Coś wali w silniku
-
Witam ponownie po dłuższej przerwie
Otóż w aucie mojego ojca zaczyna dziać się źle, od kilku dni coś się tłucze w silniku przy obrotach takich jak na ssaniu (nie mamy obrotomierza). Ogólnie jak jest zimny to wali jak cholera, jak się rozgrzeje to mniej ale ciągle tak się dzieje. Jak się rozgrzeje i już pracuje na niskich obrotach to też słychać to walenie ale bardzo ciche. Jak jest zimny to na 3 biegu wali od 45km/h, jak jest gorący to dopiero od 60km/h. Poza tym nie ma żadnych innych problemów, braku mocy czy czegoś takiego. Czy to może być przeskoczony pasek rozrządu bądź podobne bagno?
-
nie ma żadnych innych problemów, braku mocy czy czegoś takiego. Czy to może być
przeskoczony pasek rozrządu bądź podobne bagno?Daj jakies nagranie, bo nie slychac tego "walenia" Mozliwosci moze byc co najmniej blizej nieokreslona ilosc
-
Jak takie walenie było w matizie to mechanik znalazł że po wymianie rozrządu nie dokręcili tej śruby ("śruba centralna w kole pasowym wału korbowego"). Po dokręceniu o prawie dwa obroty walenie ustało.
-
Przebieg jest ponad 120000km, rozrząd nie wiem kiedy był robiony, bo od poprzedniej właścicielki się tego nie dowiedzieliśmy. W każdym razie już najwyższy czas żeby go zrobić, bo auto kupiliśmy jak miało przejechane 50000km chyba, ale z powodu ciężkiej sytuacji z kasą i olewackiej postawie ojca na razie nic z tego nie wyszło. Stąd moje obawy, że to pasek przeskoczył.
Poza tym problemy są takie: pasek klinowy jest stary i ślizga się jak się wjedzie w wodę, ale to nie jest raczej przyczyną tego odgłosu. Druga sprawa to zauważyłem, że świeci się kontrolka oleju przy gwałtownym skręcie w prawo. Oczywiście postawa ojca jest niewzruszona "nie mamy kasy na olej, poza tym jak wleję więcej to mi rano kopci na niebiesko" - i nie pogadasz. Jak zaświeca się kontrolka oleju na kilka sekund to odgłos pracy silnika nie zmienia się. Przy odpalaniu gaśnie od razu. Czy może być tak że ciśnienie oleju jest zbyt małe (ale wystarczające żeby czujnik zgasił kontrolkę) i stąd ten odgłos?
Aha - czasem ten odgłos dosłownie na chwilkę ustaje (oczywiście przy jednakowych obrotach tzn. takich jak na ssaniu), ale potem zaraz znowu jest.
W załączniku odgłos pracy silnika na ssaniu zaraz po odpaleniu, jakość kiepska bo to z komórki ale słychać to co trzeba.
-
Przebieg jest ponad
120000km, rozrząd nie wiem kiedy był robiony, bo od poprzedniej właścicielki się
tego nie dowiedzieliśmy. W każdym razie już najwyższy czas żeby go zrobić, bo auto
kupiliśmy jak miało przejechane 50000km chyba, ale z powodu ciężkiej sytuacji z kasą
i olewackiej postawie ojca na razie nic z tego nie wyszło. Stąd moje obawy, że to
pasek przeskoczył.Skoro silnik chodzi to rozrząd jest ok.W przeciwnym razie nawet byś go nie odpalił.
Przeszło 70kkm to już czas robić jak najszybciej rozrząd(a te 70kkm to przez ile lat?)Poza tym problemy
są takie: pasek klinowy jest stary i ślizga się jak się wjedzie w wodę, ale to nie
jest raczej przyczyną tego odgłosu.Do wymiany
Druga sprawa to zauważyłem, że świeci się
kontrolka oleju przy gwałtownym skręcie w prawo. Oczywiście postawa ojca jest
niewzruszona "nie mamy kasy na olej, poza tym jak wleję więcej to mi rano kopci na
niebiesko" - i nie pogadasz. Jak zaświeca się kontrolka oleju na kilka sekund to
odgłos pracy silnika nie zmienia się. Przy odpalaniu gaśnie od razu. Czy może być
tak że ciśnienie oleju jest zbyt małe (ale wystarczające żeby czujnik zgasił
kontrolkę) i stąd ten odgłos?Sprawdź koniecznie poziom oleju bo mi wygląda to na zbyt niski poziom oleju!
Co do kopcenia rano zaraz po odpaleniu to winę ponoszą uszczelniacze zaworowe(do wymiany)
Przy takim traktowaniu silnika nie wróżę mu długiego żywotaAha - czasem ten
odgłos dosłownie na chwilkę ustaje (oczywiście przy jednakowych obrotach tzn. takich
jak na ssaniu), ale potem zaraz znowu jest.Nie wróży to nic dobrego dla silnika
Nie zdziwię się jak niedługo silnik odmówi posłuszeństwa(wypluje tłok ) przy takim podejściu Twojego ojca(oczywiście bez urazy )W załączniku odgłos
pracy silnika na ssaniu zaraz po odpaleniu, jakość kiepska bo to z komórki ale
słychać to co trzeba.A mniej więcej z jakich okolic tak wali?(któryś może cylinder,od strony skrzyni,czy może od strony rozrządu.
-
Przebieg jest ponad 120000km, rozrząd nie wiem kiedy był robiony,
bo od poprzedniej właścicielki się tego nie dowiedzieliśmy. W każdym
razie już najwyższy czas żeby go zrobić, bo auto
kupiliśmy jak miało przejechane 50000km chyba,Pasek rozrządu powinno wymieniać się co 60 tys. km. Poprzedniczka na pewno go nie wymieniła z dwóch powodów: 1. sprzedaż autka, 2. nieosiągnięty przebieg do wymiany.
Z tego wniosek, że obecnie pasek powinien być wymieniony drugi raz - ale skoro Twój ojciec nie dopuszcza takiej myśli do siebie, to...ale z powodu ciężkiej sytuacji z kasą
Kasa na pewno by się znalazła (to nie są drogie akcesoria w przypadku Tico), a na pracy mechanika można zaoszczędzić, wymieniając samemu (m.in. dzięki temu forum). Trzeba tylko chcieć.
i olewackiej postawie ojca na razie nic z tego nie wyszło.
Z tą postawą to mnie zaskoczyłeś. Wytłumacz mu, że wymiana uszkodzonego silnika na inny będzie dużo więcej kosztowała niż nawet dwukrotna wymiana paska.
pasek klinowy jest stary i ślizga się jak się wjedzie w wodę,
Nowy pasek też nie kosztuje majątku, wymienić można samemu, to nie jest trudne...
Druga sprawa to zauważyłem, że świeci się
kontrolka oleju przy gwałtownym skręcie w prawo. Oczywiście postawa ojca jest
niewzruszona "nie mamy kasy na olej, poza tym jak wleję więcej to mi rano kopci na
niebiesko" - i nie pogadasz.Łomatko... A wymieniał kiedykolwiek olej na nowy, czy tylko dolewał, gdy było mało?
Czy to jest pierwsze auto Twojego ojca?słychać to co trzeba.
Niestety, nie potrafię odpowiedzieć na pytanie o te odgłosy.
-
Jakbym to opisał jak mój ojciec podejmuje inne bardziej odpowiedzialne decyzje w życiu to można się zastanawiać czy się śmiać czy płakać, między innymi z tego powodu są problemu żeby załatwić olej za 20zł ale na razie zostawmy to.
Można by oczywiście wymienić to wszystko w chacie, ale ojciec nawet się tego nie tknie, mi też nie da tego zrobić, a jakbym jeszcze coś schrzanił to strach pomyśleć. To jest bodajże 4 auto mojego ojca i niestety wszystkie poprzednie traktował w ten sam sposób. Oczywiście łatwo się domyślić, że olej nigdy nie był wymieniany za czasów bytności tego tico u nas. Chyba trzeba też to olać i po prostu czekać aż się silnik rozleci. Na kolejne auto mój stary na pewno kasy nie znajdzie w przeciągu kilku następnych lat, może dopiero to da mu do myślenia na przyszłość.
-
Jakbym to opisał
jak mój ojciec podejmuje inne bardziej odpowiedzialne decyzje w życiu to można się
zastanawiać czy się śmiać czy płakać, między innymi z tego powodu są problemu żeby
załatwić olej za 20zł ale na razie zostawmy to.Można by oczywiście
wymienić to wszystko w chacie, ale ojciec nawet się tego nie tknie, mi też nie da
tego zrobić, a jakbym jeszcze coś schrzanił to strach pomyśleć.Rozumie
To jest bodajże 4
auto mojego ojca i niestety wszystkie poprzednie traktował w ten sam sposób.Jak się dba tak się ma
Oczywiście łatwo się domyślić, że olej nigdy nie był wymieniany za czasów bytności
tego tico u nas.To ładna smoła jest w silniku
Jak znajdę fotę z silnika matiza to się przerazisz co się dzieje pod pokrywą zaworów gdy się długoooo nie wymienia olejuChyba trzeba też to olać i po prostu czekać aż się silnik rozleci.
Na kolejne auto mój stary na pewno kasy nie znajdzie w przeciągu kilku następnych
lat, może dopiero to da mu do myślenia na przyszłość.Już długo silnik przy takim traktowaniu nie pociągnie
-
Nie do wiary... Współczuję losu aut Twojego ojca i Tobie (tylko nie przejmuj od niego takich nawyków).
Jeśli ma takie podejście, to rzeczywiście niewiele zdziałasz (bo go nie przekonasz). W silniku coś się po prostu urwie, zatrze i stanie na amen. Wtedy - jak piszesz - koniec z jazdą przez parę lat.Tak mi jeszcze przyszedł do głowy szatański pomysł ... Chcąc ratować tico (jeżeli jeszcze jest sens to robić) można byłoby po cichu unieruchomić autko tak, żeby nie dało się uruchomić silnika. Może wtedy, gdy wizja codziennego korzystania z autobusu zajrzałaby ojcu w oczy, zająłby się nieco samochodem? A jeśli nie, to przekonać go do tego, żeby dał Tobie eksperymentować (i sam się wtedy zajmiesz samochodem, doprowadzając go do stanu używalności, a potem samemu nim jeżdżąc)?
Ile masz lat? Masz prawo jazdy? Masz możliwość poczynienia wydatków typu 20 zł na pasek klinowy, poniżej stówy na pasek rozrządu i dodatki, zakup oleju? -
Jak na moje głuche ucho to pasek się może rozwarstwiać i kawałek hałasuje o obudowy. Tylko dlaczego by przestawał hałasować? Jeżeli przypuszczenia się sprawdzą to niebawem może być bum
-
Na mój słuch to silnik chodzi bardziej jak diesel niż benzyniak. Może przyszła pora regulowania luzów zaworowych? Tylko też, czemu by to miało ustawać?
-
Mi czasami coś waliło w silniku w maluchu i ustawało tez samo z siebie.
Najprawdopodobniej był to wieszający się zawór, popychacz itp. Może tutaj jest podobnie.
-
Po pierwsze pasek "NA PEWNO" niedługo się urwie jak go nie wymienicie.
Po drugie sprawa wymiany oleju. Przez takie traktowanie silnika na pewno jest w nim smoła, a filtr oleju jest prawie zapchany (zapewne też nie był wymieniany - skoro olej nie był).
Pompa oleju już pewnie nie ma siły tłoczyć go przez "zabity" filtr oleju.
Drożność układu smarowania silnika olejem, jest podstawą jego pracy. Jeśli się zapchały jakieś kanały olejowe, to masz słabo smarowane: panewki korbowodu, wałek rozrządu itd...
Na podstawie nagrania ciężko ocenić, co stuka.
Ja bym wpierw zajrzał pod pokrywę zaworów, już tam można by było ocenić jak jest "osmołowany" silnik w środku.Jeśli się zdecydujesz na wymianę oleju, to za względu na to co napisałeś wymieniłbym go dwa razy. Raz po to żeby przepłukać silnik (nawet dodając jakiegoś środka co rozpuściłby tą smołę, a po przejechaniu powiedzmy 100km drugi raz już po wylaniu tego poprzedniego co przepłucze silnik.
Jak można tak traktować silnik
Zrób tak jak podpowiada Ci LEO, unieruchom silnik i spraw, żeby pozwolono Ci się nim zająć - w przeciwnym razie nie pojeździcie nim długo, jak już nie jest za późno.
Te stuki nie wróża niczego dobrego.A nie chcielibyśmy, aby kolejne TICO skończyło na miejscu wiecznego spoczynku
-
No to tak - po dolaniu litra oleju pokazał się on trochę pod MINIMUM na bagnecie. Szczena mi trochę opadła szczerze mówiąc że było go tak mało. Ojciec znów musiał pilnie pojechać po bułki kilka kilometrów więc udało mi się ustalić przynajmniej tyle, że mniej wali. Na ssaniu jest to lekko słyszalne, ale na wyższych obrotach po rozgrzaniu już bardziej. Przestało też hałasować na wolnych obrotach po rozgrzaniu. Jutro pójdzie kolejny litr. Przypomniało mi się natomiast gdzie słyszałem podobny odgłos - na jednym z filmów na youtube gdzie zarzynali silnik auta puszczając go bez oleju. Aż strach pomyśleć jakich szkód narobiło to w silniku, a z tego co się jeszcze dowiedziałem to ojciec tak przejeździł cały ostatni tydzień, nawet nie pytałem ile kilometrów. Dziwi mnie tylko czemu kontrolka oleju się nie świeciła cały czas, a jedynie czasem mignęła przy ostrym skręcie w prawo.
Po moich naciskach i przytoczeniu mu kilku kwestii z tego tematu zdecydował się na zostawienie auta jutro w spokoju, a w poniedziałek wysłanie go do mechanika.
Natomiast co do stanu ogólnego tego tico to jest fatalnie. Ruda go bierze, tylne klamki poobrywane, olej w silniku, skrzyni biegów niewymieniany co najmniej od 2003 (wtedy go kupiliśmy) i czort wie co jeszcze. Nawet jakbym teraz unieruchomił jakoś auto (może wyciągnięcie jakiegoś bezpiecznika to spowoduje? bo jak wyciągnę kable z świec czy odłączę aku to się skapnie, a już o bezpieczniki czy coś podobnego raczej nie) to i tak nie da mi przy nim pogrzebać, tylko wyśle go do mechanika który skasuje 200zł za wymianę bezpiecznika i powie że co on to nie musiał robić. Poza tym co to da, skoro ojciec i tak dalej oleje auto aż dokona żywota (o ile nie stanie się to zaraz po tej jeździe bez oleju) to właściwie szkoda zachodu.
-
o dolaniu litra oleju pokazał się on trochę pod MINIMUM na bagnecie
Biorąc pod uwagę, że w TICO wchodzi 2,3 l oleju, a jeszcze nie ma minimum to było go poniżej 1 litra.
Ja bym jeszcze potajemnie wymienił filtr oleju - nie kosztuje dużo i potem dolał jeszcze tak z niecały litr oleju. Jedynie to możesz mieć kłopoty z wykręceniem go, bo po 7 miu latach mógł się nieźle zapiec.
Cieszy mnie, że stawiacie do mechanika, oby nie wcisnął kitu i nie skasował dużo.
Mam nadzieje, że diagnoza nie będzie katastrofalna.A jak chcesz unieruchomić autko to spróbuj odłączyć jakiś wężyk podciśnieniowy w gaźniku - choćby ten z pod zaworka PVC. Będą trudności z zapaleniem a jak nawet się uda, to będzie gasł na wolnych obrotach i będzie się nim ciężko jechało.
Ale jak to ma nie zmienić podejścia twojego ojca do tematu dbania o samochód, to może rzeczywiście szkoda zachodu.
Lepiej przytaczając mu nasze wypowiedzi, przekonaj go, aby pozwolił Ci troszkę zająć się autkiem - oczywiście z naszą pomocą.
Prawie każda czynność jest na forum dobrze opisana, więc powinieneś z odrobiną chęci dużo przy samochodzie zrobić sam.Jeśli czegoś nie ma, pytaj.
-
Skoro szkoda na zakup oleju o ja stawiam nie na pasek ale na przytarty silnik.ktoś jeździł z małą ilością oleju i tyle. Sam raz przytarłem silnik w maluchu bo nie zauważyłem niskiego poziomu oleju. I silnik zaczął stukać. Pomogła wymiana jednego niedawno założonego tłoka na drugi.A w ticusiu jak już zaczyna migać kontrolka to musi być bardzo niski stan oleju bo u mnie jak było sporawo poniżej minimum nic nie zaświeciło podczas jazdy.
-
Jeśli tak było jeżdżone bez oleju to już po silniku i tylko trzeba patrzeć kiedy się rozleci. Oczywiście jak samochód zaniedbany to szkoda nawet zaprowadzać do mechanika bo to tylko nabije koszta. Bo za remont zawołają więcej niż on jest wart. A patrzyłem znajomej i ticusia z gazem można kupić za nawet 1200zł więc szkoda się bawić w reanimacje zajechanego.
-
No i znalazłem tę fotkę gdzie ktoś nie wymieniał oleju bardzo długooo
Tak to wygląda pod pokrywą zaworów w Matizie -
Czadowo to wygląda.
U nas jak mieliśmy Toledo z silnikiem 2E to przy małej ilości oleju zawory nam klekotały bardzo głośno.