Przewody - lutować czy skręcać?
-
No właśnie. Zgłaszają się czasem ludzie piszący o awariach alarmu czy centralnego zamka... Czasem awarię daje się
zlikwidować za pomocą poprawienia połączeń kabli. To ja zapytam o opinię innych praktykujących
majsterkowiczów-elektryków, montujących samodzielnie podobne urządzeniajak chcesz mieć łączenie pewne to tylko lutowanie, na skrętkę możesz robić tymczasowo, np. jak sprawdzasz czy układ zadziała i ewentualnie pojeździć dzień-dwa dla testów, ale na stałe - lutowanie i taśma izolacyjna,
można jeszcze stosować szybkozłączki - mają swoje zalety np. szybsze łączenie i nie trzeba zdzierać izolacji, ale mają też wady: np. nie zabezpieczają przed warunkami atmosferycznymi, kiedyś założyłem parę ale szybko zmieniłem na lutowania,
jeśli ktoś mówi, że łączenie lutowaniem jest bardziej pracochłonne to chyba tylko ten, co się nie umie posługiwać lutownicą, ale wtedy to żaden autorytet nawet jak jest elektrykiem,młodszy instalator łączył wszystkie przewody na skrętkę...
Zapytałem go, dlaczego tak robi: odparł, że teraz się już nie lutuje, bo najlepsze połączenia i...
najtrwalsze - są właśnie na skrętkę...mój znajomy miał kiedyś knajpę w Poznaniu, kazał jednej sprzątaczce posprzątać a ona to olała, jak zapytał dlaczego, to stwierdziła, że jak brudno to wygląda bardziej naturalnie - zostawiam to bez komentarza
-
To ja stosuję 3 metodę, w miarę możliwości staram się łączyć przewody
konektorkami (złączkami) i jak dotąd wszystko funkcjonuje OK.Heh, ja robię tak samo z połączeniami, co do których się spodziewam, że będę chciał lub musiał kiedyś rozłączyć (obojętnie, w jakim celu).
A zakładając konektorki - lutujesz kable do końcówek czy tylko zaciskasz? <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" /> (Ja lutuję i zaciskam - potem nie dadzą się rozdzielic, w razie demontażu złączki nadaje się ona tylko do wyrzucenia). <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> -
Heh, ja robię tak samo z połączeniami, co do których się spodziewam, że będę chciał lub musiał kiedyś rozłączyć
(obojętnie, w jakim celu).
A zakładając konektorki - lutujesz kable do końcówek czy tylko zaciskasz? (Ja lutuję i zaciskam - potem nie dadzą
się rozdzielic, w razie demontażu złączki nadaje się ona tylko do wyrzucenia).Przewody do konektorków lutuję i na koniec zaciskam. Oczywiście zaciskam blaszki konektorków do przewodów, a nie połączone konektorki ze sobą. Jeżeli z góry zakładam, że coś jest na stałe, np. sygnalizator włączonych świateł, to wszystkie połączenia lutuję i dobrze izoluję.
-
Ja wszystko lutuję i naciągam koszulki termokurczliwe. Połaczenie na konrktory, w pezypadku połaczenia stałego, nie zdaje na dłuższą metę egzaminu. Wchodzi wilgoć., konektory śniedzieją,jest słabe przejście prądu. Przykład: w 9 Tikaczu mojej siostry przerabiam połaczenia siłowników na tzw. krótko ponieważ przewody są już w części przegrzane. Dlaczego nie muszę tłumaczyć.
Profesjonaliści łączę przewody na tzw. ampliwary - blaszki które opasaja "skrętkę", ale do tego trzeba jeszcze mieć specjalne szczypce. -
To i ja się wtrące. Nie jestem profesionalistą ale zanabyłem ostatnio ciekawego doswiadczenia. <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
W renówce założyłem gaz. Chłopaki załozyli, skasowali i kazali przyjechać za 500 km "no chyba żeby się cos działo". I sie zaczęło. Auto samo przestawaiało się na benzyne, szarpało, czasem bez powodu gasło, obroty falowały, po prostu <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" /> .
Pojechałem do zakładu <img src="/images/graemlins/wsciekly1.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/wsciekly1.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/wsciekly1.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/wsciekly1.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/klotnia.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/czerwona.gif" alt="" /> no i zaczeli grzebac. Grzebia grzebią: za mało płynu w układzie chłodzenia, musi pan zalewać PONAD maximum <img src="/images/graemlins/screwy.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/screwy.gif" alt="" /> (nie jest to mozliwe bo w renówce przy nalaniu płynu na max wywala go w czasie jazdy) i dlatego przełacza się na benzyne (niedogrzany parownik) grzebią dalej : zuzyta sonda lambda. Grzebią grzebią, wymienić przewody, swiece itd (kupiłem nowe przed monazem gazu. Takze udałem się do kierownika, w celu <img src="/images/graemlins/klotnia.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/klotnia.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/klotnia.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/wpysd.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/tuk.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/wsciekly1.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/wsciekly1.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/wsciekly1.gif" alt="" /> i pojechałem do domu życząc im wszystkiego najgorszego.
Zacząłem od gruntownego przejrzenia instalacji, co się okazało? Zasilanie centralki zrobione na konektorkach i bezpiecznikach, zle pozaciskane, bez wiekszego wysiłku wyciagnałem przewód z konektorka (przełaczanie się na bene) polutowałem. Dalej, przełącznik w kabinie i czujnik temperatury zrobiony na skrętke (przełącznie + dziwne rózne przypadki migania diód), sonda lambda podłączona prze konektorek, również zacisnięty źle (falowanie obrotów) na koniec konektorki przy zaworach gazu i benzyny źle pozaciskane ( szarpanie i gasnięcie bez powodu).
Wszytko już ładnie polutowane, konektorki dodatkowo pozaciskane i polutowane itd. Także co cyna to cyna.
-
Hejka <img src="/images/graemlins/uklon.gif" alt="" />.
W tym temacie preferuję lutowanie. Podobnie jak Sharky stosuję konektorki, które czesto łaczę z przewodem przy pomocy cyny (jeśli się daje w danej sytuacji). To zależy od typu połączenia <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />. Dodatkowo jeśli mam możliwość to selekcjonuję rodzaj spoiwa czyli cyny tzn. do połączeń bardziej delikatnych cyna z minimalną zawartością ołowiu i odwrotnie czyli gdy przewód jest gruby i połączenie bardziej narażone na czynniki mechaniczne stosuję cynę twardższą <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />.
Dochodzi tu jeszcze temat kalafonii i past do lutowania lecz to też zależy od typu połączenia i łączonych materiałów.
Co do skręcania przewodów to chyba tylko gdy trzeba usunąć awarię na drodze i natychmiast. Skręcanie na stałe to raczej <img src="/images/graemlins/zolta.gif" alt="" />.
Pozdrówki! -
W renówce założyłem gaz. Chłopaki załozyli, skasowali i kazali przyjechać za
500 km "no chyba żeby się cos działo".
(...)
itd. Także co cyna to cyna.<img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" /> Taaak, miałem (na szczęście tylko trochę) podobną sytuację... <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" /> Po zamontowaniu instalacji LPG obaj gaziarze udali się na obiad, każąc mi pojechać na stację i zatankować gaz; następnie miałem wrócić z powrotem na regulacje. Wyjechałem z warsztatu, jadę sobie spokojnie, aż tu po jakichś 400 m mój tikacz zgasł... Po raz pierwszy w życiu zgasł na ulicy i nie dał się uruchomić... <img src="/images/graemlins/szok.gif" alt="" /> Zjechałem rozpędem w boczną uliczkę, zaparkowałem, kręcę rozrusznikiem, przestawiam ten nowy przełącznik w przeróżne pozycje... NIC! <img src="/images/graemlins/confused.gif" alt="" /> Wróciłem więc na piechotę do zakładu, oderwałem gaziarza od talerza z zupą, zarzucając mu zepsucie dobrego autka ( <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />)... Z niechęcią gość odłożył łyżkę i poszliśmy do tico. Tam "naprawa" trwała krótko - facet poruszał kablami tu i ówdzie - i co się okazało? Że jakiś elektrozawór nie miał dobrego styku z masą (źle zaciśnięta końcówka oczkowa) i pozostawał zamknięty... Silnik pracował do momentu wypalenia benzyny w komorze pływakowej, potem nie dostał paliwa i szlus... <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" /> (Swoją drogą sam byłem zdziwiony, że tyle udało mi się przejechać na paliwku z samego gaźnika.) <img src="/images/graemlins/shocked.gif" alt="" /> Facet na miejscu poprawił połączenie i mogłem pojechać po ten gaz...
Okazuje się, że najwięcej prostych błędów robią właśnie fachowcy... <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" /> Przyznam szczerze, że ja jakoś nigdy nie miałem problemu z własnymi połączeniami; wiem, że fachowcy robią ich nieporównywalnie więcej, jednakże często gubi ich pośpiech i rutyna... -
Tia, a ile kurna się nadenerwowałem.... <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/wsciekly1.gif" alt="" />
-
Najlepsze połączenie elektryczne, to połączenie galwaniczne, a takie daje lutowanie bądź zgrzewanie.
Każde inne połączenie jest półśrodkiem i jeśli komuś zależy na bezawaryjnej jeździe to tylko takie połączenia polecam, bo można się kiedyś poważnie zdziwić <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> -
Najlepsze połączenie elektryczne, to połączenie galwaniczne, a takie daje lutowanie bądź zgrzewanie.
Każde inne połączenie jest półśrodkiem i jeśli komuś zależy na bezawaryjnej jeździe to tylko takie połączenia
polecam, bo można się kiedyś poważnie zdziwićWiadomo, że połączenia galwaniczne są trwałe, ale nie zawsze jest potrzeba je stosować. Gdyby tak było, to w samochodach nigdzie nie byłoby złączek (kostek) elektrycznych tylko przewody "punkt - punkt".
Przy stosowaniu wszelkiego typu złączek trzeba wziąć pod uwagę, jaki obwód obsługują i w jakich warunkach będą pracowały. Tak więc inne złączki będą wymagane w elementach narażonych na warunki zewnętrzne, a inne wewnątrz samochodu.
Kolejna sprawa to staranność wykonania połączenia i jego technika. Podam przykład, instalowałem samodzielnie centralny zamek w Tico. Wszystkie połączenia są wykonane pojedynczymi konektorkami (złączkami), które nachodzą na siebie ciasno, a na to nasuwany jest plastyczny (chyba silikonowy) "kapturek". Ten układ działa u mnie bezawaryjnie już kilka lat <img src="/images/graemlins/winner.gif" alt="" /> -
Okazuje się, że najwięcej prostych błędów robią właśnie fachowcy... Przyznam szczerze, że ja
jakoś nigdy nie miałem problemu z własnymi połączeniami; wiem, że fachowcy robią ich
nieporównywalnie więcej, jednakże często gubi ich pośpiech i rutyna...Ktoś kiedyś powiedział:"Amator wszystko zrobi dobrze,bo nie wie co może spartolić,w przeciwieństwie do fachowca."
-
No właśnie. Zgłaszają się czasem ludzie piszący o awariach alarmu czy centralnego zamka...
Czasem awarię daje się zlikwidować za pomocą poprawienia połączeń kabli. To ja zapytam o
opinię innych praktykujących majsterkowiczów-elektryków, montujących samodzielnie podobne
urządzenia: podczas rozmów z dwoma facetami trudniącymi się zawodowo zakładaniem alarmów,
CZ, sprzętu audio spotkałem się z dwiema szkołami dotyczącymi łączenia przewodów. Starszy
gość wszystko lutował, zaś młodszy instalator łączył wszystkie przewody na skrętkę...
Zapytałem go, dlaczego tak robi: odparł, że teraz się już nie lutuje, bo najlepsze
połączenia i... najtrwalsze - są właśnie na skrętkę...
Ja tam osobiście wszystko łączę za pomocą cyny, skrętkom nie wierzę (bo mogą zaśniedzieć lub po
prostu podczas grzebania przy kablach można je przypadkowo rozłączyć). Młodego elektryka
posądzam po prostu o nielubienie lutownicy i chęć do szybkiego zakończenia pracy.
A jakie jest zdanie doświadczonych praktyków w tej materii?skretka jest dobra w domu i to kiedy dotyczy drutu a nie linki (polaczenie statyczne)
poniewaz w samochodach wystpuje tylko linka i dotego wibracje najlepiej uzywac zlaczek ich zaleta jest to ze w kazdej chwili mozemy rozlaczyc przewody aby dokonac naprawy niekoniecznie tego podzespolu , ale czasem trzeba 2 rzeczy wyjac zeby naprawic 3 . do wad nalezy mozliwosc " zasniedzenia "..........
idealem jest lutowanie
co do wad to wykombinujcie -
chlopaki a jak dokladnie nalezy korzystac z kalafonii? mi ktos kiedys powiedzial zeby wsadzic w nia rozgrzany grot a potem lutowac, i tak robie, jednak mam wrazenie ze cos nie jest tu do konca tak, bo ciezko mi ta cyna trafic w przewod, po prostu sie "zeslizguje". Oczywiscie w koncu to jakos polutuje ale malo estetycznie i jest czasochlonne. Ktos mnie oswieci co robie zle?
-
chlopaki a jak dokladnie nalezy korzystac z kalafonii?
mi ktos kiedys powiedzial zeby wsadzic w nia
rozgrzany grot a potem lutowac, i tak robie, jednak
mam wrazenie ze cos nie jest tu do konca tak, bo
ciezko mi ta cyna trafic w przewod, po prostu sie
"zeslizguje". Oczywiscie w koncu to jakos polutuje
ale malo estetycznie i jest czasochlonne. Ktos mnie
oswieci co robie zle?Przydało by sie wpierw oskrobać linkę miedzianą lub drut nożykiem (czesto producenci nakladają cienką warstewke lakieru).A skrobiąc nożykiem przygotowujemy "czystą "miedź do lutowania ,można sie jeszcze posłużyć kwasem do lutowania (ale najczęsciej używa sie go na stare przewody cześciowo zdegradowane ) <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" />
-
chlopaki a jak dokladnie nalezy korzystac z kalafonii?
Sprawa jest w zasadzie prosta: Jesli lutujesz linke to musisz zrobic to tak:
cyna - rozgrzany grot w kalafonie i rozgrzewasz kabel, wykładnikiem tego czy bedzie dobrze jest to że cyna powinna sama rozpłynąć sie na koncu kabla (jak w terminatorze <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" />) i po polutowaniu powinno połączenie byc srebrne, błyszczące.Gorzej ma się sprawa ze złączkami, niektóre (cynowane) lutuje cie łatwo, niektóre ciężej (miedziane- trzeba dobrze rozgrzać) niektóre ciężko (mosiężne i trzeba przeleciec powierzchnie pilnikiem lub czymś ostrym i baardzo mocno rozgrzać) a niektóre wcale (inne metale)
-
skretka jest dobra w domu i to kiedy dotyczy drutu a nie
linki (polaczenie statyczne)nie popieram takiej inicjatywy <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" /> każdy obwód ma swoje wymagania jesli chodzi o warunki jego eksploatacji
nie chce popadać w przesadę i cytawac tu róznych pomysłów dotyczących domowych odbiorników łączonych na skretki
ale skrętka jak już się ktos wypowiadał może być wykonana doraźnie, na chwilkę, do sprawdzenia poprawności działania w modyfikowanych obwodach natomiast jeśli chcemy wykonać połacznia "na stałe" to nalezy wybrać sposób połączenia adekwatny do tego co chcemy łaczyć i jakiem warunko pracy będziemy poddawać to połacznieponiewaz w samochodach wystpuje tylko linka i dotego
wibracje najlepiej uzywac zlaczek ich zaleta jest
to ze w kazdej chwili mozemy rozlaczyc przewody aby
dokonac naprawy niekoniecznie tego podzespolu , ale
czasem trzeba 2 rzeczy wyjac zeby naprawic 3 . do
wad nalezy mozliwosc " zasniedzenia "..........
idealem jest lutowanie
co do wad to wykombinujcieprzy okazji tego posta moge dodać, że linka generalnie stosowana jest do odbieorników ruchomych a drut do układania na stałe
-
chlopaki a jak dokladnie nalezy korzystac z kalafonii?
mi ktos kiedys powiedzial zeby wsadzic w nia
rozgrzany grot a potem lutowac, i tak robie, jednak
mam wrazenie ze cos nie jest tu do konca tak, bo
ciezko mi ta cyna trafic w przewod, po prostu sie
"zeslizguje". Oczywiscie w koncu to jakos polutuje
ale malo estetycznie i jest czasochlonne. Ktos mnie
oswieci co robie zle?Może ja nie chłopak ale .... <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
jeśli lutujesz przewody wykonane z linki to na poczatek nalezy najpierw te wszystkie zyłeczki skręcić aby sie nie rozmiotlały a następnie odłuścić i oblutować wstępnie poprzez nałożenie cyny - nie musisz się martwić , że spływa bo ma to na celu utrzymanie tych wszystkich zyłek w jednym miejscu.
A potem już pisali co robić - rozgrzać grot, zanurzyć w kalafonii, .... itd.
To tylko kwestia wprawy <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" /> -
nie popieram takiej inicjatywy każdy obwód ma swoje wymagania jesli chodzi o warunki jego
eksploatacji
nie chce popadać w przesadę i cytawac tu róznych pomysłów dotyczących domowych odbiorników
łączonych na skretki
ale skrętka jak już się ktos wypowiadał może być wykonana doraźnie, na chwilkę, do sprawdzenia
poprawności działania w modyfikowanych obwodach natomiast jeśli chcemy wykonać połacznia
"na stałe" to nalezy wybrać sposób połączenia adekwatny do tego co chcemy łaczyć i jakiem
warunko pracy będziemy poddawać to połacznie
przy okazji tego posta moge dodać, że linka generalnie stosowana jest do odbieorników ruchomych
a drut do układania na stałejak sama powiedzialas linka stosowana jest glownie do odbiornikow , o ile mnie pamiec niemyli moja pochwalna wypowiedz o polaczeniach "na skretke " dotyczyla drutu w polaczeniach statycznych (nieruchomych )
np kable ukladane w scianach , laczenia w puszkach wykonuje na skretke izoluje zamykam puszke .......
innych "skretek " niepochwalam
pozdrawiam
-
jak sama powiedzialas linka stosowana jest glownie do
odbiornikow , o ile mnie pamiec niemyli moja
pochwalna wypowiedz o polaczeniach "na skretke "
dotyczyla drutu w polaczeniach statycznych
(nieruchomych )
np kable ukladane w scianach , laczenia w puszkach
wykonuje na skretke izoluje zamykam puszke .......
innych "skretek " niepochwalam
pozdrawiamTak masz rację to chyba jedyny znany mi przypadek - w puszkach instalacyjnych skręca się przewody i zakłada końcówke izolujacą - hi hi hi wygladajacą jak pionek do gry - no prawie <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
-
Ja skręcam, a czasem wszystko zabezpieczam termokulczliwą koszulką. Niestety nie mam warunków...prądu, garażu...by bawić się z lutownicą. Samochód stoi non-stop na dworze i jak już coś trzeba zrobic samemu to albo pod domem albo na kanale, a jak wiadomo lutownicy nie ma gdzie podłączyć...a nie raz przydałoby się nie powiem. Wiadomo, że jest to bezpieczniejsze i trwalsze...ale cóż! Jak cos powazniejszego się stanie z mym wozem (oby jak najrzadziej to jestem zmuszony jechać do warsztatu i niestety płacić...przez brak warunków do pracy, garażu, prądu, narzędzi. Pozdrawiam <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />