Wymiana głowicy/silnika
-
Stan świec.
Ostatnio wymieniałem wszystkie świece kilka miesięcy temu a dokładnie 24.08.2021 r przy przebiegu 291787 km, co przy obecnym przebiegu auta 293950 km daje 2163 km przebiegu dla świec a więc mało. Widać bardzo duży nalot na świecy 1-go cylindra (od rozrządu) także na metalowym korpusie świecy. Czyżby świeca była niedokręcona?
-
@ryszard Ja bym uważał z używkami. Kupisz głowicę za 150zł + koszt wysyłki, planowanie, to kolejna stówa. Napisanie przez sprzedawcę, że głowica nie wymaga planowania, to niestety mit. Tam nawet została część uszczelki i przy zdejmowaniu można płaszczyznę porysować. Oddanie do planowania daje pewność, że wszystko będzie spasowane jak należy.
Koszt planowania tak małej głowicy nie jest duży i w większości zakładów powinny to być okolice 100zł. Nawet, jeśli któreś gniazda zaworowe wymagałyby frezowania, to koszt wynosi gdzieś między 20 a 25zł za jedno gniazdo. Również można zamówić usługę frezowania gniazd + docieranie zaworów. Przeważnie do około 40zł za sztukę. Więc w najgorszym wypadku wychodzi jakieś 350zł za kompletną regenerację. Kupno używanej + planowanie to 250zł, a zawory tak czy siak mogą być w niej również wypalone, a jeśli nawet nie są, to warto je dotrzeć. I koszty bardzo szybko rosną do okolic 300zł, w wariancie optymistycznym.Przyrząd do ściągania zaworów przedstawiłem w tym poście:
https://zlosniki.pl/post/593306
I w tym:
https://zlosniki.pl/post/593584Co do świec, to wygląda, jakby uszczelka nie dociskała odpowiednio. Może dostał się pod nią jakiś syf?
-
@szarik
Jeżeli trzeba byłoby w mojej głowicy wymienić wszystkie zawory, to koszt zakupu 6 zaworów to:
6 x 25 = 150 zł + 10 zł wysyłka = 160 zł
O wymianie prowadnic raczej nie myślę ale gdyby to jest to dodatkowy koszt zakupu:
6 x 6 zł = 36 zł + 10 zł wysyłka = 46 zł czyli ok 50 zł.
Nie licząc robocizny daje to już 210 zł
Uszczelniaczy do tego nie liczę bo mam oryginalne montowane fabrycznie czyli POS
PS
Czy można robić pomiar ciśnienia sprężania na zimnym silniku czy tylko na nagrzanym? Mogą być duże różnice w pomiarach? -
Czy można robić pomiar ciśnienia sprężania na zimnym silniku czy tylko na nagrzanym? Mogą być duże różnice w pomiarach?
Zrobię pomiary na zimnym i zgodnie ze sztuką na ciepłym silniku. Ciekawe czy będą duże różnice.
-
Jako, że nie mam drugiej osoby, która by na bieżąco obserwowała wskazania manometru podczas gdy siedzę w samochodzie (naciskając na max pedał gazu i przytrzymując kluczyk stacyjki załączenia rozrusznika) więc filmuję wskazania manometru smartfonem. Szkoda, że nie można bezpośrednio na forum załączyć filmu.
Czas trwania badania - ok 10 s. Akumulator w pełni naładowany.Zrobiłem pierwszy pomiar ciśnienia sprężania na trzecim cylindrze na zimnym silniku (z uszkodzoną uszczelką głowicy) tak dla porównania na ile ciśnienie to będzie różnić się od ciśnienia na ciepłym silniku - tak jak to się powinno robić. Takie porównanie może mieć znaczenie jeżeli będzie się chciało kupić używany wymontowany z auta silnik - nie da się wówczas zrobić pomiaru kompresji silnika na ciepłym silniku.
Ciśnienie pod koniec badania waha się ( "skacze") między 8 a 9 barów. Dosyć szybko bo w ciągu 4 - 5 s po zakończeniu pomiaru ciśnienie spada do 0.
Zastanawiający jest tak szybki spadek ciśnienia..
Np na tym filmie ciśnienie po zakończeniu badania spada bardzo wolno a nawet się go nie zauważa
https://www.youtube.com/watch?v=wu6kRdZ7omwJak nie będzie padać to jeszcze dziś zrobię prawidłowe badania tj na ciepłym silniku.
-
Koleje pomiary, tym razem na nagrzanym silniku.
Postanowiłem nagrzać silnik na drodze ekspresowej i przy okazji sprawdzić prędkość maksymalną. Auto udało się rozpędzić na poziomym odcinku drogi do 150 km/h (prędkość max podawana w danych technicznych to 140 km/h), wiec wydawałoby się że nie jest źle.
Wyniki pomiarów ciśnienia sprężania wykonane po jeździe testowej (na nagrzanym silniku):- cylinder nr 1 (od rozrządu, ten w którym gwint i metalowy korpus świecy był zanieczyszczony osadem)
- ciśnienie pulsujące w zakresie 5,5 - 8 bar
- spadek ciśnienia do 0 od zakończenia badania po 2 s
- cylinder nr 2
- ciśnienie pulsujące w zakresie 8 -10 barów
- spadek ciśnienia do 0 po 4 s
- cylinder nr 3
- ciśnienie pulsujące w zakresie 9-10 barów
- spadek ciśnienia do 0 po 7 s
Ciśnienie wg danych technicznych producenta powinno wynosić 12 -13 barów nie mniejsze niż 10 bar.
Z drugiej strony jak wykazała jazda testowa widać, że ciśnienie 10 bar przynajmniej jeżeli chodzi o prędkość maksymaną auta nie ciśnieniem krytycznym. Chyba bardziej chodzi o zużycie oleju i w jakimś stopniu paliwa.
Ze względu na uszkodzenie uszczelki głowicy potwierdzone testem głośną pracę silnika, ("dzwonienie" - od razu dodam że luz na zaworach jest prawidłowy) przy ok 80 km/h, bardzo duże ubytki płynu chłodniczego i nieznaczne podwyższone zużycie oleju będę musiał coś z silnikiem zrobić.Jak skometujecie wyniki pomiarów ciśnienia sprężania?
-
@ryszard jak dobrze pamiętam to @smisnykolo miał na wszystkich cylindrach około 10bar a na silnik się nie skarżył
-
@ryszard Bez zdjęcia głowicy nic więcej nie będziesz wiedział. Trzeba zalać cylindry naftą i patrzyć, jak szybko ucieka. Można przed tym zalać silnik płukanką, zlać olej i dopiero ściągać głowicę. Ciśnienie ciężko skomentować, bo uszczelka może już w kilku miejscach puszczać. Do tego, jeśli manometr nie ma zaworu zwrotnego, to pomiar jest mało dokładny.
-
@pacior
Dzięki za informację. Życzę szybkiego powrotu do zdrowia. -
@szarik napisał w Wymiana głowicy/silnika:
@ryszard Bez zdjęcia głowicy nic więcej nie będziesz wiedział.
Będzie to konieczne choć wolałbym zmienić cały silnik. Myślałem o zakupie taniego auta nawet ""przegnitego" ale z przebiegiem do 150 tyś km. Można byłoby przed zakupem sprawdzić stan pracującego silnika, ale dochodzą dodatkowe koszty wyjazdu po auto (do 350 km na Śląsk bo tam jest najwięcej ofert sprzedaży), podatek od zakupu auta, koszty przerejestrowania ale na plus zwrot części kosztów zakupu auta po sprzedaży w autokasacji. Przy remoncie głowicy będzie sporo roboty, odłączanie węży, spuszczanie płynów, odkręcanie zapieczonych śrub kolektora wydechowego, potem przy montażu problemy z uzyskaniem szczelności na ponownie przyłączonych do silnika wężach itd.
.>Trzeba zalać cylindry naftą i patrzyć, jak szybko ucieka.
Można znaleźć gdzieś kryteria oceny szczelności układu tłok-cylinder tą metodą?
Można przed tym zalać silnik płukanką, zlać olej i dopiero ściągać głowicę.
Czy warto to robić?
Ciśnienie ciężko skomentować, bo uszczelka może już w kilku miejscach puszczać. Do tego, jeśli manometr nie ma zaworu zwrotnego, to pomiar jest mało dokładny.
Z pomiarów ciśnień sprężania można wnioskować, że uszczelka jest przerwana przy pierwszym cylindrze, nie sądzę aby była nieszczelna w więcej miejscach.
Masz rację wygląda na to, że mój manometr nie ma zaworu zwrotnego i stąd ciśnienie podczas pomiarów "skacze" oraz szybko spada po zakończeniu pomiaru.
Myślę, że gdyby mój manometr miał zawór zwrotny to i zmierzone ciśnienie byłoby wyższe.PS
Odnośnie słyszalnych strzałów dochodzących z silnika o których wcześniej pisałem, które pojawiały się sporadycznie przy jeździe z prędkością ponad 130 km/h to prawdopodobnie były spowodowane - brakiem dostatecznego dokręcenia świecy 1-go cylindra a nie jak wcześniej przypuszczałem uszkodzoną uszczelką głowicy. Po oczyszczeniu i wkręceniu świec silnik zapalił od razu a podczas dzisiejszej jazdy testowej z prędkością powyżej 130 km/h nie słyszałem już tych "strzałów" -
Dopowiem tylko, że szybko spadającym ciśnieniem po wykonaniu pomiaru nie ma się co przejmować. Przecież nie wiadomo, w jakiej pozycji ustawił się tłok - a więc też zawory - w chwili zakończenia kręcenia rozrusznikiem. Wystarczy lekko uchylony zawór ssący lub wydechowy i ciśnienie od razu spada.
Oczywiście pomijam kwestię nieznanego stanu przylgni zaworowych oraz pierścieni tłokowych. Debatować nad szybko spadającym ciśnieniem można byłoby, gdybyśmy byli pewni, że w chwili zakończenia pomiaru tłok ustawił się w idealnej pozycji, z całkowicie zamkniętymi obydwoma zaworami. A to jest niewykonalne. -
@leo
Masz rację pomiar czasu spadku ciśnienia do 0 po wyłączeniu rozrusznika nie wiele wnosi do oceny kondycji silnika. To już bardziej pomiar amplitudy pulsacji ciśnienia choć ta jest skorelowana z ciśnieniem maksymalnym (im ciśnienie maksymalne wyższe tym amplituda wahań ciśnienia niższa). -
Zastanawiam się czy jeszcze coś sprawdzić zanim zabiorę się za wyjecie głowicy silnika?
-
Nie ma "masełka" na bagnecie, korkach wlewu oleju czy chłodnicy (na korku chłodnicy jest stały osad wytrącony z płynu chłodniczego) ale masełko nie zawsze musi być przy uszkodzeniu uszczelki głowicy.
Spaliny na nagrzanym silniku, na zasilaniu LPG słabo widoczne, powiedziałbym koloru szarego - ale to też dużo zależy od pogody.
Jeszcze raz zrobiłem test na szczelności uszczelki głowicy. Tym razem kolor płynu reakcyjnego zmienił się
z niebieskiego na jasno zielony ale dopiero po 4-5 minutach badania. Tak jakby tym razem mniej spalin przechodziło do płynu chłodniczego (dziwne).Jako, że ciśnienie na 1 - szym cylindrze było mierzone wczoraj jako ostatnie i mógł się częściowo wyładować akumulator naładowałem dziś do pełna akumulator i jeszcze raz dziś powtórzyłem pomiar ciśnienia sprężania na tym cylindrze oczywiście na nagrzanym silniku.
- cylinder nr 1
- ciśnienie takie samo jak wczoraj pomierzone - pulsujące w zakresie 5,5 - 8 bar
W sumie nie ma tragedii ale najgorszy jest ten duży ubytek płynu chłodniczego. Widocznie w fazie ssania płyn chłodniczy jest zasysany z kanału chłodniczego bloku silnika poprzez nieszczelną uszczelkę głowicy do 1-go cylindra. Być może ten osad na świecy pierwszego cylindra powstał z przesączających się poprzez gwint świecy oparów płynu chłodniczego.
No chyba, że jest gdzieś indziej duży ubytek płynu, którego ja nie widzę bo i trudno dostrzec gdyż płyn gdy silnik jest ciepły szybko odparowuje. Może wycieka płyn z pompy chłodzenia - może będzie coś widać jak zdejmę pokrywę rozrządu.
Jutro ciąg dalszy prac bo dziś się u mnie rozpadało a wszytko robię pod chmurką. -
@szarik napisał w Wymiana głowicy/silnika:
@ryszard Tak. Kupujesz pasty do docierania zaworów (są 3 o różnych gradacjach, kosztują dosłownie grosze) i trzonek, czyli taką rączkę z przyssawką. Są czasami zestawy wszystkiego razem. Trzonek można również przerobić, żeby złapać w wiertarkę i na wolnych obrotach docierać, a nie męczyć się ręcznie.
Masz na myśli gumowe:
https://allegro.pl/oferta/przyssawki-do-docierania-zaworow-do-przyrzadu-7797056443
czy drewniane trzonki:
https://allegro.pl/oferta/przyrzad-reczne-docieraczki-do-zaworow-komplet-11016488647Te drugie podobno się nie nadają - tak przynajmniej wynika z recenzji.
Możesz polecić jakieś pasty do docierania zaworów z Allegro?
Jeśli zawory są mocno wypalone, a gniazda w głowicy dobre, to można same zawory zmienić i dotrzeć. Przy czym, raczej wypalone są tylko zawory wydechowe.
Myślę, że gdyby był duży luz między trzonkiem zaworu a jego prowadnicą to chyba dużo łatwiej jest wymienić zawór niż jego prowadnicę (pewnie trudno jest wyciągnąć prowadnicę zaworu z korpusu głowicy).
Zmieniałeś może prowadnice zaworów i możesz określić stopień trudności?Czy regułą jest, że zwykle są bardziej wypalone zawory wylotowe?
Po zdjęciu głowicy i zaworów można dopiero ocenić ich stan i wtedy podjąć konkretną decyzję. Ale nawet oddając głowicę na kompletny remont, czyli planowanie głowicy i frezowanie gniazd zaworowych, okazuje się, że koszty wychodzą podobnie, do używanego silnika, którego stanu nie znamy zupełnie.
Byłem dziś w miejscowym warsztacie. I tak samo planowanie głowicy do Tico kosztować będzie 100 zł.
Gdybym chciał zlecić kompletny remont głowicy (planowanie, docieranie zaworów, wymiana prowadnic zaworów i uszczelniaczy trzonków zaworów) to koszt takiej usługi wyniósłby 370 zł nie licząc materiałów.Przyjmując wariant optymistyczny, że wystarczy tylko głowicę splanować, a zawory dotrzeć (ew. wymienić wydechowe), pozostaje kilka godzin pracy przy aucie, a koszta ograniczamy.
Brzmi to bardzo optymistycznie. Na tylko kilka godzin pracy przy aucie bym nie liczył - samo odkręcenie tłumika i kolektora wydechowego z zapieczonymi nakrętkami/śrubami co w ponad 20 letnim aucie jest gwarantowane może zająć kilka tych godzin o ile nie więcej. Przy tym można jeszcze ukręcić np śrubę mocującą tłumik do katalizatora. Wiem to z autopsji.
Przy docieraniu trzeba dojść do momentu, kiedy powierzchnie zaworu i gniazda równo są ze sobą dotarte (powierzchnie przylegania robią się matowe i na tej podstawie oceniamy, czy już jest dobrze, czy trzeba docierać dalej). Małe wżery da się dotrzeć.
Muszę obejrzeć jakiś film jak się dociera zawory do gniazd zaworowych. Po obejrzeniu jego łatwiej mi będzie zadać Tobie ewentualne pytania.
-
@szarik napisał w [Wymiana głowicy/silnika]
Przy docieraniu trzeba dojść do momentu, kiedy powierzchnie zaworu i gniazda równo są ze sobą dotarte (powierzchnie przylegania robią się matowe i na tej podstawie oceniamy, czy już jest dobrze, czy trzeba docierać dalej). Małe wżery da się dotrzeć.
Nigdy nie docierałem zaworów więc obejrzałem film jak to się robi.
https://www.youtube.com/watch?v=FfqSWYUqngk
Wydaje mi się że dosyć dobrze jest wytłumaczone i pokazane.
Gość do docierania zaworów nie używa tych drewnianych trzonków zakończonych jakby przyssawkami ani tych gumowych "grzybków"
W zamian wykorzystuje do obracania zaworu podczas docierania łba zaworu do gniazda elektryczną wkrętarkę za pośrednictwem sprzęgła elastycznego zrobionego z odcina elastycznego węża zbrojonego.
Chyba nie będę kupował na Allegro tych gumowych grzybków do docierania i pójdę jego śladem. Wkrętarkę akumulatorową mam a wąż dokupię.
Jak oceniasz cały sposób docierania opisany w filmie? Czy wg ciebie można tak robić ?
Te gumowe "grzybki" z linku do Allegro to wydaje mi się służą do wstępnego docierania zaworu poza głowicą. Potem tak czy inaczej trzeba dotrzeć zawór do gniazda zaworowego w głowicy. -
@ryszard napisał w Wymiana głowicy/silnika:
Zastanawiam się czy jeszcze coś sprawdzić zanim zabiorę się za wyjecie głowicy silnika?
Spróbuję jeszcze przed demontażem głowicy z silnika ustalić przyczynę spadku ciśnienia sprężania zgodnie z opisem znajdującym się w książce Trzeciaka
-
@ryszard Ogólnie tak. Płukankę warto zrobić, bo rozpuści nagary i pierścienie się rozruszają. Wykluczy to pewne niedokładności w dalszych czynnościach.
Ja używałem drewnianych trzonków i dało się ładnie dotrzeć zawory.
Ten patent z filmu zły nie jest, ale trzeba dociskać czymś zawór, przerabiałem to również.
Przeważnie zawory wydechowe są bardziej wypalone, bo są narażone na zdecydowanie wyższe temperatury.
Nie wymieniałem nigdy prowadnic zaworowych, ale samemu się tego nie zrobi. Najczęściej wystarczy frezowanie gniazd zaworowych i docieranie.
Próba olejowa w tym wypadku może być mało miarodajna, ponieważ kompresja ucieka przez uszczelkę. Do tego, przydałby się lepszy manometr z zaworem zwrotnym. Bez tego pomiar jest mało dokładny, bo tłok nie da rady "dobić" ciśnienia. Po zdjęciu głowicy i dotarciu zaworów można zalać ją naftą. Jeśli jest wszystko szczelne, to nic nie powinno ucieć.
W przypadku zalewania cylindrów, po prostu nafta nie powinna uciekać przez kilka godzin. Powinna bardzo powoli schodzić. Dlatego warto zrobić płukankę wcześniej.
Uszczelniacze zaworowe można (a nawet trzeba) samemu wymienić. Wymiana jest banalna, kombinerkami się wyciąga, a potem trzeba wcisnąć nowe. -
@ryszard napisał w Wymiana głowicy/silnika:
W sumie nie ma tragedii ale najgorszy jest ten duży ubytek płynu chłodniczego. Widocznie w fazie ssania płyn chłodniczy jest zasysany z kanału chłodniczego bloku silnika poprzez nieszczelną uszczelkę głowicy do 1-go cylindra. Być może ten osad na świecy pierwszego cylindra powstał z przesączających się poprzez gwint świecy oparów płynu chłodniczego.
No chyba, że jest gdzieś indziej duży ubytek płynu, którego ja nie widzę bo i trudno dostrzec gdyż płyn gdy silnik jest ciepły szybko odparowuje. Może wycieka płyn z pompy chłodzenia - może będzie coś widać jak zdejmę pokrywę rozrządu.Nic w przyrodzie nie ginie, jeśli płyn znika, gdzieś musi się on podziać.
Ja jednak zacząłbym od stuprocentowego stwierdzenia, czy na pewno nie ucieka na zewnątrz. Może to być trudne do ustalenia w obecnych warunkach pogodowych, gdy często jest mokro na drogach. Pozostają dokładne oględziny wszystkich miejsc, skąd może wyciekać, potem ewentualne wytarcie do sucha okolic tych miejsc, jazda w dobrych warunkach pogodowych i znowu obserwacja.
Może być tak, że wyciek pojawia się dopiero po rozgrzaniu się silnika. Płyn krąży wtedy pod zwiększonym ciśnieniem i ma większe tendencje do ucieczki na zewnątrz. Nawet jeżeli szybko wysycha, płyn pozostawia ślady - przecież to nie woda. A jeśli gdzieś po jeździe pojawią się mokre ślady, dotknij je palcem, potem palec na czubek języka - płyn jest słodki, można od razu się zorientować, czy to nie jest woda.
Warto też uważnie obserwować podłogę w garażu po pozostawieniu auta. Czysta podłoga lub rozłożone płachty papieru pomogą znaleźć okolice wycieku.
Stawiam w pierwszej kolejności na te punkty:- Podejrzane są oczywiście wszystkie połączenia i przewody gumowe. Wystarczy sparciały przewód, który rozszczelnia się pod ciśnieniem.
- Gdy u mnie w PMie płyn uciekał pompą, wyraźnie widać to było, jak szybko kapie spod rozrządu.
- W SXie znowu dość długo miałem kłopot z dolnym króćcem chłodnicy - trudno jest tam dojść czymkolwiek, żeby dobrze dokręcić opaskę. Płyn uciekał właśnie tędy, wypływał na belkę, rozprowadzał się po niej, ściekał na jezdnię... a resztki szybko wysychały z belki. Zauważyłem to kiedyś przypadkiem, otwierając maskę po długiej jeździe.
- Mogą zdarzyć się wycieki przez o-ring na elemencie woskowym gaźnika. Ale to, przy czystym gaźniku, łatwo zauważyć właśnie po białych śladach.
- Zdarzają się ucieczki płynu wlotami do nagrzewnicy (króćcami, na połączeniach). Pół biedy, jeśli na zewnątrz (przy ścianie grodziowej), ale bywały przypadki, że płyn lał się do środka, pod wykładzinę. Skontroluj dokładnie podłogę pod nagrzewnicą, która też mogła po prostu przegnić i przepuszcza płyn.
- Kolejnym miejscem może być chłodnica. Kiedyś przegniła oryginalna w SXie. Gdy auto stało i silnik nie pracował, nic nie było widać. Ale gdy po jeździe stanąłem przed garażem bez wyłączania silnika i wysiadłem, aby otworzyć drzwi, od razu zauważyłem, jak pod ciśnieniem płyn sika na zewnątrz.
- No i jeszcze ewentualnie pęknięty zbiorniczek wyrównawczy (ale to mało możliwe, poza tym ślady są widoczne na blasze pod zbiorniczkiem). Częściej ucieka pod pokrywką, tak jest nienajlepsze uszczelnienie.
- Jeśli masz instalację gazową, warto zainteresować się parownikiem.
Możliwości wiele, ale lepiej na sto procent wykluczyć wyciek, zanim rozbierze się silnik.
-
@leo napisał w Wymiana głowicy/silnika:
Możliwości wiele, ale lepiej na sto procent wykluczyć wyciek, zanim rozbierze się silnik.
Zdecydowanie warto wykluczyć wszelkie wycieki płynu jeszcze przed rozebraniem silnika. Z drugiej strony patrząc na wyniki testów szczelności uszczelki głowicy i pomiary ciśnienia sprężania zwłaszcza na 1-ym cylindrze wymiana uszczelki głowicy będzie konieczna i do tej operacji się przygotowywuję.
Mniej więcej rok temu Orlen przestał produkować niebieskie Petrygo, które stosowałem i w zamian wprowadził na rynek różowe Pertygo Q New. O ile poprzedni płyn po wyschnięciu pozostawiał niebiesko - biały osad co ułatwiało lokalizację wycieków to ten nowy nie pozostawia dobrze widocznego osadu. Nic, muszę się rozejrzeć czy są podobne płyny do dawnego niebieskiego Petrygo pozostawiające ślady po wyschnięciu. Może są również jakieś specjalne płyny (albo dodatki) tylko do diagnozowania wycieków w układzie chłodniczym. Muszę rozeznać temat.