Zanik napięcia na odcinku alternator - akumulator
-
Witajcie,
Dwa miesiące temu wymieniałem akumulator i sygnalizowałem, że coś jest nie tak z napięciem ładowania. Zrobiło się ciepło, więc wróciłem do tego problemu. Nie chcę zostawiać tak sprawy, bo boję się, że nowy akumulator może szybciej paść.
Do rzeczy:
Zrobiłem rysunek którym będę się posiłkował.Pomiary na rozgrzanym silniku, włączone światła mijania
Na punkcie 1 i 11 napięcie w granicach 13,75V
Na punkcie 2 i 22 napięcie w granicach 14VNa klemie + i - akumulatora napięcie 13,75V
Bezpośrednio na alternatorze 14,4VPunkty masowe czyściłem przy okazji ostatniej wymiany akumulatora, kostka na którą wiele osób narzekało wygląda na pierwszy rzut dobrze, styki w niej nie są zaśniedziałe, profilaktycznie czyściłem je papierem ściernym. Naciąg paska klinowego mógłby być lepszy, choć ugina się na około 1cm. Tak czy inaczej na alternatorze napięcie prawidłowe więc pasek można wykluczyć...
Również połączenie na alternatorze wydaje się prawidłowe - po ściągnięciu gumowego kapturka, ukazała się nakrętka która wygląda można powiedzieć jak nowa...Moje pytanie jest następujące...
1. Gdzie idą oba białe przewody od kostki? Jeden idzie bezpośrednio na alternator a drugi?
2 Czy są one jeszcze gdzieś łączone?Muszę zniwelować te spadki napięć bo cierpi na tym trochę nowy akumulator
-
W kostce są dwa przewody, z czego jeden idzie do alternatora, a drugi to zasilanie wszystkich urządzeń. Polecam puścić dodatkowo drugi przewód bezpośrednio z alternatora do akumulatora, bo grubość tych fabrycznych jest... nie skomentuję.
-
W kostce są dwa
przewody, z czego jeden idzie do alternatora
Rozumiem, że leci on już bezpośrednio do alternatora...
Na tym kablu bezpośrednio od alternatora idzie max prąd 60A czy 40A. Na takie prądy coś mi się za cienki wydaję.Natomiast w którym miejscu ma połączenie drugi przewód? Idzie od kostki a gdzie się on kończy?
-
Właśnie zo za niemota dał takie cienkie kabelki w tak obciążone miejsca. Do tego w środku jest mało żyłek miedzianych a tylko gruba izolacja. Oszczędność ale czemu jeszcze dali tą kostkę przecinając i osłabiając liche przewody. w innych autach nie widziałem takich patentów. U siebie jak ładowanie spadło a kostka się grzała to ją wywaliłem. A dla pewności właśnie puściłem przewód od alternatora do aku. Od tamtej pory zero migania świateł czy ładowania poniżej 14V.
-
Właśnie zo za
niemota dał takie cienkie kabelki w tak obciążone miejsca. Do tego w środku jest
mało żyłek miedzianych a tylko gruba izolacja. Oszczędność ale czemu jeszcze dali tą
kostkę przecinając i osłabiając liche przewody. w innych autach nie widziałem takich
patentów. U siebie jak ładowanie spadło a kostka się grzała to ją wywaliłem. A dla
pewności właśnie puściłem przewód od alternatora do aku. Od tamtej pory zero migania
świateł czy ładowania poniżej 14V.Nie niemota, tylko księgowy
Ta kostka to porażka.
Przewód chyba nie jest złej jakości, ale trzeba brać pod uwagę, że z biegiem lat ulega korozji. W tej sytuacji patent z odrębnym przewodem nie jest zły -
U siebie jak ładowanie spadło a kostka się grzała to ją wywaliłem. A dla
pewności właśnie puściłem przewód od alternatora do aku. Od tamtej pory zero migania
świateł czy ładowania poniżej 14V.Jakiej grubości dałeś dodatkowy przewód? Podłączyłeś go przed bezpiecznikiem zrobionego z kabelka, czy pominąłeś całkowicie te bezpieczniki zrobione z kabelków?
-
Przewód chyba nie
jest złej jakościTragiczny! To już w maluchu od prądnicy był grubszy
-
Dałem kupiony przewód elektryczny mniej więcej tej samej grubości co fabryczny ale w tym izolacja była cienka a w środku 2 razy więcej żył miedzianych. Bezpiecznika nie dawałem bo po co skoro idzie do aku od alternatora.
-
Jakiej grubości
dałeś dodatkowy przewód? Podłączyłeś go przed bezpiecznikiem zrobionego z kabelka,
czy pominąłeś całkowicie te bezpieczniki zrobione z kabelków?se kupiłem 16mm2 do dołożenia. hihi.
-
Właśnie zo za
niemota dał takie cienkie kabelki w tak obciążone miejsca. Do tego w środku jest
mało żyłek miedzianych a tylko gruba izolacja. Oszczędność ale czemu jeszcze dali tą
kostkę przecinając i osłabiając liche przewody. w innych autach nie widziałem takich
patentów. U siebie jak ładowanie spadło a kostka się grzała to ją wywaliłem. A dla
pewności właśnie puściłem przewód od alternatora do aku. Od tamtej pory zero migania
świateł czy ładowania poniżej 14V.Przedborzak, dobrze wiesz, nie jesteś na forum od wczoraj . Nieraz było pisane o tym. Nie chodzi o żadne oszczędności, lecz o kabelki spełniające funkcję bezpiecznika głównego. Wywalając kostkę i zmieniając kable, pozbywasz się bezpiecznika (a po coś został on tam przewidziany, więc robisz to na własną odpowiedzialność).
Ja tam do tej pory nie mam z tą kostką problemów - ale oczywiście nie wykluczam, że inni je mają. Moim zdaniem winne są same śniedziejące styki, złącza, a nie przekrój kabli (skoro dają radę...). -
Bezpiecznika nie dawałem bo po
co skoro idzie do aku od alternatora.Ryzyko spalenia samochodu. Nie jest duże, ale istnieje.
Znam przypadek, gdy prawdopodobnie przetarty kabel zaiskrzył przy zetknięciu z masą i powstał pożar pod maską. Kierowca tico nie dał rady ze swoją gaśnicą. Auto od całkowitego spalenia uratowało to, że działo się to w pobliżu stacji benzynowej i jej pracownik, widząc, co się dzieje, nadbiegł z dużą gaśnicą...
Nie wiem, czy warto tak ryzykować, robiąc opisane powyżej przeróbki. A jeśli już, to trzeba umiejętnie poprowadzić kabel i warto się zastanowić: może ta gruba izolacja jest po coś potrzebna? Może nie jest wcale potrzebna gruba żyła, ale spory izolator? -
A jeśli już, to trzeba umiejętnie
poprowadzić kabel i warto się zastanowić: może ta gruba izolacja jest po coś
potrzebna? Może nie jest wcale potrzebna gruba żyła, ale spory izolator?Dlatego na przygotowany kabel nałożyłem drugą izolację w postaci koszulki termokurczliwej. Dodatkowo chcę w ten kabel wpuścić bezpiecznik...
Kabel biało zielony wychodzi z kostki przy klemie i leci grubą wiązką, potem znalazłem go na dole za akumulatorem i na nim jest 2 kostka! Kostka z innymi przewodami jest osłonięta gumowatym kapturkiem koloru przeźroczystego - jutro ją sprawdzę. Aż w końcu do alternatora wchodzi biały kabel.
Pytanie: są jeszcze jakieś kostki po drodze na tym kablu o których nie wiem?:P
Jeśli do alternatora wchodzi kabel biały a na górze jest biało zielony to gdzieś musi być jeszcze łączenie w okolicach silnika:/ chyba że zielony pasek wypaliło a ja oślepłem. Sprawdzałem omomierzem - to ten sam kabel więc o pomyłce nie może być mowy. -
jak na peszel komuś szkoda.
-
Sprawdzałem dzisiaj obie kostki, które łączą felerny kabel z alternatora. Styki w nich wyglądały dobrze a mimo wszystkie problem z zanikiem napięcia występował.
Podjąłem decyzje, że puszczę dodatkowy kabel. Zrobiłem na nim dodatkową izolację w postaci koszulki termokurczliwej i dodatkowo włączyłem bezpiecznik 40A. Starałem się spiąć ten kabel tak by nie był narażony na otarcia. Może jeszcze kiedyś zastosuję dodatkową osłonę PCV.Teraz napięcie na klemach przy włączonych światłach mijania i awaryjnych wynosi 14,4V czyli takie jak powinno być
-
Teraz napięcie na
klemach przy włączonych światłach mijania i awaryjnych wynosi 14,4V czyli takie jak
powinno byćA przy wyłączonych wszystkich radioodbiornikach ile ono wynosi?
No i jeszcze jedno pytanie - ta duża "bańka" przy przewodzie to bezpiecznik? Jak on wygląda i jaką mocą można go obciążyć?
-
A przy wyłączonych
wszystkich radioodbiornikach ile ono wynosi?Przy wyłączonych jest niewiele większe, coś koło 14,5
No i jeszcze jedno
pytanie - ta duża "bańka" przy przewodzie to bezpiecznik? Jak on wygląda i jaką mocą
można go obciążyć?Tak, to jest oprawa samochodowa na bezpiecznik, największy bezpiecznik jaki tam można dać to 60A.
Wchodzi tam kabel o grubości max 5mm. -
Tak, to jest oprawa
samochodowa na bezpiecznik, największy bezpiecznik jaki tam można dać to 60A.
Wchodzi tam kabel o
grubości max 5mm.5mm na 60A, jakiś inżynier musiał maczać w tym palce. Z takimi inżynierami nie ma co bać się o życie.
-
Moje ładowanie przy wyłączonych światłach wynosi 14.4V, a przy łączonych światłąch 13,75V,. wczoraj jak byłem zaprowadzić samochod do elektryka na naprawę rozrusznika, pytałem się czy to jest normalne, powiedział mi że to zjawisko jest jak najbardziej normalne, ponieważ żarówki H4 70W (zmieniałem żarówki na mocniejesze w maju zeszłego roku, o dziwo jeszcze się nie przepaliły :)) biorą więcej prądu niż 55W, ale według mnie co `tu wyczytuje to nie jest normalne w samochodzie. Co wy o tym myślicie??
-
Moje ładowanie przy
wyłączonych światłach wynosi 14.4V, a przy łączonych światłąch 13,75V,. wczoraj jak
byłem zaprowadzić samochod do elektryka na naprawę rozrusznika, pytałem się czy to
jest normalne, powiedział mi że to zjawisko jest jak najbardziej normalne, ponieważ
żarówki H4 70W (zmieniałem żarówki na mocniejesze w maju zeszłego roku, o dziwo
jeszcze się nie przepaliły :)) biorą więcej prądu niż 55W, ale według mnie co `tu
wyczytuje to nie jest normalne w samochodzie. Co wy o tym myślicie??Logiczne, że 70W to większe obciążenie niż 55W, więc i obciążenie dla instalacji większe. Na swoim przykładzie nie polecam żarówek mocniejszych niż 55W - instalacja obrywa najbardziej, ale i reflektory się bardziej wypalają (z czasem pogorszy się jakość światła).
-
Jedyne co mogę doradzić to wrócić do 55W dla dobra lamp.