mycie silnika - co zabezpieczyć ??
-
Nie wiem jaki ma sens częste mycie silnika.Chyba tylko po to,aby zawilgacać
układy elektryczne i elektroniczne,aby rdzewiały i miały przebicia
prądu.<img src="/images/graemlins/pad.gif" alt="" /> Sens jest taki, że bardzo brudne, czyli najczęściej zaolejone (wskutek nieszczelności lub uszkodzenia jakiejś uszczelki) elementy silnika i skrzyni biegów mogą być przyczyną pożaru w komorze silnika. Poza tym bardzo łatwo na mocno zapaskudzonym silniku przeoczyć inne wycieki (np. paliwa). Potem wystarczy jedna iskra...
Dodam jeszcze, że mój znajomy, jeźdżący starym poldkiem, nie dbał o niego zupełnie, lekceważąc m.in. kwestię czystości w komorze silnika; skutek był taki, że podczas kontroli drogowej zapłacił mandat za... mocno zabrudzony silnik. <img src="/images/graemlins/szok.gif" alt="" /> Policjanci motywowali to właśnie zagrożeniem pożarowym.Jeśli o mnie chodzi, w czasie 8 lat raz tylko przetarłem szmatką zwilżoną benzyną ekstrakcyjną wnętrze przedziału silnikowego Tico (oczywiście, przy zimnym silniku <img src="/images/graemlins/cfaniaczek.gif" alt="" />). Zrobiłem to rok temu w przeddzień montażu instalacji LPG - tylko po to, aby montażysta się zbytnio nie pobrudził <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />. Nie muszę myć silnika, ponieważ... jest on po prostu czysty; nie mam żadnych wycieków, a te, które powstają przy np. wymianie filtra olejowego, wycieram na bieżąco. Jeżdżę zaś przeważnie po drogach asfaltowych, więc błota też nie ma. Komora jest jedynie lekko zakurzona.
Kiedyś użytkowałem ładę samarę, której silnika przez kilka lat z rzędu nie udało mi się skutecznie uszczelnić - po prostu zawsze skądś uciekał olej. Skutkowało to tym, że raz na kilka miesięcy myłem wnętrze komory wodą z węża ogrodowego, spryskując elementy silnika specjalnym preparatem rozpuszczającym smar i olej (preparaty takie można nabyć w prawie każdym sklepie moto). Takie środki chemiczne są przydatne, ponieważ potrafią dotrzeć tam, gdzie nie jesteśmy w stanie dosięgnąć ręką zaopatrzoną w szmatkę. Spryskujemy lub smarujemy pędzlem brudne powierzchnie, odczekujemy kilka minut, a potem wodą pod małym ciśnieniem spłukujemy cały brud. Ja zabezpieczałem niektóre elementy silnika owijając je folią lub zabezpieczając jakimiś plastikowymi nakładkami, kapturkami, w ostateczności przykrywając szmatką wrażliwe części.
Gdybym mył silnik w tico, na pewno usunąłbym przedtem przewody WN, dokładnie okręcił folią cewkę i wszystkie kostki elektryczne, zabezpieczył folią gaźnik (np. zakładając od góry szczelną reklamówkę), zakrył świece i ich wnęki... Może coś jeszcze, trzeba popatrzeć (siedząc w domu tylko to przychodzi mi na myśl tak "na gorąco"). Lejąc wodę należy uważać, aby nie kierować strumienia na wrażliwe i zabezpieczone elementy; lepiej wytrzeć je potem szmatką. Nie należy przesadzać też z ilością wody.
Po takich działaniach i ostrożnym potraktowaniu wodą komory nic się nie powinno stać; po wyschnięciu silnika i założeniu kabli WN silnik powinien dać się bezproblemowo uruchomić.Nie podchodźmy jednak do sprawy czystości silnika z przesadną pedanterią; może on być trochę zakurzony, przybrudzony... Nie wolno jednak dopuścić, aby pokrywała go gruba warstwa zaschniętego smaru lub oleju. Ja osobiście nie lubię widoku rdzy pod maską i ją tępię ze szczególną zaciętością <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />. Zaś to, że komora jest trochę zakurzona... Tak ma być. <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" />
Pozdrawiam -
A czy to konieczne takie pucowanie? wiadomo, ze silniki czasem wygladają średnio...ale czy one ida na wystawę?
Po prostu nie lubię brudnego silnika i średnio co dwa lata go myję.
Kupuję taki płyn jak do mycia szyb, polewam na letnim silniku, po czym zmywam dużą ilością wody, ale bez mocnego ciśnienia. Nic nie osłaniam i silnik zawsze odpala bezproblemowo.
U mnie silnik wygląda zawsze tak: -
To prawda...masz rację! Gdy silnik zabrudzony trudno zauważyć jakieś wycieki i tu jest problem! Ja przyznam, ze ok 3 miesiecy temu takze spróbowałem pędzelkiem zanurzonym w benzynie ekstrakcyjnej troszkę popucować...ale chyba nie wiele to dało! To przez tą "hand made" konserwację maski olejem, który sie topi w upał i robi swoje pod maską! Przykurzony owszem także jest...a i po drogach polnych czy piaskowych nie rzadko szusuje mym wozem! Przy sprzedaży auta robi wrażenie taki wypucowany silnik, ale dla siebie...hmmm! Jak widac różnie z tym bywa i opinie sa n/t temat podzielone! A by sie skusić na taka pucówkę samememu to trzeba sie znac (jak widać) i przykryć co nie co by nie było potem problemu! Ja mam hopla pod względem pucówki nadwozia czy wnętrza...ale silnik sobie daruję-aczkolwiek fajnie by było by był wypucowany-ale ja sie boję, że mogę sobie narobić jakiegoś "dziadostwa" i będe miał problemy w przyszłości! <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> Pozdrawiam
-
U mnie jest podobnie. Chociaż nie szoruję swego silniczka regularnie, to jednak jest on...po prostu czysty <img src="/images/graemlins/bravo.gif" alt="" /> Komora jest nieco zakurzona i tyle. Nic nie cieknie i nie kapie. Ale jak najbardziej - nie można dopuścić do tego, żeby pod maską był jeden syf... Chyba kluczem do zagadnienia będzie stwierdzenie, że przesada jest niedobra, zarówno w jedną, jak i w drugą stronę. <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />
-
A mnie zastanawia jak to jest możliwe ze nie myjecie silnika przez dajmy na to dwa lata a on jest czysty. Ja przecieram szmatką prawie cały silnik (tam gdzie dam rade) po każdej zimie bo jest tak brudny że nie mogę na niego patrzeć. Nie mówię tu o jakichś wyciekach bo raczej silniczek nie bierze oleju, delikatnie poci mi się uszczelka pod pokrywą zaworów jedynie, ale o soli która po zimie jest dosłownie wszędzie. Zastanawiam się jak temu zapobiegać, jak ograniczyć dostęp różnych zanieczyszczeń dostających się z zewnątrz do komory silnika. I którędy dostaje się tego najwiecej?
-
jak temu zapobiegać, jak ograniczyć dostęp różnych zanieczyszczeń
dostających się z zewnątrz do komory silnika. I którędy dostaje się
tego najwiecej?Masz założone z przodu pełne plastikowe nadkola?
-
Masz założone z przodu pełne plastikowe nadkola?
Niet
znaczy mam te standardowe, niepełne -
Witam
Swoj motorek muje co prawda nie z czesto ale jesli juz to kupuje preparacik w spray`u i po rozgrzaniu silnika spryskuje go calego. Potem plucze woda i po krzyku. Cieply silnik prawie natychmiast odparowuje wilgoc i jeszcze nie zdarzylo mi sie cobym mial problem z odpaleniem.
Pozdrawiam -
Niet
znaczy mam te standardowe, niepełneA widzisz... Ja zaś mam pełne - i nie stwierdzam śladów działalności soli na elementach komory silnika; no, może czasami, ale to baaardzo niewielkie pozostałości się trafią (lecz nigdy nie czyściłem z soli silnika ani skrzyni).
Może więc tu tkwi odpowiedź... <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> -
A widzisz... Ja zaś mam pełne - i nie stwierdzam śladów
działalności soli na elementach komory silnika; no,
może czasami, ale to baaardzo niewielkie
pozostałości się trafią (lecz nigdy nie czyściłem z
soli silnika ani skrzyni).
Może więc tu tkwi odpowiedź...Nie widzę związku... <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" /> Nadkola zakrywają ci spód silnika? <img src="/images/graemlins/screwy.gif" alt="" />
-
Nie widzę związku... Nadkola zakrywają ci spód silnika?
Nie, ale wydaje mi się, że osłaniają nieco komorę silnika od tego, co wyrzucane jest spod kół. Ale nie jestem na 100% pewien, muszę się przyjrzeć.
PS. Wasylku, wiemy, że jesteś przeciwnikiem plastiku nad kołami - ale daj nam szansę... <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />