Wpadłem na szalony pomysł
-
aby kupić sobie o takiego Komarka .
Tyle, że on nie ma dokumentów. Czy ktoś z Was próbował może rejestrować coś podobnego. Ma ktoś doświadczenie w tej sprawie z urzędami? -
aby kupić sobie
o
takiego Komarka .
Tyle, że on nie ma
dokumentów. Czy ktoś z Was próbował może rejestrować coś podobnego. Ma ktoś
doświadczenie w tej sprawie z urzędami?Gdzieniegdzie można kupić na allegro "papiery" od tego typu maszynek, później trzeba zapewne "przebić" numer ramy i po sprawie. Droga bardziej "uczciwa" wymaga ponownego przejścia procesu homologacji...
-
Ja bym polecał dorzucić grosika i kupić motorek romet ogar. Fajne to mało pali i się nie psuje. A zakładając gaźnik od simsona spadnie spalanie i szykość wzrośnie. Koszt utrzymania niewielki bo oc ok 30zł.
-
Ja bym polecał
dorzucić grosika i kupić motorek romet ogar. Fajne to mało pali i się nie psuje. A
zakładając gaźnik od simsona spadnie spalanie i szykość wzrośnie. Koszt utrzymania
niewielki bo oc ok 30zł.Widzisz, problem polega na tym, że mam sentyment do tego właśnie modelu. W latach siedemdziesiątych miałem taką "pscółkę" i chciałbym wrócić do korzeni. Znam na wylot ten silnik, wiem jak "nauczyć go chodzić" i nie zależy mi na oszczędzaniu paliwa ale na przyjemności stworzenia "dzieła" motoryzacyjnego.
-
To już będzie nas dwóch posiadaczy Komarków, z tym, że ja właśnie odbudowuję 3-go Mam modele: 2350 (przerobiony do codziennej jazdy, bezawaryjny od 10 tysięcy km), 232 (ciągle doprowadzany do 100% oryginału) oraz 2361 - w fazie odbudowy.
Jak chodzi o rejestrację - najprościej jest kupić ramę z dokumentami. Jest to najzupełniej legalne, nie będziesz miał żadnych problemów. Kupna samych papierków nie polecam - trzeba by kombinować z numerem ramy, a to przestępstwo.
Model który podałeś to niezły rarytas - o ile to oryginalny 2328 z silnikiem S38SH (automat). Dlatego brałbym go nawet bez dokumentów.
Nigdy nie próbowałem rejestrować swoich motorowerów na żółte tablice, ale z tego co wiem nie da się (ewentualnie można by zrobić z niego motocykl o pojemności 50 ccm). Koszt duży, ale bodajże od tego roku wystarczy Twoje oświadczenie, że pojazd nie miał dokumentów i jest Twoją własnością. Do tego oczywiście rozszerzony przegląd + rzeczoznawca. Poznałem człowieka, który zarejestrował Jawkę bez papierów na białe tablice jako bodajże pojazd historyczny, miał opinię rzeczoznawcy, ale szczegółów nie znam.
Jeżeli się zdecydujesz na kupno Komarka i potrzebowałbyś jakiejś pomocy wal śmiało, trochę zdrowia i nerwów już zostawiłem przy tych sympatycznych insektach -
Model który podałeś
to niezły rarytas - o ile to oryginalny 2328 z silnikiem S38SH (automat). Dlatego
brałbym go nawet bez dokumentów.Ten model co miałem miał dwubiegową skrzynię biegów. Biegi włączane pokrętłem przy kierownicy, sprzężone z dźwignią zmiany biegów.
Dzięki za info odnośnie rejestracji -
Ten model co miałem
miał dwubiegową skrzynię biegów. Biegi włączane pokrętłem przy kierownicy, sprzężone
z dźwignią zmiany biegów.Czyli tak, jak zdecydowana większość Komarów. Gdybyś jeszcze podał rok produkcji, rodzaj zawieszenia tylnego ("sztywny", czy z amortyzatorami) oraz typ gaźnika (mocowany na dwie szpilki GM12F, czy zaciskany na rurce G12), określiłbym dokładny model.
-
Czyli tak, jak
zdecydowana większość Komarów. Gdybyś jeszcze podał rok produkcji, rodzaj
zawieszenia tylnego ("sztywny", czy z amortyzatorami) oraz typ gaźnika (mocowany na
dwie szpilki GM12F, czy zaciskany na rurce G12), określiłbym dokładny model.Na pewno "sztywniak", na pewno gaźnik na śrubach a roku produkcji nie podam. Pamiętam, że kupili mi rodzice w Motozbycie na ul. Grunwaldzkiej w Gdańsku. Rok był chyba 1972 Lampa czarna, reszta czerwona. Aha! Miał sygnał elektryczny. Późniejsze modele miały dzwonek.
-
Wrzucaj jakąś fote
-
Miałeś typ 2320. Rok mi trochę nie pasuje (za młody), ale mogła to być np. wyprzedaż końcówki serii.
-
Bez papierów nie polecam, bo kontrole policyjne nawet w małych miejscowościach (a może szczególnie w małych - policja szuka podpitych tubylców na rowerach) są ostatnio częste i potem są problemy np. z UFG...
Sam miałem okazję otrzymać za darmo stary motorowerek Jawa, bodajże z lat 70-tych i jeździć nim na działce w lesie, ale nie chcę mieć problemów, bo nawet tam ostatnio miejscowa policja często się zapuszcza...
-
Wrzucaj jakąś fote
Jak wylicytuję, wyremontuję, zarejestruję, to wrzucę
-
Jak wylicytuję,
wyremontuję, zarejestruję, to wrzucępowodzenia, bo marzenia są po to, aby je realizować
-
Teraz można zarejestrować pojazd jako historyczny (nie mylić z zabytkowym) nawet bez dowodu. Ja rejestrowalem 5 lat temu motocykl z dowodem ale wyrejestrowany. Jak nie ma dowodu trzeba jakies oswiadczenie napisac. Najlepiej sie dowiedziec w komunikacji co i jak. Napewno bedzie potrzebna ekspertyza rzeczoznawcy. Co do pojazdu zabytkowego to wchodzi jeszcze konserwator i dodatkowe koszty z tym zwiazane.
Jak bys kupował tego komarka to spisz umowe z poprzednim właścicielem zeby wrazie czego miec zabezpieczenie (jak by sie okazało ze z nieprawego źródła) -
I qpa
Poszedł za 580 zeta. Ja mogłem licytować jedynie do 350
Są jeszcze jakieś "sztywniaki" ale ruiny kompletne.
Może coś pomyślę ale... -
I qpa
Poszedł za 580
zeta. Ja mogłem licytować jedynie do 350
Są jeszcze jakieś
"sztywniaki" ale ruiny kompletne.
Może coś pomyślę
ale...Ja tam chyba sobie kupię Simsonka .Coś mnie tak nachodzi od dłuższego czasu...
-
Ja tam chyba sobie
kupię Simsonka .Coś mnie tak nachodzi od dłuższego czasu...Ooo... Miałem S-51 parę ładnych lat. Woziłem się we wszystkie pory roku, nawet zimą, jeśli tylko śniegu nie było. Podczas studiów co tydzień do domu jeździłem (110 km)...
Fajny był, możliwe, że znowu bym kupił, ale "trzymają cenę" dość mocno. -
Ooo... Miałem S-51
parę ładnych lat. Woziłem się we wszystkie pory roku, nawet zimą, jeśli tylko śniegu
nie było. Podczas studiów co tydzień do domu jeździłem (110 km)...
Fajny był, możliwe,
że znowu bym kupił, ale "trzymają cenę" dość mocno.Mnie interesuje bardziej SR-50,ale S-51 też nie pogardzę.
Do 1,5 kafla coś już kupi -
Mnie interesuje
bardziej SR-50,ale S-51 też nie pogardzę.Też się zastanawiałem nad skuterem, ale bardziej podobał mi się wygląd "klasyka" S-51. Poza tym mniej palił (wyłącznie w moich rękach ustawiany, równiutko 2 l na sto km). No i przede wszystkim małe kółeczka na dziurawe polskie drogi... trochę się bałem, w końcu przy osiąganych 50-60 km/h można sobie kuku zrobić.
Do 1,5 kafla coś
już kupi"Coś" na pewno...
-
Też się
zastanawiałem nad skuterem, ale bardziej podobał mi się wygląd "klasyka" S-51. Poza
tym mniej palił (wyłącznie w moich rękach ustawiany, równiutko 2 l na sto km). No i
przede wszystkim małe kółeczka na dziurawe polskie drogi... trochę się bałem, w
końcu przy osiąganych 50-60 km/h można sobie kuku zrobić.Skuter mi się bardziej podoba
"Coś" na pewno...
Kto szuka to będzie mu dane znaleźć rodzynka...