spalanie LPG...
-
A możesz zapodać foty jak to wygląda konstrukcyjnie?
-
A możesz zapodać foty jak to wygląda konstrukcyjnie?
Może jutro bo już dzisiaj mi się nie chce dupy ruszyć.
-
Czym tu się podniecać i kombinować z jakimiś 2 linkami skoro można zwykłą instalke ustawić by palił 5,5L. Ja po zamontowaniu gazu jeździłem parę razy i jak chciałem tak mi gościu ustawił.Jedynie w tych ustawieniach ekonomicznych słabszy jest silnik i faktycznie wolniej przyśpiesza. Jeśli pali więcej niż 6-7 to spierdzielony jest parownik lub tak fachmen ustawił. Bo nie wszyscy mają pojęcie do tego by dobrze to zrobić.
Gdyby zaś za regenerację parownika gaziarz chciał 150 to wole kupić na allu nowego parownika lovato, które to są bardzo dobre, wytrzymałe i zamontować samemu. Bo nowe to nowe a membrany nie wiadomo jakiej są jakości te z zestawów regeneracyjnych.
I pierwszy raz słyszę by gaz się skraplał i leciał z rury wydechowej.Czyli na benzynie jak w samochodach ludziom też leci to znaczy, że nie spalone paliwo też wylatuje z tyłu. Zawsze sądziłem że to skroplona para wodna . -
Ciekawy patent z tym zaworem kulowym.
Podeślij foto tego zaworka po zamontowaniu. -
Cytat:
ile km potraficie przejechac na pełnym zbiorniku LPG? ja mam zbiornik 30L i mogę przejechac około 400-420 km ,wydaje mi sie to troche mało, proszę o opinie bo nie wiem czy jest ok czy też nie...
Jak jeżdziłem Ford-em Escort 1.4, to na 29l robił w zimie koło 380 - 400km.
Ale u ciebie na taką pojemnośc trochę mało.. -
Jak jeżdziłem
Ford-em Escort 1.4, to na 29l robił w zimie koło 380 - 400km.
Ale u ciebie na
taką pojemnośc trochę mało..chyba 280-300km na 1.4 robiłeś.
-
chyba 280-300km na
1.4 robiłeś.To bym nonstop co tydzień musiał tankować, nie 360km dokładnie..
-
Chyba trasa w lecie i 1500/min nie przekraczałeś. O i bez świateł jeszcze.
Jak beznyny escort 1.4 pali 7-8 minimum a gazu 6?
Auto z wtryskiem paliwa jednopunktowym pali 15-20% wiecej gazu niż PB
-
Tak przy takich ustawieniach jak ty mówisz auto nie ma mocy.
Bynajmniej w moim przypadku.
Mój ticolot ma walniete 300 tyś przebiegu to nie ma się co dziwić.
A przy 20 tyś była zakładana instalacja gazowa.
Rozwiązanie to jest wg mnie dobre.
Ale każdy ma swoje zdanie.
U mnie się sprawdza i pali o wiele mniej.
Foty układu: -
Patrzę na foty i włosy mi się jeżą.
Detalicznie poproszę o odpowiedź, jak to ma działać: na wężu (parownik-filtr powietrza) jest założony jakiś zawór kulowy, przytrzymywany tą sprężyną w pozycji zamkniętej, a od zaworu leci druga linka do pedału gazu? -
Patrzę na foty i
włosy mi się jeżą.
Detalicznie
poproszę o odpowiedź, jak to ma działać: na wężu (parownik-filtr powietrza) jest
założony jakiś zawór kulowy, przytrzymywany tą sprężyną w pozycji zamkniętej, a od
zaworu leci druga linka do pedału gazu?Ja też czegoś takie nie widziałem.
-
Ta linka od zaworu jest doczepiona do ciegiełka w gaźniku które schodzi w dół w momęcie dodania gazu zawór się otwiera. Zawór nie jest w pozycji zamkniętej tylko delikatnie otwartej tak aby starczyło na utrzymanie wolnych obrotów. A ta sprężyna jest po to żeby odpowiednio cofać zawór kulowy do określonej dawki.
Jak widzisz w moim przypadku to działa. -
Stary temat ale ciekawy, kolega bandi24 zrobił sobie zawór hamowania silnikiem lpg, gdy tylko zdejmnie nogę z gazu od razu zamyka/przymyka dopływ lpg, taki cut-off tylko mechaniczny jak w stagu 100 w II gen lpg.
-
-
@marcintju powiedział w spalanie LPG...:
Stary temat ale ciekawy, kolega bandi24 zrobił sobie zawór hamowania silnikiem lpg, gdy tylko zdejmnie nogę z gazu od razu zamyka/przymyka dopływ lpg, taki cut-off tylko mechaniczny jak w stagu 100 w II gen lpg.
Ja jednak nie rozumiem tej idei.
Nie trafia do mnie wytłumaczenie Bandiego w jednym z wcześniejszych postów - cyt.:
"Bo o co chodzi w silnikach gaźnikowych jak w tico cały czas dostaje tą samą dawkę gazu nie ważne czy 1000 obrotów czy 3000, bo w instalacji sekwęcyjnej z wtryskami dostaje odpowiednią dawkę i jest dla tego oszczędniejsza . Tą nie spaloną resztkę wali w wydech w postaci wody co da się zauważyć po dłuższym postoju przy odpalonym aucie. Taki układ jest po to żeby regulować ilość gazu od obrotów."
Po pierwsze, to zdanie o "niespalonej resztce walonej w wydech w postaci wody" jest bzdurą, nie wiem, jak gazownik może coś takiego klientowi opowiadać (od razu bym zabierał auto do takiego szamana).
Po drugie, zupełnie nie wiem, po kiego grzyba ten dodatkowy zawór - przecież rolę zaworu pełni przepustnica w gaźniku. Zakładając, że jest sprawna... to zamyka przy odpuszczeniu pedału dolot, co automatycznie zmniejsza przepływ LPG.
Po trzecie - to, co widać na fotkach, to przecież druciarstwo pierwszej klasy. Ja bałbym się uruchamiać silnik na takich kombinacjach na mnóstwie opasek, sztywnej rurze, jakichś ogranicznikach przyłapanych do tej rury (i chyba też do ściany czołowej), na zaworze - który nie jest przystosowany przecież do ciągłej pracy w zmiennych warunkach (różnice temperatur, błoto, woda, pył) i drganiach, na sprężynie nawijanej byle gdzie... Ten gazownik zakłada chyba na co dzień kuchenki, nie wierzę, żeby miał jakieś pojęcie o samochodach.Moim zdaniem, pokazane "rozwiązanie" jest jak pudrowanie zdechlaka. Sądzę, że przyczyną dużego spalania jest niesprawny i rozregulowany parownik, być może też wyeksploatowany i niewyregulowany gaźnik. Zamiast zająć się zlikwidowaniem prawdziwej przyczyny i wymienić lub doprowadzić te dwa elementy do ładu, gazownik zaproponował za 150 zł DORZUCIĆ PROTEZĘ - drugą (chwilowo szczelniejszą) przepustnicę... wyrywając ze ściany w kuchni kawałek instalacji gazowej... Po prostu strach wsiadać do takiego auta. Ciekawe, ile to wytrzymało, zanim wypuściło gaz do wnętrza komory silnikowej.
A że auto zaczęło mniej palić? Wytłumaczenie znajduje się na końcu ostatniego zdania cytowanego postu kol. Bandiego:
"Są dwie wady tego
-pedał gazu ciężej chodzi
no i trzeba oszczędniej i wolniej jeździć":-)
Nie próbujcie tego robić, jeśli Wam życie i tico miłe. Naprawdę lepiej zainwestować w wymianę lub naprawę zużytych elementów ZWYKŁEJ instalacji oraz regulację u gazownika SAMOCHODOWEGO, a nie instalatora kuchni gazowych.PS. Nie wiem, dlaczego nie napisałem tego 5 lat temu... jakoś musiał mi ciąg dalszy tego wątku umknąć.
-
@leo powiedział w spalanie LPG...:
@marcintju powiedział w spalanie LPG...:
Stary temat ale ciekawy, kolega bandi24 zrobił sobie zawór hamowania silnikiem lpg, gdy tylko zdejmnie nogę z gazu od razu zamyka/przymyka dopływ lpg, taki cut-off tylko mechaniczny jak w stagu 100 w II gen lpg.
Ja jednak nie rozumiem tej idei.
Nie trafia do mnie wytłumaczenie Bandiego w jednym z wcześniejszych postów - cyt.:
"*Bo o co chodzi w silnikach gaźnikowych jak w tico cały czas dostaje tą samą dawkę gazu nie ważne czy 1000 obrotów czy 3000, bo w instalacji sekwęcyjnej z wtryskami dostaje odpowiednią dawkę i jest dla tego oszczędniejsza .Mi się zdaje że dawka gazu jest zależna od wytworzonego podciśnienia w gaźniku, po odpuszczeniu pedału gazu leci dawka mniejsza,
możliwe że taki zawór po prostu potrafi szybciej zamknąć dopływ większej dawki gazu co w efekcie jakieś niewielkie oszczędności przyniesie.
Jednak przy w pełni sprawnej instalacji nie zauważymy znaczącej różnicy.ps. Bandi pisał że robił mu to kolega,podejrzewam że normalnie żaden gazownik nie podjąłby się wykonania takiej przeróbki.
-
Jak już odgrzewamy kotlety, to i ja się wtrącę :)
Ponad rok temu zamontowałem blosa i obrotomierz. Został wymieniony reduktor z tomasetto at07 na lovato electronic. Tomasetto niestety stał się niepodatny na regulację, pomimo wymiany membran. Dopiero wymiana na lovato spowodowała, że regulacja zaczęła przynosić pozytywne skutki, spalanie spadło i wzrosły osiągi. Przez rok czasu było kilka zmian - zdjęcia. Niestety nie udało mi się wykonać regulacji w Lublinie - byłem w kilku zakładach, gdzie ustawiają na słuch, bo rzekomo "analizator jest w trakcie legalizacji" lub też stwierdzono, że "panie, blos w tico? Tego nie da się wyregulować". Dopiero zakład polecony przez kolegę podjął się regulacji. Musiałem zrobić wycieczkę do Dęblina - już kilka razy tam byłem i bez problemu, z analizatorem wyregulowano tikacza. Warunkiem koniecznym do prawidłowej regulacji jest szczelny układ wydechowy oraz wyregulowane luzy zaworowe.
Spalanie lpg na blosie - ok 7,4l/100km. Z klimą podobnie, lub nieznaczenie więcej. Cykl mieszany, z lekką przewagą miasta. Obroty biegu jałowego ok 1100-1200, czasem 1300. Tak udało się wyregulować. Podejrzewam, że po lepszej regulacji jałowego tikacz spaliłby mniej na mieście. Jednak nie ma co narzekać. Autko wkręca się pięknie na obroty, zarówno na lpg, jak i na pb. Nie czuć spadków mocy, wraz ze wzrostem obrotów idzie jakby lepiej :)
Ogólnie - podsumowując - blos w tico - warto :)
-
Wersja pierwotna. Filtr bezpośrednio za kolanem gumowym, długi przewód zasilania gazem. Sam tak zamontowałem i pojechałem na regulację.
-
Wersja druga. Przewód zasilania lpg skrócony. Poprowadziłem go znad silnika, gdzie niepotrzebnie się nagrzewał. Gazownik zamontował register, który ogranicza zasilanie.
-
Wersja obecna. Filtr znalazł się w innym miejscu, mniej narażony na wysokie temperatury, doszła rura plastikowa. W planach jest montaż reduktora bliżej ściany błotnika oraz montaż wspornika filtra.
-
-
Może napisze bardziej rozwinę to co napisałem.
Podczas hamowania silnikiem do silnika dostaje się powietrze/mieszanka mimo przymkniętej przepustnicy (nie jest ona nigdy szczelna, spiera się o śrubę od wolnych obrotów). Silnik napędzany kołami wciąga przez tą szczelinę mieszankę jak strzykawka z założoną igłą krew :). Teraz mamy założony mikser na gaźniku, co się dzieje? Zasada miksera jest taka:
-im więcej przez niego przelatuje powietrza tym więcej pociągnie gazu z reduktora. Naturalne jest jak silnik wciąga "powietrze" bo go koła/grawitacja zmuszają do ruchu a te "powietrze" przelatuje przez mikser to musi sobie tego gazu pociągnąć :). Kolega bandi zastosował trik z II gen przykł. stag100, którego nie był pewnie świadomy :), w stagu jest opcja cut-off, nie będę się rozpisywał na ten temat, można poszukać w necie, tylko w skrócie:
-kiedy sterownik widzi podniesione obroty przy przymkniętej przepustnicy (sygnał od TPS) to przymyka dopływ gazu attuatorem(silniczkiem krokowym na wężu). Podejrzewam że u bandiego nawet lepiej to działa bo silnik krokowy jest dosyć wolny a taki zawór kulowy od razu przymyka dopływ po zdjęciu nogi z gazu. Oszczędności z tego są na pewno, kwestia stylu jazdy.
Podobają mi się takie druciarskie przeróbki :)Co do blosa, kiedyś sporo szukałem/czytałem informacji, opinie na temat tego urządzenia, jest często montowany w celu poprawy osiągów ale spalanie przeważnie wychodzi wyższe.
-
Co do blosa, kiedyś sporo szukałem/czytałem informacji, opinie na temat tego urządzenia, jest często montowany w celu poprawy osiągów ale spalanie przeważnie wychodzi wyższe.
Wolę większe spalanie z blosem niż zarzynanie silnika mikserem (przy wyższych obrotach nie ma poprawnej mieszanki), mixer ogranicza jazdę na benzynie (dziura w gazie).
-
@marcintju powiedział w spalanie LPG...:
Podczas hamowania silnikiem do silnika dostaje się powietrze/mieszanka mimo przymkniętej przepustnicy (nie jest ona nigdy szczelna, spiera się o śrubę od wolnych obrotów).
Oczywiście. Jednak trzeba rozróżniać stan niewyeksploatowanego gaźnika, gdy ta szczelina jest taka, jak trzeba - od wyrobionej przepustnicy z luzami. Różne tica mają swoje lata i przebiegi, gaźniki są w różnym stanie.
Silnik napędzany kołami wciąga przez tą szczelinę mieszankę jak strzykawka z założoną igłą krew :).
Oczywiście. Biorę też pod uwagę zwiększone podciśnienie przy ODPOWIEDNIEJ szczelinie. Czy są to jednak aż tak wielkie ilości wciąganego LPG? Przy sprawnym silniku - nie. I nie zgodzę się ze zdaniem Bandiego, że tyle samo gazu idzie na jałowych obrotach przy 1000, co przy 3000.
Teraz mamy założony mikser na gaźniku, co się dzieje? Zasada miksera jest taka:
-im więcej przez niego przelatuje powietrza tym więcej pociągnie gazu z reduktora. Naturalne jest jak silnik wciąga "powietrze" bo go koła/grawitacja zmuszają do ruchu a te "powietrze" przelatuje przez mikser to musi sobie tego gazu pociągnąć :). Kolega bandi zastosował trik z II gen przykł. stag100, którego nie był pewnie świadomy :), w stagu jest opcja cut-off, nie będę się rozpisywał na ten temat, można poszukać w necie, tylko w skrócie:
-kiedy sterownik widzi podniesione obroty przy przymkniętej przepustnicy (sygnał od TPS) to przymyka dopływ gazu attuatorem(silniczkiem krokowym na wężu). Podejrzewam że u bandiego nawet lepiej to działa bo silnik krokowy jest dosyć wolny a taki zawór kulowy od razu przymyka dopływ po zdjęciu nogi z gazu. Oszczędności z tego są na pewno, kwestia stylu jazdy.Z doświadczenia wiem, że silnik rzeczywiście nieco skuteczniej hamuje silnikiem na benzynie, niż na LPG, ale różnica nie jest duża, wręcz można ją zupełnie pominąć. Weź pod uwagę, że na benzynie przy hamowaniu silnikiem załącza się zawór hamowania silnikiem, odpowiedzialny za dostarczenie do kolektora dawki benzyny odpowiednim kanałem pod zamkniętą przepustnicą - tak, żeby silnik nie zgasł. Jest to niewielka ilość benzyny, niezbędna do podtrzymania spalania w cylindrach (może niepotrzebnie?).
Tego wciąganego gazu przy zamkniętej przepustnicy (hamowanie silnikiem) też nie jest wiele. Gdyby były to duże ilości, po odpuszczaniu zmieniałby się skład mieszanki, co powodowałoby natychmiastową reakcję silnika: zbyt bogata mieszanka, więc strzelanie w gaźnik, brak spalania i in. Zaś przy sprawnych komponentach i prawidłowej regulacji tego nie ma, skład mieszanki pozostaje na podobnym poziomie, co przy wyższych obrotach - ale zapotrzebowanie na powietrze (i na LPG) jest minimalne.
Oszczędność przy zdławieniu przelotu LPG pewnie się pojawi, ale na pewno znikoma. A na 100% jest to niewarte kosztu takiej przeróbki (5 lat temu 150 zł) i ryzyka rozszczelnienia instalacji podczas jazdy. O zabraniu dowodu rejestracyjnego podczas kontroli drogowej czy na stacji diagnostycznej już nawet nie wspominam (tak, tak, trzeba podnieść maskę do odczytania VIN).
Ile można zaoszczędzić na takim wymuszeniu przymknięcia przelotu LPG? Moim zdaniem, nie więcej niż 5, no, góra 10% - jeśli ktoś często hamuje silnikiem i umie to robić :-) . W przypadku Tico, przy dość dynamicznej jeździe, będzie to oszczędność max. 0,5 l LPG/100 km. Liczymy: przy obecnych cenach gazu, 150 zł to ok. 70 l LPG. Więc taka przeróbka może się zwrócić po przejechaniu ok. 14 000 km na gazie, zanim zacznie na siebie zarabiać. Stawiam dolary przeciwko orzechom, że po takim przebiegu już trzeba będzie wymienić zawór kulowy, nie gwarantowałbym również rozszczelnienia takiego sztywnego, druciarskiego dolotu, gdzie metalowa rura gazowa wkręcona w gaźnik opiera się jakimiś kątownikami o ścianę grodziową przedziału silnika... Warto? :-)Podobają mi się takie druciarskie przeróbki :)
A ja już za stary jestem, żeby z własnej woli decydować się na życie na krawędzi przy każdym uruchamianiu silnika... Czuję też odpowiedzialność za siebie i innych, których biorę do samochodu - więc nie, za druciarstwo w instalacji benzynowej i gazowej w komorze silnika serdecznie dziękuję, nawet za cenę oszczędności pół litra LPG. :-)
Co do blosa, kiedyś sporo szukałem/czytałem informacji, opinie na temat tego urządzenia, jest często montowany w celu poprawy osiągów ale spalanie przeważnie wychodzi wyższe.
A ja myślę, że warto. Jeśli ktoś chce uniknąć typowych przypadłości tico na LPG, warto się zdecydować i spalać nawet nieco więcej. Tyle, że BLOS i filtr też trochę kosztują.
No ale dobra, Marcintju - skoro rozkminiamy ten temat, to może uratować ideę, lecz... bez druciarstwa?
Pomyślmy: wzorem aut z wtryskiem, gdzie przy hamowaniu silnikiem dopływ paliwa jest w ogóle blokowany do zera, można dość łatwo zrealizować to również w Tico - bez takich kosztów i na pewno ładniej i bezpieczniej, do tego bez dłubania pod maską - czyli przeróbka niewidoczna. Aha, i na pewno oszczędniej (bo zamykamy całkiem przelot LPG ;-) ). Otóż do tego można wykorzystać istniejący już elektrozawór na parowniku, odcinając jego zasilanie. Wystarczy kawałek blaszki i wyłącznik krańcowy (za grosze) sprytnie zamocowany przy pedale gazu. Krańcówkę łączymy z przełącznikiem instalki "Benzyna - Wypalanie - LPG" tak, że całkowite zdjęcie nogi z gazu automagicznie odcina dopływ prądu do cewki elektrozaworu na parowniku (tak, jakby przełącznik w kabinie był ustawiony na "Wypalanie", czyli nie ma w ogóle dopływu benzyny ani LPG. I będzie oszczędność...
Jest tylko jeden problem do rozwiązania: przy spadku obrotów silnika do ok. 1000 i nadal odpuszczonym pedale gazu, należy znowu zasilić elektrozawór, żeby silnik nie zgasł. No i w ogóle zapewnić wolne obroty... czyli pozostaje kwestia "ominięcia" krańcówki i załączenia elektrozaworu w okolicach 1000 obrotów. Normalnie załatwia to w innych autach elektronika, u nas jej nie ma?
No, to czas na Ciebie: skoro zgłębiasz temat, pomyśl, jak rozwiązać ten problem? Od razu podpowiem: zastanów się nad możliwością wykorzystania umieszczonego w gaźniku zaworu hamowania silnikiem - może się przyda? :-)