobaczyć to co już widzieli, a na inne marki nie patrzą.
-
Po pierwsze: znaczek robi swoje.
Po drugie: nie wiem, dlaczego większość pieje nad kształtem trojaczków. Na moje oko wyglądają tak sobie, może tak "przeciętnie plus".
Ale ważne jest to, co piszesz: rzeczowe argumenty (którymi w razie czego się posłużę).
Jeśli jutro będę miał chwilę (bo dzień zawalony, a do tego mam badania okresowe), to podejdę do niej i powiem o tej promocji. -
Po pierwsze:
znaczek robi swoje.Niestety czasy legendarnie niezawodnych Toyot odeszły do przeszłości wraz z przedliftową Corollą E11. Sam mam poliftową Corolkę i w ciągu paru lat od zakupu włożyłem w naprawy drugie tyle ile wydałem na zakup, co zresztą już kiedyś opisywałem na zlosnikiu. Padł m.in. katalizator, dwie sondy lambda, dwie cewki zapłonowe nie wspominając o typowo eksploatacyjnych częściach jak amortyzatory, akumulator, szczęki itd. Po tej inwestycji nadal mam samochód żłopiący sporo oleju z powodu wady konstrukcyjnej silnika (niektórzy na gwarancji mieli wymieniane shortblocki) i co jakiś czas przypominający "checkiem" że układ zmiennych faz rozrządu już nie działa tak jak po wyjściu z fabryki. Nie narzekam, bo kupiłem używkę wiec nie mam pojęcia jaki jest rzeczywisty przebieg, w jakich warunkach był eksploatowany samochód i co może wynikać z niedbalstwa poprzedniego właściciela, poza tym w każdym samochodzie po tylu latach mogą pojawić się jakieś usterki. Póki co najważniejsze dla mnie jest, że żadna nagła awaria nie uniemożliwiła mi jazdy, zawsze wcześniej auto mrugało kontrolkami pozwalając na dokończenie podróży i spokojną naprawę. Niemniej jednak w magię marki już nie wierzę. Teraz koncerny wiele modeli robią wspólnie, np. Aygo to jest także Citroen C1 i Peugeot 107, a Alto to także Nissan Pixo.
-
No i już.
Koleżanka zapytała mnie, czy nie pojechałbym dziś z nią do Lublina, bo zadzwonił dealer, z którym wcześniej rozmawiała, że zostało ostatnie alto z promocji.
(Chłyt matetindody, bo oczywiście na miejscu okazało się, że na placu stoją takie trzy. Ale pomogło to zdecydować się koleżance - powiedziała, że natentychmiast jedziemy, jeśli mogę, i załatwiamy sprawę.)
I tak trzeba było zapłacić 27.400 (promocja) + 1.500 lakier metallic + 200 półka bagażnika (nie chciał dodać, sqbany) = 29.100. Ale gratis wyrwałem: czujniki parkowania, listwy boczne (wyrób polski dedykowany), kołpaki, montaż własnego radia. Szybkie wyliczenia wskazują, że jedyny minus tego zakupu to rocznik 2011, a plusem jest pozostanie ok. 8.000 w kieszeni.
Dzięki wszystkim Kolegom za pomoc telefoniczną (zainteresowani wiedzą) , a Drzoncy dziękuję szczególnie za Jego wskazówki.
Słuchajta Drzoncy!PS. Drzonca - obejrzałem Twoje listwy montowane w połowie drzwi. Ja kazałem przylepić je niżej, dokładnie na tym wytłoczeniu na zewnątrz. Tak pomyślałem, że to miejsce najbardziej wystaje, więc nie ma sensu montaż listew tak, żeby siedziały głębiej niż to przetłoczenie. Ale z drugiej strony: wgniotki od uderzeń drzwiami innych aut są zwykle w okolicach połowy wysokości drzwi (kwestia wyoblenia pionowych krawędzi drzwi), więc... tak się zastanawiam, czy dobrze zrobiłem. W razie czego mogę zmienić decyzję, zadzwonić i kazać kleić tak, jak u Ciebie są...
Co o tym sądzisz? -
Aaa, jeszcze jedno: Drzonca, mógłbyś zerknąć w instrukcję, co piszą o docieraniu Alto? Będziemy razem sprowadzali to autko w przysżłym tygodniu, chciałbym wpoić koleżance pewne nawyki na początek.
-
-
Raz jeszcze gratuluję zakupu. U mnie listwy lepił dealer wg własnego uznania. Są dość wypukłe, więc zawsze będą wystawać poza obrys drzwi i chronić. Wg mnie kwestia miejsca ma znaczenie głównie wizualne. Przed częścią parkingowych uszkodzeń zabezpieczą, ale wiadomo że i tak kiedyś się trafi jakaś rysa czy obicie.
Jeśli chodzi o docieranie, to producent zaleca przez pierwsze 960 km następujące postępowanie:
-unikanie wysokich obrotów zaraz po uruchomieniu, stopniowe rozgrzewanie,
-unikanie dłuższej jazdy ze stałą prędkością,
-ruszanie powoli od zatrzymania, nie na pełnym gazie,
-unikanie gwałtownego hamowania, zwłaszcza przez pierwsze 300 km,
-unikanie jazdy powoli na wysokim biegu,
-jazda przy umiarkowanych prędkościach obrotowych,
-holowanie przyczepy jest niezalecane.PS. Skoro kupione to może dajmy watek na kącik tematyczny, może komuś się jeszcze przyda.
Edit:
PS2. Czekamy na zdjęcia! -
Dzięki za info.
Dobrze, ze przy stanie licznika 961 można już sportowo jeździć... Co im strzeliło do głowy z tym 960? Nie można byłoby równego tysiąca napisać?Wątek wrzucam na MM. Ale nie chcę go ciąć, bo... fajny jest.
Fotki oczywiście dam, gdy auto będzie w rękach koleżanki.
-
960 km lub okrągłe 600 mil
-
Gratuluję udanego i chyba słusznego zakupu
-
Po tej
inwestycji nadal mam samochód żłopiący sporo oleju z powodu wady konstrukcyjnej
silnika (niektórzy na gwarancji mieli wymieniane shortblocki)podjedz do toyota bo ztcw to oni wciaz wymieniaja te bloki
-
960 km lub okrągłe 600 mil
Oczywiście, jednak tłumacząc instrukcję na jęz. polski mogliby dostosować się do naszego systemu i dodać te 40 km.