nowy "brat" mojego tico
-
Dziś odebrałem
młodszego, ale większego brata tico w rodzinie - Dustera. W zasadzie udało mi się -
od zamówienia czekałem "jedynie" niecałe 3 miesiące, teraz ludzie mają terminy
odbioru 5-6 miesięcy... Samochód ten, chociaż zupełnie nowy (na rynku
europejskim od maja tego roku) ma niesamowite wzięcie nie tylko u nas, ale i na
zachodzie Europy.Cóż mogę więcej napisać niż tylko: ---> GRATULACJE
-
gratulacje aby służył tak dobrze jak Tico.
-
Nareszcie się doczekałeś.
Z opowieści ze zlotów, spodziewałem się bardziej osobowego autka, a tu, taka małą terenówka
Z wyglądu bardzo mi się podoba.Mam nadzieję, że się zobaczymy 30-stego w Rzeszowie, to dokładniej sobie obejrzę tą Dacię. Już mi się nasuwa, ze 100 pytań
Gratulację.
-
Obraz z kamery
(szerokokątnej, bo inna się nie sprawdzi) jest dość zniekształcony.Rzeczywiście, o tym nie wiedziałem i nie pomyślałem. Wydawało mi się, że widząc obraz z tyłu będzie najlepiej parkować, ale... gdy brakuje odniesienia do bryły auta (bo to w kamerze nie jest przecież widoczne), może być kłopot.
Świetnym
uzupełnieniem jest monitor z wyznaczonymi graficznie strefami - najczęściej zieloną,
żółtą i czerwoną - jeżeli obiekt "wjeżdża" w pole czerwone - trzeba hamowaćCzyli te linie muszą być, po prostu.
"Pikające" czujniki
cofania - bez wyświetlacza - mam w Daily. Sprawdzają się bardzo dobrze - pikacze +
świetne lusterka (w tym 2 ogromne panoramiczne)to doskonałe zestawienie. Wyświetlacz
pikacza nie jest już potrzebny.I nie ma problemu z niskimi przeszkodami? Są wszystkie wykrywane przez czujniki?
A propos lusterek: 2 km od wyjazdu od dealera, pierwsze zatrzymanie w celu nalania paliwa, i o mało co nie wjechałem tyłem na słup oświetleniowy i drugi betonowy (z jakąś skrzynką metalową metr nad ziemią). Przyzwyczajenie z tico - w momencie, gdy tylne koła dotykają krawężnika, klapa i zderzak są bardzo blisko tego krawężnika (czyli nie ma sensu kontrolować widoku poza krawężnikiem). Cofając dusterem skoncentrowałem się na lusterkach i bokach pojazdu, nie zwracając uwagi na to, co stoi na trawniku za krawężnikiem... Dotknąłem go kołami, wysiadłem i zrobiło mi się gorąco - dosłownie kilka cm od zderzaka stały te słupy, na które wcześniej w ogóle nie zwróciłem uwagi... Przy czym ten niski betonowy był mocno przechylony - na szczęście nie ja na niego naparłem.
No cóż, trzeba będzie się znowu przyzwyczajać, że tył auta nie kończy się na tylnych kołach. -
A pod co chcesz
podłączyć kamerkę?Pod nawigacje?Nie, nie mam nawigacji (jeszcze). Orientuję się na mapie i przez CB.
Myślałem o niewielkim ekraniku obsługującym tylko kamerę, zamontowanym na stałe w dogodnym miejscu, najlepiej w okolicach tylnego lusterka.Ja wolałbym kamerkę
No właśnie...
Dzięki za linka, poczytam.
-
Nareszcie się doczekałeś.
Warto było. Hej...
Z opowieści ze
zlotów, spodziewałem się bardziej osobowego autka, a tu, taka małą terenówkaSerio? Nie, chęci na typową osobówkę jakoś mi już przeszły. Po paru autach własnych i paru latach za kółkiem chce mi się po prostu jakiejś odmiany.
Po dłuuugich przemyśleniach (a ze dwa lata to trwało), lekturze wielu pism, katalogów, wiadomosci w sieci etc. zdecydowałem się szukać Zafiry, Sportage albo CRV. I tak: stara Zafira (sprzed 2005) bardziej mi się podoba niż nowa - ale kupić starą wersję... to już używka i w zasadzie na dożywocie, które potrwa tylko parę lat; zaś nowa zaczyna się od 70 kzł . Sportage - tylko stara wersja, która się skończyła właśnie teraz - i też drogo, prawie 70 kzł. CRV... jak dla mnie to tylko stara wersja, kanciasta, poza tym wszystkie używki z dużym przebiegiem. Przeszła mi jeszcze przez myśl Skoda Yeti, ale jak dla mnie okazała się zbyt skomplikowana i też nietania. A ja szukałem auta jak najprostszego, żeby można było samemu podłubać (oczywiście nie prymitywnego przy tym), jak najmłodszego (nowy? idealnie), bez specjalnych wodotrysków - ma mieć to, co naprawdę jest konieczne i przydatne dla mnie. No i stało się... Zaś na Dacię prawdopodobnie nawet nie zwróciłbym uwagi, gdyby nie rozmowy z kolegą z klubu... tak naprawdę to on mnie rok temu zainteresował nową jakością tej marki i zapowiadanym wejściem na rynek Dusterem. A na wiosnę okazało się, że cena całkiem, całkiem - za 40 kzł "golas", a za niecałe 50 kzł masz już nieźle skonfigurowane auto, m.in. z klimą, komputerem, pełną elektryką, przeciwmgłówkami i in.
I całkiem mi się to podoba.Z wyglądu bardzo mi się podoba.
O, widzisz... mnie też.
Mam jakiś przesyt, jeśli chodzi o widok aut. Teraz wszędzie jest tyle "opatrzonych" samochodów... Tak jak przed laty - same syreny, fiaty duże i małe, czasem wartburg, trabant, dacia czy łada - widok czegoś z Zachodu to było coś... A teraz nie robi żadnego wrażenia żaden golf, passat czy inny opel lub audi - po prostu zbyt dużo jest ich na ulicach i się mocno opatrzyły. IMHO Duster jako coś nowego, o ciekawej linii i niekojarzącego się z marką, po prostu wyróżnia się z tłumu. Przynajmniej dziś.Mam nadzieję, że
się zobaczymy 30-stego w Rzeszowie, to dokładniej sobie obejrzę tą Dacię. Już mi się
nasuwa, ze 100 pytańCzyli też się wybierasz? W sumie masz bliżej niż ja czy Miecho...
Chętnie odpowiem na wszystkie Twoje pytania. Tyle, że osiągów jeszcze nie przetestujemy (silnik na dotarciu).
Pojadę, jeżeli pogoda będzie w miarę dobra i uda mi się wcześniej załatwić sprawy związane ze świętem. -
I nie ma problemu z
niskimi przeszkodami? Są wszystkie wykrywane przez czujniki?Moje czujniki pikają nawet na 10cm krawężnik. A mam takie:
http://moto.allegro.pl/czujnik-parkowania-4-sensory-dzwiek-super-cena-i1271354171.htmlI są o tyle fajne że są bardzo płaskie i nie rzucają się w oczy. Tzn nie wyglądają tak chamsko jak niektóre, takie wypukłe strasznie...
-
Ja kupiłem taki zestaw - klik
Podobnie są płaskie i na czarnym zderzaku są praktycznie niewidoczne, nic nie wystaje i wygląda naprawdę dobrze.
Co do czułości, to podobnie wykrywają nawet 10cm krawężnik i wszystkie ściany i słupki w odległości do 1.4m od samochodu.
Zgodnie z instrukcją montażu znajdują się 15cm od krawędzi samochodu (praktycznie zaczyna się krzywizna boczna zderzaka) dzięki czemu jest również dobra czułość na boki.
Czujniki mam rozłączne (jest wersja również nierozłączna), dzięki czemu spokojnie w razie potrzeby mogę zdemontować zderzak.
Czułość jest wystarczająca i prezentuje się bardzo podobnie do tej w tabelce na dole tego postu.
Same czujniki są na tyle czułe, że wykrywają nawet wysoką trawę, czy też drobne gałązki.Mimo, że uważałem to za zbędne, to jednak po pół roku używania muszę przyznać, że przy ciasnym parkowaniu przydają się niesamowicie.
Jeszcze jedna sprawa, jak masz hak musisz poszukać zestawu inteligentnego, bo czujniki mogą stale wykrywać hak jako przeszkodę. Wiem, że są zestawy do samochodów z hakiem z tyłu.
Leo, u Ciebie prawdopodobnie czujniki będzie można umieścić z tyłu pod częścią lakierowaną zderzaka. W takim przypadku montaż jest łatwiejszy, praktycznie niewidoczny i możesz być pewny, że wykryjesz dosłownie wszystko.
-
ładny, szkoda ,ze nie japonski
a powaznie niech dobrze sluzy swemu panu szerokiej i bezawaryjnej jazdy!!! -
Oby słóżył równie długo jak Tico.
Ciekawa sprawa, pierwszy raz widze ten samochod.
Powodzenia -
Golec, Sharky - dzięki za linki.
Skoro tak piszecie, przemyślę sprawę raz jeszcze i prawdopodobnie odpuszczę sobie tę kamerę i wyświetlacz. Jak ze wszystkim, są wady i zalety jednego i drugiego rozwiązania, z tym, że to Wasze jest tańsze i sprawdzone. Jeżeli czujniki wykrywają przeszkody opisywane przez Was, mnie to wystarcza.Jeszcze jedna
sprawa, jak masz hak musisz poszukać zestawu inteligentnego, bo czujniki mogą stale
wykrywać hak jako przeszkodę. Wiem, że są zestawy do samochodów z hakiem z tyłu.Tak, zafundowałem sobie hak, który jest dość mocno odsadzony od zderzaka. Dzięki za informację, że trzeba to uwzględnić przy zakupie czujników... bo nie wiedziałem.
Leo, u Ciebie
prawdopodobnie czujniki będzie można umieścić z tyłu pod częścią lakierowaną
zderzaka. W takim przypadku montaż jest łatwiejszy, praktycznie niewidoczny i możesz
być pewny, że wykryjesz dosłownie wszystko.Nie wiem tego, bo tak naprawdę nie mogłem jeszcze dokładnie obejrzeć samochodu... Każdego dnia pracuję do zmroku, a wieczorem wsiadamy z żoną, ze znajomymi i jedziemy gdzieś dalej na kolację - ot tak, żeby się przejechać i jak najszybciej dotrzeć silnik.
Dziś w Kazimierzu Dolnym zaliczyłem (zupełnie niechcący) test terenowy. Pod kamieniołomami wpakowałem się po ciemku na ścieżki, które przygotował sobie człowiek wożący uazem klientów po okolicach (lasy, góry, wąwozy)... Ścieżki te widziałem parę razy z góry, z kamieniołomów - wydawały się normalnymi dróżkami żwirowymi do zawracania... Dziś zobaczyłem je z "poziomu zero" - okazały się specjalnie przygotowanym torem przeszkód do ciężkiego off-roadu, zarośniętym zewsząd krzakami. No i pobłądziłem w tych ścieżkach, po ciemku, z czwórką ludzi na pokładzie. Ani zawrócić, gdy spostrzegłem, w co się wpakowałem... pozostała tylko jazda na wprost, przez muldy, głębokie koleiny, błoto, kałuże. No i zaskoczył mnie duster kompletnie - auto nie zawiesiło się ani razu, nie utonęło w błocie, nie zakopało, parę razy miało lekki poślizg tylko. Kobiety narobiły kupę hałasu , ale trzeba było jechać dalej, aż gdzieś znajdzie się wyjazd na drogę. No i trafiłem w końcu. Tak więc test terenowy (zrobiony przypadkiem przy stanie licznika 290 km) zdany IMHO na piątkę (chociaż miałem stracha sporego: napęd tylko na 2 koła, ale dał radę) - nie ma to jak duży prześwit, opony M+S i sprytne zawieszenie. Samochód ubłocony po dach, jakiegoś krzaka zdjąłem potem z haka , ale co tam - przekonał mnie, że sporo potrafi. Kurcze, myślałem, że opisywane w prasie jego możliwości w terenie to takie sobie bajki... ale wcale nie, daje sobie radę świetnie nawet z kimś za kółkiem, kto pierwszy raz znalazł się w takim terenie (piszę o sobie). Jednym słowem: teraz jestem pewny, że można śmiało na niego liczyć w naprawdę trudnych warunkach poza drogą. Czyli kolejne, bardzo pozytywne zaskoczenie. -
ładny, szkoda ,ze nie japonski
Ano cóż. Chętnie wziąłbym japończyka - byle młodego, nie wyeksploatowanego i z pewnego źródła (a na to widoków nie miałem), albo najlepiej nowego... który jest poza zasięgiem finansowym. Tzn. wszystko da się zrobić, ale (w mojej sytuacji) nie upadłem jeszcze na głowę, żeby wkładać ponad 100 tys. zł w samochód. Założyłem sobie połowę tej kwoty (trochę ją przekraczając, fundując sporo dodatków).
a powaznie niech
dobrze sluzy swemu panu szerokiej i bezawaryjnej jazdy!!!A, dzięki wszystkim za życzenia.
-
Golec, Sharky -
dzięki za linki.
Skoro tak piszecie,
przemyślę sprawę raz jeszcze i prawdopodobnie odpuszczę sobie tę kamerę i
wyświetlacz. Jak ze wszystkim, są wady i zalety jednego i drugiego rozwiązania, z
tym, że to Wasze jest tańsze i sprawdzone. Jeżeli czujniki wykrywają przeszkody
opisywane przez Was, mnie to wystarcza.To jeszcze pokaze jak to wyglada u mnie.
Tylko nie smiac sie z pedalskich lamp...
-
Skoro tak piszecie, przemyślę sprawę raz jeszcze i prawdopodobnie odpuszczę sobie tę kamerę i wyświetlacz. Jak ze wszystkim, są wady i zalety jednego i drugiego rozwiązania, z tym, że to Wasze jest tańsze i sprawdzone. Jeżeli czujniki wykrywają przeszkody opisywane przez Was, mnie to wystarcza.
Moim zdaniem szkoda wydawać pieniądze tam, gdzie nie jest to konieczne - lepiej dołożyć w inne wyposażenie samochodu.
Trzeba też mieć świadomość, że czujniki parkowania to tylko system elektroniczny i nie zwalnia od myślenia - po prostu może kiedyś ulec awarii i ślepe zawierzenie w jego możliwości może przysporzyć trochę wydatków.Oczywiście nie na mawiam Cię na siłę, a jedynie dzielę spostrzeżeniami po półrocznym korzystaniu z tego wynalazku - spełnia w 100% moje oczekiwania.
Tak, zafundowałem sobie hak, który jest dość mocno odsadzony od zderzaka. Dzięki za informację, że trzeba to uwzględnić przy zakupie czujników... bo nie wiedziałem.
Też nie wiedziałem do momentu gdy kolega w Hondzie CRV z kołem zapasowym na tylnej klapie montował taki zestaw czujników i mi o tym powiedział.
Nie wiem tego, bo tak naprawdę nie mogłem jeszcze dokładnie obejrzeć samochodu...
Spokojnie, nie wszystko na raz, masz jeszcze dużo czasu
Dziś w Kazimierzu Dolnym zaliczyłem (zupełnie niechcący) test terenowy.
To tylko pogratulować, że nowy nabytek sprawdził się w trudnym terenie. Przynajmniej masz świadomość, że w razie potrzeby możesz pokonać taką trasę
-
Dolnym zaliczyłem (zupełnie niechcący) test terenowy.
Ale nie sprawdzaj, czy radzi sobie jako amfibia
-
Ale nie sprawdzaj,
czy radzi sobie jako amfibiaKusisz... Po prostu mnie kusisz...
Tak się składa, że przy tej samej okazji, tuż po opisywanym niezamierzonym teście, wjechałem na betonowy wał, będący wjazdem na prom do Janowca (byłeś tam ). No i musiałem zawrócić na końcu, a zbyt szeroko nie było. Wtedy dopiero kobiety na pokładzie narobiły krzyku i pisku (fakt, zawracanie w nocy na wąskiej drodze, gdzie z trzech stron nieosłonięta Wisła, przysparza emocji ). No, ale w amfibię dustera nie zamieniłem.
-
Moim zdaniem szkoda
wydawać pieniądze tam, gdzie nie jest to konieczne - lepiej dołożyć w inne
wyposażenie samochodu.Pewnie masz rację. Tym bardziej, że dostępne w ASO Renault artykuły (i wiele tylko w ASO) do najtańszych nie należą... I tak pytałem ostatnio o cenę felg, bo mam zamiar kupić drugi komplet (do letnich i zimowych gum). Jakież było moje zdziwienie, gdy dowiedziałem się, że np. jedna pięcioramienna alufelga kosztuje prawie 1100 zł... A ja przy konfigurowaniu samochodu dobrowolnie zrezygnowałem z kompletu takich alufelg, dostępnych w opcji do mojej wersji za dopłatą 1000 zł (za cały komplet)...
"Stalówki" kosztują w ASO ok. 300 zł/szt. O cenach internetowych dobrych opon w tym rozmiarze już nie wspominam... Napiszę tylko, że zapłacona kwota za 4 letnie Savy do tico nie wystarczy na zakup jednej dobrej gumy do dustera. W takich sytuacjach widać dopiero zalety ticawek.Trzeba też mieć
świadomość, że czujniki parkowania to tylko system elektroniczny i nie zwalnia od
myślenia - po prostu może kiedyś ulec awarii i ślepe zawierzenie w jego możliwości
może przysporzyć trochę wydatków.Zdaję sobie z tego sprawę. Czujniki traktuję jedynie jako pomoc w określaniu odległości od przeszkód, nie odważyłbym się cofać bez uprzedniego sprawdzenia wzrokowego, w co się pakuję.
To tylko
pogratulować, że nowy nabytek sprawdził się w trudnym terenie. Przynajmniej masz
świadomość, że w razie potrzeby możesz pokonać taką trasęTak, moja wiara w jego dobre zdolności terenowe przerodziła się w przekonanie. Trzeba tylko pamiętać o zapasie prędkości w takich sytuacjach (przy 4WD byłoby łatwiej). Szkoda mi tylko zapaskudzonego wapiennym błotem podwozia (nadwozie już umyłem) - ale są tacy, którzy się cieszą z takiego brudu... Voytass by pochwalił na pewno.
-
Kupiony (z małymi
przygodami) w salonie Renault Nazaruk w LublinieGratuluję nowego zakupu !! Oby ten pojazd był taki przyjazny, bezawaryjny i tani w ekspoloatacji jak Tico!
Napisz coś więcej na temat podstawowych danych technicznych. No i o możliwości zainstalowania zasilania LPG, co może zmniejszyć tak istotne koszty eksploatacji.
Życzę SZEROKIEJ DROGI !!ale złego słowa powiedzieć nie mogę
z tym to się nie spiesz
prawie 500-litrowym
Taki bagażnik to potęga w porównaniu do Tico
ilość gotówki pozostawianej na stacji paliw (50 l benzyny... grubo ponad
200 zł ).Może ewentualna instalacja LPG (jeżeli jest taka możliwość)pomoże zmniejszyć tą dolegliwość
Jeszcze raz życzę bezawaryjnej eksploatacji oraz szerokiej i bezpiecznej drogi !!
-
Oby ten pojazd był taki przyjazny,
Może się takim okazać
bezawaryjny
Może się takim okazać
i tani w ekspoloatacji jak Tico!
ale o tym, to zapomnij
-
Pewnie masz rację.
Tym bardziej, że dostępne w ASO Renault artykuły (i wiele tylko w ASO) do
najtańszych nie należą... I tak pytałem ostatnio o cenę felg, bo mam zamiar kupić
drugi komplet (do letnich i zimowych gum). Jakież było moje zdziwienie, gdy
dowiedziałem się, że np. jedna pięcioramienna alufelga kosztuje prawie 1100 zł... A
ja przy konfigurowaniu samochodu dobrowolnie zrezygnowałem z kompletu takich
alufelg, dostępnych w opcji do mojej wersji za dopłatą 1000 zł (za cały komplet)...Nie kupuj alu w ASO...na DKP krążą głosy że ciężko sie je później wyważa.
"Stalówki" kosztują
w ASO ok. 300 zł/szt.Lepiej kup stalówki lub jeśli chcesz już alu to poszukaj gdzie indziej niż w ASO.