Kolejna okazja Mercedes od "uczciwego sprzedawcy - handlarza"
-
Tak się zastanawiam czy nie możliwe jest by ukrócić w Polsce tak jawne oszustwa przy sprzedażny samochodów. Znalazłem ciekawy artykuł o sprowadzonym mercedesie i nawet jest ciekawa rozmowa telefoniczna . jeśli ktoś chce kupić samochód jest nadal w sprzedaży choć nie na allu ale na otomoto i o zdrożał. Pewnie sporo ludzi jest zainteresowanych po takiej reklamie na interii.
http://motoryzacja.interia.pl/wydarzenie/uzywane/news/posluchaj-jak-sciemnia-handlarz,1516981 -
standard w Polsce przecież u nas wszystkie auta bez względu na wiek czy ma 5 czy 15 lat mają przebieg 200tkm +-50
-
Oczywiście że standard a wiadomo, że 90% handlarzy to mniejsi czy więksi oszuści.Ale dlaczego w Polsce można tak perfidnie oszukiwać bez najmniejszej kary. Jak pokazuje przykład w Szwecji takie numerki nie przechodzą. Ale najlepsza jest rozmowa gdzie najpierw dzwoniący nazywa handlarza oszustem a potem tamten znów kupującego też
No to mamy sprzedawca to oszust a kupujący to naiwniak bo wierzy w bajki Fajna perspektywa.... -
Jeśli nie zmieni się mentalność ludzi kupujących to nie ma co liczyć na zmianę.
Bo jeśli przebieg większy od 200kkm to auto beeee. -
Jeśli nie zmieni
się mentalność ludzi kupujących to nie ma co liczyć na zmianę.
Bo jeśli przebieg
większy od 200kkm to auto beeee.No wiesz - jak sobie czasem przeglądam aukcje to do przebiegów doliczam tak 50-100k.
Takie 200k+ +100k to już 300k+ a to już mniej zachęcające (chociaż w tym przypadku była by wtopa -
Ja tez doliczam te 50tys km. Zresztą zainteresowany fajnymi autkami ostatnio zerkałem na liczniki aut stojących obok mojej uczelni, no i wpadł mi w oko mercedes c-klasa W202 był po prostu piękny z szyb udało mi sie odczytać że auto było z 1995 roku no i przebieg 457 kkm. Myśle że realny, tak wiec jeśli auto było zadbane to może i pół miliona zrobić a wyglądać będzie jak nówka. Zresztą silnik 2.2 95KM (bez turbo) co tam się może popsuć tylko jeżdzić. Tak wiec jeszcze sa ludzie co nie kryja sie z km przejechanymi ich aut.
Na przełomie lat 80 i 90tych był okres że Niemcy co pare lat wymieniali auta na nowsze tak wiec polak korzystał.Czasy sie zmieniły Niemcy kupujac auto z salonu robia od cholery km po to by auto na siebie zarobiło a gdy juz auto jest zmeczone życiem i rozpoczyna sie okres masowych wymian wszystkiego co może sie zepsuć, trafia do Polski gdzie odzyskuje "młodość" poprzez odjęcie parę km ( teraz jest to łatwiej zrobić starczy interfejs i wio!) oraz nowe aluski aby lepiej wyglądało.
Sen o 10letnich nówkach z zachodu przetrwał do dnia dzisiejszego podsycany poprzez handlarzy odkrecających setki km i smarujących plakiem wszystko co przez lata zmatowiało badz wypłowiało.
Sam chciałbym mieć nawet troche uboższą wersje salonowego auta z kraju (np. Honda jazz, getz czy inna astra) jednak na taki luksus mnie nie stać, najniższe płace w EU nie nastrająją optymistycznie ani nie dają możliwości zakupu auta na które będę odkładał przez parę lat. Sam, jak tez i inni rodacy mam wydatki :prad, gaz, net, tel kom, paliwo do auta, czynsz, żywność i nie za dużo zostaje mi z wypłaty tak wiec nie bede oszczedzał przez 3-4 lat i na każdym kroku nerwowo liczył kazdy grosz aby wsiąść po iluś tam latach do nówki sztuki pandy czy innego auta gdzie dealer za taki "rarytas" jak centralny zamek każe sobie dopłacać 2 tys zl
W Polsce ceny nowych autek mamy stosunkowo wysokie, zarobki jak na EU śmieszne tak wiec czego tu sie spodziewać.
Jeśli zaś chodzi o samych handlarzy. To myśle że kresem dla cwanych cinkciaży komisowych było by wprowadzenie surowych kar za zatajanie rzeczywistego stanu techniczego i przebiegu, podobnych do tych za brak OC. Myśle że gdyby jeden czy drugi handlarz jakby zapłacił z 3-5 tys zl kary to by sie nauczył.
Poza tym myśle że złotym środkiem było by powołanie kontrolerów oszust samochodowych. Mówie tu o osobach które pod przykrywką potencjalnych kupujacych dokonywały by oceny sprzedawanych aut i autentyczności przebiegu (nawet przy pomocy interfejsów diagnostycznych). Myśle że takie rozwiązanie zatkało by dziurę w prawie która pozwala publicznie czy to na allegro czy otomoto czy gratce robić ludzi w balona.
-
No wiesz - jak
sobie czasem przeglądam aukcje to do przebiegów doliczam tak 50-100k.
Takie 200k+ +100k
to już 300k+ a to już mniej zachęcające (chociaż w tym przypadku była by wtopato w przebiegi moich aut też nie uwierzysz
Jedno ma już 3 lata skończone i 17,5 kkm ...
Drugie 11 i 75 kkm
Nie wrzucaj wszystkich do jednego wora ... dobra rada ! -
to w przebiegi
moich aut też nie uwierzysz
Jedno ma już 3 lata
skończone i 17,5 kkm ...
Drugie 11 i 75 kkm
Nie wrzucaj
wszystkich do jednego wora ... dobra rada !Hellsin, mnie się zdaje, że to Ty właśnie sam chcesz się wrzucić.
Ja mam wrażenie, że Mdario, odpowiadając na adekwatnego posta, pisał o "okazjach" zza zachodniej (byłej) granicy.
Napiszę jeszcze tak: po wielu przemyśleniach, rozmowach i porównaniach ofert (wirtualnych i na placu) doszedłem do wniosku, że szukając auta używanego, w miarę młodego i w ogóle (znaczy nie wszystkiego, co podleci, bo mam tylko 4 tysie do wydania)... na 95% brałbym samochód kupowany w polskim salonie. Te 5% zostawiam na naprawdę okazję z Zachodu, gdybym był bezgranicznie pewien (nie mylić z ufnością) sprzedawcy i auta. -
to w przebiegi
moich aut też nie uwierzyszeh
ale zwroc uwage na to ze nie chodzi o miejskom popierdolke,
tylko o auto klasy premium, z zagramanicy, od hamdlarza, taniej niz inne takie na rynku
-
No wiesz - jak
sobie czasem przeglądam aukcje to do przebiegów doliczam tak 50-100k.
Takie 200k+ +100kzerknij na jakis zagramaniczny portal z autami
zwlaszcza na przebiegi i przy okazji na cenyaby autko w polszy sie sprzedalo musi miec mniej niz 250kkm ( diesel)
i mniej niz 200kkm (noPb)wiec jak juz znajdziesz auto w odpowiedniej cenie bedzie albo po mocnych przejsciach blacharskich, or bedzie miec licznik cofniety ( uwaga na zagramaniczne komisy, oni kreca w tyl po raz pierwszy, po raz drugi kreci ten co to przywozi, a po raz trzeci zwykle hamdlazyna [pierwszy wlasciciel w kraju] )
-
Sam chciałbym
mieć nawet troche uboższą wersje salonowego auta z kraju (np. Honda jazz, getz czy
inna astra) jednak na taki luksus mnie nie staćA co jest fajnego w krajowych autach? Marne wyposazenie, podstawowe silniki, ulomni mechanicy naciagajacy na kase w ASO czy cos jeszcze? Moj znajomy ma takie salonowe autko, Astre, po kobiecie, przebieg maly i pewny tylko ze absolutny i totalny brak wyposazenia (no sorry jest termometr zewnetrzny) powoduje ze juz sprzedaje. Wszystkie salonowki z poczatku XXI wieku jakie znam to ultra biedaki, nic tam nie ma z wyposazenia. Szczegolnie smiesznie to wyglada jak sie przeglada np. takie Astry z DE vs Astry z PL, w pierwszym przypadku czesto 1.8 16v, 2.0 tez nie jest rzadkoscia, wspoma, elektryka, czasami klima vs 1.4 60hp lub 1.6 75 i bez wypasu. Wole auto majace 300tys z wyposazeniem i wiekszym silnikiem niz 150 z PL gdzie trzeba krecic korba i sie smazyc latem. Znajdz mi przykladowa Astre 1.8 + klima z polskiego salonu. Astre F.
W przypadku nowych aut jeszcze gorzej. Dobry kolega mial NOWEGO Getza, ten mocniejszy silnik prawie 100 konny, z wyposazenia tez calkeim ok jak na PL salon i... po 2 latach sprzedal ten wynalazek i kupil 8 letnie e46 Bo mial dosc trzeszczenia i krecenia do 7 tys przy wyprzedzaniu. A teraz 320d z fajnym wypasem, cena ta sama, kupiona osobiscie od 1 wl. w Niemczech w jego domu. Jak ktos chce to znajdzie.
-
eh
ale zwroc uwage na
to ze nie chodzi o miejskom popierdolke,
tylko o auto
klasy premium, z zagramanicy, od hamdlarza, taniej niz inne takie na rynkunie no wiadomo, tego nie podważam, ale tam małe auta też "trzepią" przebiegi bo są to jako drugie miejskie auta ...
-
A co jest fajnego w krajowych autach?
Mały przebieg, mozliwość spotkania auta bezwypadkowego.
Faktycznie ze mamy słabo wyposażone auta, golfik który użytkuje mimo że ma 13 lat ma lepszy wypas niż nówki pandy, wiem o tym Jednak nic nie jest współmierne z nowością, zapachem salonu.
Znajdz mi przykladowa Astre 1.8 + klima z polskiego salonu. Astre F.
Coś po dzwonie napewno by się znalazło , zresztą przeważnie tak jest że potencjany kupujacy wybierze auto bite z lepszym wypasem niż niebitego golasa. To ilość wyposażenia decyduje czesto o zakupie. Zresztą coraz trudniej jest o fajne auto z dobrym wyposażeniem, ściagamy wszystko co podobne do auta z Niemiec, Belgii, Holandii. A w Polsce upodabnia się to do auta. Stara szkoła czyli szpachla, szpachla i jeszcze raz szpachla...a jak się nie trzyma to żywica poliestrowa i bedzie...
Zreszta masę jest takich przykładów :
-
-
ściagamy wszystko co podobne do auta z Niemiec, Belgii, Holandii. A w
Polsce upodabnia się to do auta. Stara szkoła czyli szpachla, szpachla i jeszcze raz
szpachla...a jak się nie trzyma to żywica poliestrowa i bedzie...Tu się nie zgodzę. Krajowe auta są tak samo po wypadku "przywracane" szpachlą, jak i te zachodnie. Ja dla siebie szukam drugiego auta już sporo czasu i nie zauważyłem, żeby te salonowe były jakoś mniej bite od tych sprowadzanych.
-
Tu się nie zgodzę.
Krajowe auta są tak samo po wypadku "przywracane" szpachlą, jak i te zachodnie. Ja
dla siebie szukam drugiego auta już sporo czasu i nie zauważyłem, żeby te salonowe
były jakoś mniej bite od tych sprowadzanych.Ja bym spróbował to tak ująć: na rynku wtórnym, wśród polskich samochodów mamy większe szanse znalezienia "niebitego" auta niż wśród samochodów ściąganych. Szczególnie w niższym pułapie cenowym (chociaż tu nie do końca jestem pewien).
Polacy też sprzedają swoje samochody - i "bite", i w kiepskim stanie, ale też te OK, bo po prostu ktoś chce zmienić auto. I praktycznie 100% polskich samochodów (różnych) przeznaczonych do sprzedania zostaje wystawionych na rynek polski.
Zaś z zagranicy ściąga się przede wszystkim szmelc, który jest klepany, łatany i naprawiany tutaj - bo tylko taki proceder się opłaca. Nie opłaca się ściągać aut naprawdę dobrych, bo one tam są w cenie podobnej, jak u nas, albo wyższej. Oczywiście zdarzają się wyjątki, ale to trzeba naprawdę okazji i są to zwykle marginalne przypadki. Niemiec czy Turek umie liczyć i prezentu Polakowi nie zrobi. Tak więc na polski rynek nie trafia 100% sprzedawanych na Zachodzie aut, lecz tylko to, czym zwykle zachodni sąsiedzi nie są już w ogóle (albo w niewielkim stopniu) zainteresowani.
To chyba logiczne rozumowanie. -
Witam
Jako iż przerabiałem dopiero co temat zakupu auta mam kilka świeżych wspomnień z tego traumatycznego okresu. Nie będę opisywał każdego auta co oglądałem z osobna bo by mnie palce zabolały. Skupię się na aucie jakie pojechałem oglądać 350km od domu - Stilo . Przez telefon jestem zapewniany że wszystko jest OK i mogę z autem jechać do ASO sprawdzić co i jak.
Po kilku telefonach 11.08.br wyjechałem do Płocka ze szwagierką jej Stilo przed 5 rano by na miejscu być wcześnie, ponieważ w ASO umówiłem się na 9,30 na przegląd przedsprzedażowy.
Gdy przybyłem na miejsce mój humor zepsuł się po 30 sekundach. Na tylnej klapie zobaczyłem zgrubienie którego nie powinno być - nadmiar szpachli. Po kilku chwilach wiedziałem już że to padaka. Gatka szmatka ze sprzedającym - szybka propozycja zmiany ceny itp. Powiedziałem gościowi że mogę mu dać w mordę a nie pieniądze za to auto.
W końcu pojechałem do Kępna gdzie zakupiłem nowe auto.
Sądzę iż należy poprzez stronę www.petycje.pl złożyć petycję do Allegro, Gratki by te tak przebudowały portale by można było oceniać oglądane auta bądź stworzyć niezależny portal w którym będzie można oceniać auta z aukcji. -
eeee a po co ?? trzeba kliknąć opcje kup teraz i odstąpić od transakcji i wystawić mega negatywa takiemu naciągaczowi
-
eeee a po co ??
trzeba kliknąć opcje kup teraz i odstąpić od transakcji i wystawić mega negatywa
takiemu naciągaczowiNo www.otomoto.pl nie ma komentarzy ani klikania "kup teraz", a tam najczęściej wystawiane są ogłoszenia motoryzacyjne.
-
Nawet na zdjęciu widać jak ładnie tylna klapa nie jest spasowana... (chyba, że TTTM )