Zanika ładowanie
-
Wczoraj w czsie jazdy w deszczu zaobserwowałem,że gdy wjeżdżam w kałuże to zapala mi sie
kontrolka od ładowania.Po czym znowu gaśnie i wszystko jest ok do następnej kałuży.Dzieje
sie tak szczególnie gdy silnik jest jeszcze nie rozgżany później też ale jakby żadziej.
Może u kogos też tak się działo.Prosiłbym o pomoc i jakieś sugestie
Pewnie jak wjeżdzasz w kałuże to ślizga ci się pasek kinowy.. <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" /> Może jest za luźny?? -
Wczoraj w czsie jazdy w deszczu zaobserwowałem,że gdy
wjeżdżam w kałuże to zapala mi sie kontrolka od
ładowania.
...
Może u kogos też tak się działo.Prosiłbym o pomoc i
jakieś sugestieNie mam żadnych sugestii ale u mnie jest identycznie i to "od zawsze" <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> Nic z tym nigdy nie robiłem <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" /> No może kontrolka nie zapala się na 100% ale żarzy się lekko przez 2-3sekundy i gasnie. Dodam od razu, że nie jest to spowodowane niewłaściwą pracą paska klinowego. Pozostaje więc chwilowe zamoczenie jakiejś części alternatora i upływ prądu...
-
Wczoraj w czsie jazdy w deszczu zaobserwowałem,że gdy wjeżdżam w
kałuże to zapala mi sie kontrolka od ładowania.Po czym znowu
gaśnie i wszystko jest ok do następnej kałuży.Dzieje sie tak
szczególnie gdy silnik jest jeszcze nie rozgżany później też
ale jakby żadziej.
Może u kogos też tak się działo.Prosiłbym o pomoc i jakieś sugestieU mnie też to się działo, pomogła wymiana paska. Ślizgał sie jak był zamoczony.
-
Wczoraj w czsie jazdy w deszczu zaobserwowałem,że gdy wjeżdżam w kałuże to
zapala mi sie kontrolka od ładowania.Po czym znowu gaśnie i wszystko
jest ok do następnej kałuży.Dzieje sie tak szczególnie gdy silnik jest
jeszcze nie rozgżany później też ale jakby żadziej.Normalne. <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
Może u kogos też tak się działo.Prosiłbym o pomoc i jakieś sugestie
Powiem krótko: przyhamowywać i wolniej wjeżdżać w kałuże. <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
-
Dzięki za rade.Sprewdze jeszce pasek a na wiosne jak będzie cieplej to może pomysle o jakieś osłonie na alternator.Ale dopiero jak się zrobi cieplej bo narazie pogoda jest <img src="/images/graemlins/NO.GIF" alt="" />
-
Dzięki za rade.Sprewdze jeszce pasek a na wiosne jak będzie cieplej to może
pomysle o jakieś osłonie na alternator.Sprawdzić stan i naciągnięcie paska zawsze warto <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />.
Ja też myślałem kiedyś o zmajstrowaniu jakiejś blaszanej osłonki, ale pomyślałem, że jeżeli konstruktor zdecydował się na takie, a nie inne rozwiązanie, to może coś jest na rzeczy? Nie wiem, może chodziło o dostęp zimnego powietrza w celu chłodzenia alternatora? Czy alternator wymaga ciągłego chłodzenia? <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
Rezygnację moją z dorobienia osłony przypieczętował fakt, że przecież oprócz mignięcia kontrolki i (czasami) piśnięcia paska nic złego się z alternatorem nie dzieje... Wszystko działa nadal tak, jak powinno. <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" /> -
Sprawdzić stan i naciągnięcie paska zawsze warto .
Ja też myślałem kiedyś o zmajstrowaniu jakiejś blaszanej osłonki, ale pomyślałem, że jeżeli
konstruktor zdecydował się na takie, a nie inne rozwiązanie, to może coś jest na rzeczy?
Nie wiem, może chodziło o dostęp zimnego powietrza w celu chłodzenia alternatora? Czy
alternator wymaga ciągłego chłodzenia?
Rezygnację moją z dorobienia osłony przypieczętował fakt, że przecież oprócz mignięcia kontrolki
i (czasami) piśnięcia paska nic złego się z alternatorem nie dzieje... Wszystko działa
nadal tak, jak powinno.Zauważ Leo, że większość aut nie ma "ochraniaczy" na alternatorzy. Jedynie są robione osłony pod silnik, co jest dobrym i skutecznym rozwiązaniem, a sam alternator jest przystosowany właśnie do takiego trybu pracy. W tym wypadku wydaje mi się, że nadgorliwość jest zbyteczna.
-
Zauważ Leo, że większość aut nie ma "ochraniaczy" na alternatorzy. Jedynie
są robione osłony pod silnik, co jest dobrym i skutecznym rozwiązaniem,
a sam alternator jest przystosowany właśnie do takiego trybu pracy.Dokładnie to samo miałem na myśli... Pamiętam jedno auto z całkowicie zabudowanym spodem komory silnikowej, ale silnik był tam chłodzony powietrzem (które i tak w sposób wymuszony opływało alternator).
Myślę, że te newralgiczne punkty w Tico zostały osłonięte (chociaż w symboliczny sposób - vide blacha pod skrzynią biegów, która w razie czego mechanicznie niewiele wytrzyma, za to na pewno poinformuje zgrzytem, jeśli coś będzie zagrażało skrzyni; o ile oczywiście nie będzie za późno... <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />). -
Nie mam na myśli całkowitego zabudowania alternatora jedynie osłonięcia go przed wodą.Uważam że połączenie przewodow pod napieciem i wody to niezbyt dobre rozwiązanie.Co do konstrukci to nie zapominaj że nasz bolid z założenia miał być tanim autem więc nie wymagajmy to jakiś super rozwiązań.
-
Nie mam na myśli całkowitego zabudowania alternatora jedynie osłonięcia go przed wodą.Uważam że połączenie przewodow
pod napieciem i wody to niezbyt dobre rozwiązanie.Ale napięcie w naszych autach wynosi max. 14.5V, co nawet w połączeniu z wodą w niczym nie przeszkadza.
Co do konstrukci to nie zapominaj że nasz bolid z założenia
miał być tanim autem więc nie wymagajmy to jakiś super rozwiązań.Może wystarczy wolniej przejeżdżać przez kałuże <img src="/images/graemlins/bzik.gif" alt="" />
-
Myślę, że te newralgiczne punkty w Tico zostały osłonięte (chociaż w symboliczny sposób - vide
blacha pod skrzynią biegów, która w razie czego mechanicznie niewiele wytrzyma, za to na
pewno poinformuje zgrzytem, jeśli coś będzie zagrażało skrzyni; o ile oczywiście nie będzie
za późno... ).Moze i nie jest to oslona z tytanu ale jest dosyc wytrzymala. Ostatnio jadac w nocy na remontowanym odcinku drogi najechalem na podstawe znaku rozdzielajacego pasy ruchu(dodam, ze ta podstawa nie byla na swoim miejscu tylko na srodku jezdni).Jechalem w 4 os.wiec auto bylo obciazone i doslownie przeslizgnalem sie po tej podstawie.Uderzyla wlasnie w oslone skrzyni biegow.I co? Tylko byla zarysowana ale nie uszkodzona. Wiec <img src="/images/graemlins/bravo.gif" alt="" /> dla oslony i uwazajcie w szczegolnosci na odcinkach remontowanych drog.
-
Ale napięcie w naszych autach wynosi max. 14.5V, co nawet w połączeniu z wodą w niczym nie
przeszkadza.Napięcie może wynosić nawet 2V wszystko zależy jaki popłynie prąd gdy nastapi zwarcie,a woda jak wiesz jest doskonałym przewodnikiem
Może wystarczy wolniej przejeżdżać przez kałuże
czasami poprostu się nieda
-
Napięcie może wynosić nawet 2V wszystko zależy jaki popłynie prąd gdy nastapi zwarcie,a woda jak wiesz jest
doskonałym przewodnikiemWoda jest dobrym przewodnikiem, ale może dla napięć dużo większych. Dopiero roztwory wodne (elektrolity) w miarę dobrze przewodzą i można to poczuć nawet dotykając rękoma do biegunów akumulatora.
Możesz łatwo sprawdzić przewodność wody - weź dowolne źródło prądu stałego, np. zasilacz 12V, połącz układ szeregowo z pojemnikiem z wodą i mierikiem na zakresie amperomierza.
Spodziewam się, że w takim układzie popłynie prąd rzędu kilkudziesięciu mA, max. kilkaset mA.Tak więc, w przypadku wody ważne jest napięcie zasilania, bo zależnie od niego popłynie odpowiednio duży prąd przy np. zalaniu wodą.
Podam przykład, zakładamy zupełnie hipotetycznie, że woda ma oporność 1ohm. Teraz podłączamy to do źródła napięcia 12V i do Twojego 2V. W pierwszym przypadku popłynie prąd 12A, a w drugim 2A. Jak widzisz napięcie jest tu istotne.
Proszę mnie tylko nie chwytać, że oporność wody jest inna, to jest tylko uproszczony, obrazowy przykład. -
Zgadzam się z toba w 100%
Sama woda jest kiepskim przwodnikiem,ale woda z kałuży czy błoto po śniegowe już znakomicie przewodzi(sól an drogach i te sprawy).
Zgadzam sie takze że przy tej samej rezystancji przy mniejszym napięci popłynie mniejszy prąd(zwykłu prawo Ohma)Trzeba wziąść tylko pod uwage że nie rozmawiamy teoretycznie tylko konkretnie o alternatorze.Jest on przewidziany na wyprodukowanie komkretnej ilości mocy a wzrost poboru tej mocy nawet o te 2A (czyli ok 26W) może spowodować jego uszkodzenie.Wiem że to bardzo drastyczna wizja ale zawsze istnije takie ryzyko. -
....
przewidziany na wyprodukowanie komkretnej ilości mocy a wzrost poboru tej mocy nawet o te 2A (czyli ok 26W)
może spowodować jego uszkodzenie.Wiem że to bardzo drastyczna wizja ale zawsze istnije takie ryzyko.Pojedyncza żarówka ma 21W (tzw. mała), wentylator, ogrzewanie tylnej szyby, wycieraczki pobierają znacznie więcej energii. Alternator daje prąd do 50A, więc przy przeciętnym jego wykorzystaniu (szacuje się przeciętnie na 20A) wzrost o kolejne 2A nie zostanie praktycznie zauważony.
Nie ulega wątpliwości, że zalewanie urządzeń elektrycznych wodą i jej roztworami jest szkodliwe chociażby ze względu na korozję i śniedzenie metali, co w zdecydowany sposób pogarsza warunki i wydajność pracy. W skrajnym przypadku powstałe tlenki i inne związki mogą skutecznie uniemożliwić poprawną pracę urządzenia.
Tak więc uważam, że bardziej szkodliwe są efekty oddziaływania wody na metale, w tym łożyska, niż aspekt elektryczny.
-
Wczoraj w czsie jazdy w deszczu zaobserwowałem,że gdy wjeżdżam w kałuże to zapala mi sie
kontrolka od ładowania.Po czym znowu gaśnie i wszystko jest ok do następnej kałuży.Dzieje
sie tak szczególnie gdy silnik jest jeszcze nie rozgżany później też ale jakby żadziej.
Może u kogos też tak się działo.Prosiłbym o pomoc i jakieś sugestieCo do paska klinowego,to smaruję powierzchnię styku paska z kołami pasowymi kalafonią rozpuszczoną w denaturacie.[Pisałem już o tym].
Ja bym jednak sprawdził szczotki w alternatorze.Może któraś się klinuje w prowadnicy,lub są za krótkie.
Może być z tego względu słaby styk szczotek z komutatorem. -
ja bym radzil zrobic prosty test, jak po wjechaniu w wode zacznie sie zarzyc kontrolka ladowania to wrzuc luz i depnij na gaz, jak sie odezwie pasek klinowy to juz wiadomo gdzie lezy przyczyna, w moim przypadku akurat tak bylo