Bliskie i nagłe spotkanie z sarną echhhhh
-
Miałem podobnie ale w tamtą zimę na drodze przed lasem i wyskoczyły dwie sarny. A że było to w nocy i na drodze pokrytej lodem zdążyłem wyminąć jedną a druga uderzyła w zderzek na wysokości lampy.Jechałem powoli jakieś 60-70 bo szklanka na drodze a po puknięciu sarny wyszedł ładny pirułet bo dopiero zimówki wyhamowały na poboczy gdzie był śnieg i trawa. Szkody niewielkie, popękał tylko biedny zderzak.
Kolega leonem uderzył w sarnę i szkody miał wg PZU na ponad 4tys, naprawiał z AC bo z nadleśnictwa nie sposób teraz uzyskać odszkodowanie. -
Dobrze, że nikomu nic się nie stało
-
Dobrze że wszystko ok, miałeś dużo szczęścia lecz jak pisałem w innym wątku to raczej otarcie bokiem a nie przyłożenie centralne, przy 110km/h central byłby raczej ostatnim.
-
Są specjalne gwizdki ultradźwiękowe do odstraszania zwierzaków. Tylko czy warto montować jak się mieszka w Warszawie:) Pozdro.
-
Wita, serdecznie.
Tak dokładnie , nie było to centralne uderzenie i dzięki bogu, ona po prostu akurat wbiegała na jezdnie i natrafiła na mnie. Jeśli chodzi o ubezpieczenie to niestety nie mam szans żadnych gdyż, nie posiadam AC , sarna uciekła no i ja biedny pozostałem sam.
Ja akurat nie wierzę w działanie tych odstraszaczy, nie wiem, uważam to tylko za następną próbę naciągnięcia kierowców.O to fotki, nie wygląda to źle ale zawsze jakieś koszty są.
-
Nie wygląda to tragicznie... tym bardziej, że spotkanie z sarną było przy dość sporej prędkości. Tak na marginesie ciekawe czy sarna przeżyła.
Koszt naprawy wyniosą nie mniej niż 300 zł... ale najważniejsze, że Tobie nic się nie stało.
Ja mam nadzieję, że nie spotkam nigdy na mojej drodze żadnej zwierzyny... -
Rzeczywiście, tragedii nie ma, ale z paru zł wyskoczysz...
Jeśli zwierzę uciekło, nie jest tak łatwo. Tym bardziej, że nie zgłosiłeś tego od razu na policji i u leśników - może jakieś szanse byłyby, gdyby np. jakaś sierść pozostała na samochodzie...
Trudno się mówi, dobrze chociaż, że taki finał. Przestroga dla wielu kierowców.
Błotnik... Może używany ze szrotu w tym samym kolorze i dobrym stanie trafisz? Maska do klepania się nadaje chyba... A zderzak... rzeczywiście jest uszkodzony? Bo ja widzę tylko, że wyskoczył z mocowania na błotniku... -
Ja Ci powiem tak - moja stłuczka w zimie z prędkości ok 30-40 km/h wyglądała gorzej. A nowy właściciel wyremontował wszystko za niecałe 500 zł.
Masz sporo szczęścia -
Witam .
Wiem wiem że z paru stówek wyskoczę he he. Jeśli chodzi o zgłoszenie to zadzwoniłem wtedy na policję bo nie wiedziałem co robić, on mi jednak powiedział, że jeśli nie mam AC a sarna uciekła no to niestety mój daremny los.
Nie wiem czy będę klepał maskę bo nie mam gdzie tego robić, potem jeszcze po szpachlować itd. Zderzak choć nie widać jest połamany.
No miałem szczęście fakt
-
Nie wiem czy będę
klepał maskę bo nie mam gdzie tego robić, potem jeszcze po szpachlować itd. Zderzak
choć nie widać jest połamany.
No miałem szczęście
faktMaskę odkręcasz i zdejmujesz (kilka śrubek), błotnik odkręcasz (kilka śrubek) i zdejmujesz a potem wyklepujesz nawet w piwnicy czy na balkonie - w zależności co tam posiadasz
Potem tylko troszkę szpachli i voilaDrzwi można wyprostować (choć ideału nie będzie) bez ich odkręcania.
Zderzak zostawiasz bo jest tylko pęknięcie przy reflektorze. Jedynie kupujesz nowe mocowanie plastikowe do błotnika - koszt kilka złotych.Nowy reflektor - 50zł (zamiennik, ale daje radę)
Kierunkowskaz komplet - 28zł
Szpachla - ze 30złI można śmigać dalej
-
W moim przypadku spotkanie z sarną skończyło się jeszcze lepiej, lekkie wgniecenie na drzwiach. Może dlatego, że to sarna uderzyła we mnie, a nie ja w nią. No i wolniej jechałem, bo przypatrywałem się jej towarzyszce, która przechodziła jezdnię z 10 m dalej.
-
No i wolniej jechałem, bo
przypatrywałem się jej towarzyszce, która przechodziła jezdnię z 10 m dalej.Właśnie - często zwierzęta leśne nie łażą pojedynczo po drodze. Jakieś 15 lat temu przejeżdżałem przez las, wieczór ciemny był, droga w dół, zakręt w lewo... W środku zakrętu, jeszcze dość daleko ode mnie, zobaczyłem przebiegające przez jezdnię stadko dzików - na początku locha, a za nią, sznureczkiem, parę warchlaków. Zdążyłem zwolnić i nawet pooglądać, miałem przyspieszyć i coś mnie tknęło, że tego nie zrobiłem... Opatrzność chyba - tuż przed maską przeleciał biegiem spóźnialski, ostatni z warchlaków (całkiem sporych rozmiarów już)... Widok nieziemski.
-
Widok nieziemski.
Ja to samo przerabiałem kilka lat temu, przy czym (zaskoczyło mnie to bardzo) były 2 lochy i 2 stadka warchlaków. Małe dziki są śliczne A spacerek po drodze urządziły sobie około 3 - 4 nad ranem.
-
Właśnie - często
zwierzęta leśne nie łażą pojedynczo po drodze.O to, to, poprawiłbym tylko "często", na "najczęściej". Niech każdy wbije to sobie do głowy i zamiast "O jaka ładna sarenka", rozgląda się gdzie jest następna(chyba, że jedzie jako pasażer).
-
O to, to,
poprawiłbym tylko "często", na "najczęściej". Niech każdy wbije to sobie do głowy i
zamiast "O jaka ładna sarenka", rozgląda się gdzie jest następna(chyba, że jedzie
jako pasażer).Mi przez jakiś miesiąc zając wybiegał pod samochód niemal w tym samym miejscu (dokładność +/- 3 metry). Ostatnio przestał, za to 100m dalej wybiegł mi na drogę kot Nie miał tyle szczęścia i dostał zderzakiem Przeturlał się, wstał i pobiegł dalej. Mam nadzieję, że nic mu nie jest...
-
Mi przez jakiś
miesiąc zając wybiegał pod samochód niemal w tym samym miejscu (dokładność +/- 3
metry). Ostatnio przestał,Może trafił na kogo innego, i ten ktoś inny go "trafił"?
W latach 70-tych, 80-tych było o wiele więcej zajęcy na drogach. Były miejsca (przynajmniej na Lubelszczyźnie), gdzie na ok. 3-5 przejazdów chociaż raz się spotykało zająca. I pasztety były, pamiętam... Teraz o wiele rzadziej widzi się szaraka na drodze. Za to mam wrażenie, że namnożyło się jeży...za to 100m dalej wybiegł mi na drogę kot Nie miał tyle
szczęścia i dostał zderzakiem Przeturlał się, wstał i pobiegł dalej. Mam
nadzieję, że nic mu nie jest...Spoko. Nawet gdyby coś, to podobno koty mają 7 żyć...
-
Może trafił na kogo
innego, i ten ktoś inny go "trafił"?
Może. Ale rozbroiło mnie to, że to było w środku wsi niemalże, gdzie o żadnej stronie nie było większej ilości lasu
W większej odległości od auta a za to bliżej lasu zdarza mi się sarny spotkać. Ładne są
Raz widziałem nad wisłą na łąkach stadkoW latach 70-tych,
80-tych było o wiele więcej zajęcy na drogach.
Nie przypominam sobieKończę offtopa i znikam stąd
-
Witam.
Tak masz racje.
Dziś byłem ponownie patrzeć na to wszystko i stwierdziłem podobnie jak ty , że maska w piwnicy będzie klepana, bo zdeformowana nie jest, zderzak ma dwa pęknięcia bo jeszcze nie widoczne uszkodzone gniazdo kierunku ale myślę, że uda mi się to posklejać matą i żywicą, błotnik raczej kupię, nadkole również, a drzwi to się zobaczy, myślę jednak , że coś przy nich porobię. -
błotnik raczej kupię, nadkole również, a drzwi to się zobaczy, myślę jednak , że coś
przy nich porobię.Błotnik bierz gdzieś ze szrotu albo nawet używkę z Allegro, w obu opcjach oczywiście pod kolor
Kolor ten jest często spotykany, więc taniej Ci wyjdzie niż kupno nowego + lakierowanie
-
jahur najlepiej jakbyś pokazał te uszkodzone elementy i najlepiej jak jeszcze są na aucie to od razu bym ci powiedział co i w jaki sposób zrobić,tutaj któryś kolega mówił aby maskę zdjąć,maskę panowie zdejmuje się jako konieczność,najlepiej taką maskę formuje się na aucie kiedy maska jest zamknięta i wpięta w swój zamek,jak się tak nie próbuję to potem takie farmazony wychodzą że ojojojo:)