bardzo rozczarowany Ticiem
-
w maju 2003 roku kupilem 5letnie tico z przebiegiem 57Mm. Mial to byc bezawaryjny samochod miejski (po 3 maluchach, ktorych naprawiania mialem juz serdecznie dosc).
Przejchalem 20Mm
co jest zle,a czego nie naprawilem.
-zle dziala podnoszenie szyb elektryczne, czasem w ogole nie da sie zamknac
-skorodowane kable powoduja czeste awarie oswietlenia (pozycyjne, tabl.rej.)-
straszna korozja calej karoserii, nie do opanowania.
-
zlamal sie prawy fotel, naprawilem srubka, ale juz nie daje sie skladac.
-zostal uszkodzony termostat - wymienilem.
-pekla przednia szyba, wymienilem.
-zatarte lozysko PP kola - wymienilem. -
korozja, dziury w baku, paliwo lalo sie trumieniem; nie kupilem nowego baku, zakleilem (uzywam teraz LPG)
-
ciagle problemy z niedzialajacymi regulatorami tylnych hamulcow, wymienilem niedawno bebny,lejace cylinderki i owe regulatory, chyba dalej nie dzialaja. Czy to u was tez trzeba co 2 miesiace regulowac recznie?
-
zlamamly sie w rekach juz 2 klamki (zewnetrzne)
-
rozlecial sie (doslownie) katalizator, jezdze - bez. Cena nowego nie pasuje do budzetu tego auta
-
rozlecialy sie oslony przegubow, wymienilem
-auto bierze plyn chlodzacy (jakies 05 litra na 2 miesiace), nie widze zrodla, bedzie pewnie wnet uszczelka pod glowica. -
bede wymienial tarcze hamulcowe, bicie jest makabryczne
Mam spore doswiadczenie z maluchami i twierdze, ze to auto absolutnie nie jest mniej awaryjne od moich 3 maluchow. Zaluje, ze kupilem tico...
Mam teraz problem, bo chcialem je miec jakies 7-10 lat i w zwiazku z tym wkladalem zawsze nowe czesci (i zalozylem gaz). Teraz sie waham, czy warto, czy jednak nie rozstane sie z tym zlomem. -
-
Kurcze. Zszokowałeś mnie tym co napisałeś. Ja nie mam (odpukac) jak narazie żadnych kłopotów, poza pękniętą linką sprzęgła i wymianą łożyska.Ostatnio pękła mi guma osłaniająca przegub i przez moją niewiedzę i w tym temacie on też poszedł w długą...
Nie wiem co mam napisać, czy dostał Ci się jakiś felerny egzemplarz, czy może cokolwiek innego. Wydaje mi się jednak, że większość felerów to wina niezbyt dopracowanej jakości wykończenia detali i kijowych materiałów użytych.
Nic tylko łączę się z Tobą w złości i rozumiem Twoją złość i zrezygnowanie. Miałem kiedyś maluszka, w którym po 7 dniach poszedł wał... itd. Pozdrawiam <img src="/images/graemlins/pub2.gif" alt="" /> -
Kurcze. Zszokowałeś mnie tym co napisałeś. Ja nie mam (odpukac) jak narazie żadnych kłopotów,
poza pękniętą linką sprzęgła i wymianą łożyska.Ostatnio pękła mi guma osłaniająca przegub i
przez moją niewiedzę i w tym temacie on też poszedł w długą...
Nie wiem co mam napisać, czy dostał Ci się jakiś felerny egzemplarz, czy może cokolwiek
innego. Wydaje mi się jednak, że większość felerów to wina niezbyt dopracowanej jakości
wykończenia detali i kijowych materiałów użytych.
Nic tylko łączę się z Tobą w złości i rozumiem Twoją złość i zrezygnowanie. Miałem kiedyś
maluszka, w którym po 7 dniach poszedł wał... itd. Pozdrawiamno tak, w tej liscie zapomnialem o wymieninonej lince sprzegla, bo bardzo sie ocierala w pancerzyku. Teraz chyba padla mi cewka zaplonowa, o czym pisze obok.
Czesc tych usterek mogla wynikac ze zlej eksploatacji poprzedniczki. miala lekki dzownek, i mysle, ze to powod pekniecia szyby i zatarcia lozyska, ale reszta... -
- zlamamly sie w rekach juz 2 klamki (zewnetrzne)
Ale ty masz siły w rękach <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" />
- zlamamly sie w rekach juz 2 klamki (zewnetrzne)
-
w maju 2003 roku kupilem 5letnie tico z przebiegiem
57Mm. Mial to byc bezawaryjny samochod miejski (po
3 maluchach, ktorych naprawiania mialem juz
serdecznie dosc).
Przejchalem 20MmMam wrażenie, że tych "Mm" to jednak trochę więcej musiało być w momencie zakupu. Kupiłeś auto kompletnie zajeżdżone - taka jest prawda niestety. Jak się samochód zaniedba, to przywrócenie go do stanu używalności jest potem kosmicznie drogie <img src="/images/graemlins/sick_.gif" alt="" />
-
w maju 2003 roku kupilem 5letnie tico z przebiegiem 57Mm.
witaj, przykro czytać takie rzeczy <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" /> ,
57k + 20k Twoich i auto się sypie - wygląda na to, że autkiem po prostu nikt się nie zajmował (poza jeżdżeniem)
Czy w ogóle sprawdzałeś jego stan przed zakupem? Widać, że chyba sprawdzałeś tylko pobieżnie. Zresztą nie wiem jaka była cena - jeśli "okazyjna" to nie ma się co dziwić. Albo auto ma wymieniony licznik albo było eksploatowane na jakichś totalnych bezdrożach.Tico to naprawdę stosunkowo mało awaryjny i ekonomczny samochód i tu nie ma co go porównywać z maluchami.
Szkoda, że taki Ci się trafił... -
Ale ty masz siły w rękach
coz, jedna zlamalem ja, ale druga - zona...
-
Mam wrażenie, że tych "Mm" to jednak trochę więcej musiało być w momencie zakupu. Kupiłeś auto
kompletnie zajeżdżone - taka jest prawda niestety. Jak się samochód zaniedba, to
przywrócenie go do stanu używalności jest potem kosmicznie drogieauto na pewno bylo malo zadbane, ale z tym przebiegiem to raczej nie bylo przekretu. Ksiazka serwisowa byla prowadzona rzetelnie - sprawdzalem w ASO - zgadzalo sie z ich adnotacjami. To po prostu jest caly czas (poprzedni i obecny wlasciciel) auto miejskie. Czeste, krotkie przebiegi, brak garazowania (rdza). A poza tym moze troche pecha.
-
Witam!
Ja moim tico zrobiłem już około 20k km, a stan licznika to jakieś 85k km. W tym okresie odpukać nie miałem większych wydatków. Wymienione zostały tulejki drążka zmiany biegów bo chodził ciężko, osłona prawego przegubu. Tak poza tym to typowe materiały eksploatacyjne.Jednak blacha pozostawia wiele do życzenia, co jakiś czas pojawiają się nowe ośrodki korozji(walczę z tym jak mogę), chamulce też nie są najleprze (masz rację co do tych regulatorów tylnych chamulców). Szybę mam pękniętą od dłuższego(malutkie pęknięcie) czasu ale pęknięcie się nie rozprzestrzenia, więc się tym nie przejmuję.
Tak poza tym to jestem zadowolony.Pozdrawiam i współczuję.
-
Przeczytałam o horrorze jaki przechodzisz ze swoim tikaczem i serdecznie współczuję.
Mnie się jeszcze do wczoraj wydawało, że to ja mam zajeźdżony egzemplarz.
Mój jest z 96r. i stan na liczniku jakieś 67kkm ale nie wierzę w stany licznika.
Sama musiałam po zakupie w pierwszej kolejności wymienić przełącznik świateł. Potem stopniowo wychodziło szydło z worka, czyli: wymiana serwo, wymiana klocków hamulcowych (ale to chyba nie należy do nieprzewidzianych usterek), wymiana wkładu lusterka zewnętrznego, wymiana łożyska wyciskowego sprzęgła (czeka mnie jeszcze wymiana jednego łożyska w samej skrzyni), wymiana klosza lampy prawej tylnej (na własne życznie <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" />), katalizatora też nie mam a dowiedziałam się przez przypadek.
Do tego wszystkiego jeszcze aż mi skóra cierpnie bo mój brat odkrył tzw. przez niego "masełko" na korku od pokrywy silnika. Co za tym idzie podejrzana jest uszczelka na głowicy. Ale nie mam sumienia zajrzeć do zbiornika wyrównawczego (najpierw muszę go znaleźć <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />).
Rdza co prawda mojego nie zjda ale co nieco wyszło po zimie.
W chwilach słabości też przeklinam swoje Cudo ale Ktoś <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />mnie pocieszył, że widocznie trafił mi się kiepski model. Co zrobić jakoś muszę sobie radzić i dopóki radzę sobie i jestem w stanie jeszcze w nie inwestować to nie trafi na złom. Co jeszcze wczoraj miałam zamiar uczynić aby wieść spokojny i mało skomplikowany żywot w oparciu o środki powszechnego transportu zbiorowego.
Podejrzewam, że poprzedni właściciel też nie za bardzo dbał o auto. Może na pierwszy rzut oka nie wygląda źle ale stan techniczny, mimo że był sprawdzany przed zakupem pozostawia trochę do życzenia. Ale przyznaję się, że jest to moje pierwsze auto i na nim się uczę / uczyłam jeździć samodzielnie więc i sama je trochę zarzynam. W sumie to i tak nieźle funkcjonuje zwarzywszy jak je czasami przez niewiedzę traktuję.
Trzymam kciuki i życzę cierpliwości. -
Do tego wszystkiego jeszcze aż mi skóra cierpnie bo mój brat odkrył tzw. przez niego "masełko" na korku od pokrywy
silnika. Co za tym idzie podejrzana jest uszczelka na głowicy. Ale nie mam sumienia zajrzeć do zbiornika
wyrównawczego (najpierw muszę go znaleźć )......... rozumiem, że chodzi o korek wlewu oleju.
Czy brat powiedział Ci też, że "masełko" w trakcie zimy przy krótkich przebiegach jest rzeczą jak najbardziej naturalną <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" /> -
Do tego wszystkiego jeszcze aż mi skóra cierpnie bo mój
brat odkrył tzw. przez niego "masełko" na korku od
pokrywy silnika.Rozumiem, ze na wieczku od wlewu oleju? Nic sie nie przejmuj - w zime to calkiem normalne. Wyczysc i zobacz czy znowu bedzie przybywalo...
-
Mnie też trochę przeraziłeś.
Tico mam od października 2003. Wtedy miało ponad 50tyś km - teraz ma już ponad 82tyś.
Przy 60tyś założyłem LGP... do tej pory oprócz prac eksploatacyjnych (klocki z tyłu, pasek rozrządu, pasek klinowy, oleje, filtry, itp.) wymieniłem akumulator, tłumiki (bo od nowości chyba były niewymieniane), trochę pogrzebałem przy przewodach tylnego zderzaka, bo rzeczywiście gniją. Trochę "połatałem" drobne zaczątki rdzy (ale mam fioła na tym punkcie) - inny by pewnie się nie przejął ;-), zrobiłem też własną konserwację profili zamkniętych, progów i spodów drzwi - przed latem też trochę to poprawię. O wymianie piór wycieraczek nie warto mówić <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />Poza tym odpukać tylko tankuję LPG i jeżdżę. Jeżdżę sporo, a latem wybrałem się nawet do Chorwacji <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
Za tydzień mam przegląd techniczny - mam nadzieję, że się nie zdziwię <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />Odpukać ale mam nadzieję, że nie zmienię zdania o bezawaryjności tego auta.
-
Ja kupiłem ticasa 2,5 miecha temu. W sumie wielkich usterek nie miał. Jest z 98 roku. Wymienilem lozyska z tylu. Do wymiany bedzie przegub bo za dlugo pojezdzilem z peknieta oslona. Niestety ucierpial <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" /> Teraz padl mi silnik wiatraka nadmuchu. Jest dosc drogi dlatego musze szukac na szrotach. Mam kolege w Inter Carsie i mowi ze maja te silniki. Moze uda mi sie kupic ze znizka dla niego. Strzelila mi pompa paliwa tez. Nic wiecej mi sie nie dzialo.
-
Niestety tak bywa jak się kupi egzemplarz wadliwy lub zajeżdżony przez poprzedniego właściciela. Ja mam przejechane 100Tys i nawet nie ruszałem zawieszenia. Z rdzą można walczyć a pojawia się tam gdzie były odpryski. A problemy z oświetleniem tablicy to przez brak nadkoli z tyłu i sypanie się wszystkiego na złącza tak było u mnie przewody aż się stopiły od zwarć spowod, wodą,
-
Witaj nieszczęśliwy posiadaczu żelazka na kółkach!
Wyrazy współczucia, ze trafił ci się taki "okaz".
Ja kupiłem swojego ticolota we wrześniu 2004r. Jest z lipca 1996. Zrobiłem nim do tej pory 13kkm (przy zakupie miał 54kkm-przebieg faktyczny, odnotowywany na bieżąco w książce serwisowej).
Przez te pół roku z hakiem wymieniłem:
-amortyzatory tył,
-łożyska lewy tył,
-łożyska prawy tył,
-prawy przegub,
i oczywiście normalnie zużywające się części: rozrząd, klocki, szczęki, opony, kable wys. napiącia, świece, itd.Jak wiadomo łożyska siadają dosyć często, głównie ze wzgl. na stan naszych kochanych dróg.
Korozja owszem, jest, ale w nielicznych miejscach, więc w wolnej chwili wezmę sie do uzupełniania ubytków w lakierze i konserwacji w podwoziu.
Jak widzisz, bardzo dużo zależy od dbałości o samochód- w szerokim tego słowa znaczeniu. Wymienione przeze mnie usterki występują prawie u wszystkich użytkowników tikaczy, a twój przypadek jest naprawdę ekstremalny. Jeszcze raz współczuję.Ps.
Pocieszające jest to, że części do naszych toczydełek są stosunkowo tanie, a większość usterek można usunąć we własnym zakresie. -
Witam
Ja też ze swoim mam trochę jazdy. Rocznik 97 81 tkm.
Trochę problemów jest - wymiana baku bo był dziurawy, ręczny praktyczniee nie działa i śrubkami w kabinie nie idzie tego nijak ustawić, jak mi się wydaje padł jeden przegub, a dodatkowo koła deko koła przednie latają (tj. da się nimi ruszać na podnośniku - pewien luz jest i w pionie i w poziomie - czy to łożyska czy co?)
Ruda na drzwiach ma małe punkty (już mam lakierek i będę zaprawiał) progi na razie OK (były konserwowane).
Ogólnie to mnie denerwuje ten przód i muszę to szybko zrobić.
Poza tym jeździ OK.
Mam nadzieję że jak zrobię to co wiem że jest źle to będzie dłuższy czas OK.
Pozdrawiam
-
Przejchalem 20Mm
co jest zle,a czego nie naprawilem.
-zle dziala podnoszenie szyb elektryczne, czasem w ogole nie da sie zamknacProsta sprawa, nasmarować dobrze olejem silikonowym prowadnice szyb. Jeżeli to nie pomoże, to zdjąć tapicerkę, poluźnić dwie śruby trzymające mechanizm podnoszenia i po kilkakrotnych próbach ustawić w prawidłowym położeniu.
-skorodowane kable powoduja czeste awarie oswietlenia (pozycyjne, tabl.rej.)
Można na szybko pozbyć się oryginalnych złączek, zastosować nowe kostki np. takie jak do podłączania żyrandolów i dokładnie zaizolować (ja tak zrobiłem i działa bezproblemowo parę lat). Można też wymienić instalację na nową stosując złączki hermetyczne. W tym przypadku wystarczy zakupić trochę metrów przewodów i złączki i problem będzie rozwiązany. Jak będzie cieplej będę to robił.
- straszna korozja calej karoserii, nie do opanowania.
To niestety najsłabsza strona Tico, jeżeli zaniedba się konserwację lub pierwsze oznaki korozji to ruda staje się nie do opanowania.
- zlamal sie prawy fotel, naprawilem srubka, ale juz nie daje sie skladac.
Mam to samo i z tego co wiem wielu miało lub ma ten problem.
-zostal uszkodzony termostat - wymienilem.
To może zdażyć się w każdym samochodzie. Właśnie kolega dzisiaj mi mówił, że musiał wymieniać w swojej Vectrze - koszt 170zł.
-pekla przednia szyba, wymienilem.
To może być wynikiem naprężeń panujących w ramie po wcześniejszym dzwonie - to nie wina samego auta.
-zatarte lozysko PP kola - wymienilem.
Zdarza się, choć na szczęście zestaw łożysk jest tani.
- korozja, dziury w baku, paliwo lalo sie trumieniem; nie kupilem nowego baku, zakleilem (uzywam teraz LPG)
Czasami się zdarza. Można kupić zestawy naprawcze lub zrobić samodzielnie z żywicy epoksydowej.
- ciagle problemy z niedzialajacymi regulatorami tylnych hamulcow, wymienilem niedawno bebny,lejace cylinderki i owe
regulatory, chyba dalej nie dzialaja. Czy to u was tez trzeba co 2 miesiace regulowac recznie?
Może problemy ze źle działającymi samoregulatorami wynikają z niepoprawnego ich montażu?
U siebie hamulce kontroluję średnio raz na rok i wszystko działa OK.- zlamamly sie w rekach juz 2 klamki (zewnetrzne)
Za nerwowo łapiesz za klamki. Jesteś chyba jedyny, który napisał o tym problemie.
- rozlecial sie (doslownie) katalizator, jezdze - bez. Cena nowego nie pasuje do budzetu tego auta
Mi też się rozleciał i nawet tym się nie przejmuję.
- rozlecialy sie oslony przegubow, wymienilem
Guma się starzeje i pęka. Na szczęście w warunkach garażowych łatwo można je wymienić.
-auto bierze plyn chlodzacy (jakies 05 litra na 2 miesiace), nie widze zrodla, bedzie pewnie wnet uszczelka pod
glowica.Eeee, od razu czarne myśli. Może być nieszczelność w miejscu niewidocznym. Bez wjazdu na kanał ciężko to zlokalizować. Może też być, że jest dziurka w chłodnicy i płyn pod wpływem ciśnienia wycieka i od razu odparowuje, stąd nie widać wycieków. Proponuję dokładnie poszukać, a prawdopodobnie będzie potrzeba jedynie dokładniej skręcić opaskę zaciskową.
- bede wymienial tarcze hamulcowe, bicie jest makabryczne
Bicie było od razu, czy pojawiło się z czasem?
Na szczęście jest to prosta czynność i nie powinno być problemów z wymianą. Kup tylko oryginalne DU, bo jakość rzemieślniczych może być różna. Ja za komplet dwóch oryginalnych tarcz zapłaciłem 76zł.Mam spore doswiadczenie z maluchami i twierdze, ze to auto absolutnie nie jest mniej awaryjne od moich 3 maluchow.
Ja miałem dwa 126P i tam więcej było upierdliwych usterek.
Zaluje, ze kupilem tico...
Eeeee, zobacz, że tak napradę to co wymieniłeś to duperele, które naprawić można we własnym zakresie i to za akceptowalne pieniądze.
Dla pocieszenia, miałem prawie wszystkie usterki wymienione przez Ciebie oraz jeszcze kilka innych. Przykładowo wymieniałem tarcze hamulcowe 2 razy w przeciągu 15kkm, amortyzatory tylne, przednie tłoczki hamulcowe zapiekały się i częściowo blokowały koło, wymieniłem 2 przeguby zewnętrzne, pękła zupełnie nowa osłona przegubu, ostatnio pojawiła się dziura w tłumiku, pękł przewód do tylnego spryskiwacza, wymieniłem przewody WN (miały przebicie), kilka razy czyściłem kopułkę bo wilgoć do niej się dostaje, z uwagi na moją jazdę zdeformowały się felgi w miejscu dokręcania nakrętek i nie można już kół dobrze wyważyć, nie działa elektryczna regulacja ustawienia reflektorów .......Jak pisałem, są to drobiazgi i to najczęściej mało kosztowne, które tak naprawdę bez specjalnej wiedzy i narzędzi wykonuje się w warunkach garażowych. Według mnie, największym problemem w Tico jest podatność na korozję.
Mam teraz problem, bo chcialem je miec jakies 7-10 lat i w zwiazku z tym wkladalem zawsze nowe czesci (i zalozylem
gaz). Teraz sie waham, czy warto, czy jednak nie rozstane sie z tym zlomem.Jak pisałem wyżej, mocno przesadzasz, a takie uszkodzenia nie są jeszcze takie straszne <img src="/images/graemlins/30.gif" alt="" />
-
Witam
Ja też ze swoim mam trochę jazdy. Rocznik 97 81 tkm.
Trochę problemów jest - wymiana baku bo był dziurawy,
ręczny praktyczniee nie działa i śrubkami w kabinie
nie idzie tego nijak ustawić, jak mi się wydaje
padł jeden przegub, a dodatkowo koła deko koła
przednie latają (tj. da się nimi ruszać na
podnośniku - pewien luz jest i w pionie i w
poziomie - czy to łożyska czy co?)Chyba łożyska - zmień je szybko, bo potem będziesz zmieniał z piastami (a to jakieś 120 złotych na jedną stronę więcej <img src="/images/graemlins/sick_.gif" alt="" />).
Ruda na drzwiach ma małe punkty (już mam lakierek i będę
zaprawiał) progi na razie OK (były konserwowane).
Ogólnie to mnie denerwuje ten przód i muszę to szybko
zrobić.
Poza tym jeździ OK.
Mam nadzieję że jak zrobię to co wiem że jest źle to
będzie dłuższy czas OK.
Pozdrawiam<img src="/images/graemlins/20.gif" alt="" />
-
........ rozumiem, że chodzi o korek wlewu oleju.
No oczywiście <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" />
Czy brat powiedział Ci też, że "masełko" w trakcie zimy
przy krótkich przebiegach jest rzeczą jak
najbardziej naturalnąOczywiście, że powiedział. Ja tylko zakładam najgorszą z możliwych opcji. Obserwuję zachowanie się płynu w zbiorniku wyrównawczym i na razie nie ma ubytku. Generalnie nie zauważyłam dziwnych rzeczy. A dzisiaj sprawdzałam poziom oleju i płynu chodzniczego. A "masełko" jakieś tam jeszcze pod tym korkiem jest. Zkaładam, że to ilość jak najbardziej naturalna. Nie wiem jaki jeszcze moga być objawy uszkodzonej uszczelki <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" /> Chyba, że któregoś dnia po prostu nie odpalę wozu <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />