Auto Casco w starszych samochodach
-
Ile?
Nielakierowany tylny do Punto II kosztuje 700zł
W przypadku OC używa się cen elementów nowych nieoryginalnych, ale z hurtowni a nie od aso.
W przypadku AC liczą rożnie -
Nielakierowany
tylny do Punto II kosztuje 700złZ lekierowaniem też wyjdzie 1/2 watrości auta?
Bo bez tego to żadne porównanie -
Z lekierowaniem też
wyjdzie 1/2 watrości auta?
Bo bez tego to
żadne porównanieMojego się nie lakieruje tak jak już napisałem.
Połowy wartości auta nie będzie, ale cena części zamiennej nie zmienia się znacznie.jakby tak było to klocki hamulcowe do tico by kosztowały 10zł a do skody superb 800zł
-
Tyle, że jeśli
robisz bezgotówkowo, to czasem warsztat będzie ciął swoje koszty żeby jak najwięcej
zarobić.To jest więcej niż pewne, że warsztat będzie ciął koszty. Bezgotówkowa naprawa to najgorsze dziadostwo jakie tylko może być, ojciec 2 razy się na takie coś zdecydował tylko i wyłącznie dlatego, że potrzebował auta zastępczego. W obydwu przypadkach po roku od naprawy wychodziły, purchle, rdza a spasowanie części było słabej jakości nawet po kilku poprawkach.
-
Tyle, że jeśli robisz bezgotówkowo, to czasem warsztat będzie ciął swoje koszty żeby jak najwięcej zarobić.
Kwestia kontroli w trakcie naprawy
A w temacie zamienników: tylny zderzak Seicento. 60zł. Nie do odróżnienia od fabrycznego.
Przy montażu - a i to nie zawsze. Miałem zamiennik w Matizie i wyglądało to jakby auto było złożone przez pijanego blacharza w nocy bez oświetlenia. Wymiana zderzaka na oryginał sprawiła, że nagle wszystko zaczęło do siebie pasować. Nie wspomnę już nawet o kolorze tego zamiennika po roku od montażu
Mimo wszystko - uważam, że lepiej jest dostać odszkodowanie z AC, niż nie dostać i cieszyć się, że zderzak - zamiennik kosztuje 60 PLN - bo taką radość można wyrażać również przeliczając banknoty otrzymane na poczet wymiany zderzaka od ubezpieczalni
-
To jest więcej niż
pewne, że warsztat będzie ciął koszty. Bezgotówkowa naprawa to najgorsze dziadostwo
jakie tylko może być, ojciec 2 razy się na takie coś zdecydował tylko i wyłącznie
dlatego, że potrzebował auta zastępczego. W obydwu przypadkach po roku od naprawy
wychodziły, purchle, rdza a spasowanie części było słabej jakości nawet po kilku
poprawkach.Raczej kwestia warsztatu (a i to nie zawsze). Warsztat będzie tak samo ciął koszty, jeżeli zaniesiesz sam pieniądze, jak i wtedy, gdy pieniądze wpłyną na konto z ubezpieczalni. Nie jestem w stanie wyobrazić sobie żadnego powodu, dla którego miałoby być inaczej - tzn. dlaczego warsztat nagle miałby naprawiać samochód z pełnym, dzikim rozpasaniem tylko dlatego, że płaci klient z własnych środków a identycznie uszkodzony samochód naprawiać oszczędzając na wszystkim, byle tylko uszczknąć więcej pieniędzy z TU. Co więcej - w razie wątpliwości zawsze można poprosić o oględziny samochodu po wykonanej naprawie - każde TU wykona takowe z dziką radością, tnąc odszkodowanie ile się da
Porządny warsztat mimo cięcia kosztów naprawi samochód porządnie - bo często da się pewne rzeczy naprawić a nie wymienić lub naprawić taniej (lecz skutecznie), niż przewiduje to technologia producenta, marny warsztat i tak zawsze naprawi samochód byle jak.
-
Nie chce mi się już cytować więc po prostu się odniosę do Twojej wypowiedzi
Moim zdaniem sprawa wygląda tak, że warsztat naprawiający bezgotówkowo tnie koszty chociażby ze względu na to, że będzie chciał jak najwięcej zarobić. Chociaż wiadomo, że to też zależy od warsztatu. Mimo wszystko płacąc samemu a nie bezgotówkowo masz większy wybór warsztatów i możesz wybrać taki który robi dobrze a niekoniecznie drogo, chociaż jak wiadomo będzie ciężko bo nie można mieć wszystkiego -
Nie wiem jak z tico, ale:
- często AC jest ograniczone do dolnej wypłaty równej połowie minimalnej pensji (poprzednio tak miałem z AC w PZU), więc za szybę, którą zbił mi jakiś jełop, (450PLN) musiałem zapłacić sam,
- wypłata z AC to prawdopodobna strata 10% zniżek, więc warto się zastanowić, czy wypłacać, jeśli ma się też droższe auto, na które też sobie uwzględniamy zniżki z poprzedniego...
-
Moim zdaniem sprawa wygląda tak, że warsztat naprawiający bezgotówkowo tnie koszty chociażby ze względu na to, że będzie chciał jak najwięcej zarobić. Chociaż wiadomo, że to też zależy od warsztatu.
To samo będzie, jeżeli sam zapłacisz - nikt nie lubi narobić się i nie zarobić. Co do bezgotówkowych napraw - najczęściej TU nie ma nic do gadania - wstawiasz samochód do ASO swojej marki lub innego warsztatu, który zgodzi się na likwidację bezgotówkową (wcale nie musisz wstawiać do sieci naprawczej danego TU - jak to niektórzy błędnie myślą) i samochód naprawiany jest zgodnie z technologią naprawy - jeżeli producent przewidział 3 roboczogodziny na rozebranie drzwi, to warsztat bierze pieniądze za 3 godziny - choćby mechanik je rozbierał 20 minut lub 2 dni itp. itd.
Mimo wszystko płacąc samemu a nie bezgotówkowo masz większy wybór warsztatów i możesz wybrać taki który robi dobrze a niekoniecznie drogo, chociaż jak wiadomo będzie ciężko bo nie można mieć wszystkiego
Faktem jest, że przy gotówkowej naprawie dochodzą wszelakiej maści warsztaty "panów Czesiów" i takie, którym nie chce się wysyłać pism do TU itp. (krótko - reprezentować klientów przed TU). Wszystko zależy od wartości, wieku i stopnia zaawansowania technicznego samochodu. Jeżeli miałbym kolizję, czy wypadek nowszym, skomplikowanym, naszpikowanym elektroniką samochodem - wchodzi w grę tylko ASO lub naprawdę dobry, specjalistyczny warsztat - i tutaj naprawa bezgotówkowa - byle fachowa. W przypadku auta starszego, prostego w naprawie pewnie wziąłbym pieniądze i naprawiał (albo i nie) samochód w jakimś tańszym warsztacie.
-
Nie wiem jak z tico, ale:
- często AC jest ograniczone do dolnej wypłaty równej połowie minimalnej pensji (poprzednio tak miałem z AC w PZU), więc za szybę, którą zbił mi jakiś jełop, (450PLN) musiałem zapłacić sam,
Jeżeli jest taki zapis w OWU. Jeżeli nie ma - nie ma o czym mówić.
- wypłata z AC to prawdopodobna strata 10% zniżek, więc warto się zastanowić, czy wypłacać, jeśli ma się też droższe auto, na które też sobie uwzględniamy zniżki z poprzedniego...
Często pierwsza szkoda nie powoduje utraty zniżek, w przypadku kilku TU zniżki są "na samochód" a nie "na człowieka" - więc uszkodzenie jednego auta i naprawa z AC (czy też likwidacja szkody z OC) powoduje utratę zniżek tylko na jedno auto - i to na 2 lata. Do tego niektórzy ubezpieczyciele oferują ubezpieczenie zniżek - niestety najczęściej tylko w przypadku samochodów, których właściciele nie prowadzą działalności gospodarczej (a co - niech mają prywaciarze za swoje).
-
"Prywaciarze" dostają po de jeszcze dodatkowo: muszą zabulić VAT z własnej kieszeni (potem VAT jest do odliczenia w 100%, ale jednak może to delikatnie zaburzyć płynność finansową)...
-
Ile?
Z lakierowaniem zderzaka wychodzi 1/2 ceny auta
Czy oby na pewno nie przesadziłeś?
Skąd takie ceny?Ceny wziąłem ze strony www Opla.
W zakładce serwis jest odnośnik do katalogu wraz z cennikiem detalicznym.
Trzeba jedynie wpisać numer katalogowy i zaraz wyświetlany jest opis wraz z ceną detaliczną brutto.
Udało mi się ustalić numery katalogowe mojego zderzaka i atrapy i na tej podstawie "wyskoczyły" mi ceny tych elementów.
Co do zderzaka, to mam jedną z najdroższych wersji, bo jest z otworami na halogeny i musi być fabrycznie przygotowany do lakierowania od dołu. Niewiele droższa jest jedynie wersja dla samochodu z klimatyzacją. -
Nie wiem jak z
tico, ale:- często AC jest
ograniczone do dolnej wypłaty równej połowie minimalnej pensji (poprzednio tak
miałem z AC w PZU), więc za szybę, którą zbił mi jakiś jełop, (450PLN) musiałem
zapłacić sam,
Już nie pamiętam, ale ta dolna wypłata była chyba jakoś niżej, gdy pytałem rok czy dwa lata temu.
A z tym AC PZU to mnie zdziwiłeś; nie miałeś wykupionej opcji Autoszyba? Kwota nieduża, a zwracają niby bodajże do 1000 zł.- wypłata z AC to
prawdopodobna strata 10% zniżek, więc warto się zastanowić, czy wypłacać, jeśli ma
się też droższe auto, na które też sobie uwzględniamy zniżki z poprzedniego...
Drugi jest ubezpieczony w innej firmie i nie obchodziły tej firmy zniżki z innego auta. Istotna tutaj była jedynie kontynuacja, tak więc tymczasem ta zależność mnie nie obchodzi.
- często AC jest
-
"Prywaciarze"
dostają po de jeszcze dodatkowo: muszą zabulić VAT z własnej kieszeni (potem VAT
jest do odliczenia w 100%, ale jednak może to delikatnie zaburzyć płynność
finansową)...Doskonale o tym wiem
-
No i z takich ludzi żyją zakłady. Po to szybciutko powiedzieli, że zamówili części by klient nie zrezygnował. Oni i tak mają ceny netto i zniżki w hurtowni więc i na częściach zarobią kupę kaski. A tu części do opla to pełno, nawet jak wstawią używkę i pomalują to zarobią więcej. I wcale nie jest powiedziane, że taki zakład zrobi lepiej niż ktoś kto naprawia i maluje na lewo w domu. Bo taki człowiek najczęściej bardziej się stara bo on z tego żyje a w zakładach to i tak mają ludzi pełno i trzeba ich kroić. A jeśli nie ma się firmy to po co mi faktura za naprawę?
-
To teraz jeszcze weselej: o ile ubezpieczenie to 0% VAT (albo zwolnione, nie pamiętam), o tyle to samo ubezpieczenie ujęte na fakturze przez leasingodawcę kosztuje już 23% (i gdzie tu transparentność VATu - w przypadku osobówki nie mogę sobie tego odjąć od VATu do zapłaty, bo mam ograniczenie do 6kPLN)... Na szczęście wziąłem pakiet na siebie, a nie przez leasingodawcę...
-
A jeśli nie ma się firmy to po co mi faktura za naprawę?
Dla gwarancji na wykonaną pracę. Jak wziąłeś fakturę z warsztatu i za jakiś czas okaże się, że spartaczyli naprawę, założyli kiepskie zamienniki zamiast oryginałów za które płaciłeś, lub po prostu świeżo wymieniona część nagle padnie masz szansę otrzymać od nich darmową poprawkę. Jak nie masz faktury to kiepski mechanik zawsze może się wymigać. Czy usterki na świeżo wymienionych częściach się zdarzają? U mnie zdarzyły się dwa razy, raz tarcze hamulcowe w Tico zaczęły bić po przejechaniu kilkuset kilometrów, raz wymieniona po stłuczce nowa chłodnica klimatyzacji w Corolli po paru miesiącach okazała się być nieszczelna. W obu wypadkach ASO wymieniło niesprawne części na nowe na swój koszt i przeprosiło. Nie wiem jak by to wyglądało gdybym robił te naprawy gdzieś na lewo bez faktury.
-
Nie wiem jak by to wyglądało gdybym robił te naprawy gdzieś na lewo bez faktury.
Pewnie klasycznie - "nigdy pana na oczy nie widzieliśmy"
-
Współczuję. Zapewne głupie uczucie i niepotrzebny stres.
Głupie uczucie było, gdy nagle zobaczyłem zatrzymany przede mną samochód, a ja po naciśnięciu hamulca stwierdziłem, że jednak zabraknie drogi do bezpiecznego zatrzymania się. Gdyby droga była sucha, to nie byłoby żadnego problemu.
I tu przyznaje, ze zamieszaliście mi w głowie swoimi wypowiedziami, panowie. Za parę dni muszę wznowić ubezpieczenie i właśnie się zastanawiałem nad rezygnacją z AC za 14-letnie tico...
W przypadku Tico masz za każdym razem zagwarantowaną szkodę całkowitą.
Opisywałem, jak w zeszłym roku kobietka parkując Golfem uderzyła swoim kołem w zderzak Tico. Straty praktycznie żadne, bo został wyrwany plastikowy uchwyt mocujący zderzak do błotnika oraz wyrwany kawałek blachy w dolnej części okularu.
Okular do Tico kosztuje 40-70zł, natomiast zderzak do 150zł.
Przy tym uszkodzeniu szkodę wyceniono na 1450zł (z tego co pamiętam), natomiast wartość Tico specjalnie zaniżono do ok. 1350zł.Jak widzisz, nawet taki drobiazg i to z OC sprawcy (naprawa do 100% wartości pojazdu) został zakwalifikowany do szkody całkowitej. Co dopiero AC, gdzie szkoda całkowita jest orzekana po przekroczeniu 70% wartości auta.
Tak więc, możesz być pewien, że jakiekolwiek uszkodzenie Tico będzie traktowane jako szkoda całkowita
-
Tak więc, możesz
być pewien, że jakiekolwiek uszkodzenie Tico będzie traktowane jako szkoda całkowitaNo tak... Chyba więc sobie daruję kontynuację, biorąc pod uwagę obecne wyceny DU. Szczególnie, że zamierzam tico jeszcze długo użytkować, więc konsekwentnie należałoby dalej latami się ubezpieczać...