A Ty? Gdzie masz swój kącik / warsztat majsterkowicza?
-
Witam. <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
Napiszcie, proszę, coś o swoich miejscach do majsterkowania - czyli tych, gdzie lubimy (lub musimy <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" />) posiedzieć, "podłubać" cokolwiek, przechować narzędzia... Macie takie miejsce w domu? Jakieś oddzielne pomieszczenie czy też "współdzielone" (np. garaż)? W domu, piwnicy czy na strychu? Jakie warunki tam panują, a czego Wam brakuje (prąd, bieżąca woda...)? Jak się tam urządziliście? Każde narzędzie jest "pod ręką", łatwo dostępne, czy tez trzeba je za każdym razem wydobywać, rozpakowywać itp.? Utrzymujecie idealny czy jako-taki porządek? A może wolicie tzw. "twórczy bałagan"?
Porozmawiajmy o tym! <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" /> -
[color:"blue"] Witam
Ja mam do majsterkowania kilka miejsc. Początkowo była to piwnica (bardzo przyjemnie latem). W zasadzie mialem tam wszytko co potrzebowałem (światło, imadło, klucze itp). Jakiś miesiąc temu przeniosłem się do garażu (jakieś 70m od domu) bo grzebie przy aucie (spawanie komory silnika itp). Do cieższego grzebania mam warsztat+garaż na działce (800m od domu). Tam mam wszytko co do majsterkowania potrzebne począwszy od krajzegi skończywsszy na tokarce. <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> -
Jako ze mieszkam jeszcze w bloku, wszystkie narzedzia trzymam w szafce... W ubikacji <img src="/images/graemlins/los.gif" alt="" />.
A jak potrzebuje cos zmajstrować (czyt. naprawic) to robie to w swoim pokoju, tam mam zawsze cisze i spokój. A narzedzia do robótek elektryczno-elektronicznych mam w swojej specjalnej skrzyneczke w ktorej znajduje sie lutownica (elektryczna i gazowa) , imadełko (takie male), troche kabli, duzo izolacji termokurczliwej, diody, zaroweczki, miernik itp. -
Ja mam takie pomieszczonko w budynku gospodarczym. Mam tam wszystkie potrzene nażędzia. Aktualnie mam tam rozłozoną na czynniki Jawe 250 z 1962 r. którą remontuję od podstaw. Jedyne czego mi tam brakuje to ogrzewania (szczegulnie zimą <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" /> ), spawarki elektrycznej i sprężarki do malowania. Najważniejsze że jest tam stara lodówka gdzie w wakacyjny upalny dzien czeka na mnie oszronione piwko.
-
Jeśli chodzi o mnie, to "dłubię" w garażu. Przechowuję tam wszystkie swoje narzędzia, urządziłem się nawet nieźle (solidny stół montażowy, mnóstwo półek, zamykane szafki) - całkiem sympatycznie, że nawet się do domu nie chce iść (dodam, że chłodzenie <img src="/images/graemlins/piwo.gif" alt="" /> realizowane jest w wiaderku z wodą, które stoi w kanale, i wyciągane jest przy pomocy sznureczka - jak ze studni <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />).
Osobiście mam fioła na punkcie ergonomii - już dawno zauważyłem, że ogromne oszczędności czasu (i nerwów) daje odpowiednie rozmieszczenie i przechowywanie używanych narzędzi. Nad stołem wisi specjalna tablica z tym, co używane jest najczęściej; wystarczy tylko sięgnąć ręką. A inne narzędzia i maszyny mają swoje miejsce w zależności od tego, jak często po nie sięgam. IMHO ważne jest utrzymanie porządku wśród narzędzi - po pewnym okresie czasu sama podświadomość podpowiada, gdzie co wisi / leży, a ręka sama po to sięga. Ja doszedłem w tym prawie do perfekcji - w zasadzie bez patrzenia trafiam łapą na to, czego akurat potrzebuję; ma to swoje plusy (np. siedząc w kanale i mając do dyspozycji jakiegoś pomocnika na górze nie trzeba wyłazić spod auta w celu odnalezienia np. odpowiedniego klucza - jeśli rozkład narzędzi jest w głowie, zawsze można pomocnika nakierować <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />).
W pomieszczeniu do majsterkowania baaardzo ważny jest prąd; wszystkie jego zalety docenimy dopiero wtedy, gdy go zabraknie (coś wiem na ten temat <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />...). Dochodzę do wniosku, że jak jeszcze te 20-25 lat temu ważne było w zasadzie tylko oświetlenie (wiertarka to był rarytas w tamtych czasach <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />), to teraz właściwie bez maszyn niczego prawie zrobić nie można.
Nie wiem, jak Wam, ale mi brakowało bieżącej wody - ot, żeby chociaż mieć w czym umyć ręce przed pójściem do domu. Sprawę rozwiązałem jednak szybko: do płaskiej, 10-litrowej metalowej puszki po jakimś środku chemicznym zamontowałem kranik, całość umieściłem na półeczce jakieś pół metra nad podłogą, pod spód podstawiłem duże, plastikowe wiadro po farbie - i jest umywalka, jak się patrzy <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />. Niedługo jednak chyba zmienię zbiornik na wodę (puszka nieco skorodowała), może wykorzystam... używaną spłuczkę plastikową (taki dolnopłuk) - zbiornik musi być płaski, wtedy zajmuje mało miejsca przy ścianie. Kwestia tylko dorobienia kranu. Trochę śmieszne będzie, ale ważne, że funkcjonalne. <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
Z doświadczenia wiem, że majsterkowanie w garażu może mieć przykre następstwa dla auta - czasami wskazane jest, aby je wyprowadzić na zewnątrz. Ja kiedyś zapomniałem o tym, że 2 m od imadła (niby daleko...) stoi samochód, i ciąłem gumówką jakieś metalowe kątowniki. Po pracy zauważyłem dziwne plamki na szybie - okazało się, że są to... powbijane opiłki <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" />. Ponieważ były gorące, zatopiły sie po prostu w szybę - oczywiście wydłubałem je, jednak na czystej szybie widać ślady jak po uderzeniach drobnych kamyczków. Ot, takie ostrzeżenie dla majsterkowiczów garażowych: podczas pracy uważajcie na "lokatora" garażu. -
Witam.
Napiszcie, proszę, coś o swoich miejscach do majsterkowania - czyli tych, gdzie lubimy
(lub musimy ) posiedzieć, "podłubać" cokolwiek, przechować narzędzia... Macie
takie miejsce w domu? Jakieś oddzielne pomieszczenie czy też "współdzielone" (np.
garaż)? W domu, piwnicy czy na strychu? Jakie warunki tam panują, a czego Wam
brakuje (prąd, bieżąca woda...)? Jak się tam urządziliście? Każde narzędzie jest
"pod ręką", łatwo dostępne, czy tez trzeba je za każdym razem wydobywać,
rozpakowywać itp.? Utrzymujecie idealny czy jako-taki porządek? A może wolicie
tzw. "twórczy bałagan"?
Porozmawiajmy o tym!mam w domu małą sień, taki przedsionek , gdzi ejest szafa z narzędziami, farbami i wszelkim dobrem, które ledwo się tam mieści <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" /> Ostatnio tam robiłem porządki i znalzełm na podłodze w kącie imadło, cięzkie jak diabli, waży wg domowej wagi ok 70kg <img src="/images/graemlins/shocked.gif" alt="" /> Ale generalnie to rzeczy są posegregowane, choć miejsca niedosyt <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" /> Niestety trudne o lepsze w mieszkaniu. Jak coś trzeba zrobić to idę na galeryjkę lub balkon.
-
Witam.
Napiszcie, proszę, coś o swoich miejscach do majsterkowania - czyli tych, gdzie lubimy (lub musimy ) posiedzieć,
"podłubać" cokolwiek, przechować narzędzia... Macie takie miejsce w domu? ...Niestety, bardzo nad tym ubolewam, ale nie mam w zasadzie miejsce do majsterkowania <img src="/images/graemlins/buu.gif" alt="" />
Wszelkie drobiazgi robię w domu, w zwykłym pokoju z telewizorem i komputerem, gdzie normalnie przebywamy.
Czasami, gdy potrzeba pomajsterkować "więcej" korzystam z tatowego garażu. Niestety, jest on tak mały, że gdy stoi w nim samochód to prawie nie ma już wolnego miejsca.
Marzy mi się "prawdziwy" duży warsztat lub garaż, gdzie można by wykonywać różne prace, zarówno te drobne, jak i np. przy samochodzie <img src="/images/graemlins/goodvibes.gif" alt="" /> -
mieszkam w bloku, wiec zostaje i moj pokoj, duze biurko wlasnej roboty, pod nim w kjednym miejscu skrzynki z kluczami i pierdolkami, wkretarka, wiertarki, szlifierki, opalarka itp
mam osobna piwnice <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> ogrzewana, dawniejsze pomieszczenie administracyjne z legalnym gniazdkiem, a w nim porzadny stary segment kuchenny z duzym i solidnym blatem
dzialka, ogolnie roboty tam przebiegaja na powietrzu i jest mniejszy zapas narzedzi
-
A ja mam biurko i stół w pokoju, a jak braknie to i coś na podłodze ląduje <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" />
-
Witam,
Ja wszystkie prace majsterkowicza wykonuję w garażu oddalonym od mojego bloku o jakies 300m. W tym roku wziąłem się za generalny porządek bo zagracony garaz miał juz problemy z pomieszczeniem tica (długość garazu taka ze kiedys wchodziły dwa maluchy i jeszcze troche luzu było). Ogólnie bardzo lubię to miejsce, często to dobry sposób na oderwanie się od codziennych zajęć i problemów. Ostatnimi czasy chyba dłużej przebywałem w czasie dnia w garazu niż w domu <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> a to z racji montazu centralnego zamka. Brakuje tylko jednego: bieżacej wody, żeby wreszcie mozna było umyc porzadnie samochód. Na razie mój patent to plastikowa butelka po napojach z dziurą w korku gdzie ciśnienie strumienia wody reguluje się ręcznie porzez ściskanie butelki <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
Pozdrawiam -
szukałem dziś w googlach tego tematu, patrzę a tu Złośnik wylatuje <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" />