Mój Romet K125
-
Wstawiam póki co zdjęcie z ogłoszenia
-
@leo Czy Twój LS2 też był ciasny na początku?
Dziś odebrałem kask i przy wkładaniu jest pewien dyskomfort :DTeraz się doczytałem że producent zaniża rozmiarówkę, gdzie indziej że z czasem się ułoży..
Wybrałem rozmiar M gdzie producent podaje zaleca przy obwodzie 57-58cm, ja mam 57.Dziś nie pośmigam bo pada :(
-
A powiedz, brak owiewek nie przeszkadza? Jeden ze znajomych ma zdjęte i bardzo narzeka. Motur 600-tka.
-
@likaon powiedział w Romet K125:
A powiedz, brak owiewek nie przeszkadza? Jeden ze znajomych ma zdjęte i bardzo narzeka. Motur 600-tka.
Romecik więcej niż setka nie poleci więc jest to znośne, na pewno owiewkę założę jak zacznę robić dłuższe trasy - większy komfort i mniejsze spalanie.
-
@pacior powiedział w Romet K125:
@leo Czy Twój LS2 też był ciasny na początku?
Hmmm... Można tak to nazwać, choć ja raczej powiedziałbym, że mój jest dobrze dopasowany.
Wchodzi na łeb dość ciasno, ale po założeniu jest OK. Nigdzie nie ciśnie, ściśle przylega, nie spada ani nie zmienia położenia. Parę razy sam złapałem się na tym, że... po włożeniu zapomniałem zapiąć pasek i jechałem długo, a kask siedział tak, jakby był przypięty - żadnej różnicy nie czułem. Dopiero sprzączka od niezapiętego paska, która od wiatru zaczynała stukać o kask, przypominała mi o zapięciu...
Aha: podczas zakładania dobrze jest mocno odchylić rękami kask na boki, wtedy łatwiej wchodzi.
Nie sądzę, żeby po jakimś czasie kask miał się zrobić luźniejszy. Skorupa przecież się nie powiększy, a żeby wyściółka się uklepała, trzeba byłoby nie wiem ile przejechać w tym kasku.Dziś odebrałem kask i przy wkładaniu jest pewien dyskomfort :D
Jak pisałem: mam podobnie. Ale wkładanie to pikuś, ważnie jest samopoczucie podczas jazdy. Jeśli gdzieś wyraźnie gniecie - jest źle, ale jeżeli jest wygodny podczas dłuższej jazdy, trzeba się pogodzić z niewygodą wkładania.
Wybrałem rozmiar M gdzie producent podaje zaleca przy obwodzie 57-58cm, ja mam 57.
A ja olałem rozmiarówki. Byłem w sklepie, przymierzałem kilka i wziąłem ten, który pasował, bez sugerowania się rozmiarem. Takie rzeczy najlepiej po prostu na żywca przymierzyć (podobnie, jak ze skórą).
-
@leo ja żyję w świecie e-zakupów :D
Z kaskiem sobie poradziłem, wymontowałem wkładki które są odpinane, i ugniotłem tyłkiem podczas jazdy tikaczem :D teraz jest znacznie lepiej.
Pogoda ostatnio nie rozpieszcza ale wczoraj pokonałem około 30km, póki co trochę zwalniam na zakrętach ale poszło mi całkiem nieźle :)
Romet ma typowe wady jak dla siebie czyli wibracje od silnika ale nie w całym zakresie obrotów, trochę potrwa zanim się go nauczę.
-
@pacior powiedział w Romet K125:
@leo ja żyję w świecie e-zakupów :D
Z kaskiem sobie poradziłem, wymontowałem wkładki które są odpinane, i ugniotłem tyłkiem podczas jazdy tikaczem :D teraz jest znacznie lepiej.
Można i tak. :-)
Pogoda ostatnio nie rozpieszcza ale wczoraj pokonałem około 30km, póki co trochę zwalniam na zakrętach ale poszło mi całkiem nieźle :)
Proponuję zwalniać przed zakrętem, a w zakręcie delikatnie dodawać gazu. I zwróć uwagę na to, gdzie patrzysz... Najlepiej jak najdalej przed siebie, planując, w którym miejscu się znajdziesz.
Romet ma typowe wady jak dla siebie czyli wibracje od silnika ale nie w całym zakresie obrotów, trochę potrwa zanim się go nauczę.
Te wibracje przenoszą się na kierownicę i na cały motocykl?
A czy ma wyłącznik zapłonu, gdy stoi na centralnej podstawce? Wiem, że Junak taki ma, i wyłącznik ten często nawala - właściciele junaków radzą pozbyć się go zawczasu. -
@leo powiedział w Romet K125:
Z kaskiem już jest wszystko ok, teraz pasuje idealnie i nic nie boli a pierwsze momenty były tragiczne.
Proponuję zwalniać przed zakrętem, a w zakręcie delikatnie dodawać gazu. I zwróć uwagę na to, gdzie patrzysz... Najlepiej jak najdalej przed siebie, planując, w którym miejscu się znajdziesz.
Będę miał to na uwadze :) Póki co do 60km/h nie mam większego problemu, powyżej jest gorzej ale pewnie przejdzie to z kilometrami (strach).
Te wibracje przenoszą się na kierownicę i na cały motocykl?
Szczególnie wibruje bak, po położeniu na nim ręki robi się spokojny, wibracje czuć też na prawym podnóżku, reszta znośna.
Dziś trochę poluzowałem śruby na baku, zobaczymy co to zmieni.A czy ma wyłącznik zapłonu, gdy stoi na centralnej podstawce? Wiem, że Junak taki ma, i wyłącznik ten często nawala - właściciele junaków radzą pozbyć się go zawczasu.
Wyłącznik jest w bocznej stopce, zastanawiam się właśnie czy lepiej go odpiąć czy zostawić.. jednak bez powodu go nie zamontowali.
Dopiero się uczę, na kursie g.. się dowiedziałem, oni szkolą tylko tak bym zdał tylko egzamin..
Dziś pierwsza gleba za mną, sprawdzałem jak zachowa się moto przy hamowaniu na piasku :D :D
-
@pacior powiedział w Romet K125:
Będę miał to na uwadze :) Póki co do 60km/h nie mam większego problemu, powyżej jest gorzej ale pewnie przejdzie to z kilometrami (strach).
Ja nie wiązałbym tego ze strachem, tylko ze świadomością zagrożenia... ;-)
Spokojnie, trzeba trochę czasu i praktyki. Dobre wyczucie sprzętu i jego zachowanie w różnych warunkach to podstawa. Z czasem powoli będziesz przesuwał granice - oby tylko nie za wiele; ja stosuję zasadę, że lepiej 5 km/h wolniej niż 5 zbyt dużo.Szczególnie wibruje bak, po położeniu na nim ręki robi się spokojny, wibracje czuć też na prawym podnóżku, reszta znośna.
Dziś trochę poluzowałem śruby na baku, zobaczymy co to zmieni.Można byłoby pomyśleć, jak poprawić fabrykę...
Najlepiej byłoby wyeliminować przyczynę, czyli niedostatki w zawieszeniu silnika. Ale to może być trudne.Wyłącznik jest w bocznej stopce, zastanawiam się właśnie czy lepiej go odpiąć czy zostawić.. jednak bez powodu go nie zamontowali.
Jeśli nie sprawia problemu, zostaw. Ale ja przećwiczyłbym zawczasu, na spokojnie, jak go w razie awarii na drodze szybko "ominąć" lub sprawdzić, czy to on nie powoduje problemów z uruchomieniem.
Dziś pierwsza gleba za mną, sprawdzałem jak zachowa się moto przy hamowaniu na piasku :D :D
Hehe... No, nieźle.
Ja w swoim życiu tylko raz się wyłożyłem, za młodu, na simsonie - początek deszczu, mokry asfalt, większa prędkość i próba zahamowania tylnym kołem. Nieciekawe wrażenia (na szczęście nic się nie stało ani mi, ani sprzętowi - oprócz paru zarysowań). Więcej razy się położyć nie dałem i nie zamierzam. ;-) -
Ostatnio miałem okazję popracować przy Peugeocie 807 który nie chciał zapalić,
przejrzeliśmy co się dało, bez skutku.. lawetą pojechał na warsztat.
Jak ja się cieszę że mam Tico :)Przy okazji strzeliłem fotę choć oczywiście g.. aparatem ;P
Za pięć dych nabyłem używaną kurtkę firmy Roleff - nowa 400zł, tak drogiej nie mam nawet do łażenia na co dzień, tym bardziej nie wydam tyle na kurtkę dla Romka :D
-
@pacior powiedział w Romet K125:
Ostatnio miałem okazję popracować przy Peugeocie 807 który nie chciał zapalić,
przejrzeliśmy co się dało, bez skutku.. lawetą pojechał na warsztat.
Jak ja się cieszę że mam Tico :)I to jest to właśnie. :-)
Moto ładnie wygląda. Warto zadbać o niego.
Za pięć dych nabyłem używaną kurtkę firmy Roleff
Cena super - za taką kwotę to można kupować... :-)
-
W niedziele zaliczyłem ponad 100 kilometrową wycieczkę :)
A po powrocie zabrałem się za tylny hamulec, który mimo poprawnej regulacji nie hamował nawet znikomo. Nasmarowałem element rozpierający a same szczęki przetarłem papierem, sądzę jednak że bez ich wymiany się nie obejdzie, nigdy nie widziałem takich okładzin, wydają się być po prostu kiepskie (kupię markowe szczęki dedykowane do Suzuki GN 125, pasują ).
-
Okładziny są grube, o zużyciu nie ma mowy. Może to być sprawa złego spasowania (braku precyzji fabryki w zachowaniu wymiarów). Następnym razem, gdy rozbierzesz piastę, przyjrzyj się, czy te blaszki na czołach szczęk, współpracujące z rozpierakiem, nie dadzą się zdjąć i wymienić na grubsze - przy czym trzeba się zorientować w sklepie, czy można w ogóle zakupić takie wymienne blaszki o różnych wymiarach. Zazwyczaj występują w grubościach 1, 1,5 i 2 mm; teoria mówi, że zakłada się je w zależności od zużycia szczęk. Jeśli jednak mamy tu do czynienia z brakiem właściwego spasowania, takie blaszki mogą pomóc.
Nie wykluczam też oczywiście fatalnej jakości samych okładzin.
I jeszcze jedno: po rozebraniu hamulca tego typu warto zawsze dokładnie oczyścić z pyłu wnętrze piasty, okładziny i pokrywę oraz zeszlifować okładziny (co zrobiłeś), potem zaś odtłuścić benzyną bieżnię hamulca.
No, niestety, hamulce bębnowe sterowane linką (lub sztywnym cięgłem - w przypadku tyłu) zawsze będą słabsze w porównaniu z tymi sterowanymi hydraulicznie. Ale zawsze powinny się dać zablokować na asfalcie. -
Romek dziś został zatankowany do pełna, z wyliczeń wychodzi 2,5L na setkę czyli podobnie do tego co podają inni użytkownicy tego modelu.
W międzyczasie do kurtki dokupiłem spodnie również Roleff bo od wiatru w zwykłych spodniach wszystko mi marzło a nie chcę zostać impotentem :D
-
@pacior powiedział w Mój Romet K125:
Romek dziś został zatankowany do pełna, z wyliczeń wychodzi 2,5L na setkę czyli podobnie do tego co podają inni użytkownicy tego modelu.
Wynik dobry.
W międzyczasie do kurtki dokupiłem spodnie również Roleff bo od wiatru w zwykłych spodniach wszystko mi marzło a nie chcę zostać impotentem :D
Gdzież tam, od jazdy na moto potencja tylko rośnie... :-)
A jak boje z hamulcem?
Bo ja właśnie od 2 dni dłubię przy simsonie Młodego. Też był brak hampla przedniego. Niby wszystko jest, a nie da się wyregulować - działał jedynie jako delikatny zwalniacz. Rozebrałem - okładziny jeszcze całkiem grube, jakościowo... hmm, średnio. Wystarczyło wymienić linkę (stara była wyciągnięta) oraz... klamki, bo oryginalne plastikowe już się gięły; założyłem metalowe na wzór MZ ETZ. Hamulec się pojawił. :-) -
@leo powiedział w Mój Romet K125:
A jak boje z hamulcem?
Głupio się przyznać ale jeszcze nic nie poprawiłem, jako spowalniacz działa.
Plan jest taki by wymienić klocki z przodu, szczęki z tyłu i zalać układ nowym płynem hamulcowym DOT-3 lub 4.
-
Zabieraj się za to jak najszybciej. Przecież wiesz, że hample to poważna sprawa. A w moto szczególnie...
Tutaj musi być skuteczny zwłaszcza przód, on jest najważniejszy. Tył może działać jako spowalniacz - ale trzeba go doprowadzić do takiego stanu, aby dał się zablokować. Nie ma siły. -
@leo W przyszłym tygodniu z tym ruszę.
Właśnie gadałem z kumplem który połamał się na moto przy 40km/h a jest naprawdę doświadczonym motocyklistą i to co widziałem trochę mnie przeraziło.. na szczęście miał odpowiednie ciuchy - bez nich już więcej na ulicę nie wyjadę.
-
Zawsze okoliczności mają największy wpływ na skutki upadku. Jak pisałem kiedyś, dawno temu położyłem się raz na moto (początek deszczu, podczas wyprzedzania) przy prędkości ok. 50 km/h. Byłem w zwykłych ciuchach. Nic mi się nie stało, na sprzęcie kilka rysek. Ale bywa i tak, że przy 20-stu można się załatwić na cacy...
Wracając po latach na jednoślad zauważyłem, że jakoś podświadomie staram się zachować jak największy margines bezpieczeństwa - duży odstęp od innych pojazdów, maksimum przewidywania, stała koncentracja na tym, co przede mną się dzieje. No, i nie ma co ukrywać, mam łatwiej niż Ty - jeżdżę przy małym natężeniu ruchu (małe miasto, średnio ruchliwe drogi wokoło). -
Pogoda ostatnio nie zachęcała do jazdy i moto większość czasu zbierało kurz,
dziś ładna pogoda więc trochę polatałem :)
Czuję się coraz pewniej jednak jeszcze brakuje mi płynności w ruchu typowo miejskim.
Dobijam do pierwszego tysiąca.
Wyczyściłem i nasmarowałem łańcuch, kwalifikuje się już powoli do naciągnięcia,
piszą na internetach że oryginalny jest bardzo rozciągliwy i chyba mogę to potwierdzić.