Zmieniliście już opony na zimowe?
-
Godzinę temu wróciłem z garażu, autko ma już zimówki. Zdecydowałem się założyć dzisiaj, bo
miałem chwilkę wolną, no i po obejrzeniu prognozy pogody stwierdziłem że nie ma co
ryzykować
Opony na felgach stalowych więc wystarczyło przełożyć
plusy:- nie tracimy czasu w kolejce
- zakładamy kiedy chcemy
- robimy to sami więc wiemy jak to jest zrobione i oszczędzamy kilka groszy
minusy:
- trzeba mieć gdzie trzymać koła i gdzie je zmienić (ja akurat mam)
- koszt zakupu felg
- odkręcenie kół, które były poprzednio dokręcane pistoletem jest ciężkie...
Mam nadzieję że nie zgubię jutro któegoś koła
ciezko to sie odkreca w tirze jak dokreca pneumatem , potrzeba trzech ludzi albo pneumata <img src="/images/graemlins/30.gif" alt="" />
opony na felgach to oszczednosc , tylko ze mimo wszystko co sezon powinno sie wywazyc kola ...
pozdrawiam -
ciezko to sie odkreca w tirze jak dokreca pneumatem , potrzeba trzech ludzi albo pneumata
to już wiem dlaczego jak w tirze pójdzie opona to za chwilę stoi przy nim kilka innych tirów do pomocy <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" />
opony na felgach to oszczednosc , tylko ze mimo wszystko co sezon powinno sie wywazyc kola ...
pozdrawiamJeżdżę zimą raczej mało więc koła nie mają za bardzo okazji zgubić ciężarków itp, choć w poprzednim sezonie udało mi się wygiąć felgę <img src="/images/graemlins/czerwona.gif" alt="" /> no cóż, polskie drogi... Jak narazie to wczoraj spadł śnieg i miałem okazję trochę pojeździć po mokrym i śliskim, pogazować, pohamować i wszystko było ok, na prostej też mnie nie ściąga, byćmoże to zasługa tego, że koła były wyważane poprzedniej zimy <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
-
yhy na wielosezonowych oponach napewno
Pozwole sobie uzupelnic moje wczesniejsze wypowiedzi.
Dzisiaj pierwszy test wielosezonowek na sniegu. Tuz po calkiem niezlym opadzie sniegu, przed odsniezarkami, czyli w teoretycznie najgorszych warunkach, jakie mozna oczekiwac na drodze (nie liczac gololedzi, tornada, fotoradarow i trzesienia ziemi).
Opony to Navigator 2, zalozone na 14-calowe felgi przyczepione do Astry F. Przejechaly zime, wiosne, lato i jesien od nowosci, glownie po miescie, kilka razy trasa autostrada.
Testowany przejazd to osiedlowe drogi i parkingi.
Predkosc parkingowa, na ubitym i zeszklonym sniegu (taki sobie lod na sniegu, mam nadzieje, ze wiadomo o co chodzi), nie hamuje (po zablokowaniu kol), slabo przyspiesza, trzyma kierunek przy manewrowaniu.
Predkosc miejska (ok. 50km/h), na czystym sniegu jedzie i hamuje jak na suchym (jechalem normalnie, nie bawilem sie hamulcem, wszak to droga publiczna).
Predkosc miejska, w zamarzajacym blocie posniegowym, przyspiesza i hamuje normalnie, przy ostrym skrecie (skrzyzowanie) myszkuje po drodze, ale nie podnosi cisnienia krwi kierowcy <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
W tych samych warunkach co dzisiaj, opony letnie nie przyspieszaja, nie hamuja, nie trzymaja toru jazdy przy zadnej predkosci > 10km/h (kiedys mialem nieszczescie to sprawdzic).
Podsumowanie - bez rewelacji, ale tez bez ryzyka, mozna jechac bez strachu.
-
Komplecik zmieniony, za darmolka i bez kolejek bo zimowki na drugim komplecie felg <img src="/images/graemlins/yay.gif" alt="" />
Srednia predkosc w miescie, po jednym dniu przerwy na letnich z powodu zimy, wzrosla ponownie do 150km/h <img src="/images/graemlins/yay.gif" alt="" /> -
czekałem 2,5 godziny na zmiane opon <img src="/images/graemlins/wsciekly1.gif" alt="" /> ale już mam to za sobą <img src="/images/graemlins/yay.gif" alt="" />
-
czekałem 2,5 godziny na zmiane opon ale już mam to za sobą
trzeba bylo zmienic tydzien wczesniej, kolejek nie bylo <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" />
-
trzeba bylo zmienic tydzien wczesniej, kolejek nie bylo
Ja dziś zmieniłem w Zafirce, na Tigary (grupa Michelin), ciekawe jak się będą sprawować.
-
Pytanie do tych którzy mają dodatkowy koplet felg z zimówkami i sami sobie przekładają kółeczka - wozicie do wyważenia przed przełożeniem czy tylko sprawdzacie czy wyważniki są na każdym kole ??
-
Pytanie do tych którzy mają dodatkowy koplet felg z zimówkami i sami sobie przekładają kółeczka
- wozicie do wyważenia przed przełożeniem czy tylko sprawdzacie czy wyważniki są na każdym
kole ??
Tylko sprawdzam czy ciężarki nie odpadły.
- wozicie do wyważenia przed przełożeniem czy tylko sprawdzacie czy wyważniki są na każdym
-
Pytanie do tych którzy mają dodatkowy koplet felg z zimówkami i sami sobie przekładają kółeczka
- wozicie do wyważenia przed przełożeniem czy tylko sprawdzacie czy wyważniki są na każdym
kole ??
A ja zakładam i patrzę czy nic się nie dzieje.
- wozicie do wyważenia przed przełożeniem czy tylko sprawdzacie czy wyważniki są na każdym
-
Pytanie do tych którzy mają dodatkowy koplet felg z zimówkami i sami sobie przekładają kółeczka
- wozicie do wyważenia przed przełożeniem czy tylko sprawdzacie czy wyważniki są na każdym
kole ??
ja sprawdzam czy są ciężarki, no i oczywiście jak jeżdżę to czuję czy wszystko jest ok. Ale co jakiś czas warto oddać do serwisu wyważyć - niekoniecznie przy każdej zmianie <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
- wozicie do wyważenia przed przełożeniem czy tylko sprawdzacie czy wyważniki są na każdym
-
Pytanie do tych którzy mają dodatkowy koplet felg z zimówkami i sami sobie przekładają kółeczka
- wozicie do wyważenia przed przełożeniem czy tylko sprawdzacie czy wyważniki są na każdym
kole ??
jak są ciężarki i się nie poprzestawiały a koła nie mają bicia to ja uważam że nie trzeba co rok wyważać ale z raz na 3 lata warto
- wozicie do wyważenia przed przełożeniem czy tylko sprawdzacie czy wyważniki są na każdym
-
jak są ciężarki i się nie poprzestawiały a koła nie mają
bicia to ja uważam że nie trzeba co rok wyważać ale
z raz na 3 lata wartoNo tu się nie zgodzę bo wystarczy większa dziura - np rondo w Kielcach i troszkę pecha i masz felgę pokrzywioną.
Może nie aż tak aby od razu bicie było ale wyważene idzie w diabły.
Przy wyważaniu dodatkowo ci felge umyją z syfu który się nazbierał z klocków itd.
Na koniec dochodzi ostatnio super przepis o ekologiii - otóż ciężarki nie mogą już być jak dawniej ołowiowe <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" />Efektem jest zmiana na cynkowe/mosiężne etc co kosztuje więcej. A najlepsi w kontrolach są oczywiście Czesi którzy o ekologię dbają - najbardziej u przyjezdnych <img src="/images/graemlins/screwy.gif" alt="" />
-
Przy wyważaniu dodatkowo ci felge umyją z syfu który się nazbierał z klocków itd.
ja tam sobie po każdej wymianie myje felgi/oponki,wydłubuje kamyczki itd no i preparatem odpowiednim <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
-
No tu się nie zgodzę bo wystarczy większa dziura - np rondo w Kielcach i troszkę pecha i masz
felgę pokrzywioną.
Może nie aż tak aby od razu bicie było ale wyważene idzie w diabły.Po czymś takim sam bym od razu pojechał wyważyć ale w dziurę nie pamiętam kiedy ostatnio wpadłem <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
Przy wyważaniu dodatkowo ci felge umyją z syfu który się nazbierał z klocków itd.
U mnie nikt nie myje felg...
Na koniec dochodzi ostatnio super przepis o ekologiii - otóż ciężarki nie mogą już być jak
dawniej ołowiowe
Efektem jest zmiana na cynkowe/mosiężne etc co kosztuje więcej.Ja nie mam już dawno ołowiowych ciężarków <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
aha felgi wyważałem ostatnio co rok ze względu na zmianę opon <img src="/images/graemlins/jezor.gif" alt="" />
-
jak są ciężarki i się nie poprzestawiały a koła nie mają bicia to ja uważam że nie trzeba co rok wyważać ale z raz
na 3 lata wartotyle, że bicie na kierownicy jest jak już jest duża różnica w wyważeniu...
-
Pytanie do tych którzy mają dodatkowy koplet felg z zimówkami i sami sobie przekładają kółeczka - wozicie do
wyważenia przed przełożeniem czy tylko sprawdzacie czy wyważniki są na każdym kole ??zawsze wyważenie przed założeniem, po prostu nie jestem w stanie zapamiętać ile razy coś ewentualnie zaliczyłem w poprzednim sezonie, oraz leżakowanie też ma na to wpływ
-
zawsze wyważenie przed założeniem, po prostu nie jestem w stanie zapamiętać ile razy coś
ewentualnie zaliczyłem w poprzednim sezonie, oraz leżakowanie też ma na to wpływPodzielam ten pogląd. Koszty wyważenia są znacznie mniejsze niż koszty ewentualnej wymiany łożysk lub naprawy zawieszenia które to usteki powodują niewyważone albo źle wyważone felgi które mają tzw. "bicie".
-
Podzielam ten pogląd. Koszty wyważenia są znacznie mniejsze niż koszty ewentualnej wymiany
łożysk lub naprawy zawieszenia które to usteki powodują niewyważone albo źle wyważone felgi
które mają tzw. "bicie".Myslisz, ze to 'bicie' niszczy lozyska bardziej niz nawierzchnia naszych drog?
A swoja droga, wywazenie drogie nie jest, tylko ten czas trzeba znalezc, pojechac, czekac, mechanior znowu przydupi sruby z sila wodospadu. Jeden wywazy tak, drugi inaczej, jeden ma krzywa maszyne, drugi prosta.
Zasada 'nie naprawiac, co nie jest zepsute' brzmi rozsadnie <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
-
jak najbardziej tak....