Auto do 4tyś - co warto kupić?
-
A co powiesz o
nissanie micra K11 1,3 16V? U mnie w domu takiego mamy (1998 rok, wersja po
liftingu). Złego słowa o nim nie można powiedzieć, auto sam przyprowadziłem parę lat
temu i od tego czasu z grubszych rzeczy tylko przegub zmieniłem. Nie ma problemów z
rdzą, spalanie nie za wielkie, dynamiczny, wygodny. 5 drzwi, hak, dobre hamulce,
jedna poduszka.Prawie ze wszystkim się zgodzę, ale...
korozja na jednym poziomie (o ile nie gorszym) jak u Swifta. Znam kilka egzemplarzy (w tym salonówka od nowości w jednej rodzinie, zero kolizji) i powiem jedno: jak jest cicho to tylko słychać "chrum, chrum..."
-
Osiągi w swifcie 1.3 powinny Cię zadowolić
-
Osiągi w swifcie
1.3 powinny Cię zadowolićSwifta 1.3 w sedanie ze skrzynią z litra już miałem...i nie ukrywam, że chętnie bym do tego wrócił
-
Czy moglibyście mi coś polecić?
Po tym, co pisałeś niżej - coś, co jest najmniej skorodowane i ma najlepsze wyniki crash testów. Nie jestem w stanie pojąć tego warunku o pojemności silnika - szczególnie jeśli chodzi o auto dla osoby, która chyba nie do końca ogarnia jazdę samochodem
Osobiście szukałbym Matiza lub nieco większego Lanosa w najwyższych wariantach wyposażenia - tzn. ABS, 2x airbag, klimatyzacja - będą chyba najmłodsze spośród grupy, którą wymieniłeś - bo będzie to rocznik 2000 - 2002/3 (przy odrobinie szczęścia w poszukiwaniach), czyli auta około 10-letnie (lub ciut starsze).
-
Więc skoro ona tak
jeździ to nic nie zmieniaj, chyba że na pancerne Volvo, w którym ma szansę przeżyć
po zderzeniu z ciężarówką
I tak będzie -
jeśli Pug jest w dobrym stanie to sobie daruj - praktycznie nikt nie sprzedaje
dobrego i sprawnego samochoduPug ma minimalną rdzę z prawego tyłu, był tam kiedyś puknięty. Ale to 2 lub 3 ogniska wokół tylnej szyby a właściwie jej uszczelki i 3 malutkie purchelki przy nadkolu. Reszta w oryginalnym ocynku.
Do wymiany mam prawą półoś, 2 poduszki silnika a za jakiś czas na pewno czeka mnie wymiana przewodów hamulcowych i podciągnąć ręczny na jednym kole.
Oczywiście deska jest z twardego plastiku, więc często stuka i puka podczas jazdy po nierównościach, tak samo radio.Do tego chciałem zmienić skrzynię z 4 na 5 biegów bo podczas jazdy powyżej 70kmh jest już głośno (ale skrzynia działa dobrze).
Niestety jedynej rzeczy jakiej nie da się wyeliminować to ręczne ssanie, z którym nie radzi sobie żona...
-
Po tym, co pisałeś
niżej - coś, co jest najmniej skorodowane i ma najlepsze wyniki crash testów. Nie
jestem w stanie pojąć tego warunku o pojemności silnika - szczególnie jeśli chodzi o
auto dla osoby, która chyba nie do końca ogarnia jazdę samochodemJuż tłumaczę temat pojemności
Samochód w tygodniu 2 razy używa żona i 5 razy ja (to tak dla przykładu).
Do tego mieszkam w ciekawym miejscu, przy bardzo ruchliwej ulicy (2 pasy w każdą stronę przedzielone tylko linią ciągłą). Niestety, nikt nie pomyślał w tym miejscu o założeniu sygnalizacji, choć to jest bardzo ruchliwe miejsce. Często jedynym sposobem wyjechania z parkingu jest wypatrzenie luki między pędzącymi samochodami i gaz w podłogę. Peugeot niestety jej nie ma i zdarza mi się stać po 5 minut zanim uda mi się wyjechać (a przez ten czas wyjadą już 3 czy 4 inne auta z większą mocą). Zmiana pasa z prawego, którym się poruszam po ulicach przez 2 na lewy też często jest okupiona obtrąbieniem mnie przez innych użytkowników drogi, nie zależnie jakbym nie redukował i nie wciskał gazu w podłogę - nie mogę się rozpędzić tak, żeby nie tarasować innym pędzącym autom drogi. Stąd potrzeba więcej mocy/pojemności. -
Już tłumaczę temat pojemności
Przejedź się Matizem - do trzeciego biegu (czyli ok. 80km/h) można bez żadnych kompleksów równać się z o wiele większymi autami
Potem wiadomo - brakuje już mocy, żeby liniowo rozpędzać się do prędkości maksymalnej, ale ponad 50 KM na 850 kg masy własnej i odpowiednio zestopniowana skrzynia biegów naprawdę wystarczają do bezproblemowego włączania się do ruchu i jazdy bez kompleksów. -
Prawie ze wszystkim
się zgodzę, ale...
korozja na jednym
poziomie (o ile nie gorszym) jak u Swifta. Znam kilka egzemplarzy (w tym salonówka
od nowości w jednej rodzinie, zero kolizji) i powiem jedno: jak jest cicho to tylko
słychać "chrum, chrum..."Nie wiem od czego to zależy, ta wersja ma ocynk. Ja kupiłem z drugiej ręki i nie było grama rdzy. Po 5 latach od zakupu zrobiłem konserwację podwozia - było tylko jedno miejsce, w którym rdza była wielkości 2x2 cm Micra w ogóle nie chce rdzewieć
Trzeba natomiast uważać na rdzę w okolicy mechanizmu wycieraczek, woda z przerdzewiałej okolicy lubi dostawać się do wnętrza pojazdu.
-
Przejedź się
Matizem - do trzeciego biegu (czyli ok. 80km/h) można bez żadnych kompleksów równać
się z o wiele większymi autami
Potem wiadomo -
brakuje już mocy, żeby liniowo rozpędzać się do prędkości maksymalnej, ale ponad 50
KM na 850 kg masy własnej i odpowiednio zestopniowana skrzynia biegów naprawdę
wystarczają do bezproblemowego włączania się do ruchu i jazdy bez kompleksów.Teoretycznie to dobry pomysł tylko jakoś w środku "wąsko"
A jak te silniki znoszą LPG?W swoim życiu jeździłem już kilka lat Tico i jak na tamte czasy jeździło na prawdę nieźle (ale niestety, wszystko oprócz silnika w nim padało po kolei przy przebiegu 112tyś km, łącznie z rdzą całego samochodu, a auto z salonu było)
-
Teoretycznie to dobry pomysł tylko jakoś w środku "wąsko"
No wąskawo może w porównaniu z większymi autami - ale "w klasie" już tak źle nie jest.
A jak te silniki znoszą LPG?
Ponoć dobrze Ja na gazie gotuję a nie jeżdżę, więc z własnego doświadczenia nie potrafię niczego powiedzieć. Niemniej jednak - II generacja z "gwizdkami" daje radę (choć w moich oczach to gwałt na samochodzie z wtryskiem wielopunktowym), sekwencje dobrze ustawione ludzie sobie chwalą (a sekwencja dla małego silniczka to już chyba nie jest duży wydatek).
W swoim życiu jeździłem już kilka lat Tico i jak na tamte czasy jeździło na prawdę nieźle (ale niestety, wszystko oprócz silnika w nim padało po kolei przy przebiegu 112tyś km, łącznie z rdzą całego samochodu, a auto z salonu było)
Matiz w sumie się tak bardzo nie psuje - jak każde auto - czyli jak się dba, tak się ma W moim silnik skończył się po ok. 320 tysiącach km (remont kosztował niecały 1500 złotych - silnik jest po nim jak nowy). Z grubszych spraw - wymieniałem progi (nie robiłem żadnej konserwacji - ruda pojawiła się w 11-tym roku eksploatacji), niedawno strzelił też kolektor dolotowy a że byłem za granicą - żona powierzyła sprawę warsztatowi a tam niespecjalnie się przyłożyli do tematu cen części i zamontowali mi najdroższy kolektor dolotowy, jaki udało się znaleźć na rynku, tj. w cenie 380 PLN (normalnie można kupić nówkę za niewiele ponad 200 PLN).
-
Swifta 1.3 w
sedanie ze skrzynią z litra już miałem...i nie ukrywam, że chętnie bym do tego
wróciłStara miłość do Swifta nie rdzewieje, w przeciwieństwie do samego Swifta
-
Osiągi w swifcie
1.3 powinny Cię zadowolićMicra z 75 konnym 1.3 też musi ładnie się odpychać Ale widuję sporo tych małych nissanów z korozją
-
Do 4 tyś z LPG, to najważniejsze by jeździło. Zapewne ktoś kto sprzedaje w tej cenie samochód z instalacją nie inwestował w samochód. Gdyby był zatankowany to już byłby rarytas. Z aut które nie były wymienione można oglądnąć megane, są z LPG, nawet z klimą. Ja kupiłem 2000r za 5,9tyś, ale znajoma z 96r z lpg i sprawną klima zapłaciła 4,2tyś. Najczęściej spotykane silniki z lat 90-tych to 1,4 75km. Warto oglądnąć pod kątem korozji, a co do jazdy jak na auto z ubiegłego wieku... całkiem przyjemnie się prowadzi i jest baaaardzo miękkie na nasze dziurawe drogi, przynajmniej w porównaniu do focusa w którym każdą nierówność czujesz na tyłku.
-
No to pochwalę się - dziś rano dokonałem zakupu.
Trafiła mi się Skoda Felicja w wersji Saga z silnikiem AEE 1.6 8v 75KM i 4-letnią sekwencją BRC, od pierwszego właściciela. Tak więc będzie kolejne auto ze znaczkiem "kury" na masce w domu
-
No to pochwalę się - dziś rano dokonałem zakupu.
Co to za chwalenie się jak fotek nie ma? Bana chcesz, czy co
-
Co to za chwalenie
się jak fotek nie ma? Bana chcesz, czy coFotki będą jak "sprowadzę" auto pod dom, postaram się dziś wieczorem lub jutro
-
Fotki będą jak
"sprowadzę" auto pod dom, postaram się dziś wieczorem lub jutroNo i stało się - po dłuższych poszukiwaniach w internecie i nie tylko, obejrzeniu kilku "złomów" trafiłem na swoją "perełkę"
Skoda Felicja w wersji Saga
- rok produkcji 1999
- silnik AEE 1.6 8v 75KM
- instalacja gazowa sekwencyjna BRC
- przebieg: 182tyś km
- od pierwszego właściciela (auto na czarnych tablicach)
Wyposażenie:
- wspomaganie kierownicy
- poduszka powietrzna kierowcy
- ciemniejsze szyby
- radio
- halogeny
Przy zakupie okazało się, że sprzedającym był ojciec kolegi z podstawówki
Dostałem do samochodu całe mnóstwo faktur na zakupione części, więc nie da się ukryć, że auto jest doinwestowane.
Do zrobienia w chwili obecnej:
- uszczelka miski olejowej
- kilka małych wyprysków "rudej" (podłoga i progi zdrowe na szczęście)
-
Ładne auto. Niech Wam służy
-
Te felicje z silnikiem 1.6 są nie do zajechania nawet na gazie. Znajomy miał i ile tym sie nie wytłukł jeździł wszędzie i sporo. Dopiero skoda poszła na emeryturę bo mu paproch mechanik źle coś z pompą paliwa zrobił. No i silnik podczas jazdy mechanika próbnej po mieście się zapalił.